Skocz do zawartości

Hermes1937

Społeczność Astropolis
  • Postów

    800
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hermes1937

  1. Witam, tak jak napisałem wyżej - przedstawiam kilka zdjęć, natomiast pomijam opis imprezy (może to zrobi ktoś inny...) Z braku pogody naszym Dobsonem mogliśmy pokazywać tylko budynki miasta - ale i tak sporo osób z zainteresowaniem to oglądało, żałując, że nie widzieli na żywo Saturna. Może ktoś przyjdzie na pokaz do PTMA w poniedziałek ? Krzysztof Piasecki, oprócz pokazów Dobsonem, większość czasu poświęcił na prezentacje komputerowe. Stanowisko Lucjana Newelskiego - akcesoria do wykonania zwierciadła. Lucjan Newelski opowiada o wykonywaniu optyki astronomicznej. Obok (tego nie widać na zdjęciu) umieściłem dwa swoje zdjęcia przedstawiające znane publiczne obserwatoria w Polsce - w Łodzi i Puławach (Newelski był jednym ze współtwórców tego obserwatorium w Puławach). Karol Wójcicki, który prosto z pociągu przybył do Muzeum, prezentował swój sprzęt obserwacyjny i opowiadał o obserwacjach i wykonywaniu zdjęć.
  2. Witam, przypuszczam, że tu autor książki dokonał pewnego "skrótu" myślowego. Otóż pisząc o gromadach galaktyk pisze o 16 Messierach w Pannie, tymczasem tych 16 Messierów gromady galaktyk jest w dwóch gwiazdozbiorach, bowiem pięć z nich jest już w Lwie (M88, M91, M98, M99, M100), choć blisko Panny... P.S. Zmyliła mnie mapka w "Niebo na weekend", bowiem wyraźnie ponad gwiazdozbiorem Panny, tam gdzie jest gromada galaktyk, zaznaczono gwiazdozbiór Lwa, nie ma natomiast Warkocza Bereniki... Ponadto nieco wyżej jest jeszcze jeden obiekt Messiera - M85.
  3. Witam, Czy na pewno jest to w książce "Niebo - poradnik użytkownika" (a nie "użytkowania")? Szukałem tego zdania pół godziny i nie znalazłem, natomiast w trzy minuty znalazłem to zdanie w książce... "Niebo na weekend"...
  4. Witam, pół godziny temu wróciłem z "Nocy Muzeów" - czyli dla mnie - nocy w Muzeum Techniki. Tak "na gorąco" - mimo złej pogody (pochmurne niebo i deszcz) ustanowiono kolejny rekord frekwencji - ponad 10000 osób !!! Mam "trochę" zdjęć, niektóre nawet niezłe... ale to pokażę później. Nie wiem, czy będę mógł dać bardziej szczegółowy opis - w każdym razie dział Astronomii i nasze pokazy sprzętu i programów komputerowych były oblężone
  5. Witam, to w takim razie jest to "babeczka wielkanocna" dla Smurfów, a zwierciadło w ich skali - to pewnie "półmetrówka " ? Ciekawe - artefakty lubią symetrię... ?
  6. Witam, dodam jeszcze jedno zdjęcie zwierciadła (może nie najlepsze technicznie, ale kiedy robiłem to zdjęcie analogowym aparatem, nie miałem możliwości żadnej kontroli). To zwierciadło miało być sferyczne , ale to co widać, nie da się opisać, ani narysować profilu. Przypomina mnie lekko nierówny teren z wałami i fosami pod różnymi kątami... Jak widać, kształty zwierciadeł mogą być nietypowe i... kształcące...
  7. Witam, profil narysowany jest poprawnie - nieco inny jest kształt góry centralnej. Nie będę juz rysował swojej wersji, więc opiszę to zdjęcie "wiatra" (podając odległości w procentach od brzegu do środka): od 100 do ok. 85 - odwrócony brzeg (może być spory), od 85 do ok. 55 - zbocze opadające, prawie proste, od 55 do ok. 45 - łagodna zmiana nachylenia, od 45 do ok. 35 - dość strome zbocze wznoszące ("średnio" wysokie), od 35 do ok. 20 - odcinek prawie prosty - poziomy, od 20 do ok. 12 - wgłębienie (z którego wyrasta)... od ok. 12 do środka - mała, ale "wystająca" górka. W ogóle, to centralna góra (czyli ta od odległości 45% do środka) przypomina mi... babkę wielkanocną z otworem w środku
  8. Witam, oto moja interpretacja kształtu tego "zwierciadła": Pierwsze skojarzenie - to podobieństwo do niektórych małych kraterów na Księżycu - stosunkowo głębokich, z dużą górką centralną; może też przypominać pewne typy... głośników niskotonowych z tzw. kopułką w środku... . Rzadko się trafia zwierciadło, które jest tak asymetryczne - nie ma symetrii ani wzdłuż osi biegnącej pionowo, ani poziomo. Prawdopodobna przyczyna - wykonujący zwierciadło zapomniał o trzecim ruchu zwierciadła - wokół osi, w ręku, albo wykonywał ten ruch przypadkowo, co jakiś czas. Dlatego kształt nie odpowiada bryle obrotowej. Zaznaczyłem takie strefy: A - odwrócony brzeg B - gwałtowny spadek (strome nachylenie zbocza) C - średnio nachylone zbocze D i E - dwa pierścienie wokół środka, przypominające tarasy; pierścień E jest najniżej położoną częścią zwierciadła F - wysoka góra, do tego wyraźnie niesymetryczna (widać to po poziomej granicy części jasnej i ciemnej, w pobliżu jej środka). Trudno stwierdzić, czy wysokość góry jest większa czy mniejsza od zewnętrznego pierścienia (czyli na granicy A i B ). Ale matryca musiała mieć słaby kontakt ze zwierciadłem w środku. Mój rysunek jest oczywiście uproszczony, zwłaszcza że dobrze widoczne na zdjęciu "tarasy" tam, gdzie oznaczyłem je literami D i E w dolnej części zwierciadła, są prawie niewidoczne po stronie lewej od górki. Inaczej mówiąc - zbocze C, dość szerokie z lewej strony, jest bardzo wąskie w dolnej części zwierciadła... A propos górki - widziałem takich kilka, których wysokość była tak duża, że nie można było poprawnie zmierzyć ich na nożu Foucaulta. Czyli - odczyt między strefą "0" a "1" (lub "2") przekraczał 4-8 cm !! Dokładność zwierciadła jako całości mogę tylko zgadywać - na pewno błąd jest rzędu kilku lambda. Żałuję, że wówczas nie wykonałem drugiego zdjęcia, po obróceniu zwierciadła na stanowisku o 90 stopni. Ale wtedy, wykonując zdjęcie, nie zwróciłem na asymetrię. Sam kształt - daleki od sfery czy paraboloidy - był główną "atrakcją". Na tym kończę ten mój wątek - życzę wszystkim, aby nie mieli takich kształtów (chyba, że ktoś chce nam - w Oddziale PTMA w Warszawie - przynieść podobne zwierciadło do sfotografowania dla dokumentacji... )
  9. Witam, profil jest narysowany prawie dobrze, tylko inna jest skala wysokości (pionowa) przy brzegu i na środku zwierciadła.
  10. Witam, mam ciekawą informację: Możliwe, że podczas naszego dyżuru w Muzeum Techniki w ramach "Nocy Muzeów" odwiedzi nas gość - Lucjan Newelski !! Prawdopodobnie przyjdzie ok. godz. 20 - będzie więc okazja porozmawiać na temat budowy teleskopów (a także kopuł), niewykluczone, że będzie miał pewne akcesoria wykorzystywane podczas wykonywania zwierciadeł. Na razie nie mogę podać szczegółów, bo ta możliwość jego wizyty pojawiła się... dziś. Jeśli nie odwołam przyjścia p. Newelskiego do soboty rano, to będzie znaczyć, że wizyta ta dojdzie do skutku.
  11. Witam, dziękuję za rysunek (środek zwierciadła jest z lewej strony ?) Może jeszcze dziś pokażę swoją wersję profilu. Tego zwierciadła nie mierzyliśmy na nożu Foucaulta, więc nie będzie to wierne oddanie kształtu, a tylko na podstawie analizy zdjęcia. A różnych kształtów to już przez te lata widziałem "na kopy"
  12. Witam, mam taki obrazek na kilkanaście sekund przed "złapaniem" Hubble'a przez prom Atlantis:
  13. Witam, Zależy to od firmy. Niektóre oferują tę usługę za niską cenę, ale jakość aluminizacji może być niska (chodzi o trwałość i dokładność). Zdecydowanie odradzam przekazywanie zwierciadła firmie, która aluminizuje lustra do pokojów i łazienek !!! Słyszałem kiedyś o takim przypadku - zwierciadło zostało poaluminizowane nie od strony czynnej (wklęsłej), ale od tylnej i jeszcze dla zabezpieczenia pokryto aluminium czarną farbą... O aluminizacji pisał kiedyś o tym Newelski na "Astro4u" - podaję link: http://astro4u.net/yabbse/index.php?topic=13098.0 Co do cen - kiedyś pewna firma tak to skalkulowała: cena [zł] = średnica [mm]. Dzisiaj częściej firmy liczą za dzień pracy, niezależnie od ilości zwierciadeł wsadzonych jednocześnie do komory aluminizacyjnej. Tak więc koszt aluminizacji zwierciadła 400 mm może być taki sam, jak trzech 150 mm umieszczonych jednocześnie. Ale jeśli nam się spieszy i do komory pójdzie tylko jedno zwierciadło 150 mm, zapłacimy, tak, jakby było to dużo większe. Warto wypełniać "luki" miedzy zwierciadłami głównymi - wtórnymi (płaskimi) - będą się wydawać prawie bezcenne... P. S. Mam "zadanie": kto narysuje profil tego zwierciadła, którego zdjęcie z noża umieściłem nieco wyżej w tym wątku ? Dodam tylko, że oświetlenie jest z góry, a zwierciadło sferyczne rysujemy jako linię prostą (od środka do brzegu) ?
  14. Witam, jeśli chodzi o kontrolę, to jedyne co przychodzi mi do głowy (biorąc Twoje współrzędne za odnośnik) to chyba firma Astrokrak (pomijam różne opinie o tej firmie). Był jeszcze specjalista w "otoczeniu" Planetarium Śląskiego (oczywiście warto nie zapominać o PTMA-Warszawa . ) Średnica gwiazdki mieści się w przyjętych granicach. Powinna być możliwie mała, nawet 0.1 mm. Obraz jest wtedy ciemniejszy, ale mamy większą "rozdzielczość" pomiaru. Kilka miesięcy temu napisałem o figuryzacji w oparciu o materiały otrzymane przez L. Newelskiego. Być może już dawałem ten przykład, ale go powtórzę: http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...F+foucault+PTMA Liczę jeszcze na jakieś zdjęcia. Powodzenia w dalszej pracy.
  15. Witam, tak jak w poprzednich latach, podczas tegorocznej "Nocy Muzeów" w sobotę 16 maja 2008 r, Oddział PTMA w Warszawie (wspólnie z Muzeum Techniki) będzie prowadził pokaz nieba (w Muzeum Techniki, PKiN). Głównym naszym instrumentem będzie ponownie Dobson 250/1400; możliwe będzie także użycie innych, mniejszych przyrządów (najprawdopodobniej będzie to 8" "Synta"). Planujemy użycie kamery CCD - na ekranie w sali wewnątrz Muzeum będziemy pokazywać zarówno taras obserwacyjny, jak i niektóre obiekty, będące celem pokazu (w tym roku głównie Saturn oraz jaśniejsze obiekty Messiera). Będziemy również demonstrować astronomiczne programy komputerowe. "Noc Muzeów" trwa od godziny 19 do 1 w nocy (już 17 maja), ale ze względu na porę zachodu Słońca, nasze pokazy nieba zaczną się ok. godz. 21 (wcześniej można pokazywać tylko budynki stolicy). Przypomnę swoje zdjęcia z poprzedniej "Nocy Muzeów" w 2008 r: Poniższe zdjęcie wykonał Janusz Wiland na ostatnim pokazie nieba w PTMA, 4 maja 2009: właśnie tym teleskopem także pewnie będziemy teraz prowadzić pokaz nieba.
  16. Witam, pomiar kształtu po kilkunastu godzinach może nie być miarodajny. Jak pisałem wcześniej, zdarzyło mi się kontynuować figuryzację po kilku dniach, kiedy dokładność (falowa) zwierciadła 250mm spadła z 1/25 lambda do 1/10... Niezależnie od tego, jaka będzie teraz dokładność, radzę mattmanowi sprawdzić kształt u kogoś, kto wykonuje optykę teleskopową. Tak dla pewności... Przy pierwszym zwierciadle może sie zdarzyć, że odczyty nie są w całkowicie dokładne, a mimo to wynik wyjdzie bardzo dobry. Tak na marginesie mam pytanie do mattmana - jaka jest średnica "sztucznej gwiazdki" w nożu Foucaulta ? Bardzo chętnie obejrzał bym zdjęcie zwierciadła na nożu. Nawet bez pomiarów może dać sporo informacji o kształcie. Jeśli zwierciadło ma kształt bliski ideałowi, to małe odchylenia nie będą widoczne na zdjęciu, ale jeśli zwierciadło wygląda tak, jak niżej: to chwilowo pomiary można sobie darować... A to zdjęcie wykonałem kiedyś w Pracowni Optycznej PTMA w Warszawie. I nie jest to istotne, czy ktoś to zwierciadło przyniósł jako "gotowe", czy to tylko jeden z etapów figuryzacji. Jest wspaniałym przykładem, z jak kuriozalnymi kształtami (i to niesymetrycznymi!) można się spotkać. Przykład do części ilustracyjnej książki o figuryzacji...
  17. Witam, niedawno - dwa tygodnie temu - minęła dokładnie 25 rocznica ukończenia przeze mnie zwierciadła do teleskopu Newtona 250 mm i o ogniskowej 1400 mm (w rzeczywistości wyszło 1395 mm), przeznaczonego dla jednego z Oddziałów PTMA. Po pomiarach wykonanych 28-04-1984 r uznałem, że praca jest skończona. Zwierciadło wkrótce zostało przekazane temu Oddziałowi, otwarcie nowego obserwatorium zaplanowano na listopad 1985 - wyjątkową okazją była przecież kometa Halleya. W tym mieście Oddział PTMA miał zacząć publiczne pokazy nieba sporym teleskopem. W rzeczywistości budowy teleskopu nie ukończono. lokal po latach utracono, a Oddział został rozwiązany. Do dziś nie wiem, jakie były dzieje tego zwierciadła. Zaginęło ? (podobno po kilku latach nie można go było odszukać), ktoś... "zabrał" sobie ? Ale piszę o tym z innego powodu. Oglądając ilustracje z programu "FigureXP", którym się posługuje "mattman" chciałem się przekonać, jak kształt tamtego zwierciadła byłby przedstawiony przez ten program. Nie muszę chyba szczegółowo wyjaśniać, że 25 lat temu takich programów (ani nawet komputerów PC w Polsce) nie było, a wszystkie obliczenia wykonywało się ręcznie...) Poniżej fragment moich zapisów z wykonanych prac przy figuryzacji tego zwierciadła (po raz pierwszy publicznie pokazuję fragment dokumentacji z tych prac): Górny rysunek - pomiar zwierciadła 29.03.1984. Kształt - katastrofalny (zwłaszcza od środka do strefy 0.6). Dolny rysunek - pomiar 13.04.1984 (po co najmniej 20 godzinach pracy przez 6 dni). Gdyby ten kształt sie nie zmienił, to zwierciadło było by jednym z najlepszych pod względem kształtu w klasie zwierciadeł 250 mm o dużej światłosile. Dla wyjaśnienia: graficzne przedstawienie kształtu zwierciadła było wykonywane w ten sposób, że w przypadku otrzymania idealnej paraboloidy, linia była by płaska. Ale po kilku kolejnych dniach zwierciadło zmieniło kształt i pracę musiałem kontynuować. Dopiero 28-04-1984 zwierciadło miało znów dobry kształt i nie zmieniło w czasie. Z ciekawości parametry strefowe podstawiłem teraz do programu "FigureXP" i otrzymałem taki wykres: Jak widać, dokładność falowa zwierciadła wynosi ok. 1/17 lambda, co dobrze zgadza sie z dawnymi obliczeniami, dającymi wynik nieco gorszy od 1/20 lambda. Życzę mattmanowi takiej dokładności w swoim zwierciadle !!
  18. Zakrycia gwiazd przez Księżyc są obserwowane w PTMA od samego początku Towarzystwa - od 1921 roku. Obserwatorami byli także znani astronomowie zawodowi, m. in. dr Jan Gadomski, prof. Eugeniusz Rybka, dr Maciej Bielicki. Przez wiele lat obserwatorzy działali samotnie, korzystając z przypadkowo dostępnych efemeryd. W latach 1971-1973 "Urania" zachęciła do obserwacji kolejnej serii zakryć Plejad. Wielu członków PTMA po raz pierwszy spróbowało swych sił w tego typu obserwacjach. Przysłowiową "piętą achillesową" była służba czasu - obserwatorzy najczęściej dysponowali tylko zegarkami ręcznymi, czasami stoperami. Jak wykazały późniejsze testy, niektórzy obserwatorzy wykonywali obserwacje z błędem nie +-0.2 sek (jak sami podawali), ale kilku-kilkunastu sekund ! Ważnym wydarzeniem w historii służby czasu w PTMA, a na pewno dla obserwacji zjawisk zakryciowych, była noc z 10/11 grudnia 1973 r. Tej nocy można było obserwować zakrycie Saturna przez Księżyc. Grupa obserwatorów w PTMA w Warszawie chciała obejrzeć to zjawisko. Było kilka utrudnień: Księżyc zaledwie dzień po pełni, późna pora (po północy), wreszcie kłopoty lokalowe PTMA. W sprawie obserwacji poszedłem z prośbą do dyrektora Obserwatorium w Al. Ujazdowskich - do prof. Włodzimierza Zonna. Po rozmowie ze mną wyraził zgodę na nasze obserwacje (trzeba dodać, że cały teren był zamykany "na klucz" od godz. 22 lub 23). Akurat zaledwie tydzień wcześniej w naszym Pawilonie Obserwacyjnym stanął nasz największy teleskop - Newton 350/1800 [mm]. Szybko się okazało, że montaż ma szereg wad - cóż, specjaliści od tabletek od bólu głowy na montażach teleskopu się specjalnie nie znali... W końcu w obserwacji udział wzięło 5 osób (ze mną...) Każdy miał konkretne zadanie obserwacyjne, Trzy osoby obserwowały wizualnie zakrycie Saturna i pierścieni, notując momenty zjawiska. Korzystano z czterech instrumentów: refraktora Zeissa (LK 80/1200), Cassegraina (TC 150/2400), "białego longa" czyli TN 250/2100 i naszego nowego teleskopu 350 mm (do zdjęć). Na powyższym zdjęciu, wykonanym podczas przygotowań do obserwacji, w nocy 10/11 grudnia: Z lewej - Cassegrain 150 mm, po środku - "350" (z tyłu widać tez refraktor 80 mm, na zdjęciu prawym - Newton 250 mm (bez drabiny "ani rusz"...). Był też "sekretarz" - osoba, która miała zapisywać wyniki ze stoperów - korzystaliśmy z wielu stoperów uruchamianych jednocześnie. Trzeba było odczytać w ciągu 2 minut wiele momentów - funkcji sekretarza podjął się... Lucjan Newelski, który do ostatniej chwili poprawiał nasze teleskopy. Ja zająłem się zdjęciami - pierwszy raz teleskop TN 350 brał udział w obserwacji i sesji zdjęciowej ! Mimo chwilami gorszej widoczności Saturna i tego dużego blasku Księżyca, udało się złapać kilka momentów; ja wykonałem kilkadziesiąt zdjęć. Pozostał jednak pewien niedosyt - nie udało się w tak krótkim czasie odczytać wszystkich stoperów (dokładniejszy opis tej obserwacji jest w "Uranii" z 1974r). I wtedy zdecydowałem się - trzeba zbudować zupełnie nową służbę czasu, który pozwoli nie tylko rejestrować z większą dokładnością, ale przez wszystkim - na udział kilku obserwatorów jednocześnie. I tak po tej nocy powstał projekt takiej służby, która będzie uproszczoną kopią tej, którą widziałem u doc. Bielickiego, opartej na chronometrach i chronografach. A ponieważ koszt tych przyrządów był rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, trzeba było zrobić coś taniego, dostępnego dla obserwatora PTMA, ale w wersji elektronicznej. Chciałem zrobić taką służbę już na następne zakrycie Saturna przez Księżyc 3 marca 1974 roku, ale okazało się to niewykonalne. Wymyślona przeze mnie metoda polegała na zapisie na magnetofonie sygnałów, generowanych przez specjalnie zaprojektowany zegar kwarcowy oraz dodawanych do nich sygnałów z kluczy obserwatorów - każdy o innej częstotliwości. Tak powstał Elektroniczny Rejestrator Czasu (ERC), pozwalający nawet 6 osobom wykonać równocześnie obserwacje z dokładnością +-0.03 sek. Premiera tego urządzenia miała miejsce w październiku 1974 roku podczas zakryć gwiazd. Pod koniec 1974 roku, po prawie rocznych zajęciach prowadzonych przez dr Macieja Bielickiego, 4 obserwatorów PTMA zaczęło wykonywać obserwacje pozycyjne, wykorzystując dwa największe teleskopy Oddziału i wyżej wymieniony ERC. Celem obserwacji była planetoida (433) Eros. Dzięki ERC można było robić - po raz pierwszy w PTMA - obserwacje pozycyjne o wartościach naukowych. Wyszła "na jaw" pewna niedogodność tej metody - taśmę magnetofonu musiałem odczytywać ręcznie, korzystając z... suwmiarki. Jedna obserwacja pozycji, to kilka minut obserwacji przy teleskopie, to potem do 10 minut odczytu taśmy, a później żmudne obliczenia pozycji - ręcznie !! (przecież wtedy nie mieliśmy komputerów). Jeszcze w 1975 roku dorobiłem czytnik taśm - nie trzeba było wyjmować taśmy z magnetofonu do odczytu momentów zjawisk. Rejestrator świetnie spisywał się podczas grupowych obserwacji zakryciowych i w obserwacjach pozycyjnych. W "Uranii" ukazał się opis ERC. Wyjaśnię, dlaczego ERC-1 był zbudowany wyłącznie na tranzystorach. W 1974 roku układy scalone dopiero wchodziły na polski rynek, a asortyment "Tewy" był skromny (a ceny wysokie). Oto wyjątkowy przykład: popularnym cyfrowym układem scalonym była tzw. "dekada" - dzielnik częstotliwości o oznaczeniu 7490, ale nie produkowany jeszcze w Polsce. W jednym ze sklepów w Warszawie zobaczyłem ten scalak produkcji czeskiej za horrendalną cenę... 400 zł za sztukę !!! (dla porównania: w Polsce za pensję można było 4-5 takich układów, w USA - za ich pensję co najmniej 400...). ERC musiał być zbudowany przez obserwatorów z części dostępnych nie tylko w kilku sklepach w Warszawie. Po paru latach członkowie Oddziału dysponowali własnymi teleskopami i indywidualną służbą czasu. Wkrótce w PTMA powstała Sekcja Obserwacji Pozycyjnych. Jednak nadal zainteresowani zakryciami gwiazd przez Księżyc mieli kłopoty z efemerydami (wykaz zjawisk na styczeń pojawiał się najczęściej w lutowym numerze "Uranii", która wychodziła z drukarni w marcu...), a wyniki na ogół nie były publikowane (albo co kilka lat w "Uranii", która nie była szerzej znana zagranicą). 29 kwietnia 1979r w Oddziale Warszawskim PTMA doszło do spotkania astronomów i członków PTMA zainteresowanych rozszerzeniem dotychczasowej działalności Sekcji Obserwacji Pozycyjnych o obserwacje zakryciowe. Utworzono nową sekcję - Sekcję Obserwacji Pozycji i Zakryć PTMA (SOPiZ) z siedzibą przy Oddziale PTMA w Warszawie. Dzięki pomocy dr M. Bielickiego obserwatorzy zaczęli otrzymywać profesjonalne efemerydy z USNO (United Stated of Naval Observatory) - dla każdego obserwatora oddzielnie! Aktywni otrzymali kody swoich stanowisk - nasze, powstające od wielu lat w CAMKu obserwatorium, ma swój kod SZ 590. Popularne, wartościowe (naukowo) i atrakcyjne dla obserwatora stały się obserwacje brzegowych zakryć gwiazd, nazywane przez nas "brzegówkami". Do tego potrzebna były inne rejestratory - nie jeden dla całego zespołu w warunkach stacjonarnych. ale każdego obserwatora indywidualnie. I tak powstała kolejna, już czwarta wersja ERC, którą zaprezentowałem na Konferencji SOPiZ w Bełchatowie (1984r), udostępniając zainteresowanym ERC w częściach do samodzielnego montażu. Powyżej - uczestnicy Konferencji SOPiZ w 1984 r, poniżej - gotowa do zmontowania główna płytka drukowana ERC (z wykorzystaniem najnowszych scalaków w technologii CMOS !). ERC-IV, został wykonany w 10 egzemplarzach z czego większość była używana w... Warszawie. Umożliwiał on rejestracje na taśmie magnetofonowej impulsów sekundowych z zegara kwarcowego i dźwięki generatora (2 częstotliwości) dla dwóch obserwatorów. Te rejestratory okazały się wyjątkowo praktyczne i przydatne i działają do dnia dzisiejszego. Zasilane były z dwóch płaskich baterii (9V). Przy dużej ilości zanotowanych momentów jedynym problemem był odczyt wyników z taśmy, ale program ERC_READ na ZX Spectrum autorstwa Janusz Wilanda pozwalał na szybkie i dokładne wyznaczenie momentów wciśnięcia klucza. Od 1992r w nowej erze komputerów osobistych program ten został "przerobiony" na IBM PC. Ale czas odczytu taśmy nadal pozostawał dość długi i przy dużej ilości obserwacji należało poświęcić po obserwacjach parę godzin na odczyt taśm. Kolejnym przełomem było udostępnienie do kart dźwiękowych, które coraz częściej były montowane w PC, programów typu "edytor dźwięku". Oto zapis obserwacji, odczytanej programem "Voyetra" - warto dodać, ze wtedy był tylko "Windows 3.1". Ta metoda pozwalała na odczyt taśmy nawet do 1/1000 sekundy. Poniżej - moja udoskonalona wersja ERC-IV, uzupełniona o czytnik taśmy (wyświetlacze podawały czas w ułamkach sekund, do +- 0.02 sek). Dodatkowo wstawiłem wykonany przez siebie odbiornik sygnałów czasu na falach krótkich: stacji z Niemiec Y3S (4.525 MHz) i czeskiej OLB5 (3.170 MHz). Wykonałem też inne wersje rejestratorów. A później powstały kolejne modyfikacje Rejestratorów - MMC - o nich może napisze Janusz Wiland, jeden ze współautorów nowych przyrządów służby czasu w SOPiZ. Na zakończenie dodam, że większość pokazanych tu zdjęć pokazuję publicznie po raz pierwszy.
  19. Witam, opis pierwszej wersji rejestratora czasu używanego w SOPiZ był w "Uraniach" nr 5-7 z 1975 roku. Wkrótce podam więcej szczegółów, ale już w oddzielnym wątku.
  20. Witam, tak na marginesie - jednoczesne poprawianie różnych błędów na środku zwierciadła i na brzegu nie jest łatwe i można jeszcze bardziej popsuć... Jeśli mamy na środku "dół", łatwo (stosunkowo...) go usunąć podcinając na środku matrycę. Robie to w ten sposób, że jeśli "dół" ma średnicę np. 5 cm (przy średnicy zwierciadła 20-25 cm), należy zmniejszyć powierzchnie styku matrycy i szkła, ale tylko na pewien czas. Najszybszy sposób to zeskrobanie smoły w części centralnej matrycy. Ale uwaga ! Nie można tego zrobić "brutalnie", inaczej szybko wyskoczy po środku wysoka góra... Do tego celu brałem żyletkę i usuwałem bardzo cienką warstwę smoły - tyle, że znikała warstwa z "wbitym" w nią tlenkiem ceru, a pojawiała się czysta smoła. Może to było 0.01 mm - trudno powiedzieć dokładnie. Przy czym nie usuwałem tej smoły z całej powierzchni kostki, ale tylko z części (jeśli np. "kratka" smoły ma rozmiar 2x2 cm, to usuwałem np. 2 cm2. Jeśli średnica usuniętej w centrum warstwy smoły miała np. 5 cm, to nie można zrobić ostrej granicy miedzy częścią zeskrobaną, a pozostałą w zewnętrznej części matrycy - inaczej wyskoczy góra o ostrych krawędziach. I sprawa ruchów - krótkie, najlepiej dwustronne. Czyli przy średnicy 240 mm długość ruchów nie większa niż 1/4, zatem przy obustronnym ruchu zwierciadło będzie się przesuwać tylko po 3 cm w jedna stronę. Po kilku minutach - kontrola !! Jeśli "dół" zacznie znikać, to należy lekko ogrzać matrycę, położyć zwierciadło i docisnąć. Wtedy smoła zacznie znów mieć kontakt na całej powierzchni ze szkłem. Ważne !! Rowki w matrycy muszą być głębokie (niektórzy radzą wyciąć aż do szkła) i nie mogą być za wąskie !! Jeśli rowki są "zalane", to metoda jest wtedy mniej skuteczna, poza tym - gorzej rozprowadza się podczas polerowania tlenek ceru w wodą. Należy też pilnować, aby średnica matrycy była mniejsza od średnicy szkła o ok. 1 cm (czyli zwierciadło położone centralnie "wisi" w powietrzu w zewnętrznym pierścieniu o szerokości 5 mm). Podniesiony brzeg łatwo usunąć (też specjalnymi ruchami), "odwrócony" poprawia sie znacznie dłużej - trzeba przecież usunąć warstwę szkła niemal z całej powierzchni zwierciadła, aby wyrównać ją z obniżonym brzegiem.
  21. Witam, w pracy nie mam dostępu do "Uranii", ale jeśli sobie przypominam, to opis ERC (Elektronicznego Rejesrtratora Czasu), który zaprojektowałem i wykonałem ok. 10 płytek do samodzielnego montażu, był w "Uraniach" z lat 1976-1978. Wieczorem podam bliższe szczegóły, jak i może dodam zdjęcia wykonanych gotowych ERC (dwa mam do dziś i są sprawne...)
  22. Witam, nie jestem pewien, jaka metoda pomiarów na strefach jest tutaj zastosowana i czy rzeczywiście pomiary są dobre... (sam bym sprawdził wyniki tymi programami, z których korzystam). Ale jedno jest dla mnie zaskakujące - czasy polerowania (figuryzacji, aby poprawić kształt. 10 - 15 minut !!! - to tylko przy zawalonym brzegu i przy krótkich ruchach (albo po podcięciu matrycy)... Jeśli błędy nie są wielkie - a pierwszy pomiar wskazuje na dokładność zbliżoną do niezbędnego minimum - czas korekty liczy sie czasami w ułamkach minut. Kiedyś miałem dokładność (falową) ok. 1/10 lambda. Zrobiłem dwa "kółka" dookoła stanowiska. Efekt był za mały, więc potem zrobiłem może 4-5 "kółek". I już przesadziłem... i kilka dni poprawiania tych kilku nadmiarowych "kółek". Tak na marginesie - na strefie Z2 nie mamy górki, ale "podniesiony" pierścień (ta strefa zwierciadła ma inną ogniskową niż na pozostałych strefach) - górka może być tylko w środku zwierciadła.
  23. Witam, biel, biel widzę, poza tym nic nie widzę...
  24. Witam, ponieważ zajmuje się fotografią od XX lat (gdzie XX na pewno > 45) , postaram sie odpowiedzieć na te pytania: 1. Generalnie - obiektywy fotograficzne nie nadają się do robienia lunet. Dlaczego ? Ich układy optyczne muszą być tak korygowane, aby dawały ostry obraz, bez krzywizny pola, dystorsji, komy etc... (przynajmniej teoretycznie) na całym polu - albo 24x36 mm albo 6x6 cm (lub formaty zbliżone). Są zatem wielosoczewkowe (nawet do 10 soczewek) - powoduje to jednak widoczny spadek zdolności rozdzielczej. Coś za coś... Obiektyw 2.8/180, który może być wykorzystywany w obu formatach, jest (był) w kręgu fotografików uważany za tzw. portretowy, czyli "miękko rysujący". Z Zeissa o dłuższych ogniskowych od biedy nadawał sie obiektyw 4/300 (sam mam taki, wybierany pod kątem ostrości obrazu). Najlepiej do tego celu nadają się obiektywy fotograficzne zwierciadlane (takie jak "Rubinar" 5.6/500 i 10/1000). Kiedyś w komisie widziałem Zeissa obiektyw 5.6/1000 (przednia soczewka i zwierciadło prawie 20 cm !!!) - cena Fotooptyki była rzędu 50000 zł; sprzedano go za ok. 20000 zł. Dla wyjaśnienia - Praktica kosztowała ok. 8000 zł, a średnia pensja wynosiła do 3000 zł... 2. Soczewki o średnicy 10 cm (i większe) pewnie są od kondensora w powiększalniku ? Nadają się latem do... rozpalania ognisk. Trudno będzie z tego zestawu zrobić telekonwerter... 3. Lornetka 10x25 ? Chyba nie widziałem lornetki o średnicy obiektywu 25mm (pomijam jakieś zabawki). A na lornetkę teatralną za duże powiększenie. Zwykle najmniejsze lornetki mają obiektyw ok. 35 mm (np. 6x35) Tak więc do budowy teleskopu lub lunety potrzebne będą inne elementy optyczne.
  25. Witam, czyli dobry Newton nie jest taki zły... Widzę, że Matt trafił w atmosferze na "dziurę" (nie ozonową), bo na zdjęciach nie widać w ogóle atmosfery między teleskopem a Księżycem...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.