Skocz do zawartości

Hermes1937

Społeczność Astropolis
  • Postów

    800
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hermes1937

  1. Nietypowy wygląd głowy komety (wg ilustracji z XIX wieku)
  2. Witam, jesteśmy po wszystkich czterech zaplanowanych pokazach nieba... Wczoraj - w niedzielę - mieliśmy słabą widoczność. Zapylenie atmosfery + Księżyc "zrobiło swoje". Po południu, wkrótce po rozpoczęciu pokazów o godz. 18, kiedy dotarli już pierwszi goście, z trudem było widać Księżyc... Kiedy się ściemniło, najlepszy zasięg to gwiazdy... 1 mag !!! Z trudem było widać gołym okiem Saturna, pomylono się w szukaniu Kastora i Polluksa, a o Polarnej można było zapomnieć... Pokaz prowadzony był trzema teleskopami - oprócz teleskopu CAMKowego były dwa nasze - Synta 200/1200 (Procjona) oraz Dobson 250/1400 (PTMA). Dobson był głównie wykorzystywany do pokazów za pomocą kamery CCD - muszę stwierdzić, że jakość obrazu (ostrość) była zaskakująco dobra, jak na te warunki. Zwłaszcza dzieci przez długi czas siedziały przed monitorem i identyfikowały widoczne kratery, korzystając z małej mapy Księżyca. Nieźle wyglądał Saturn - przy tak kiepskim zasięgu było widać trzy jego księżyce. Atrakcją miał być pokaz Iridium - tymczasem warunki były wtedy juz tak słabe, że nie zobaczyliśmy nawet błysku -4 mag... W sumie ilość osób oceniam na 60-80. Na pewno więcej niż we czwartek i znacznie mniej, niż w sobotę. Zdjęcia może pokaże w późniejszym terminie. Dziś w Warszawie jest znacznie lepsza pogoda - będzie okazja do "rewanżu" - możliwe, że ponownie przyjdą na pokaz ci, którzy wczoraj mogli być nieco zawiedzeni. Dziś są dwa Iridium - oba ok. 20:51, a drugi jaśniejszy będzie miał -6 mag. Może go zobaczymy...
  3. Witam, a ja myślę, że Kopernik wziął by wszystko - nawet U-boota...
  4. Witam, najwyraźniej Hanysiak brał udział w utajnionej wyprawie Apollo-18 i dopiero teraz ujawnia swoje zdjęcie, kiedy przelaty3wał te 110 km nad Księzycem... Lądowniki LM schodziły na wysokość 16 km nad Księżycem w periselenium, w ostatniej fazie lądowania... mam wrażenie, że Matt zszedł znacznie niżej... A poza tym, wierzchołki tych licznych szczytów Alp wyglądają tak, że można się o nie "zadrapać", dotykając ekranu monitora...
  5. Witam, cytując powyższy post chciałbym powrócić do zdjęcia Doliny Alpejskiej, pokazanego przez Lemarca w poście #1275. Księżyc (i szczegóły na nim) widać dziś tak samo, jak 50 czy 100 lat temu, a jednak... W "Uranii" Nr 1/1968 po raz pierwszy pokazano zdjęcie, wykonane 19 maja 1967 roku przez sondę "Lunar Orbiter 4", a przedstawiające Dolinę Alpejską. W numerze jest opis zdjęcia oraz przybliżono informacje dotyczące tej Doliny, a następnie komentując zdjęcie z "Lunar Orbitera" zwrócono uwagę na szczegóły, które dotąd - z Ziemi - nie były widoczne; m. in. cytuję: "...Przede wszystkim widzimy, że dno doliny nie jest gładkie, ale występują na nim pofałdowania i niewielkie kratery. Ponadto wzdłuż całej doliny przebiega szczelina, mająca wygląd rzeki płynącej dnem doliny..." Dla porównania pokazano zdjęcie Doliny wykonane dużym teleskopem w Obserwatorium Mt Wilson. Przede wszystkim muszę stwierdzić to zdjęcie (z Mt Wilson) przy zdjęciu Lemarca wygląda tak, jakby wykonano je... szukaczem teleskopu Lemarca. (Gdyby Lemarc wykonał takie zdjęcie przed 1967 roku, Amerykanie nie musieli by wysyłać sond z serii L.O. ) Na początku lat 80 ub. wieku, w Oddziale PTMA w Warszawie, w wyjątkowo sprzyjających okolicznościach, widzieliśmy tę Dolinę teleskopami TN350 i długą "250", kiedy warunki pozwalały na powiększenia powyżej 250x. (Jest na tym Forum co najmniej dwóch forowiczów, którzy pamiętają tamte obserwacje...) Teraz - 2 kwietnia 2009 roku, podczas pokazu w ramach akcji "100 godzin dla astronomii" przez teleskopy Oddziału i wspaniały sprzęt Pawła Łańcuckiego widzieliśmy Dolinę, jak i niezwykły wschód Słońca w Ptolemeuszu. Robiłem zdjęcia - w wizjerze lustrzanki szczegóły wyglądały wspaniale; jak obejrzałem zdjęcia w domu - stwierdziłem że to katastrofa... Jeszcze nie miałem tak rozmytych zdjęć Księżyca, widząc równocześnie tak dobrze wizualnie i nawet na matówce. Przypuszczam, że powodem są drgania teleskopu (albo "coś nie tak" w aparacie), powodujące drgania układu w momencie podnoszenia lusterka w aparacie. Ale pamiętam, że zdjęcia wykonywane wcześniej zwykłą lustrzanką ("Prakticą") nie miały takich "usterek". A może to spowodowane jest tym, że teleskop zwierciadlany przenosi dobrze tak szeroki zakres barw - większy niż widzi oko - i matryca w aparacie + jej filtr - daje taki niepożądany efekt (rozmycie ostrych konturów) ? Nie będę pokazywał tu tych zdjęć - szkoda pokazywać... Przynajmniej zdjęcia ludzi, którzy przyszli na pokaz, wyszły ostro...
  6. Witam, to teraz wiem dlaczego na pokazie PTMA w CAMKu nie było tłoku... - relacja na stronie Janusza W.
  7. Witam, oto "ciekawostka" - szukając w internecie pewnych danych dotyczących jednego z odkrywców komet, znalazłem taką informację dotyczącą lat urodzin i śmierci Jerome'a Coggii Wiem, że astronomowie, przebywający na świeżym powietrzu długo żyją (patrz - Kopernik czy Heweliusz w swoich czasach), ale tu chyba jest przesada... P.S. Całe szczęście, że Robert w swoim konkursie nie dał (jeszcze...) pytania o Coggię, bo chyba nikt nie zdobył by maksymalnej ilości punktów.
  8. Wielkie Komety XIX wieku - początki fotografii Jeszcze w I połowie XIX wieku pojawia się fotografia - na razie jako tzw. dagerotypy. W 1840 roku J. Draper wykonuje pierwsze zdjęcie Księżyca. Jak niska była wówczas czułość tych klisz świadczy czas naświetlania Księżyca - musiał "zdjęcie" naświetlać 20 minut !! Niska czułość ówczesnych dagerotypów uniemożliwiała zrobienie dobrego zdjęcia komety. Dlatego pierwsze takie próby, nawet na nowych materiałach - "mokrych" błonach kolodionowych, dały w 1858 roku mizerny efekt - nawet nie wiadomo, czy to, co wyszło na zdjęciu, to kometa. O zdjęciach komet będzie dopiero w trzeciej, ostatniej części o kometach XIX wieku. Kiedy w 1843r świat z niepokojem oglądał Wielką Marcową Kometę, nikt nie przypuszczał, że w ciągu najbliższych 40 lat na niebie będą podziwiać całą "flotyllę" jasnych komet. Kiedy w Polsce po II Wojnie Światowej można było zobaczyć zwykle dwie jaśniejsze komety na 20 lat (np. w 1957 dwie, potem 1974 i 1976) , od roku 1843 takie komety były widoczne niemal rok rocznie. Na "rozgrzewkę" mamy komety nawet jaśniejsze od 0 mag, a mimo to dziś, przynajmniej w popularnej literaturze, informacji o nich jest niewiele: Wielka Kometa 1844 III - widoczna pod koniec 1844 roku, ma największą jasność ok. -1 mag; Wielka Czerwcowa Kometa 1845 I - również osiąga jasność ok. -1 mag; wreszcie Wielka Kometa 1854 II - ma jasność "tylko" 0 mag. Zaczyna się "parada" jasnych komet. 15 lat po WK 1843, 2 czerwca 1858 roku włoski astronom Giambattista Donati (1826-1873), obserwując we Florencji niebo przez teleskop dostrzegł w Lwie małą i słabą mglistą plamkę (ok. +8 mag). Akurat w najbliższej okolicy nie ma innych obiektów tego typu (które są w katalogu Messiera), więc szybko stwierdził, że odkrył nową kometę - znajdowała się w odległości zaledwie 23' od dość jasnej (4.3 mag) gwiazdy lam Leo (Alter). Oto fragmenty opisów komety z dawnych książek: "(...) Jako słaba mgła w początku, dopiero po dwu przeszło miesiącach dała się bez lunet dojrzeć; stopniowo rozwijający się warkocz doszedł do największej świetności w kilka dni po przejściu perihelium, przewyższając w blasku kometę z r. 1811. Obok warkocza pojawiły się dwa drugorzędne promienie świetlne, z jądra wypływały strugi materyi błyszczącej, otaczając je spółśrodkowymi półkolami, a gdy zewnętrzne bladły, nowe od jądra wstępowały w ich miejsce, przedłużając się potym w długi rozdwojony warkocz. (...) (...) Chacornac naliczył osiem takich, stopniowo znikających pierścieni. Zanim te wytwory zmniejszać się zaczęły, kometa po przejściu perihelium szybko posunęła się ku półkuli nieba południowej i znikła dla poziomu Europy. Na półkuli południowej jeszcze długo była widziana. Droga jej eliptyczna obliczona została na 2000 lat obiegu (...) (...)Wszyscy którzy pamiętają sławną, kometę z r. 1811, przyznają, że co do świetności serca i wielkości głowy, była piękniejszą,, ale co do długości i wspaniałości warkocza, komecie DONATEGO przyznać należy pierwszeństwo. Od połowy Września, widzieli wszyscy astronomowie, że się warkocz zaczął dzielić na dwa, z których główny świetniejszy, miał długości jak wyżej, a drugi słabszy, był o wiele dłuższym, i według obserwacyj BONDA w Kembrycz (Cambridge) w Zjednoczonych Stanach, wynosił 55 stopni, czyli przeszło 11 milijonów mil, gdy warkocz główny miał tylko 35° t. j. 7.5 milijonów mil geogr. (...)" Zamieszczone wyżej ilustracje pochodzą z książek z XIX wieku i przedstawiają kometę w zbliżeniu z Arkturem na odległość ok. 4 stopni. Warto jeszcze dodać ilustrację, przedstawiająca teleskopowy widok głowy komety Donatiego (z 9 i 10 pażdziernika 1858r): Kometa Donatiego była widoczna w teleskopie do marca 1859 roku (tylko na południowej półkuli Ziemi) . Łącznie widziano ją przez 275 dni, w tym ok. 112 dni - gołym okiem. Oto jej dane orbitalne: P = 30-09-1858 q = 0.5785 e = 0.9963 i = 116.9° T = 1951 lat W 1860 roku pojawia się Wielka Kometa 1860 III. W drugiej połowie maja ta kometa ma jasność ok. +6 mag, ale zostaje odkryta dopiero 18 czerwca, gdy osiąga jasność ok. +0.5 mag warkocz długości 20 stopni (niestety, przez kilka tygodni jej elongacja jest mniejsza od 15 stopni, co utrudnia obserwacje). Ostatnia obserwacje komety - w końcu lipca. Następny rok i mamy Wielką Kometę 1861 III. Została odkryta przez australijskiego miłośnika astronomii Johna Tebbutta 13 maja 1861 roku.. Przez kilka tygodni w maju i czerwcu prawie nie zmienia swego położenia na niebie (przy deklinacji -30°, co uniemożliwia obserwacje w Europie), przy niemal stałej elongacji 50 stopni (od Słońca). Mimo, że jej peryhelium jest dość odległe od Słońca (0.82 AU) kometa staje się jedną z jaśniejszych i efektowniejszych w tamtym czasie (po komecie Donatiego). Pod koniec czerwca zbliża się do Słońca (na niebie, nie w rzeczywistości), a jej jasność wzrasta do -1 mag. Kometa ma wyjątkowo "urodziwe" warkocze: Czy kometa o jasności -1 mag może tak rozświetlić w nocy krajobraz ? Niektóre źródła podają jednak większą jasność komety, nawet -5 mag Cytat z książki: "(...) Na wzmiankę zasługuje tu kometa z r. 1861, obdarzona długim podwójnym warkoczem, która, idąc z południowej półkuli przy nachyleniu drogi prawie prostopadłym do płaszczyzny ekliptyki, nagle zabłysła dla Europy 30 czerwca po zachodzie słońca z rozwiniętym już zupełnie warkoczem. Zgasła ona szybko, choć lunetami jeszcze długo była obserwowana..." Niezwykle ciekawie wygląda w teleskopie głowa komety. Oto dwie ilustracje, wykonane w odstępie dwóch dni: Na początku lipca długość warkocza komety przekracza 100 stopni !! Elongacja komety wzrasta do prawie 80 stopni i pozostaje niemal stała przez kolejne dwa miesiące. Była obserwowana do września 1861 r. Najciekawsze dane orbitalne: P = 12-06-1861 q = 0.822 AU e = 0.985 T = 409 lat Mija kolejny rok i mamy następną jasną kometę: 1862 III. Została odkryta 15 lipca 1862 roku. Pod koniec sierpnia ma jasność +1.5 mag przy elongacji ponad 70 stopni. Długość warkocza osiąga ponad 30 stopni. Była obserwowana do 27 października 1862. "(...) Również, jak Donati'ego, zajmująca co do zmian, odbywających się około jądra, była kometa z r. 1862, w której, podobnie jak niegdyś w komecie Halley'a, zauważył Snhmidt ruch wahadłowy świetnego wypływu z jądra, odbywający się w okresie trzydniowym. Warkocz jej, mający jak zwykle kierunek od słońca poza jądrem, zmienił go następnie o 15°, przy utworzeniu się warkocza drugorzędnego. Ścisłe spostrzeżenia tej komety pozwoliły dość dokładnie obliczyć czas jej obiegu na lat 12l.5..." W tym miejscu warto dodać, że ta Wielka Kometa ta znana jest jako Swift-Tuttle i uważana za "matkę" Perseidów. Oto jej dane (z 1862 roku): P = 23-08-1862 q = 0.963 e = 0.960 i = 119.6° T = 121 lat Znany astronom Brian Marsden ok. 1980 roku przypomina tę kometę - która była jasna i mogła znacznie zbliżać się do Ziemi (Ziemia przecina orbitę komety właśnie w połowie sierpnia - wtedy mamy Perseidy). Wszystko wskazywało na to, że może się pojawić w 1982 roku. Ponownie oblicza czas jej obiegu i otrzymuje wynik niemal dokładnie 120 lat. Jednak Marsden ma pewną wątpliwość - nie może dopasować do niej komety z poprzedniego pojawienia (czyli z ok. 1742 roku). Jedyna która by pasowała, to kometa 1737 II. Uwzględniając położenia tej komety (z 1737 roku) i zakładając, że to ta sama co 1862 III, Marsden podaje "rezerwowe" pojawienie się komety - na rok dopiero 1992. I rzeczywiście - komety tej w 1982 roku nie ma, pojawia się w 1992 roku i jako 1992XXVIII przez peryhelium przechodzi w grudniu1992 roku ( i jasność tylko +5 mag). Mamy ciekawą sytuację: trzy pojawienia komety Swift-Tuttle (1737, 1862 i 1994) - bardzo podobne elementy orbitalne z wyjątkiem czasu obiegu: dla pojawienia z 1737 wychodzi czas 127.7 lat; dla pojawienia w 1862 - 120.0 lat, a dla ostatniego w 1992 - aż 135 lat W roku 1865 na niebie widać następna jasną kometę - Wielką Południową Kometę (1865I) - wystarczy tylko podać jej maksymalną jasność - w styczniu jaśniejsza od +1 mag, a 17 stycznia osiąga swoją największą jasność= -12 mag !!! niestety bardzo blisko Słońca (tylko 1.5 stopnia) ale i tak jest widoczna w dzień... ---------------------------------------------------------- Wielkie Komety końca XIX wieku będą "na deser" - w ostatniej części o kometach XIX wieku i ich fotografiach.
  9. Zmiana wyglądu głowy komety (1861 II) w ciągu dwóch dni - widok w teleskopie.
  10. Piękny wachlarz utworzony przez warkocze komety 1861 II (kometa Tebbutta)
  11. Zmiana wyglądu głowy komety w dniach 9 i 10 października 1858 r. Widok w teleskopie.
  12. Widok komety w Paryżu, 6 października 1858 r
  13. Widok komety w dniu 6 października 1858 r
  14. Witam, a PKiN to co to jest ?
  15. Witam, zdarzenie, które podam niżej jest autentyczne i miało miejsce ok. 25 lat temu. Mam nadzieję, że dziś nikogo tym opisem nie urażę... Był to początek lat 80 ub. wieku. Ze znajomym z PTMA jechaliśmy PKS z umówioną wizytą do Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu. Zbliżaliśmy się do celu podróży, gdy zadał pytanie: - Jak nazywa się pani, której będziemy gośćmi w Obserwatorium ? - mgr Małgorzata Śróbka-Kubiak - odpowiadam. - Aha... Już na miejscu (w Grudziądzu) zbliżamy się do budynku (to chyba zespół szkół), gdzie jest planetarium, obserwatorium i siedziba Oddziału PTMA w Grudziądzu. Przy wejściu do budynku przed nami staje portier i pyta: - Panowie do kogo ? - Do pani mgr Małgorzaty Nakrętki - odpowiada mój znajomy. Ja na chwilę znieruchomiałem; patrzę - portier ze zdziwieniem w oczach pyta się jeszcze raz: - Do kogo ? - Ach przepraszam, do pani Podkładki - z spokojem mówi znajomy. Staram sie zachować całkowity spokój. Już widzę reakcje portiera, który ma chyba nas dość, gdy słyszę po raz trzeci wyjaśnienie: - Jak to miało być ? Nakrętka nie, Podkładka też nie, .... to może mamy się spotkać z panią Śróbką ??? Nawet nie pamiętam, czy znajomy pochwalił sie tą rozmową z naszym gospodarzem w Obserwatorium... Sama nasza wizyta była sympatyczna i wiele wymieniliśmy uwag dotyczących astronomii i pracy planetarium i obserwatorium.
  16. Witam, Druga część "komet XIX wieku" będzie zawierać głównie komety: Donatiego, "Wielką 1861 III" i oczywiście "Wrześniową 1882 III". Będą dwie niespodzianki Co do komet XX wieku, a tym bardziej komet XXI wieku - nie wiem jeszcze czy o tym napiszę - założeniem całej mojej serii były komety sprzed epoki fotografii . Ale planuję jeszcze wątek "kometarne ciekawostki" - tam uwzględnię także komety XX wieku.
  17. Witam, sądzą, że taka szansa jest większa, niż zobaczenie supernowej w naszej galaktyce, takiej jak Keplera czy jak tej, z której powstała M1. Przejrzę pod tym kątem dotychczasowe pojawienia komet "muskających Słońce". A poza tym, to WK 1843 powróci (o ile się nie rozpadła) już ok. 2368 roku...
  18. Komety XIX wieku - wieku "komet stulecia" Kiedy w pod koniec 1973r zbliżała się kometa Kohoutka, prasa nazwała ją "kometą stulecia", bo optymistyczne prognozy dawały jej jasność nawet -10 mag ! A kiedy po przejściu przez peryhelium gwałtownie osłabła i w Polsce z trudem była widoczna gołym okiem, zaczęto o niej mówić jako o "niewypale stulecia". "Kometą stulecia" nazwano potem urodziwą kometę Hale'a-Boppa z 1997 roku. Wiek XIX wyróżnił się kilkoma kometami, które były tak jasne, że widoczne były w dzień i które miały długie warkocze. Ten wątek będzie właśnie o nich.. Pierwszą kometą zaliczoną do Wielkich, była kometa z 1807 roku. Mogła być widoczna gołym okiem ponad 4 miesiące. W połowie listopada 1807 roku miała jasność +1 mag (przy "przyzwoitej" elongacji od Słońca - 35 st). Jej najważniejsze parametry orbitalne: q = 0.646, i = 144.9°, e = 0.995. Oto fragment jej opisu z książki sprzed 150 lat (uwaga ! zachowano oryginalną pisownię z tamtych lat): "...W r. 1807 widziano i obserwowano bardzo świetną, kometę z podwójnym warkoczem, która wkrótce po swem pokazaniu się tak światło zmieniła, że już w Grudniu nawet przez teleskop trudno ją było widzieć. Według rachunków sławnego BESSELA, oddala ona się od Słońca na 5910 milijonów mil* i potrzebuje do okrążenia Słońca 1713⅓ lat. Atoli z powodu znacznych od planet doznawanych zwichnień, następny jej powrót będzie przyspieszony tak, że nie za 1713, ale za 1540 lat, t. j. w r. 3347 ma powrócić do punktu przysłonecznego. (...)..." Według dzisiejszych obliczeń, czas jej obiegu wynosi... 1713 lat ! - jak widać, już w XIX wieku potrafiono dobrze obliczać orbity komet i czas jej obiegu wokół Słońca. Kolejna kometa przeszła do historii na stałe Oto fragment strony z książki sprzed 150 lat z pierwszymi informacjami o tej komecie: Ciekawie czyta się książkę napisaną w czasach, w których jest mowa o żyjących jeszcze tych, którzy tę wspaniałą kometę widzieli na własne oczy... Oznaczona jako 1811 I (dziś jako C/1811 F1) została odkryta 25 marca 1811 roku przez Honore'a Flaugerguesa (1755-1835) w gwiazdozbiorze Rufy, gołym okiem, jako obiekt ok. +5.6 mag. Znajdowała się wówczas w odległości 2.72 AU od Słońca (i 2.2 AU od Ziemi!), a mimo to dobrze była widoczna (była to wskazówka, że kometa może być wkrótce o wiele jaśniejsza). Chociaż odkrywca komety był znany, to jednak ta kometa przeszła do historii jako "Wielka Kometa z 1811r" lub jako "Kometa Napoleońska" (była widoczna podczas przygotowań Napoleona Bonaparte do wojny z Rosją i na jej początku). "...Z komet bieżącego stulecia jedna z ńajświetniejszych pokazała się w r, 1811 w marcu. Świetny jej warkocz dochodził długości 12 milijonów mil. Silny blask był powodem długiego jej obserwowania (...).." Latem kometa zaczęła się zbliżać do Słońca. Przeszła przez peryhelium 11 września 1811, mając jasność ok. 0 mag i długi warkocz. Najlepiej była widoczna w następnych miesiącach, ponieważ zbliżała się do Ziemi. "...Przez 511 dni widzialną jej drogę wykreślić było można. Co jeszcze dziwniejsze, że dla swej świetności, chociaż już europejskim obserwatorom znikła, jak się wyżej powiedziało, 11 Stycznia 1812, postrzegł ją jeszcze w Nowej Czerkasyi astronom WISZNIEWSKI d. 31 Lipca i do 17 Sierpnia obserwował; (w odległości 60 milijonów mil) co jest jedynym przykładem w historyi komet. (...) Tak długi szereg obserwacyj dozwolił naturalnie rozpoznać jej drogę jako elliptyczną, tudzież pierwiastki jej obrachować. Według rachunku ARGELANDERA potrzebuje ona do okrążenia Słońca 3065.56 lat (...) " Oto dzisiejsze dane orbitalne komety: P = 12-09-1811 q = 1.035 e = 0.9951 i = 106.9° T = 3095 lat I znów - dokładność obliczeń (w połowie XIX wieku) jej obiegu była dobra - błąd nie przekraczał 1%. Po tej wspaniałej komecie było jeszcze kilka, które mimo swojej dużej jasności nie były zbyt obszernie opisywane w książkach. Była więc Wielka Kometa z 1823 roku (jasność komety -2 mag) i dwie komety w 1830 roku - druga z nich (Wielka Kometa 1830 II) mogła mieć jasność nawet -5 mag ! Nadszedł rok 1843 - rok Wielkiej Komety. Tym razem było wielu odkrywców, którzy zobaczyli ją jednocześnie i dlatego znana jest głównie jako "Wielka Marcowa Kometa" (ma oznaczenie 1843 I lub C/1843 D1). . "...Pokazała się ta kometa nagle w Marcu 1843, i ogólne podziwienie i ciekawość, szczególniej długością swego warkocza, wzbudziła. W Europie naprzód dostrzeżoną była, i to wśród dnia i gołem okiem, tylko l° 23' od Słońca odległa, w obscrwatoryjach włoskich Pannie, Bolonii i t. d. w dniu 28 Lutego. Parmeńscy obserwatorowie zapewniają, że stanąwszy za murem lub jakąkolwiek zasłoną tak, iżby wzrok od Słońca był zasłoniony, można było widzieć nie tylko jej głowę, ale toż i jej warkocz 4 do 5 stopni długi. W tymże samym dniu, t. j. 28 Lutego, spostrzeżono ją także w Ameryce, mianowicie w Meksyku i w Portland w Ameryce północnej , również wśród dnia i gołćm okiem. W dniu l Marca spostrzegł ją astronom DARLU w Kopiapo w Chili i zmierzył długość jej warkocza na 30 stopni. Kapitan okrętu Ducous znajdując się pod równikiem, dostrzegł ją 4 Marca..." A jednak można znaleźć nazwisko tego, który ją zobaczył jako pierwszy - w niektórych źródłach kometa jest nazywana "Kometą kapitana Raya". Zobaczył ją kapitan Peleg Ray dzień wcześniej, 27 lutego 1843, w Chile. Warto dodać, że kometa już w drugiej połowie stycznia 1843 roku była jaśniejsza od +6 mag i mogła być odkryta prawie miesiąc wcześniej. Istnieją zapiski świadczące o tym, że widziano ja na początku lutego. Aż trudno w to uwierzyć, że kometa była dobrze widoczna tak blisko Słońca (ok. 1.5°), ale 27 lutego miała rekordową jasność -16 mag !!! Kometa wg obrazu M. Eifflera "... W Nowej Zelandyi obserwował ją 8 i 9 Marca kapitan BERBAK (...) W Paryżu, Marsylii, Genewie i t. d. spostrzeżono ją dopiero 17 Marca, ale tylko warkocz, jak ją i w Krakowie w tymże samym czasie widziano, bo głowa już tak blizką była poziomu, że jej w żaden sposób nie można było obserwować..." "...Dnia 18 mierzono w Paryżu długość jej warkocza 43 stopnie, a szerokość nigdzie l.2 stopni nie przechodziła. Głowę komety obserwowano d. 18 Marca w Marsylii, Genewie i w Wiedniu, a d. 20 w Berlinie wyznaczono położenie głowy. (...) Wkrótce rozwinął się warkocz około 55° długości pozornej, co na długość prawdziwą wynosi około 35 milijonów mil** (...). Długość warkocza obserwował pod równikiem kapitan WILKENS na 60 stopni (...). W Chili, w pierwszym dniu jej pokazania się, widział DARLU wyraźnie dwa warkocze, główny znacznie się rozszerzał w miarę odległości od głowy; drugi, leżący z północnej strony głównego i tworząc z nim znaczny kąt, był świetny i jednakowej wszędzie szerokości, a ku południowi znacznie zakrzywiony. Długość tego ostatniego była podwójną pierwszego. Poczynając od głowy, mieszały się z sobą i dopiero w dalszym ciągu rozszczepiały. (...)" --------------------------------------------------------------------- * Dawna mila geograficzna = 7.420 km. ** Długość warkocza wynosiła więc ok. 250 mln. km !! Oto dzisiejsze dane orbitalne komety z 1843 I: P = 27-02-1843 q = 0.00553 e = 0.9999 i = 144.4° T = 515.2 lat C.d. nastąpi... ----------------------------------------------------- Najważniejsza literatura: "&Astronomia popularna" (wyd. 1861), "Astronomija" (1861), "Kosmografija" (1886), oraz Internet.
  19. Kometa na obrazie M. Eifflera
  20. Reprodukcja fragmentu strony w książce astronomicznej z XIX wieku, z opisem Komety "Napoleońskiej" i jej ilustracją
  21. Witam, jeśli dobrze zrozumiałem, to zrobiłeś coś w rodzaju tzw. "ławy optycznej" dla soczewek, z tym, że tutaj źródło światła nie było w promieniu krzywizny zwierciadła, więc przypominało to trochę jak pomiar (na nożu) zwierciadła elipsoidalnego) W przeliczeniu tych danych 175 cm i 300 cm wychodzi przybliżona ogniskowa 111 cm.
  22. Witam, Widzę, że Art 69 ubiegł mnie w wielu informacjach... - niech będzie. Mnie najwyżej pozostanie pokazanie ilustracji komety z 1835 i 1910, ewentualnie opowiedzenie o programie International Halley Watch (IHW) , w którym wziąłem udział jako obserwator komety z Polski... , ewentualnie powiedzieć o... pigułkach antykometarnych i w ostateczności - o badaniach prof. M. Kamieńskiego w celu wyliczenia najdawniejszych pojawień Komety Halley'a. To w takim razie wybiegnę "w przód" - podam elementy orbitalne Komety Halley'a na rok 2061. Można wprowadzić do popularnych programów (np. Stellarium, czy ewentualnie Guide'a i zobaczyć jak będzie widoczna w tym, 2061 roku. Może warto zacząć się przygotowywać ? P = 2061 VII 28.71195 q = 0.592782 e = 0.966577 i = 161.9622 Ω = 58.6760 ω = 112.0333 oraz: H = 4.0 i G = 6.0
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.