To jest sprawa oczywista inaczej, to jakby zaczynać astrofoto DS od ogniskowej 2 metry.
Nie wiem Hans, czy zacząłeś czytać tego ebooka:
http://brucegary.net/book_EOA/x.htm
ale to chyba najbardziej kompleksowe źródło. Narazie przeczytałem ~50 stron i pierwsze wnioski jakie się nasuwają:
1) Trzeba zacząć od gwiazd zmiennych. Najpierw porobić oceny wizualne, potem przejść na fotometrię CCD.
2) Nie trzeba mieć super nieba - chociaż im ciemniej tym lepiej, ale nie jest to, na pewno taki impakt, jak przy astrofoto. Autor książki zaczynał obserwacje mieszkając na przedmieściach Santa Barbara, nad Pacyfikiem. Co prawda teraz mieszka w arizonie, ale on już walczy o dokładności rzędu tysięcznych magnitudo, a nam zależałoby na tym żeby w ogóle zarejestrować takie zjawisko.
3) Podobnie jest z seeingiem. Pierwszą exoplanetę amatorsko odkryli finowie i to na niebie letnim, a pierwsze obserwacje dokonano 4-calowym teleskopem (dopiero dla uzyskania dokładniejszych wyników użyto LX200 16" i ST-7 - link podany przez Pawła Maksyma). Autor książki ma w Arizonie średnio seeing FWHM na poziomie 3arcsec i zazwyczaj grzeje z ogniskową 2800mm. Co prawda używa optyki adaptywnej, ale twierdzi, że można i bez tego. Ogólnie podaje zasadę: rozmiar pixela miejszy niż 1/3 seeingu FWHM.
Pozwolę sobie wrzucić tabelkę z książki Bruce'a Garyego (jest free download) z gwiadami (v-mag <13mag), wokół których krążą exoplanety:
Jak widać jest parę gwiadek, których zmiana jasności jest większa niż 0.02 mag. Czas trwania zjawiska to przeciętnie od 1,5 do 3 godzin, a okres to kilka dni.
Praktycznie wszystkie z nich są na w miarę sensownych deklinacjach.