Adam, korzystając z wolnej chwili przyjrzałem się tej przekładni i wygląda to tak, że jeżeli ślimak obraca się w tempie 1 obrót/382,3s to poszczególne stopnie tej przekładni obracają się z prędkościami odpowiednio (o ile dobrze policzyłem zęby w plastikowym kole ):
- wał silnika 1obr/6,22s (właściwie wał przekładni planetarnej z którą silnik jest zabudowany)
- koło plastikowe z zaprasowanym mosiężnym zębnikiem 1obr/39,9s
- koło metalowe z zaprasowanym mosiężnym zębnikiem 1obr/191,48s
Także żaden z elementów nie ma okresu obrotu ~89s
Teraz coś o w temacie wolnoobrotowy silnik krokowy vs. szybkoobrotowy silnik prądu stałego do Philipsa.
Kiedyś stosowano silniki krokowe, ze względu łatwe sterowanie - podajesz napięcie na uzwojenia silnika z konkretną częstotliwością i wiesz, że masz daną prędkość obrotową (o ile silnik nie natrafi na taki opór, że "zgubi krok"). Niestety stosując silnik krokowy jeżeli z jednej strony chcesz uniknąć ziarnistości prowadzenia, to z drugiej strony nie pokręcisz ślimakiem wystarczająco szybko żeby mieć szybkie goto. Dodatkowo silnikowi krokowemu spada moment w górnym zakresie obrotów, z tego co czytałem można z takiego silnika wykręcić maksymalnie kilka obrotów na sekundę.
Silnik prądu stałego ma wystarczającą dynamikę żeby uzyskać dokładne prowadzenie, a z drugiej strony bardzo szybkie goto. Regulacja obrotów następuje przez zmianę napięcia, albo stopień wypełnienia sygnału (chyba częściej stosowane rozwiązanie). Tylko, że dla stałego napięcia/wypełnienia przy zmianie obciążenia zmienia się prędkość obrotowa. Dlatego sterowanie jest trudniejsze, wymaga sprzężenia zwrotnego - na wale silnika musi być enkoder, który mierzy rzeczywistą prędkość obrotową silnika. W przypadku spadku prędkości zwiększa, a przy wzroście zmiejsza napięcie/wypełnienie.
Adam, moim zdaniem z wykresów, które zamieściłeś wynika, że w czasie pracy montaż trafia na opór który spowalnia obroty silnika, a elektronika montażu nie potrafi takiego nagłego wzrostu oporu skorygować zwiększając wypełnienie/napięcie na silniku prądu stałego. W takie sytuacji "porządny silnik krokowy" pewnie dałby sobie radę - kręcił by z równym tempem aż opór stałby się tak duży, że zaczął by gubić kroki.
Jak dla mnie, to może być uszkodzenie łożyska/łożysk na których jest zamocowany ślimak. Taka okresowość zupełnie nie związana z okresem obrotu ślimaka może być spowodowana toczeniem się odkształconych elementów po bierzni (ktoś zbyt gorliwie kasował luz młotkiem) albo do łożyska dostał się jakiś paproch. Szkoda, że nie rozmontowałeś ślimaka...
A tak szukając z d..y strony problem może również leżeć w okolicach sprzęgła osi RA. Może jakaś część trze o drugą i powoduje drgania cierne o okresie 89s, nie wiem.
Czy robiłeś próby cały czas z tym samym setupem (newton + vixen)? Może warto porównać wykresy z pomiarów z pełnym obciążeniem i np. z samym vixenem?
P.S. Z obliczeń wyszedł mi okres obrotu ślimaka dla AP900 równy 382.952s = 86164,09s / 225zębów
P.S. 2 Adam, może warto by było scalić oba wątki ("operacja..." i "problem..." w jeden)?