Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Ok. Czyli to samo, co próbowałem bez skutku w GIMPie... Myślałem, że może jakaś inna magiczna sztuczka. Będę musiał się postarać bardziej
  2. Jak? PS Zdjęcie zrywa beret, to oczywiste
  3. Już się bałem, że nie przylecą do Krakowa Ale dziś usłyszałem, że jest ich sporo w parku nad ... Wilgą Jeszcze dwa-trzy dni temu ich nie było, bo bym słyszał. Udało mi się złapać chyba parkę (ta z prawej u dołu to samica chyba?) oraz trzy samce w jednym kadrze - jestem całkowicie usatysfakcjonowany tak obfitym "połowem":) Pozdrawiam!
  4. Przepraszam za offtop, ale - 4 lata, @Miszuda! Welcome back! Czy to powrót na dłużej? BTW: nie chcę być wścibski, ale fajna praca, jak delegacje są na Hawajach Chyba że po prostu pracujesz jako astronom???
  5. A co to są te czerwone kropki z lewej strony zdjęcia? Jakiś wodór wygląda, ale jakby dużo dalej... Planetarki czy co?
  6. Cześć, mam krótkie pytanko: mam akumulator AGM z przetwornikami na 5V. Podłączam do niego mnóstwo różnych rzeczy na 12V i na 5V. Czy jak napięcie niebezpiecznie spadnie to mogę po prostu podłączyć ładowarkę i dalej focić, czy jednak to nie jest możliwe? Niby on ma możliwość pracy buforowej, ale nie wiem, czy to jest w ten sposób realizowane? Pytam, bo się nie znam, a nie chcę sobie pierwszej nocy zepsuć sprzętu i/lub akumulatora
  7. Oczywiście, że będzie taniej Albo drożej - wszystko zależy, jak ma być dokładny;) To nie problem zrobić montaż z PE 150"
  8. Mały update: Dotarły do mnie wreszcie dwa kolejne NanoPi z Chin. W tym momencie cały zestaw jest już prawie gotowy do zasilania wyłącznie z akumulatora 12/5V. Biorąc pod uwagę że montaż żre jakieś 0.7A, a każde Nano + kamera zjadają kolejne 3x0.4= 1.2A to wychodzi że praca w polu będzie zjadała w pełni naładowany akumulator 20Ah na jedną sesję. To jest do sprawdzenia, może przyda się mocniejszy aku. Na pewno muszę dorobić dodatkowe gniazdko 5V 2.1A do mojej elektroskrzynki. Niestety laptop wciąż musi wszystkim sterować, ale przynajmniej nie musi być bezpośrednio przy montażu. Boję się że skończy się na tym, że będę musiał (chciał;) ) napisać apkę mobilną;) Ale szczerze mówiąc to może prościej będzie wyposażyć się w laptop, który długo żyje na baterii... Właściwie, jak teraz o tym myślę, to przecież wystarczy tylko wyostrzyć, włączyć sesje i można lapka wyłączyć.... Od biedy wystarczy - zobaczymy Kupiony kabel ethernet płaski 25m. Powinien wystarczyć i na balkon, i na zlot, i na jakiś inny wyjazd. Ostateczna konfiguracja sieciowa, z jakiej będę korzystał ze względu na powtarzalność i szybkość to: * Każda kamera wpięta do osobnego NanoPi. * Każde Nano wpięte do switch'a. * Switch połączony kablem do routera (Router może być albo w domu przy ścianie albo w polu z kartą SIM) * Komputer podłączony do routera przez WiFi. Udało mi się przedrzeć przez programistyczne zasieki, które sam na siebie zastawiłem, dopisałem kilka rzeczy i teraz mam prawie "na żywo" podgląd z kamery plus przybliżanie/oddalanie, co pozwala sensownie ustawiać ostrość. To właściwie najważniejsza funkcjonalność jak na razie. W dalszych planach: focusery i montaż. Nie wiem, w jakiej kolejności;) Powinienem kupić jakiś mocniejszy montaż wreszcie, zastanawiam się: AM3? AM5? Drogie rozwiązania, ale chyba mobilniej się nie da. Alternatywa eq5/Heq5/neq6 to już grube, ciężkie ryby, które raczej nie wejdą do podręcznego, ale plus taki, że cena wielokrotnie niższa. O ile 3-4k można jakoś wysupłać na raz, to trudno wywalić z dnia na dzień 12k na AM5. No i wciąż na stole jest opcja że się wkurzę i sam sobie zrobię montaż Od strony foto prezentowałem już pierwsze w pełni złożone zdjęcie z 3 obiektywów na raz. Jestem rezultatem w pełni usatysfakcjonowany. Ale temat to cztery lufy a nie trzy Więc to nie ostatnie słowo. Prawdopodobnie na zlocie trafi się choć jedna bezchmurna noc, to zobaczymy
  9. Jestem Bartek, nie musimy tak od razu oficjalnie. Chociaż i tak lepiej, niż Pan Mały hint: możesz też zwracać się do mnie bezpośrednio, a nie w trzeciej osobie. Rozmowa ze ścianą często skutkuje tym, że powstaje echo, i zaczynasz słyszeć sam siebie. OK a teraz już sobie idę pozabijać inne rozwijające się wątki, pobanować losowych ludzi z rokiem urodzenia w nicku - dla zasady, następnie odpalę moje skrypty do nabijania licznika odwiedzin, obsmaruję elektrodę i forum ornitologiczne, poadoruję trochę kolegów i może wreszcie uda mi się doprowadzić to forum do upadku - już tyle lat próbuję
  10. Wydaje mi się, że nie ma tutaj wiele do główkowania. Wszystko jest w dwóch pierwszych postach. To czy ktoś powinien się czuć obrażony czy nie - nie moja sprawa, i to nie jest tutaj w ogóle ważne. Sedno sprawy jest takie: Jeśli ktoś pisze nam, że został obrażony, i że sobie tego nie życzy, to mamy kilka opcji do wyboru. Deklaracja drugiej strony, że zrobiło się to specjalnie, że nie ma zamiaru się powstrzymywać, plus dodatek w postaci uznania czyichś wypowiedzi za banialuki to jedna z najgorszych możliwych reakcji. To jest opcja: eskalacja konfliktu. Nie trzeba być chyba psychologiem, żeby to zauważyć? Wolałbym, żebyśmy wszyscy wybierali lepiej. Pozdrawiam!
  11. To tylko domniemanie. Należy starać się nie dyskutować o tym, jaki ktoś ma poziom wiedzy. Bo rozmowa jest o kolimacji, a nie o poziomie wiedzy uczestników dyskusji. Jak dziecko nie wie, ile jest 17x16 to wystarczy powiedzieć, że to 272, nie trzeba jeszcze dziecku dowalać, że "nie umiesz liczyć".... Błąd polega na tym, że nie ma sensu w ogóle pisać - oceniać - czy ktoś pisze głupoty czy nie. Zupełnie inaczej wygląda taka odpowiedź: "17x16 to nie 286, bo można sprawdzić w kalkulatorze" a zupełnie inaczej taka: "286? Ale piszesz banialuki. Przecież to 272, każdy normalny człowiek to wie" Rzeczywiście, jak ktoś wyda kasę na świetny laser to będzie katastrofa, i warto kogoś innego obrazić tylko po to.... <to była ironia> Jakoś często argumentem jest strach, że ktoś wyda swoje pieniądze bez sensu. Może warto przestać się martwić o cudze pieniądze? Nie wiem, jakiego forum. Flejmy najczęściej kończą się tym, że komuś puszczają jednak w końcu nerwy i robi się bardzo nieciekawie, a żadnego pożytku z tego nie ma. Nie powinno być na to miejsca na poważnym forum, i mam tu na myśli miejsca w rodzaju CN. Spór można uprawiać bez obrażania się nawzajem. Być może mamy mało na to przykładów w przestrzeni publicznej, nad czym ubolewam. Cóż, ban jaki zarobił Przemek był konsekwencją jego zachowania i regulaminu forum. Moderatorzy tylko egzekwują przestrzeganie regulaminu. Podobnie policjant nie wymyśla sobie że nie wolno po pijaku jeździć autem. Jeśli ktoś mimo próśb nie chce stosować się do regulaminu to sam skazuję się na banicję, a czy skutki są idiotyczne to już sam musi ocenić. Mamy taki, a nie inny regulamin, być może idiotyczny - nie mi to oceniać. I tu zgadzam się w 100%: decyzja kogoś, kto jest ostrzegany, że dalsze zachowanie wbrew regulaminowi będzie odpowiednio "nagrodzone" i kontynuowanie nieodpowiednich zachowań mimo ostrzeżeń prowadzi do idiotycznych skutków. Heh, to zabawne bo jestem jeszcze na świeżo po rozmowie nt. tego, gdzie się stawia apostrofy i spacje. To dopiero była nibylandia grzecznych chłopców pokroju ą i ę No, chyba że najważniejsze jest w tym wszystkim to, żeby obrażając kogoś robić to w sposób zgodny z zasadami języka polskiego? Po prawdzie niepotrzebnie użyłem słowa "grzeczny". Użyłem go w cudzysłowie, żeby dać do zrozumienia, że przez "grzeczny" mam na myśli trochę coś innego - niepotrzebny może skrót myślowy z mojej strony. Przypomnę kontekst: Myślę, że takie podejście jest bez przyszłości. W ten sposób nigdy nie zakończy się żadnego konfliktu. Myślałem, że jesteśmy już jakieś kilka tysięcy lat za kodeksem Hammurabiego. To nie żadna sztuka szanować innych, gdy nas lubią i się z nami zgadzają. Naprawdę trudne jest szanować innych nawet, gdy nas obrażają i wypisują - Twoim zdaniem - banialuki. Czasami myślę, że może rzeczywiście jest to wysokie wymaganie. Ale warto się starać. Widzę po swoich dzieciach - 4 i 6-latku, że jest to dla nich trudne, ale powoli się uczą panować nad emocjami i nie rzucać się z pięściami "bo kolega powiedział, że nie umiem grać w piłkę". Więc jestem dobrej myśli - można się tego nauczyć. Nikt nie każe się zgadzać, ale spór można prowadzić w kulturalny sposób. To sedno sprawy. BTW: próbowałeś wyprostować bardzo grzecznie, i bez skutku? W takim razie myślisz, że jak im napiszesz, że "gadają głupoty bo są niedouczeni" to wtedy wreszcie się zreflektują? Moim zdaniem w ogóle cały zamiar prostowania wiedzy ludzi z filmików na YouTubie jest strzałem w kolano. Świat jest pełen głupoty, płaskiej Ziemi i tego typu rzeczy. Można próbować z tym walczyć, ale po co? PS Wydzieliłem do osobnego wątku, bo temat ciekawy.
  12. Zasady kultury na forum są niestety takie, że oczekujemy od siebie bycia "grzecznymi" nawet jeśli ktoś nas obraził, nie przeprosił i pisze - w naszym mniemaniu - banialuki. Emocje zostawmy do rozmów ze szwagrem przy majówkowym grillu. Jeśli jest z tym problem w danej chwili, to lepiej nic nie pisać, można przecież to zrobić jutro. Albo za tydzień. Albo za rok. Albo nigdy. Świat nie pęknie jak na chwilę przestaniemy wszyscy wyprowadzać się nawzajem z domniemanych błędów;) Swoją drogą kolimacja RC-ka to na tyle powtarzający się problem, że przydałoby się jakieś podpięte kompendium wiedzy w temacie. Jedni mówią że to łatwe, inni że to trudne - nie sposób nie odnieść wrażenia, że i jedni i drudzy nie mówią wszystkiego a prawda pewnie leży gdzieś na prawo od środka
  13. Dziękuję! Te fotki są jak dla mnie doskonałe. Idealne. Skończone.
  14. Na tym poziomie o który toczy się spór to bardziej z liściem na głowie, niż błotem na butach
  15. To jest tak, jak ze sprzątaniem domu jak przyjdą goście. Każdy sprząta tak, jak umie i jak uważa za stosowne, oczywiście motywowany szacunkiem do gości. Niektórzy polerują żyrandole, innym wystarcza zamieść wszystko pod dywan. Goście którzy przychodzą do domu i wytykają, że to czy tamto jest nieposprzątane, i że to znak braku szacunku dla nich (lub co jeszcze bardziej absurdalne, "brak szacunku do miotły" albo "brak szacunku do swojego domu"), to jacyś wariaci proszący się o pokazanie klamki
  16. Moim zdaniem na pewno najlepszy skutek ma w pierwszym rzędzie rozmowa w cztery oczy, a przynajmniej PW jako namiastka tejże Jestem pewien że jeśli kogoś razi jakaś odmiana i napisze mu PW, to jeśli powstrzyma się w wypowiedzi od tonu potępiająco-agresywnego, to może uzyskać efekt szybki i dobry. Jednocześnie postawi małą cegiełkę w budowie społeczeństwa opartego choć trochę bardziej na dialogu. Jak to nie zadziała to proponuję zgłosić do moderacji. Trochę na zasadzie: "idę do pani" ale też powinno być skuteczne. Zakładanie tematu poświęconego takiemu błędowi to już moim zdaniem trochę za dużo. Ja bym powiedział, że takie niechlujstwo świadczy co najwyżej o innych priorytetach w życiu. A moim zdaniem z szacunku do innych powinno się do nich zwracać w sposób życzliwy i uprzejmy, szukać porozumienia i unikać przypisywania osobistych atrybutów, a nie doskonałą polszczyzną, tonem wiedzącej wszystko lepiej teściowej, sugerować im, że są głupi i źle wychowani. Szczerze mówiąc wszystkie możliwe błędy językowe to mały pikuś w porównaniu do tego, że dorośli ludzie mają problem z rozwiązywaniem problemów jak dorośli, komunikacją swoich emocji bez agresji, itp, itd.... Podnoszenie śmieci i wyrzucanie ich samemu to nie to samo, co gonienie za gościem który je wyrzucił i upominanie go, że zrobił źle. Jeden przykład - zastanówmy się nad tym co napisał @_Spirit_: ktoś w rozmowie z Tobą mówi "rozumie" zamiast "rozumiem" Nóż się w kieszeni otwiera... a czemu nie powiedzieć o tym rozmówcy? Proponuję odpowiedzieć sobie samemu na to pytanie.
  17. Hehe, sprawdziłem moje Samyangi - chyba dobrze odmienione Nie ma jeszcze AI który będzie załatwiał takie... hm... mało znaczące w komunikacji problemy? Bo problemu komunikacyjnego nie tworzy się przez wielkie litery, apostrofy czy spacje.... Przydałby się przycisk "popraw wg słownika"... Swoją drogą: warto zadać sobie pytanie: gość A pisze coś do gościa B. Gość C widzi błąd językowy w tej komunikacji. Kto tu ma problem? Pytam tak, bo często zdarza się taka sytuacja z dziećmi. Np. grają w jakąś planszówkę wg swoich zasad, zamiast wg instrukcji. Nie będę im przerywał i tłumaczył, że "źle się bawią" bo nie ma czegoś takiego. Gra służy do zabawy. Podobnie język służy do komunikacji. Jeśli osiągnąłeś ten cel to gra/język spełniły swoją podstawową funkcję. A jak bym miał im tłumaczyć, to ani dzieci się nie pobawią ani ja nie będę miał świętego spokoju, a przecież po to dałem im tę grę;) Nie mówię, że można pisać jak się chce, bo trzeba pisać zrozumiale. Ale jest trochę przestrzeni między "zrozumiale" a "ultrapoprawnie". PS Co nie zmienia faktu, że włanczać niczego dzieciom nie pozwalam Aż takim anarchistą to nie jestem
  18. Ogólnie dzieci mają już wszystko i nie potrzebują więcej klamotów. Zabierz dzieciaka na lot balonem albo coś takiego. Mówię to jako rodzic dwójki i podwójny chrzestny.
  19. Takie porównanie dałem już tutaj: Co więcej, wrzucałem już tu ten link.... 😕 Chyba że musi być na meduzie. To w weekend może zrobię. No i tak na serio - @Tayson powiedz o tym wrzucaniu zdjęć Mono czy RGB? O co chodzi? Może ktoś wie? Długo na forum siedzę i pierwsze słyszę... @Herbert West Ja nie robię na razie ditheringu bo jeszcze montaż mam nie dograny. Ale tak, jak podejrzewałem: składanie z trzech tub + dokładna kalibracja powoduje, że znika całkowicie fixed pattern noise, który - bez dobrych darków - dawał się mocno we znaki. Więc właściwie ten dithering nie jest aż tak ważny IMHO. Efekt się nie pogłębia na pewno, jak zło-wróżył @ZbyT w pewnym momencie. Zresztą wystarczy zobaczyć na rozciągnięte zdjęcie - nie ma tych charakterystycznych robaczków ciągnących się po ukosie przez całe zdjęcie. Natomiast drizzle można robić oczywiście bez ditheringu. Przesunięcia które są potrzebne do "wydłubania" detalu są na poziomie subpikselowym. Każdy nienajlepiej prowadzący montaż (jak mój) zrobi Ci pierwszorzędny materiał do drizzle'a bez zachęty, wystarczy lekki dryf DEC czy jakiś mały PE Edited: Specjalnie dla @Tayson starałem się jak mogłem żeby było podobnie wyciągnięte. Myślę, że nie trzeba opisywać które jest z drizzle a które bez
  20. Widziałeś mój balkon? Bortle 8 to nic, większy problem to że ja nawet nie widzę nieba poniżej 20-go i powyżej 40-go stopnia deklinacji. Wąskie pasmo między blokami. Oczywiste, że wartościowe obserwacje będę musiał przeprowadzać z innego miejsca. Ale dzięki za słowa wsparcia i zachęty
  21. Chciałem tak ad absurdum rozprawić się z hipotezą, nie z ludźmi. Przepraszam, chyba intencja nie wyszła do końca.
  22. Na przykład te czerwone: W centrum zdjęcia, koło tych dwóch białych, są piękne, czerwone gwiazdy. Można to łatwo sprawdzić porównując z dowolnym innym zdjęciem, w szczególności w DSS kanał czerwony te gwiazdki wypalają wielkie koła. Jesteśmy w środku galaktyki, wszędzie pyły itp. ekstynkcja robi swoje. Notabene: jeszcze nie widziałem zdjęcia z tyloma wielkimi, czerwonymi hotpixelami, a zero niebieskich czy szczególnie zielonych. Przecież to się kupy nie trzyma! @Marcinos część gwiazd które widać na zdjęciu leży przed pyłami i one mają normalne zabarwienie. Te, które są za pyłami są obarczone znaczną ekstynkcją i moim zdaniem będą czerwone. Pył galaktyczny poczerwienia gwiazdy "zjadając" krótkie (błękitne) fale, a zostawia czerwień, podobnie jak zawieszone w atmosferze Ziemi pyły poczerwieniają zachodzące Słońce. Nie będzie niebieskich, ani białych. Nie wiem czemu u Ciebie to akurat taka piękna rubinowa czerwień, bo wydaje się, że mógłby to być bardziej pomarańczowy, lub ceglany kolor. Ale to na pewno nie hotpixele. Ale jak dla mnie to całe zdjęcie jest dość intensywnie czerwone, i balans kolorów zwaliłbym tutaj, idąc za kolegą @Maetrik, na filtr. Co nie zmienia faktu, że moim zdaniem to prawdziwe, zdecydowanie mocno czerwone gwiazdy. Jak robisz L-Extreme to praktycznie zostaje Ci tylko Halpha. OIII w całości wytnie pył, zostaną Ci gwiazdy z 0 w kanale G i B. Zostaje tylko R. Ze zwykłym RGB to byś miał pomarańczowe, bo trochę by się złapało, a tutaj - tylko czerwień.
  23. Może są czerwone? Większość gwiazd jest pomarańczowa lub czerwona w naszej Galaktyce Jest tu też sporo pyłów, które skutecznie "przesuwają" widmo gwiazd ku czerwieni przez zjawisko ekstynkcji. Stawiałbym na to + sporo saturacji na liczniku i tak wychodzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.