Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Dzięki! Tego się właśnie, niestety, spodziewałem
  2. krater, nie interesuje mnie dobór powiększenia, bo moim wymaganiem jest maksymalne dopasowanie źrenicy wyjściowej. Jeśli uznam, że chcę zobaczyć Plejady w powiększeniu 15x, to są to moje dane. Teraz chcę znaleźć sprzęt, w którym obraz dla danych parametrów będzie najjaśniejszy. Czy w teoretycznej lornetce 15x180 zobaczę coś, czego nie będzie widać w 15x90? Zakładam, że mam oko o źrenicy 6mm. Proszę na bok odłożyc swoje indywidualne doświadczenia, chcę rozmawiać o liczbach, teoretycznie. Przecież wiem, że nie ma takich lornetek;)
  3. Zdaję sobie z tego sprawę. No, ale tak czy inaczej to straszny wniosek! Nawet największy teleskop nie pokaże mi 15x lepiej, niż lornetka 15x90?
  4. Czyli, podsumowując, aby uzyskać jak najlepszy widok jakiegoś obiektu postępuje tak: - wybieram konkretny obiekt - wybieram komfortowe powiększenie i pole widzenia, jakie chciałbym uzyskać, np. 100x, pole jak największe - dobieram teleskop z średnicą odpowiednią dla uzyskania pożądanej źrenicy wyjściowej (6mm dla mnie), w tym przykładzie lustro 600mm - dobieram okular tak, aby dla ogniskowej teleskopu (powiedzmy, 3000mm) uzyskać wymagane powiększenie -> 30mm okular) voila! Lepszego obrazu dla TEGO obiektu przy TYM powiększeniu nie MOGĘ uzyskać?
  5. Po zastanowieniu się chciałbym złagodzić trochę moją wersję interpretacji. Być może mówienie o podróży wstecz w czasie nawet na kwantowym poziomie to lekkie nadużycie. Ale jedno jest pewne. Z punktu widzenia dłuższej ścieżki - tej zakrzywionej - foton lecący ścieżką prostą poruszał się szybciej, niż światło! Implikacje tego faktu pozostawiam do przemyślenia
  6. Wszystko fajnie, ale jednak foton to coś innego, niż gazeta. Proszę przypomnieć sobie jednofotonowe doświadczenie z dwiema szczelinami. Foton może poruszać się dwiema ścieżkami na raz, a potem interferować sam ze sobą, w przeciwieństwie do gazety.
  7. Myślałem, że właśnie większość mgławic i galaktyk spełnia to kryterium EDITED: proszę mnie źle nie zrozumieć, po prostu mam na myśli kryterium: mgławicę w okularze widać, albo nie widać
  8. Rozważania tutaj prezentowane dla mnie - na pół laika - wydają się abstrakcyjne i niewiele mówią. A czy ktoś mógłby, stosując tą teorię w praktyce, odpowiedzieć na proste pytanie: Dysponując teleskopem, powiedzmy, 200mm średnicy, 1200mm ogniskowej, i chcąc zobaczyć jak najwyraźniej galaktykę M33, jaki okular najlepiej kupić? Chodzi mi o ogniskową i pole widzenia, zawężmy możliwości do zakresu ogniskowych 5-40mm i pól widzenia 30-110 stopni Czy odpowiedzią będzie po prostu - jak naiwnie podejrzewam - jak największa ogniskowa i jak największe pole widzenia??? Pozdrawiam!
  9. Proszę popatrzeć na to jeszcze z innej strony: jest to dowód na fizyczną możliwość podróży wstecz w czasie. Foton biegnący krótszą drogą dotarł do Ziemi w momencie, który - patrząc z perspektywy drogi dłuższej - jest jego przeszłością. Co więcej, mógłby on, już na Ziemi, interferować z innym fotonem, który został wyemitowany wcześniej, a akurat przyleciał do Ziemi w tym samym czasie. Mógłby też "odbić się", polecieć z powrotem dłuższą trasą i zderzyć się ze swoim "sobowtórem", dokonać interferencji destruktywnej i efektywnie, "zabić sam siebie", sprawiając, że dłuższą drogą nigdy do Ziemi by nie doleciał! Z naszego punktu widzenia zatem możliwe jest ZOBACZYĆ coś, co wygląda, jak osoba cofająca się w czasie by zabić sama siebie i już nigdy nie wrócić
  10. Uff, całe szczęście chodzi o kandydatów na galaktyki. Wszystko jasne.
  11. Sprostowanie: Nie ma aż tak małych galaktyk. Być może chodziło o kilkadziesiąt TYSIĘCY. Jak dotąd minimum to 1000 gwiazd. Szczerze mówiąc, to dyskutowałbym z przyjemnością nt. definicji galaktyki, w szczególności odróżnienia jej od gromady gwiazd. Pozdrawiam.
  12. Chciałbym zwrócić uwagę na pewne zagadnienie związane z tą kwantową pianą, mianowicie: https://en.wikipedia.org/wiki/Vacuum_catastrophe Po polsku: Z obserwacji astrofizycznych przewiduje się gęstość energetyczną próżni na poziomie mikrodżuli na metr sześcienny (10^-9). Tymczasem przewidywania kwantowej teorii pola, która stoi właśnie za tą "kwantową pianą" która oddziaływaniem grawitacyjnym ma zakłócać tor lotu fotonów, daje wartości ponad STO rzędów wielkości większe (10^113). Jest to największa dysproporcja przewidywań do obserwacji, jaka pojawiła się w fizyce. Dlatego podchodziłbym - co najmniej - z ostrożnością do tego typu przewidywań. Pozdrawiam!
  13. Zapomniałem pomnożyć razy 0.4, czyli sin(23,7) Widzę, że liczymy innymi metodami, a wynik podobny
  14. Cześć, Przed chwilą obliczyłem - zgrubsza - że na rok przesunięcie osi Ziemi pod wpływem precesji to ok. 50" na nieboskłonie, czyli mniej więcej tarcza Jowisza w opozycji. Wydaje się więc, że jest to efekt teoretycznie możliwy do zarejestrowania w przeciągu roku, biorąc pod uwagę to, jakie ładne zdjęcia Jowisza uzyskują koledzy na forum A czy nie byłoby ciekawą opcją zrobienie zdjęcia star trailów z dużym przybliżeniem na Polaris, nawet kilka godzin, plus jedno zdjęcie guidowane dla uzyskania punktu odniesienia, i tak np. raz na miesiąc? Można by śledzić, jak środek okręgów przechodzi przez kolejne gwiazdki... Oczywiście, pewnie są lepsze metody, ale to pierwsze, co wpadło mi do głowy Pozdrawiam!
  15. Moim zdaniem większość propozycji jest kiepska. Są dwie, może trzy które nie nawiązują do Polski i jej symboli itp. Proszę zobaczyć na loga innych agencji. Nie ma żadnych bezpośrednich nawiązań do krajów, z których się wywodzą. Przywiązywanie się do Polski w logo agencji KOSMICZNEJ to małostkowość, bo kosmos nie zna podziału na kraje. To nie ma być reklama polski w kosmosie, ani żaden wojenny sztandar. Z tych, które odpadają odrzuciłbym też te, które z kolei jawnie nawiązują do innych, w szczególności do logo NASA. Koniec końców, przez takie sito przeszło tylko jedno logo - to w bliżej niezidentyfikowanym kształcie z małą kropką po lewej stronie. I ono jest rzeczywiście brzydkie. Powinno być coś o ostrych, wyraźnych kształtach, bo dla mnie to ostatnie logo (ma trzy wersje kolorystyczne) wygląda jak dziewczęca fryzura z jednym, dość sporym lokiem zakręconym na czole Dlatego chciałbym ugasić święte oburzenie ludu: nie dziwię się, że projekty zostały odrzucone. To, że niektóre wyglądają "ładnie" i są pewnie zrobione w sposób bardzo profesjonalny, nie zmieni faktu, iż nie reprezentują tego, czego oczekiwać powinno się od takiego logo. Być może agencja reklamowa wyda te miliony by opłacić ludzi, którzy zrobią research i wezmą pod uwagę te kryteria, o których mówiłem. EDITED: no, ale na fejsie to już jest dużo więcej propozycji, i chyba jednak mogli coś tam wybrać, myślałem, że to tylko te kilka z postu wyżej Dołączam w takim razie do świętego oburzenia ludu
  16. Zaciekawionym tematem samoświadomości polecam lekturę książki "Ślepowidzenie" Wattsa - bardzo ciekawe, choć jak wszystko trochę przebajerowane, hard SF. Poza tematem do rozmyślań to po prostu ciekawa książka sama w sobie ekologu, nie trzeba wielkiej przenikliwości żeby dowiedzieć się - sami Rosjanie świetnie zdają sobie z tego sprawę - że to Putin to właśnie największa marionetka. W czyich rękach? Oligarchów. Wojskowych. A czym się kierują oligarchowie, wojskowi? Własnym zyskiem i pozycją. I teraz pytanie: jest tu jakiś wyższy cel? Nie! Każdy chce się tylko nachapać. Jeśli ma to znaczyć, że Rosja gdzieś wyśle wojsko, ktoś tam zginie "przypadkiem", jakiś kraj straci miliardy euro, cóż - taki rosyjski sposób. Pobudki są całkowicie egoistyczne i indywidualne. Ale należy pamiętać - każdy dyktator zawdzięcza rządy szerokiej grupie, której zapewnia zyski. Ale nie są to żadni Żydzi, cykliści, masoni. To zwykli ludzie, którzy poczuli we władzy piniądz.
  17. Żyjemy w świecie, który trudno powiedzieć, żeby zmierzał w jakimś konkretnym celu. Jakoś dużo jest całkowitego chaosu, przypadków, pokrzyżowanych planów, nierówności. Biedacy się bogacą, władcy upadają, strony się zmieniają, szanse są zaprzepaszczane, chyba tylko koncerny wciąż sprzedają coraz więcej, ale są to bardzo sprawne maszyny nastawione na zysk, więc osiągają swój bezduszny cel. Trudno widzieć tu jakiś większy sens czy cel, wydaje się, że świat odgórnie sterowany byłby bardziej uporządkowany. Różnica między brakiem sterowania, a chaotycznym, niekonsekwentnym i niezauważalnym sterowaniem jest bardzo mała.
  18. Mimo tych wszystkich wykresów nie nawiązujesz do głównego zarzutu. Co nam da osiągnięcie iluśtam operacji na sekundę przez komputer? Zbliżona moc obliczeniowa? Jestem programistą, nie przekonasz mnie takim argumentem. Prędkość czy pamięć to tylko zmienne powodujące, że program działa szybko albo wolno. Nic nie zastąpi dobrze napisanego programu i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sztuczna inteligencja działała powoli. Np. udzielała odpowiedzi raz na godzinę. Sugerujesz, że AI "samo" wypłynie z komputera? Emergencja inteligencji z dostatecznie złożonego środowiska? Może emergencja niepojmowalnej doskonałości obliczeń, ale samoświadomość - raczej nie. Jest tu potrzebna zmiana dużo bardziej fundamentalna, niż moc obliczeniowa. Zdolność samorekonfiguracji to też nie wszystko. Już od dawna pracują systemy samorekonfigurujące się. Piszę oprogramowanie pracujące z "czarnymi skrzynkami" które praktycznie mało kto wie, jak działają, wypluwają kolejne liczby i uzyskują optymalizację zysków, jakiej żaden człowiek nie wymyśliłby ani nie opisał formalnie. Bazując na trendach sprzedaży modyfikują ceny czy też reguły doboru klienta. Takie systemy działają, ale nie są w żaden sposób inteligentne. Nie przejmą kontroli nad światem, bo zawsze można je wyłączyć, kontrola użytkownika nad systemem jest totalna. Bariera krew-mózg w przypadku oprogramowania jest naprawdę gruba i wysoka.
  19. Wyobrażam sobie, że podobne zdanie wypowiada ktoś w roku 1960: "Za 10-20 lat będą takie komputery, że AI samo się wynajdzie w czyimś garażu". Z dzisiejszej perspektywy to co najwyżej godne politowania. Jaką masz gwarancję, Adamie, że za kilkadziesiąt lat ludzie nie będą podobnych przewidywań pokazywać sobie palcami i śmiać się z ich nietrafności? Co jakiś czas da się słyszeć: gdy moc obliczeniowa wzrośnie jeszcze X-krotnie, to już będzie AI na bank". 10 MHz, 100MHz, 1GHz, 4 rdzenie po 2GHz, japońskie i chińskie superkomputery - kiedy będzie już NAPRAWDĘ tyle, ile trzeba? Miliardy dolarów nie wystarczą. Już za parę dni, za kilka lat miała być tania energia syntezy jądrowej. Od kilkudziesięciu lat to samo. Miliardy dolarów badań. Od lat 30. wydawało się, że zaraz odkryjemy wszystko - teoria względności, mechanika kwantowa, grawitacja - wszystko w kilkanaście lat, bach, bach, bach! A jakoś kwantowej grawitacji nie ma, a też słyszało się: już wkrótce, to tylko kwestia czasu. Bozon Higgsa w porównaniu do STW to przecinek w książce, a przecież wydano na jego odkrycie miliardy dolarów! Kierowany tymi przykładami jestem całkowicie sceptyczny do technofilskiej wizji współczesnych proroków opierających się na naiwnej ekstrapolacji. I tutaj popieram zdanie Penrose'a opierającego się na twierdzeniu Goedla. Być może trzeba czegoś więcej, niż maszyny Turinga, żeby stworzyć inteligencję.
  20. Biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia ludzkości w tej dziedzinie mogę powiedzieć z pewnością: 1. Postęp się dokona, nie zależy to od niczyjego wyboru, tak jak to działo się od wieku. Przetrwała cywilizacja z kołem, a nie bez. 2. Nie przewidzimy, w którą stronę wszystko pójdzie, bo nie da się przewidzieć ewolucji. Dziwnym trafem jesteśmy ssakami a nie np. gadami. 3. Z czasem postęp może dokonać nawet tego, co dziś wydaje się niemożliwe, a jeszcze pewniej: coś, o czym nam się nawet nie śniło. 4. Na odwrót, niektóre rzeczy, które dziś wydają się "o krok" wkrótce okażą się niemożliwe z nieznanych dotąd powodów lub niepotrzebne. 5. Nie jest pewne, czy ludzkość doczeka wszystkiego, ani że to, co tego doczeka będzie ludzkością. I teraz uzbrojony w te argumenty mogę stwierdzić, że większość do tej pory argumentów w tej dyskusji to malowanie palcem po wodzie. Kiedyś była na forum podobna dyskusja, i ten sam problem się przewijał. A moim zdaniem - paradoksalnie - każde czasy są dla ludzi takie same. Zmieniają się technologiczne możliwości, ale podstawowy problem, pytanie człowieka: jak żyć? dlaczego? nie zmienia się. I zawsze człowiek staje przed podobnym wyborem i tajemnicą. Wieszczenie, że kiedyś ludzie przestaną sobie zadawać to pytanie i szukać na nie odpowiedzi jest dla mnie jednoznaczne ze stwierdzeniem, że ludzkość dąży do samozagłady - nie fizycznej, ale zagłady człowieczeństwa. Pozdrawiam!
  21. Ojej, dopiero jak zobaczyłem treść zadania to zrozumiałem, jak bardzo niepotrzebne są te wszystkie obliczenia Rozwiązanie leży zupełnie gdzie indziej i, jak ktoś zresztą słusznie stwierdził, jest teoretyczne, czysto rachunkowe, i stosunkowo proste. Trzeba tylko przeczytać uważnie treść
  22. Chciałem tylko powiedzieć, że okiem laika i tak widzę niesamowity postęp pomiędzy pierwszym zdjęciem na stronie 1 i pierwszym na stronie 3 Pozdrawiam i życzę wytrwałości!
  23. To zależy, czy mówimy o obróbce zdjęcia, czy bezpośrednio obrazu np. z teleskopu. W pierwszym wypadku raczej chodzi mi o histogram (jak już pisałem, pierwsze próby w tym kierunku okazały się - moim zdaniem - bardzo obiecujące) W drugim przypadku chodziłoby mi o "najzwyklejszą" spektrometrię. Nie do końca znam ograniczenia, jakie nałożone są na to tytułowe zapytanie. Kolejna kwestia to dokładność takich pomiarów. O ile histogram byłby rozwiązaniem dość prostym, to osiągnięta dokładność pomiaru byłaby równa dokładności oddzielenia kolorów od siebie: przy zgrubnej regulacji nasycenia kolorów pewnie dałoby się wydzielić dość dobrze piksele plam, tarczy i pochodni. Dodatkowym czynnikiem limitującym dokładność jest liczba pikseli, ale przy dostatecznie dużej rozdzielczości problem jest marginalny - miliony pikseli policzone co do jednego, to bardzo dokładna metoda. Co do spektrometrii, to po pierwsze jest to praktycznie niewykonalne bez specjalistycznego sprzętu. Po drugie, wspomniana filtracja w dziedzinie częstotliwości musiałaby się opierać o splot widma z zakładanym rozkładem emisji samych pochodni, a to już może być skomplikowane, chyba że pochodnie mają bardzo wydzielone pasmo emisji, łatwo odróżnialne od reszty. Po trzecie, trudno mi powiedzieć, jaki stosunek intensywności mógłby łatwo dać się przeliczyć na stosunek pól pochodni do reszty. Tutaj jestem zupełnie bezradny. Wydaje się jednak, że przy sprzyjających warunkach i odpowiedniej, rygorystycznej metodyce, wyniki byłyby bardzo dokładne. Domyślam się, że ta druga metoda ma większy sens fizyczny czy też wartość naukową, bo daje nam bardzo dużo informacji, ale wydaje się, że napotykane problemy w porównaniu do metody z histogramem całkowicie - moim zdaniem - dyskwalifikują ją do zastosowań, jak domyślam się, wyłącznie ilościowych. Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.