Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 199
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Trochę odkopuję temat: czy ktoś może ma jakieś spostrzeżenia odnośnie "naleśnikowego" obiektywu 24mm f/2.8 STM EF-S? Na optycznych ma super recenzję, jestem ciekaw, czy nadaje się do astrofoto? Na moje oko tak, ale czy warto płacić? Ktoś może używał, ktoś coś wie? Wydaje mi się, że dla matrycy APS-C to bardzo fajna ogniskowa.
  2. W sytuacji, kiedy nie ma z czego wnioskować, wszystko jest możliwe. Super inteligencja? Żadnych przeciwskazań. Kosmiczne głupole? Tak samo prawdopodobne. Mam nadzieję, że wszyscy zgodzimy się co do tego, że nie ma żadnych przesłanek żeby twierdzić, że pojawienie się takich czy innych kosmitów jest mniej lub bardziej prawdopodobną hipotezą? Dopóki rozważamy sobie na zasadach "Gdyby kosmici byli super inteligentni, to..." to wszystko jest ok. Gorzej, jak ktoś mówi "na pewno nie są super inteligentni. Z dużym prawdopodobieństwem są głupsi od nas". Nie ma to, i nie może mieć, żadnego poparcia, chyba że na wiarę, ale to kiepski temat do dyskusji. Mogę powiedzieć "być może kosmici są zieloni. Jeśli tak, to możemy ich nie lubić" Ale już powstrzymałbym się od twierdzenia: "kosmici prawie na pewno nie są zieloni, dużo bardziej prawdopodobny jest kolor czerwony" Bo nie ma przesłanek na podstawie których można by oszacować to prawdopodobieństwo. Bez obserwacji nie mamy prawdopodobieństw, tylko możliwości. Nie można nawet wyeliminować pewnych możliwości jako np. sprzeczne z fizyką, bo jeszcze całej fizyki nie znamy. To, że nie znamy mechanizmu, który skutkowałby pewną możliwością to jeszcze nie znaczy, że jej nie ma. Nasza niewiedza i ograniczenia nie są ograniczeniami Wszechświata. Dlatego mój apel: mówmy o możliwościach, a nie o prawdopodobieństwach. Pozdrawiam.
  3. No, niekoniecznie. Gdyby nie krzywizna przestrzeni (a puchnięcie wszechświata to też pewna krzywizna) to energia by się nie traciła. Pole grawitacyjne Ziemi to też krzywizna. Foton "na płaskim" nie straci energii, tylko na "krzywym" Jeśli by się odbił - cóż, do BigBangu wrócić nie można. Cofnie się w przestrzeni, ale nie w czasie. To super fajne tematy do rozkminy:)
  4. wimmer: albo są słabsi od nas i się boją. Można przecież wyobrazić sobie rodzaj kosmicznych ptaków: głupich jak kura, ale potrafiących szybko przemieszczać się w kosmosie (przecież Ziemskie ptaki nie rozumieją aerodynamiki a latały miliony lat wcześniej). Jakiś napęd jonowy biologiczny albo chemiczny, przecież wszystko jest możliwe. Bezmyślne mrówki budujące kosmiczne mrowisko. Może do podróży międzygwiezdnych nie potrzeba inteligencji? Może to my podbijemy kosmos jak Hiszpanie Azteków? Może oswoimy napotkane bezbronne życie i będziemy je hodować dla jaj, mięsa i pierza?
  5. Ja nie widzę nic złego w opieraniu się na założeniu: kosmici nie są wiele różni od nas. Skoro i tak mówimy o sytuacjach hipotetycznych, to odrzućmy pewne scenariusze, o których rozmawiać się najzwyczajniej nie da
  6. Świetne pytanie! Wszechświat ~14mld lat temu był gorącą, świecącą kulą ognia, co się stało z tą energią? Przesunięcie w czerwieni fotonów lecących przez rozszerzający się wszechświat koncepcyjnie - w ramach teorii - nie różnią się zbytnio od grawitacyjnego poczerwienienia fotonów wyemitowanych np. z powierzchni Ziemi. Czy słyszałeś o eksperymencie Pund & Rebka? https://en.wikipedia.org/wiki/Pound%E2%80%93Rebka_experiment A w tym eksperymencie co się stało z energią fotonów? Na ziemi miały dużą energię, a na pewnej wysokości - już mniejszą. Albo jak rzucisz piłką w górę, to co się stanie z jej energią kinetyczną, kiedy na chwilę zawisa w powietrzu, żeby po chwili upaść? Jeśli wystrzelisz rakietę z odpowiednio dużą prędkością, to nie spadnie na Ziemię, ale część energii straci w celu pokonania grawitacji Ziemi. Tutaj też energia się "marnuje"! Zamienia się w energię potencjalną - mówi się na lekcjach fizyki. Fotony nie spadają z powrotem na Ziemię, ani nie wracają z powrotem do BigBangu, ale stopniowo tracą energię. Tak ja bym to interpretował.
  7. Jejku, nie wiedziałem, że już się mną straszy małe dzieci, jak są niegrzeczne "Przyjdzie Behlur..." hahahaha Dziwnie podobny jest ten wątek do "Kosmici: czy i jacy mogą być", prawda? Ale nie ważne Chciałem tylko powiedzieć jedną rzecz, która od razu wpadła mi do głowy, jak zobaczyłem pierwszy post ekologa. Ziemia to super miejsce, może nie jakieś bardzo wyjątkowe, ale z punktu widzenia jakichkolwiek istot, które cenią sobie twardy grunt pod nogami, ciepło i wodę to jesteśmy strzałem w dziesiątkę. Ewolucja czy nie, na pewno twarde podłoże, woda i ciepło przydadzą się niejednemu kosmicie. Ale mamy też bomby jądrowe, rakiety balistyczne, okręty podwodne i inteligentne myśliwce. Nawet pokojowe państwa nie prowadzące żadnej wojny mają na stanie kilka czołgów i helikopterów. Jestem ciekaw, czy każda cywilizacja rozwija się tak militarnie, jak my? Czy jesteśmy - w teoretycznym rozkładzie pokojowości/militarności pozaziemskich cywilizacji - raczej spokojną planetą, czy na maksa uzbrojoną? Bo może to odstrasza kosmitów, wolą podbijać buddystyczne światy które ulegle ugną kolana przed agresorem, a nie zorganizują im Dzień Niepodległości
  8. Na pewno jest jeden dość intuicyjny efekt: długoś fali światła. Na początku masz wyemitowany foton o energii 1 keV. Leci on przez rozszerzający się Wszechświat. Po 2 latach Wszechświat rozszerzył się 2 krotnie. Foton ma teraz energię 0.5 keV, czyli 2x mniej. Jego prędkość jest dalej taka sama, długość fali wydłużyła się tak, jak wszystko w tym wszechświecie. Energia jest proporcjonalna do częstotliwości, a częstotliwość odwrotnie proporcjonalna do długości fali. Moim zdaniem można podejrzewac, że prosty, sztywny patyk zupełnie się nie zmieni, tak jak kontrakcja Lorentza nie kurczy rakiet, to tylko efekt porównywania pomiarów z dwóch różnych punktów odniesienia Ale to tylko domysły, jeszcze sobie tego nie liczyłem na spokojnie:)
  9. Ja bym zamknął temat, tak jak Prorocka. Gościowi najwyraźniej przeszkadza fakt, że w ogóle ktoś śmie komentować jego wybujałe fantazje, a najwyraźniej to jemu brakuje miejsca w internecie, żeby publikować te dyrdymały. Ja bym totalnie się nie przejmował, co pomyśli sobie jakiś paranoik i najzwyczajniej zamknął temat. Trzeba się szanować. Coraz bardziej zaczynam się przekonywać, że są to ludzie, którzy potrzebują siać ferment, czerpią z tego jakąś perwersyjną przyjemność. Spełniają wszystkie definicje zwykłego trollingu. Przyznam, że sam się często daję na to nabrać, ale może nauczę się na błędach Pozdrawiam.
  10. Wydaje się że tak, bo działa to na tej samej zasadzie co siły pływowe. Na Ziemi to tylko przypływy, ale na Saturnie rozerwało księżyc w pierścień W pobliżu silnego zródła fal grawitacyjnych na pewno może dojść do rozerwania atomu, ale oczywiście mówimy o rzeczach szalenie skomplikowanych i na granicy dzisiejszej fizyki
  11. e.t. ja się pytam Ciebie. Ile machnięć zliczy człowiek? Nie wykręcaj się artykułami z gazet, przecież Ty to sam wiesz najlepiej. To ile?
  12. Z cyklu: nowe błędy Prorocka na poziomie podstawowym: Są dwie indukcje: elektryczna i magnetyczna. W opisanym przeze mnie doświadczeniu zachodzi indukcja wyłącznie elektryczna, właściwie elektrostatyczna, bo pole jest statyczne. Twoje słowa, jeśli odnoszą się do eksperymentu, są całkowicie błędne, bo indukcja elektrostatyczna nie wytwarza pola o zwrocie prostopadłym, tylko, w dużym uproszczeniu, antyrównoległym, i na pewno nie ma mowy o jakimkolwiek przepływie ładunku. Jeśli zaś to zdanie nie odnosi się do eksperymentu i po prostu wkleiłeś tutaj myśl na temat indukcji magnetycznej, to też jesteś w błędzie, bo pole magnetyczne indukowane przez przepływ prądu nie jest polem potencjalnym. Tak więc zaliczam Ci to zdanie na +2 błędy - jest już 8. Pole magnetyczne, jak to już wspomniałem, nie jest polem potencjalnym. Jest wypadkową momentów magnetycznych elektronów w ciele stałym. Żadnego zamrażania. +1, chodzmy dalej. A jednak nie ma potencjału nigdy. Siła Lorentza nie rozróżnia zródła pola i zawsze będzie tam mnożenie wektorowe wykluczające potencjalność pola magnetycznego. Mów co chcesz, mylisz się po raz 10. Chciałeś 1 malutki błąd, jest już 10. Czas by uderzyć się w piersi. Puk, puk. I jeszcze jeden super kwiatek: Ani nie miałeś racji, ani nie obroniłeś błędów.... Przykre. Jak widać, osoba o nicku Prorock na każdym kroku popełnia podstawowe błędy z fizyki. Nawet nie uczy się na swoich błędach. Jego teoria, po zanegowaniu praktycznie każdej tezy, w tym momencie właściwie przybrała już tylko treść "ja wiem lepiej, a inni g... wiedzą, szczególnie Maxwell i Einstein". Tak na prawdę Prorock nie ma nic więcej do powiedzenia. Nie jest dociekliwy, brak mu samowglądu, brakuje zrozumienia kolejnych wyjaśnień prostych zjawisk. Metafizyka jest fajną ucieczką od wyjaśnień, ale myślałem, że to forum o astrofizyce. Metafizyki nie da się udowodnić, więc nie może służyć jako dowód. Teraz już na poważnie: Obawiam się, że nasz kolega po prostu ma pewne objawy zaburzenia paranoicznego. W tym wypadku może lepiej już nie będę już się nad nim pastwił, bo choroba to nic śmiesznego. Mówię to na 100% poważnie. Prorock, live long and prosper, tylko nie na naszym forum, po co masz się denerwować?
  13. O nie, ktoś Cię ubiegł. Z cyklu doświadczenia dla nastolatków: http://practicalphysics.org/electric-compass-needle.html Nawet zwykły papier będzie układał się wzdłuż linii pola elektrycznego, gdyż wyindukuje ono w nim przeciwstawne ładunki elektryczne. Zjawisko zachodzi nawet z kiepskimi przewodnikami, a co dopiero z metalową igłą. Pole elektryczne przeważy z łatwością magnetyczne własności igły, bo nawet super kompas jest bardzo słabym dipolem magnetycznym. Wskazówka nie będzie się stopniowo odchylać, ale po prostu ustawi się wzdłuż linii pola. Dlatego dopóki nie użyjesz idealnego dipolu magnetycznego bez żadnych ładunków, a oczywiście takie cudo nie jest w twoim zasięgu, to doświadczenie z kompasem niczego nie udowadnia, poza potwierdzeniem siły Lorentza i indukowaniu ładunków w przewodnikach przez pole elektryczne, a przecież to żadne odkrycie, tylko - jak sugeruje strona - fizyka dla licealistów. Przypominam - strona nazywa się "Praktyczne ćwiczenia dla dzieci od 11 do 19 lat". Może znajdziesz tam jeszcze coś dla siebie? 6 podstawowych błędów z elektrodynamiki. Chciałeś tylko jeden, malutki. Nie masz już dosyć tych Twoich ciągłych porażek, ośmieszania? Dzyń dzyń, puk puk...
  14. A ja założę się, że nie będziesz w stanie poprawnie wykonać tego eksperymentu ani zinterpretować jego wyników, bo mylisz prąd z polem. Próbuj dalej, błędny rycerzu. 6 błędów z podstaw elektrodynamiki, nie zmażesz tego eksperymentem, którego nie jesteś w stanie przeprowadzić, bo musiałbyś wytworzyć idealnie jednorodne pole elektryczne, idealnie statyczne, a igła musiałaby być idealnym dipolem magnetycznym, żeby w ogóle czegoś dowieść. Wątpię, żebyś zbliżył się do tych wymagań lub chociaż podał dokładność tych pomiarów. Także daruj sobie. Chciałeś wykazać Ci 1 malutki błąd, pokazałem 6 poważnych. Żadne doświadczenie tego nie odkręci. Próbujesz zmienić temat na kolejne bzdurne wymysły które klecisz na bieżąco, ale to nie zmieni faktu, że w ostatnim podejściu wykazałeś się dramatycznym brakiem wiedzy i zrozumienia elektrodynamiki.
  15. Jedno proste pytanie do e.t., na pewno wie. Osa machnęła sobie skrzydłami 1000 razy. W tym czasie zobaczyła, że człowiek wykonał jeden oddech. Ten sam człowiek wykonując oddech liczył machnięcia skrzydeł osy. Ile naliczył, skoro upływ czasu zależy od skali?
  16. Brak konsekwencji w argumentacji najbardziej utrudnia dyskusję. Prorock kazał znaleźć jeden malutki błąd. Znalazłem 6 poważnych błedów. Zamiast przyznać się do braku znajomości tematu na podstawowym poziomie pojęciowym, bo o wzorach to nie ma nawet zaczynać, to gość zmienia temat na igłę w polu elektrycznym, licząc, że zapomnę o temacie "jednego, malutkiego błędu". Nie zapomnę. Mam nadzieję, że nawet dla kogoś bez żadnej wiedzy staje się jasne, że gość nie rozumie, nie ogarnia nawet na poziomie pojęciowym podstawowej fizyki.
  17. Jakakolwiek odpowiedź na to pytanie nie skasuje Twoich 6 błędów. Wpisz sobie to w googlach, i sprawdź sam, co się stanie, przecież my tu głupoty same gadamy i nic nie wiemy... a skoro znasz pola magnetyczne galaktyk, to igła nie jest dla ciebie problemem? Chciałoby się zmienić temat, co? Chciałeś jeden błąd, masz sześć ultra baboli. Wielki nauczyciel MHD i obalacz Einsteina bez zrozumienia podstaw. Wykręcasz się i wijesz, a nie potrafisz stanąć w prawdzie: nic nie rozumiesz z fizyki.
  18. Ułożeniem cząstek w materii, czyli dipolów magnetycznych, jakie stanowią elektrony (ładunki) obdarzone spinem wewnętrznym i momentem pędu względem jądra. Czyli pole magnesu stałego też wywołują ładunki. Czyli w cytowanym zdaniu " Pole magnetyczne nie wymaga do istnienia ładunku elektrycznego" popełniłeś błąd! Masz 0% racji. Nie można postawić znaku równości. Pole elektryczne i pole magnetyczne to dwie zupełnie różne od prądu pojęcia fizyczne. To że teraz sobie powiesz "Przepływ ładunku wywołuje indukcję, co daje pole elektromagnetyczne" to jeszcze nie znaczy, że w cytowanym zdaniu się nie myliłeś! Czyli potwierdzasz, że w tamtym zdaniu się myliłeś. To dobrze, że w końcu to dostrzegasz. Chcesz popełnić kolejny błąd i powiedzieć, że pole magnetyczne wykonuje pracę nad cząstkami, które się w nim znajdują? Jeszcze raz przypomnę kontekst mojego czepialstwa, żeby nie było, że jestem złośliwy: Bilans się nie zmienia: 6 błędów. Miał wystarczyć jeden, malutki. Co teraz? Będziesz się dalej kompromitował? Brzdękał i pukał?
  19. Oczywiście dlatego, że osa ma psychikę nerwowego buntownika i ucieka od niewoli, a ślimak to wy(ś)luzowany konformista - oportunista, zależy mu tylko na serze na pierogi
  20. I jeszcze kamyk do ogródka Prorocka: Dokończymy proszę, zaproponowany przez Ciebie, i to dwukrotnie, temat: Proszę bardzo: Jeden: Już komentowane, nie będę się powtarzał. Dwa: Podobnie, już to odpowiednio skomentowałem. Trzy: Diament jest gęstszy niż grafit, a lepiej przez niego przenika pole elektryczne. Gęstość diamentu ~3.5 g/cm^3, jego przenikalność elektryczna (względna) ~ 5,5-10. Gęstość grafitu ~ 2,1 g/cm^3, przenikalność elektryczna ~10-15. Gęstość diamentu jest większa, a przenikalność mniejsza. Cztery: Pole elektryczne wykonuje pracę nad ładunkiem, a magnetyczne - nie. Wzór na siłę Lorentza się kłania. F = q(E + v x B ). Nie ma w tym wzorze przepływu ładunku (prądu). Pola różnią się w takim samym stopniu, jak mnożenie wektora przez skalar różni się od ilorazu wektorowego dwóch wektorów. Pięć: Też już skomentowałem to odpowiednio. Sześć: A przecież sam mówiłeś, że nie ma monopoli magnetycznych (co akurat jest słuszne na tyle, że nikt ich jeszcze nie wykrył). Nie ma pola magnetycznego, które nie byłby wywołane przez jakiś ładunek. Nie ma żadnego procesu fizycznego tworzącego pole magnetyczne, które nie opierałoby się koniec końców o ładunki. Domagałeś się podania jednego, małego błędu. Podaję sześć oczywistych dla każdego bzdur. (niedługo będzie trzeba mieć osobny temat dla Twoich błędów, tyle tego jest) Popełniasz błędy na każdym kroku. No ale nie ważne. Co dalej? Chciałeś błędy to masz. Nie prowadzisz tej rozmowy konsekwentnie? Przypominam:
  21. Zbyt, mówimy chyba o dwóch różnych rzeczach. Przejdźmy przez ten przykład od początku do końca. Mamy ładunek q zamknięty w metalicznej sferze. Srebro jest przewodnikiem, więc ładunki przemieszczają się w nim swobodnie. Dodatni ładunek w środku sfery przyciągnie ładunki ujemne ze sfery tak, że zgromadzą się na wewnętrznej powierzchni. Nie jest potrzebny żaden przepływ ładunku, w przewodniku są swobodne nośniki. Pole elektryczne wewnątrz przewodnika ma być równe zero, więc dla równowagi taki sam ładunek równy q zgromadzi się na zewnętrznej powierzchni sfery. Otaczając ładunek punktowy sferą z przewodnika - patrząc z zewnątrz - zamienimy pole punktowe ładunku q na pole naładowanej sfery o gęstości powierzchniowej q/(4*pi*r^2), gdzie r to promień sfery. Naładowana cząstka na zewnątrz odczuje pole elektryczne. Pole ładunku w środku będzie ekranowane, ale wyindukowane ładunki wytworzą własne pole. A że ekran ma symetrię sferyczną, to na mocy prawa gaussa pole na zewnątrz będzie dokładnie takie samo, jak gdyby nie było ekranu. Ruch cząstki na zewnątrz się nie zmieni. Subtelność tkwi w tym, że zmieni się źródło pola, ale nie jego natężenie czy też geometria, przynajmniej na zewnątrz sfery. Sprawdzałem w elektrodynamice Griffithsa, jakby co, tam jest to opisane. PS Znalazłem fajną ilustrację: Co ciekawe, ładunek nawet nie musi być w idealnym środku, może być w dowolnym punkcie wewnątrz sfery, i dopóki nie dotknie ścianki, to pole zewnętrzne nie zmieni kształtu ani natężenia. Ale to może wieczorkiem spróbuję wyjaśnić, jeśli kogoś to interesuje oczywiście
  22. Ciężki dzień :)

    1. Pokaż poprzednie komentarze  4 więcej
    2. Piotrek L.

      Piotrek L.

      I nie dziwie się, że gościu unika matematyki w swoich bzdurach jak diabeł wody święconej, bo wypływając na głębokie wody nauki, ta matematyka zadziała na jego teorie jak kamień u szyi, posyłając te wszystkie bzdury na samo dno!

  23. Osobiście poleciłbym znalezć dobrą używkę a resztę wydać na jakiś ciekawy obiektyw. Mam używany Canon 700d i polecam!
  24. Ale się miga od tego ślimaka. Proste pytanie, a gość pisze 10 stron o czym innym, i zostawia ślimaka bez odpowiedzi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.