Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. A co, gdyby "progowania" dokonać w dziedzinie częstotliwości, a nie przestrzeni? Należałoby spróbować, moim zdaniem, sprawdzić, jaką długość fali mają wspomniane pochodnie - skoro mają inny kolor, to na pewno też inna temperatura, więc inna długość fali. Jako bądź co bądź informatyk, spróbowałbym "przefiltrować" widmo światła ze słońca i "wyciągnąć" składową charakterystyczną dla pochodni (podobno są chromosferyczne i fotosferyczne, nie wiem, czy ma to znaczenie w zadaniu). Następnie być może jakoś interpolować pozostałe składowe, czy też ekstrapolować wyniki dla pochodni na całą tarczę i ze stosunku intensywności obliczyć stosunek pól. Niestety, moja wiedza dotycząca atmosfery gwiazdy jest praktycznie żadna, więc może się okazać, że z jakichś względów to podejście jest z góry skazane na niepowodzenia, ale próbowałem! Pozdrawiam! EDITED: Alternatywnie, bo widzę, że są tu promowane podejścia "przestrzenne": Najłatwiej piksele zliczyć wykonując histogram zdjęcia słońca. Jaśniejsze piksele na pewno utworzą łatwo rozróżnialny pik w okolicy koloru odpowiadającego kolorowi pochodni. Stosunek pola zajmowanego przez pochodnie do pola całego słońca odczytujemy praktycznie wprost z histogramu! Oczywiście dokładność zależy od precyzji "wycięcia" określonego koloru, ale, moim zdaniem, i tak lepiej wycinać kolory na histogramie, niż piksele na zdjęciu. EDITED 2: Po krótkim sprawdzeniu na przykładowym zdjęciu (pierwsze lepsze z internetów) oraz darmowym programie IrfanView dostałem bardzo ciekawe wyniki, więc wydaje mi się, że ta metoda jest bardzo kusząca
  2. Ani akceleratory, takie jak LHC, ani siła grawitacyjna czarnej dziury nie rozpędzą niczego do prędkości większej, niż prędkość światła. Cząstki poddane takim ekstremalnym siłom po prostu będą nabierały coraz więcej energii kinetycznej, ale prędkość zawsze będzie mniejsza niż c. Wynika to ze wzoru na pęd relatywistyczny: p = mv/sqrt(1 - v^2/c^2), gdzie sqrt to oczywiście pierwiastek kwadratowy. Wyrażenie to może mieć dowolnie wielką wartość, gdyż prędkość dążąc do c będzie powodowała, że mianownik dąży do zera, a zatem pęd dąży do nieskończoności. Jak wiadomo, zmiana pędu jest równa sile działającej (drugie prawo Newtona, dp/dt = F/m). Zatem dowolnie wielka siła działająca na cząstkę będzie zwiększała jej PĘD, ale nawet niewyobrażalnie wielkie wartości pędu będą wciąż dotyczyły prędkości mniejszej, niż c. Pozdrawiam!
  3. Chciałbym jeszcze tylko zamieścić pewne wyjaśnienie odnośnie wzoru E=mc^2. W kontekście energii pojedynczego ciała i rachunku czterowektorowego jest to szczególna postać ogólnego wzoru na całkowitą energię o postaci: E^2 = m^2c^4 + p^2c^2. Jest to przekształcony wzór na czasoprzestrzenną normę czterowektora pędu DOWOLNEJ cząstki. Widać, że na równej stopie wkład do energii mają masa i pęd. Dla nieruchomej cząstki będzie to tylko masa, dla fotonu - tylko pęd (hv/c). Teoria względności łączy energię, masę i pęd w jeden twór - czterowektor pędu, który jest zachowany w reakcjach, w których może np. nie być zachowana masa (np. anihilacja). Biorąc pod uwagę fakt, że w składowych tego czterowektora nie pojawia się "goła" masa, to jeśli odpowiednie pochodne tego wektora utożsamimy z tensorem energii-pędów(napięć, ciśnień, są różne nazwy), który w OTW jest źródłem krzywizny, to okaże się, że krzywizna ta zależna jest nie od masy spoczynkowej, ale od odpowiedniej kombinacji pochodnych energii i pędu. A zatem brak masy nie przeszkadza fotonowi zakrzywiać czasoprzestrzeni. Pozdrawiam cierpliwych czytelników! EDITED: Po sprawdzeniu widzę, że czteropęd wchodzi do tensora napięć-energii bez różniczkowania, więc zagalopowałem się używając słowa pochodna (nie każdy wzór trzeba znać na pamięć ), niemniej ogólny wniosek zostaje ten sam: rzut okiem na równania pola Einsteina i postać tensora energii-pędu pozwala stwierdzić ponad wszelką wątpliwość: foton też zakrzywia czasoprzestrzeń.
  4. W zasadzie masz rację (jestem osobą niedbałą), chociaż z drugiej strony wybór jednostek i wartości stałych jest arbitralny; równie dobrze mógłbym napisać p = v, albo nawet R = ćź/ż, bo przecież wybór liter reprezentujących zmienne fizyczne też jest arbitralny. Znaczenie fizyczne ma jedynie proporcjonalność - z dokładnością do pewnej stałej - pędu i energii fotonu od jego częstotliwości.
  5. Fotony oczywiście mają pęd równy hv, w związku z tym dają wkład do tensora energii-pędów, a zatem są źródłem pola grawitacyjnego. Używanie wzoru E=mc^2 w argumencie dotyczącym tak naprawdę Ogólnej Teorii względności to delikatnie mówiąc, nieporozumienie. Obowiązującymi tutaj wzorami powinny być równania pola Einsteina. Są na tyle skomplikowane, że nie ma sensu nawet ich objaśniać, jeśli problemy ze zrozumieniem są wiele poziomów niżej. Powiem tylko tyle: źródłem zakrzywienia czasoprzestrzeni jest rozkład energii. Wszystko z tego wynika.
  6. Wielkie dzięki za pomoc, teraz poszukam jakiegoś topiku w rodzaju "czym kierować się przy kupnie używanego aparatu" Trochę szkoda, że koniec końców wracamy do dużej lustrzanki, zawsze marzyłem o małym, eleganckim bezlusterkowcu.. Kiedyś był tu temat o tym, że te aparaty to przyszłość fotografii, ale parę lat później wydaje się, że nie do końca, a na pewno nie dla tej astronomicznej Pozdrawiam!
  7. Jeszcze w ramach odpowiedzi na oryginalne pytanie o uwzględnienie masy wypromieniowanych fotonów w totalną masę Wszechświata. Wg powszechnie dostępnych kalkulacji, przeciętna gwiazda taka, jak Słońce wypromieniowuje przez całe swoje życie ok. 0.0061% masy spoczynkowej w postaci energii. Można oczywiście kwestionować poprawność obliczeń, ale nie wierzę, żeby wynik różnił się od rzeczywistości o więcej, niż rząd wielkości. Czyli, powiedzmy, maksymalnie 0.06%. A zatem jest to znikomo mała wartość. Wniosek? Niedoszacowanie masy świecącej Wszechświata przez nieuwzględnienie fotonów wypromieniowanych w trakcie życia wszystkich gwiazd jest zaniedbywalnie małe. Dopiero proces, który zamieniałby masę na energię w dużo większym procencie, np. akrecja materii na czarną dziurę, i to dziejący się na masową skalę we Wszechświecie, mógłby być uzasadnieniem twierdzenia, że dużo więcej jest wkładu od 'zwykłej' materii i energii (w kontraście do ich "ciemnych" odpowiedników), niż te wspomniane 4,9%. Ale jakoś na masową skalę takie procesy nie zachodzą, bo - przynajmniej z naszej perspektywy - Wszechświat jest dosyć ciemnym i zimnym miejscem. Z drugiej strony nie widzę, aby takiego uśrednionego strumienia fotonów docierającego do Ziemi nie można byłoby wziąć pod uwagę, podstawić jako średnie "stężenie" fotonów we Wszechświecie i najzwyczajniej "dodać" do jego całkowitej masy:) Tak czy inaczej, wszystko wskazuje na to, że nie będzie to robiło wielkiej różnicy.
  8. Podane wyjaśnienie jest takim dopasowaniem wyników teorii względności do tzw. zdrowego rozsądku. Osobiście mi się nie podoba, bo jest tylko połowiczne, prowadzi do nieco niedokładnych wyników: Naiwne przypisanie fotonowi masy na zasadzie m = hv / c^2 i zastosowanie praw Newtona rzeczywiście wykaże zakrzywienie toru w obecności np. Słońca, ale już pierwsze testy OTW podczas zaćmień słońca pokazały, że zakrzywienie zmierzone jest ok. 2x większe, niż przewidywane przez tą na pół klasyczną, na pół kwantową teorię. Dopiero traktowanie grawitacji jako geometryczna krzywizna tak, jak postuluje Einstein pozwala prawidłowo obliczyć zakrzywienie toru fotonu w obecności masy. Tak, jak mrówka idąca PROSTO przed siebie po powierzchni ziemniaka, tak foton lecący PROSTO przed siebie w obecności Słońca będzie poruszał się po torze zakrzywionym.
  9. Wg OTW grawitacja to zakrzywienie przestrzeni. A zatem fotony nie oddziałują z czarną dziurą, ani nie są "przyciągane" przez żadną planetę. Natomiast energia w różnej formie (np. masa, ale nie tylko) powoduje zakrzywienie przestrzeni. W zakrzywionej przestrzeni foton dalej leci "przed siebie" ale patrząc na to z boku widzimy, że jednak "skręca" zupełnie tak, jakby ciało, które zakrzywiło tą przestrzeń go "przyciągało" w jakiś magiczny sposób Biorąc pod uwagę zasadę zachowania energii, eksperyment myślowy ekologa MUSI być poprawny.
  10. Nie widziałem jeszcze podobnego tematu, więc zaczynam swój. Mam do wydania jakieś 1500 zł ( powiedzmy). Interesuje mnie aparat nieco lepszy niż najtańszy kompakt, bo takie coś już mam, zresztą chyba każdy ma w komórce coś podobnego. Maksymalne docelowe zastosowanie w astronomii tego mojego "wymarzonego" aparatu, to coś, o czym kiedyś wspomniał zdaje się użytkownik Krawat: niekierowane ekspozycje po kilka minut na jakimś biednym montażu z - w sumie - dość ciekawym efektem. Nie mam złudzeń, że będę miał kiedyś kasę, czas czy chęć bawić się w super optykę, super obróbkę, super montaże, super przybliżenia itp. Fotki jakie bym chciał zrobić to szlagiery w rodzaju Orion, M31, Plejady (z daleka), jakieś szerokie kadry ładne. Oczywiście aparat będzie też robił - pewnie przede wszystkim - zdjęcia z podróży, ewentualnych dzieci czy urodzin cioci. Ale chciałbym aparat, który w razie jakiejś super okazji, np. pojadę na wczasy w Bieszczady albo np. do RPA i nie będzie akurat chmur, to żeby dało się posadzić na czymś w rodzaju Astrotraka, zrobić zdjęcie i żeby było widać coś na takim zdjęciu, a nie wszystko czarne, oczywiście po obróbce krótszej niż 3h przy kompie bo już w pracy się nasiedzę przed monitorem Pewnie najlepiej jakąś używaną starą lustrzankę Canona, ale czy jakiś ciekawszy nowy aparat niższej klasy nie wystarczyłby do moich niewygórowanych potrzeb? Czy bezlusterkowce są całkowicie skazane na niebyt w astrofoto na maksa amatorskim?
  11. Liczyłem na widok z balkonu w dużym mieście... Ale całe szczęście obyło się bez takich żartów
  12. E, dużo mniej chyba Na P67 już było - wg Wikipedii - 0.000017g. A to jest mniejsze.
  13. Dziwny pomysł, przecież można wykorzystać grawitację planetoidy - wejść na jej orbitę i tak sobie lecieć, jak sztuczny księżyc. Albo w ogóle wylądować. Szarpnięcie liny to mały pikuś, bo można to zminimalizować przez odpowiednie zgranie prędkości obu obiektów, ale dużo poważniejsza wydaje mi się kwestia siły napinającej linę, która po prostu przyciągnie sondę prosto w kierunku asteroidy. Trzeba by nieustannie regulować położenie silnikami, żeby się nie rozbić ani nie zerwać liny, a wydatek paliwa pewnie byłby dużo większy, niż na utrzymanie stabilnej orbity. Oczywiście, pewnie da się te kwestie załatwić w jakiś sposób, NASA przecież ma najlepszych inżynierów, ale czy gra warta zachodu? Ja bym wolał wejść na orbitę. Już nie mówiąc o realistycznym wykonaniu całego harpuna, 1000 km linki i ryzyka, że się nie uda całe zaczepianie.
  14. Jeśli interesuje Cię energia (E [J]), jaką pulsar traci w czasie jednego cyklu to znajdź czas (T ) trwania takiego cyklu i pomnóż go przez moc wypromieniowaną (P [W/m^2]) z jednostki powierzchni razy powierzchnia pulsara (A [m^2]): E = T*P*A. Oczywiście, te dwie ostatnie zmienne (P i A) nie są łatwe do poznania - trzeba by mierzyć przy powierzchni pulsara Można je zastąpić mocą, jaka dociera do nas na jednostkę powierzchni (Pdoc [W/m^2]) razy powierzchnia sfery o promieniu równym odległości (R [m]) do pulsara: E = T*Pdoc*A, przy czym A = 4*pi*R^2 Moc, jaka do nas dociera to już łatwiej policzyć lub znaleźć. Mgławica emituje w całym spektrum EM, więc pewnie jest to dość duża wartość. Najlepszy byłaby funkcja mocy od czasu (Pdoc(t)), wtedy policzenie energii w czasie rozbłysku i spokoju byłoby kwestią całkowania. Najpierw znalazłbym moc fazy spokoju, czyli jakiś w miarę płaski fragment tego wykresu. Przyjąłbym tą wartość jako Pspo. Espo (Energia spokoju) = Pspo * T * A Energia pulsu wymagałaby już całkowania: Epulsu = A * całka od początku do końca pulsu ( [P(t) - Pspo] dt ) . Na zaprezentowanych wykresach masz dane spektrometryczne w pewnym zakresie promieniowania, na ile mówią one o całkowitej mocy docierającej do nas? Jeśli na osi pionowej mamy jednostkę energii na jednostkę czasu na jednostkę powierzchni [erg / (s * m^2)], to jest to wymiar mocy na jednostkę powierzchni. Na osi poziomej mamy jakiś zakres energii, więc całka z wykresu po energiach powinna dać totalną (całego spektrum) moc na jednostkę powierzchni. Ale, jak to słusznie zauważył Piotrek, trudno po samych wykresach stwierdzić, co tak naprawdę liczylibyśmy całkując te energie Moim zdaniem nie potrzeba w tym zagadnieniu wchodzić w szczegóły, tj. spektrometrię, a poszukać gdzieś mocy całkowitej w funkcji czasu. Obliczenia tak na oko: T = 33*10^-3 s P/s*cm^2 = 1 MeV / s*cm^2. = 1,6*10^-13 J/ s*cm^2 R = 2200 pc = 2200*3*10^16 m = 6,6*10^19 m A = 4*3,14*R^2 ~~ 4*10^40 m^2 = 4*10^44 cm^2 P całkowita emitowana ~~ 5*10^31 J/s Jak widać, obliczenia nienajgorsze, bo Słońce emituje ~4*10^26 J/s. Wynikałoby z tego, że pulsar emituje 100 000x silniej, a przecież łatwo znaleźć dane, że emituje on ok 75000x więcej, więc pomyłka rzędu 1/4 wyniku - w tego typu obliczeniach to praktycznie dokładny wynik Pozdrawiam, i życzę szczęścia w szukaniu dobrych danych!
  15. ekologu, czemu nie możesz sobie założyć bloga? Na pewno wszyscy byśmy go odwiedzali, czytali i oglądali obrazki, a poza tym mielibyśmy to wszystko w jednym miejscu zamiast rozsiane po całym forum. Nie myślałeś nigdy o tym? Co ciekawe, a może bardziej przykre, ostatnio w ogóle mniej odwiedzam forum, bo zamiast porozmawiać na ciekawy temat znajduję dziesięć tematów w których udzielasz się praktycznie tylko Ty, a do tego są to tematy w dużej mierze niedyskutowalne - jakieś przeklejki z gazet, mnóstwo obrazków, cytatów. To nie jest wartościowy content. Są to ciekawe rzeczy, ale na poziomie bardziej pudelka, niż forum o astronomii. Regulamin trzeba oczywiście respektować, ale są też pewne zasady ogólnie przyjętej kultury, umiaru, tudzież tzw. netykieta. Wydaje mi się, że masz problem z tym wyczuciem. Tym bardziej wierzę, że Twój własny blog, na Twoich zasadach lepiej by Ci służył w wymianie myśli z innymi, niż dziesiątki rozsianych postów czy tematów.
  16. Może mój monitor, ale widzę takie brązowe, dość szerokie paski poziome po całym zdjęciu, wtf? Kolor mniej więcej jak tych pyłowych pasm w galaktyce, ale zupełnie nie na miejscu. Czy tylko ja to widzę? Szczególnie patrząc "pod włos" widać te pasy, najbardziej tuż pod trzema jasnymi gwiazdkami w lewym górnym rogu...
  17. Z muzycznych dalej: Ładna piosenka z 1962 roku opowiada m.in. o spodniach i ma jednocześnie pewien związek z astronomią planetarną (oczywiście, z lekkim przymrużeniem oka). Moje pytanie: jakiego koloru to spodnie?
  18. Holst. Też kiedyś chciałem zadać podobne pytanie. Na marginesie mówiąc - Jupiter to mój faworyt
  19. Historia nieustannie inspirująca:) Twoje pytanie!
  20. Kto, i dlaczego miał kiedyś powiedzieć, że spośród wszystkich ludzi on jeden wie, czemu świecą gwiazdy? Uwaga, może być to wypowiedź anegdotyczna, niemniej zgodna z prawdą
  21. Brawo, o to mi chodziło! Proszę, pytanie jest Twoje.
  22. ekologu, podałeś tylko jedną współrzędną(?), i do tego nie do końca wiem, w jakim układzie. Na domiar złego nie jest dość dokładna. Pytanie jest bardzo sprecyzowane, i znając odpowiedź można udzielić jej z dużą precyzją, tylko konkretnie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.