Skocz do zawartości

Behlur_Olderys

Moderator
  • Postów

    5 166
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Behlur_Olderys

  1. Montaż widłowy - strzał w dziesiątkę, właśnie o to mi chodziło! Będę musiał trochę poczytać na ten temat, super! Wielkie dzięki!
  2. Cześć, Jest to całkowicie pierwsze zdjęcie, jakie zrobiłem składając klatki. Prawdopodobnie trochę nieostre. 70x5s, iso 1600 kitowy obiektyw @55mm f/5,6 statyw + balkon w centrum Krakowa + praktycznie tuż nad latarnią stackowanie w dss, obróbka w trialowym PS (taka obróbka: tylko i wyłącznie bawiłem się krzywą RGB, i to dużo powyżej przyzwoitości) dodane darki i biasy, chyba nawet bez flatów (pewnie wiele by i tak nie zmieniły ) Powiem tylko tak: ciągnąłem te krzywe aż zaczęło coś widać tej M42, jednocześnie wyszedł super szum. Tak naprawdę mam tylko jedno pytanie, prawdopodobnie determinujące moje dalsze brnięcie w temat astrofoto: Czy przy takich warunkach, czasach i sprzęcie, bez dokupowania niczego, czyli w porównaniu ze mną - jedynie za pomocą pewnych umiejętności software'owych których najwyrazniej nie posiadam, można cokolwiek poprawić? W sensie: czy to zdjęcie mogłoby wyglądać lepiej? Od razu mówię: to moja 3-cia nocka zarwana z tym materiałem, ale nigdy nie miałem w rękach Photoshopa. Chciałbym usłyszeć raczej zachętę w rodzaju "spoko, w takich warunkach to i tak niezle" zamiast tekstów w rodzaju "daj mi swój aparat, a z tego samego balkonu na tym samym statywie w tym samym centrum Krakowa zrobię ci fotkę lepszą niż Hubble". Ale pewnie ten drugi tekst jest bliższy prawdy A może po prostu trzeba machnąć jakąś różdżką w PS i wszystko magicznie się załatwi? Czy ważniejsze są skille w PS czy po prostu dobry materiał (ciemne niebo, długie czasy)? Jestem bardzo podekscytowany, jak dzieciak, w ogóle samą tą zabawą z cykaniem fotek, kocham obserwacje, ale boję się, że aby uzyskać chociaż przeciętnie dobry efekt potrzebne będzie nocne ślęczenie nad obróbką w programach za Xtyś $ według miliona wskazówek tutoriali i poradników, co szybko zniszczy moje małżeństwo i zapał do astrofoto
  3. Wielkie dzięki za tą podpowiedź - to już coś! Planowałem (oczywiście w teorii) otoczyć w ten sposób podstawę mojego dobsona (takie wielkie koło), widzę, że zamiast pasa zębatego wystarczyłby zagięty pręt gwintowany, otoczyć nim podstawę dobsona, dopiąć silnik i już .
  4. Dziękuję za wiele wyjaśnień. Mniej więcej byłem świadomy istnienia rozwiązań w rodzaju astrokoziołka, ale zastanawiałem się nad czym o dość sporych rozmiarach, stacjonarnym, bardzo ciężkim i super prostym w projekcie. W teorii mogłoby to być nawet wybetonowane. Głównie chodziło mi o pomysł przymocowania taśmy zębatej do obwodu montażu dobsona i ruszania jej ślimakiem. W końcu nie Tak czy inaczej nabrałem przekonania, że najprościej będzie dać sobie spokój z oryginalnością i zabrać się za budowanie astrokoziołka. Dziękuję za komentarze i wyrozumiałość!
  5. Cześć, Naszedł mnie pewien naiwny pomysł. Mianowicie: a co by się stało, gdybym najzwyczajniej złączył na zawiasie dwie płyty pod kątem, powiedzmy na oko 50 stopni z możliwością drobnej regulacji (kilkoma długimi śrubami) a na takim 'czymś' postawił zwykłego dobsona, to czy już można mówić o montażu paralaktycznym? Oczywiście skierowałbym wszystko 'na oko' na północ, gwiazdę polarną itd. Materiały to - powiedzmy - jakiś złom, rzeczy znalezione u wujka w garażu albo kupione w Leroy Merlin. Czy już miałbym montaż pozwalający na korekcję pozycji tylko w jednej osi, zamiast (co jest maksymalnie upierdliwe w dobsonie) w dwóch? Jeśli odpowiedź brzmi: tak lub zbliżona, to jest drugie pytanie: Oklejam podstawę dobsona taśmą zębatą dookoła, dokładam silniczek ze ślimakiem i ustawiam prędkość +/- tak, żeby obrót był 1 na dobę i co, mam już bardzo biedny montaż który sam nadąża za ruchem nieba? Oczywiście potrzebne byłoby sprzęgło, żeby wyłączać napęd i ruszać teleskopem na prawo i lewo. Jakiś najprostszy sterownik na zasadzie: steruj napięciem na silniczku z przekładnią. Sprzęgło na zasadzie: sprężyna dociska silnik umieszczony na zawiasku do taśmy zębatej. Czy taki projekt ma sens? Mam trochę wolnego czasu, mam teleskop na dobsonie i aparat, jestem ciekaw, czy taka z pozoru prosta konstrukcja pozwoliłaby na prowadzenie na tyle dokładne, żeby naświetlać już gwiazdki przy ogniskowej 200mm przez 30 sekund? Nie chodzi mi o dokładne wyliczenia, tylko czy cel jest realny przy założeniu, że będę się bardzo starał (jak na amatora z najprostszymi materiałami i narzędziami) czy raczej lepiej dać sobie spokój i kupić EQ 2-3 ? Załączam rysunek na poziomie dziecka z podstawówki który chyba wyjaśnia mój pomysł (też na podobnym poziomie, mam wrażenie ) W razie wątpliwości co do szczegółów konstrukcji proszę posłużyć się zdrowym rozsądkiem - powinno być tak, żeby - od biedy - działało Proszę o jakiekolwiek komentarze Pozdrawiam!
  6. Ale nie na zasadzie "bozon uderzył w nasz detektor". Rekonstrukcje brakującej masy z milionów niezależnych, wytypowanych zdarzeń utworzyły niewielki pik rezonansu w miejscu przewidywanym teoretycznie jako prawdopodobna masa bozonu Higgsa. Z dokładnością sigma (cośtam) stwierdzono, że to nowa cząstka. Dla mnie nie ma wielkiej różnicy między tym, a stwierdzeniem, że z oddziaływań między wieloma ciałami w pasie Kuipera wynika, że z dokładnością do sigma (cośtam) mamy do czynienia z nową planetą. Oba stwierdzenia są dla mnie równie wiarygodne. Są to odkrycia na zasadzie: "jak na razie nic bardziej sensownego nie pasuje jako wyjaśnienie naszych bardzo pośrednich obserwacji.". Bardzo podobnie zresztą jest z ciemną materią, energią itp... Pozdrawiam
  7. A odkrycie bozonu Higgsa to obliczenia czy obserwacje? Niedokładności odnoszą się do metody, tj. metoda jest obarczona błędem, a nie wartość jako taka. Stałej Hubbla nie mierzy się linijką. Z drugiej strony, uznanie "stałej" Hubble'a jako stałej fizycznej ma co najmniej wątpliwe podstawy fizyczne - najpewniej nie jest to stała wartość.
  8. A co z materiałem o wiele mówiącej nazwie "invar"? Stop metali, więc na pewno da się super wypolerować, pewnie nie trzeba potem niczym napylać, toczenie CNC pewnie bez większych problemów, cóż więcej?
  9. I żeby dały się ładnie wyszlifować na tokarce diamentowej
  10. Śmiechem żartem, ale w mojej okolicy regularnie używane jest tego typu urządzenie: http://www.inopower.be/Content/Docs/hagelkanon_pl.pdf?36c010 Może jest jakiś mod dla amatorów rozgwieżdżonego nieba? Hałas nie przeszkadza w obserwacjach
  11. A ja jestem ciekaw - gdzie na pierwszym obrazku znajdowałby się przyszły cel dla New Horizons - 2014MU_69? Pozdrawiam!
  12. Zawsze powtarzam jeden fakt odnośnie wszechświatów równoległych: gdyby miały wpływ na nasz wszechświat, to nie byłyby wszechświatami, tylko częścią naszego wszechświata, innymi rejonami kosmosu ale wciąż w granicach wszechświata. Ale być może to tylko kwestia nazewnictwa. Tymczasem nie rozumiem, co masz na myśli: współgrają? Istnieją pewne ramy formalne wyznaczone przez ogólną teorię względności. Jest w nich miejsce na grawitację, elektrodynamikę, ciemną energię, ciemną materię. Są to parametry.
  13. No, może dużo na forum nie siedzę, ale chyba zdjęć smartfonem z lornetki tu jeszcze nie było.... A na pewno ja jeszcze nie widziałem. Wygląda ok, ale mam nadzieję, że zostawia apetyt na więcej? Pozdrawiam!
  14. Wygląda spoko. Rozumiem, że wszystkie przelatujące przez kadr punkciki to satelity?
  15. Najlepsze pytanie, a właściwie możliwe odpowiedzi to właśnie to z książką
  16. Temat jest bardzo ciekawy, bo dotyczy nie tyle śmierci gwiazdy neutronowej, ale przede wszystkim - możliwości istnienia tego wyjątkowego egzotycznego stanu skupienia, jakim jest zdegenerowany gaz neutronowy (mam nadzieję, że to poprawne określenie) gdzieś dużo bliżej nas, niż w Mgławicy Krab. Przezwyciężenie sił jądrowych - najsilniejszego oddziaływania, jakie znamy - na dużą skalę może dokonać (tak się wydaje) tylko grawitacja. Ale być może, na małą skalę można by wytworzyć trochę tego cuda w jakimś LHC? Tyle się mówiło o tym, że LHC stworzy czarną dziurę. Nie wiem do końca, czy jest to możliwość teoretyczna czy całkowicie zabroniona prawami fizyki, ale na pewno większa szansa jest na "małą gwiazdę neutronową" niż na małą czarną dziurę. Czy ktoś, zamiast kłócić się o jakieś posty sprzed roku, chciałby podjąć ten ciekawy temat? Pozdrawiam!
  17. Rzeki cieczy wytopionej z lodowca, czyż to tak nie wygląda?
  18. Rozumiem, że znaczy to tyle, że jedynie dla elektromagnetyzmu możemy wymyślić sensowne "okładki" tj. ograniczenie przestrzeni. Gdyby dysponować podobnie skutecznymi metodami na ograniczenie przestrzeni dla reszty oddziaływań, to efekt analogiczny do efektu Casimira tudzież do zachowania łodzi przy brzegu mógłby występować także dla nich. W przypadku grawitacji i Wszechświata nie ma sensownego ograniczenia, więc nie ma różnicy ciśnień ani, bardziej ogólnie, gęstości energii (no bo między czym a czym?). Widzę, że mieszają się dwie rzeczy. ryszardo wydaje się, że mówi o efekcie Casimira dla grawitacji na obszarze całego wszechświata, który efektywnie wprowadza siłę rozpychającą go - ciemną energię. Wydaje się to niemożliwe ze względu na a) brak brzegu i ogólnie rozróżnienia wnętrze - zewnętrze, przyciągający charakter grawitacji Zbyt mówi o samej koncepcji włączenia gęstości energii próżni do stałej kosmologicznej, i jak słusznie zauważa, koncepcja ta jest w tym momencie całkowicie błędna (100 rzędów wielkości). Niestety, wydaje mi się, że jakiekolwiek kalkulacje ryszarda związane z jego koncepcją wszechświatowego efektu Casimira wymagałyby rozwiązania najpierw problemów wynikających ze wspomnianej przez Zbyta rozbieżności. Dlatego nie widzę tu większej przyszłości, chyba, że policzony tak efekt Casimira (mający skutek nie rozpychający, a przyciągający) niwelowałby energię próżni do wartości zgodnych z pomiarami. Nie ukrywam, byłby to ciekawy wynik. Pozdrawiam!
  19. Jestem bardzo sceptyczny pod tym względem. Po pierwsze raczej nie mamy tu sytuacji ograniczonej przestrzeni, tj. analogii do przestrzeni między okładkami kondensatora odróżnialnej od przestrzeni poza okładkami. Wszechświat nie jest pomiędzy żadnymi okładkami, nie ma okładek w ogóle. Dla mnie to poważny zarzut. Po drugie: powtarzany przeze mnie wielokrotnie absurdalnie gigantyczny (+100 rzędów wielkości) rozdźwięk pomiędzy teorią a pomiarami w próbach manipulowania stałą kosmologiczną na podstawie kwantowej teorii pola. Wrzucanie grawitonów do tak dziurawej koncepcji raczej jej nie załata. Po trzecie: Skąd ten wniosek? Wirtualne grawitony miałyby mieć ujemną masę? Nie widzę wielkiego rozróżnienia pomiędzy efektem Casimira dla oddziaływań EM a grawitacją. Z tego, co wnioskuję nt. tego efektu to jest on powodowany przez ograniczenie pewnych możliwych długości fali, a zatem pewien limit na gęstość energii pomiędzy przysłowiowymi okładkami przewodnika. Gęstość energii próżni jest mniejsza pomiędzy okładkami a większa poza nimi, dlatego efektywna siła zbliża okładki do siebie. Jedyne wymaganie - jak się wydaje - to falowa natura wirtualnych cząstek oraz obowiązująca zasada nieoznaczoności. Grawitacja, EM, oddziaływania silne lub słabe - nie widzę specjalnej różnicy. Ale, może, mylę się, jak to już wiele razy się zdarzało?
  20. Twój tok myślenia sprowadza się - jak rozumiem - do stwierdzenia, iż "próżnia" otaczająca wszechświat przeciwstawiona "ciśnieniu" w jego wnętrzu, pochodzącym od grawitonów, wywiera "ujemne ciśnienie" na brzeg czasoprzestrzeni i "rozpycha" ją tak, jak rozdymany jest balon meteorologiczny na dużej wysokości, w obecności niższego ciśnienia atmosferycznego?
  21. O ile dysponuje się rozdzielczością kątową 6 sekund łuku i rejestruje światło obiektów o jasności 17 magnitudo, to powinno "bez problemu" udać się zarejestrować podwójny obraz kwazara QSO 0957+561, niedaleko NGC 3079 w Wielkiej Niedźwiedzicy. Z internetowych plotek można się dowiedzieć o ludziach, próbujących rozdzielić ich obraz nawet wizualnie korzystając z teleskopów rzędu 20", Więc wizualnie może nie będzie łatwo, ale astrofoto - powiedzmy, że chciałbym tutaj rzucić wyzwanie forumowym mistrzom Pozdrawiam!
  22. Być może dobrze byłoby zwrócić uwagę, iż efekt Casimira ma co najmniej 3 wyjaśnienia , z czego przynajmniej jedno zupełnie nie nawiązuje do mechaniki kwantowej. (wiedza z angielskiej wikipedii). Co więcej, już w temacie związanym z kwantowymi fluktuacjami ograniczającymi rozdzielczość widzenia najdalszych zakątków wszechświata sygnalizowane było, iż naiwne łączenie ze sobą energii próżni (związanej właśnie z tworzeniem się par wirtualnych cząstek odpowiedzialnych za efekt Casimira) oraz "ciemnej energii" odpowiedzialnej za rozszerzanie się Wszechświata (jak mniemamy) prowadzi do niezgodności teorii z pomiarami na epicką skalę: ponad 100 rzędów wielkości. Dlatego osobiście uważam wnioski wyciągane przez autorów APOD-a za co najmniej pochopne. Pozdrawiam!
  23. A ja właśnie uwielbiam tutejsze filozofowanie, bo dzięki niemu rozumiem trochę więcej w tematach, których wcześniej nie rozumiałem. Zrozumiałem np. że wyciągałem niesłuszne wnioski
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.