Oto opis budowy mojego systemu H-α opartego o achromat 102/1000 mm. Chciałbym pouwieczniać przede wszystkim protuberancje i robić ich animacje, więc małego Lunta i PeSTkę uznałem za zbyt małe instrumenty, a większe przekraczają moją chęć budżetową. Poszukałem, poczytałem i zainspirowała mnie strona Davida Groskiego (http://www.considine.net/dgroski/halpha/). Otóż na Ebayu p. Johnson z Omega Optical wyprzedaje różne filtry (jak niektórzy już wiedzą), między innymi parkę etalonów H-α o szerokości 1,5 Å każdy, które da się zestroić („double stack”) do ok. 0,8 Å. Żeby móc ich użyć w teleskopie, potrzebny jest jeszcze pełnoaperturowy (albo prawie – umieszczony niezbyt daleko za obiektywem) filtr ERF oraz układ optyczny kolimujący wiązkę z obiektywu (do wiązki równoległej) i skupiający ją ponownie. Właśnie w przedziale tej równoległości musi być umieszczony nasz etalon (przepuszczane pasmo jest wrażliwe na kąt padania światła). (Można też użyć tzw. systemu telecentrycznego, gdzie układ soczewek generuje nam wiązkę telecentryczną, za nią umieszczamy etalon i mamy pewność, że każdy punkt obrazu tworzy wiązka o identycznym kącie rozwarcia – nie będzie żadnych „sweet spots”). Jak widać na stronie Davida, do kolimacji/skupienia można użyć 2 soczewek dodatnich (np. obiektywów z lornetki), ale wydłuża to znacznie tor optyczny. Ja wybrałem wersję z soczewką ujemną i dodatnią (konkretnie: menisk ujemny i płaskowypukła; mają mniejsze aberracje, zwłaszcza dla wiązki równoległej po jednej stronie jak tu, niż np. dwuwklęsła i dwuwypukła). Soczewki zakupiłem u sprzedawcy „md-optics” na Ebayu (Niemcy). Schemat układu: Obraz końcowy jest w odległości 1080 mm i jest powiększony o czynnik f3/f2 względem "gołego" obiektywu L1, zatem o ok. 17%. Światłosiła efektywna to f/13. Różne rzeczy stosuje się jako ww. pełnoaperturowy ERF (np. David użył 2 odpowiednich filtrów fotograficznych), ale najcieplejsze opinie (płaskość) ma D-ERF Baadera, i taki też nabyłem, o średnicy 90 mm. Jego rolą jest przepuszczanie tylko wąskiego pasma wokół H-α (jak wyczytałem, D-ERF jest de facto znacznie grubszą i większą wersją ich filtru fotograficznego H-α 35 nm, tj. ma takie same powłoki). To nie wszystko, bo D-ERF odcina wprawdzie UV, ale długie fale tylko do nieco powyżej 1000 nm. Dla bezpieczeństwa trzeba odciąć dalszą podczerwień do 2000-25000 nm (ale tego już niewiele przechodzi, więc filtr może być mały i głębiej w torze optycznym). Do tego celu mam filtr na szkle KG3 od Olivera Smie (http://en.beloptik.de/uvxir_cut_on_kg3_blockingfilter.html). Teoretycznie taka kombinacja daje obraz bezpieczny wizualnie, ale nie mam zamiaru weryfikować tego swoimi oczami; obrazowanie mi wystarczy. Tak wyglądają etalony (średnica 25 mm):
Grubszy to etalon + dodatkowe filtry UV/IR cut, które chyba usunę, bo jak spojrzałem przez to pod Słońce, widzę kilka "Słońc pobocznych". Ten cieńszy samodzielnie daje siny obraz, bo oprócz H-α przeciekają przezeń inne kolory. Na razie umocowałem soczewki i filtry w kawałkach rur PCW; opadają i krzywią się, ale obraz jest. Tak wyglądała pierwsza wersja:
Ostrzenie przez przesuwanie rury z adapterem 1,25". Obecnie pozbyłem się śrub i umocowałem elementy za pomocą uszczelek – wygodniej i trwalej. A oto D-ERF:
Zmieścił się w sam raz w celi obiektywu razem ze ściskającymi go gumowymi półkolami ze skręcanej obejmy do rur:
Udało mi się złożyć to na dzisiejszy wieczór i krótko po 7 skierowałem całość w niskie Słońce, przebijające się przez rzadkie chmury (na razie tylko 1 etalon, zatem 1,5 Å). Wygląda na to, że będzie działało; mimo ogólnego krzywienia się rur, nieskolimowania itd. Chameleon zarejestrował moje pierwsze obrazy chromosfery:
Nawet coś na powierzchni widać: