Powtarzam jeszcze raz: jak ktoś mieszka w mieście, to nie ma zmiłuj się i potrzebny jest samochód. Co ma niby obserwować koło klatki schodowej w pięknym otoczeniu lamp sodowych?
Obserwację z balkonu jeszcze wchodzą w grę, ale znowu te światła. Oczywiście trzeba mieć jeszcze balkon.
Jest jeszcze działka, ale też trzeba przewieźć i znowu temat auta.
Ja ktoś mieszka na wsi : to może mieć taczkę, wywiezie sprzęt dwa metry od płota i jest pięknie. Myślicie że zamieniłbym syntę10 na synte 8 jak bym miał domek z ogródkiem, nigdy: miałbym już 12 calowego Newtona. Zazdroszczę takim co mają kawał swego pola i ciemne niebo. Nic tylko obserwować, bezstresowo na swoim.
Podsumowując: teleskopu nie da się włożyć do kieszeni ani do plecaka, chyba że krótkoogniskowy refraktor, ale wtedy trzeba tak i tak zabrać montaż i krzesło. Przydaje się jeszcze stolik na atlas i notes obserwacyjny. Włóżcie to do kieszeni U mnie jeszcze dochodzi akumulator do chłodzenia telepa, także jak robię wypad to mam cały samochód zajęty. Takie są realia ludzi mieszkających w mieście w bloku.
Jeśli macie inne pomysły na obserwacje (teleskopem) bez auta to chętnie wysłucham bo paliwo też swoje kosztuje.
Okulary to już mniejszy problem, najważniejsze jest miejsce i transport. Co do okularów na rynku mamy spory wybór, ja się przekonałem do takich, wy do innych i wszystko gra.
Pozdrawiam