Poziom frustracji skłonił mnie do tego, aby napisać kilka słów o mojej jeszcze nie zakończonej niemiłej przygodzie z firmą kurierską DPD. Kupiłem na sąsiednim forum teleskop , i chyba jak każdy w takiej sytuacji, z niecierpliwością wypatrywałem kuriera. Jako, że wysyłka była z UK, byłem przygotowany na kilkudniowe oczekiwanie na przesyłkę. Numer przesyłki nadany przez DPD w UK nie był odczytywany przez system DPD na Polskę. Sprzedający poinformował mnie, że już miał taki przypadek i żeby być spokojnym, dodatkowo przesłał mi skan dowodu nadania z numerem do trackingu, który jak pisałem był w Polsce bezużyteczny.
A więc czekam, po pięciu dniach dzwoni do mnie człowiek z Piły, oddalonej bagatela o 670 km ode mnie, i informuje mnie że, Paczka zaadresowana do mnie trafiła do jego firmy i na polecenie jego szefa dzwoni do mnie w tej sprawie.
Burdel na kółkach, jaja jak berety etc, etc..
Jakaż był moja konsternacja możecie sobie wyobrazić. Informacje o tym że przesyłka dotarła i została odeprana w Pile bardzo zdziwiła/zirytowała również sprzedającego. Po kilku naszych(sprzedającego i moich) telefonach i mailach do firmy kurierskiej stanęło na tym, że kurier DPD ma odebrać paczkę z Piły i dostarczyć ją do mnie.
Czym i jak ta historia się skończy jeszcze nie wiadomo, boję się nawet pomyśleć co będzie jeśli coś niedobrego przytrafi się sprzętowi. Wprawdzie paczka była ubezpieczona, jednak wolałbym uniknąć kolejnych komplikacji.
Jako ciekawostkę powie że, do firmy do której trafiła i moja przesyłka często docierają takie kukułcze jaja od DPD .
Miałem już przygodę z InPost, ale takich jaj to jeszcze nie.
A jakie są wasze doświadczenia z firmami kurierskimi/pocztowymi?