Skocz do zawartości

anatol

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 157
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anatol

  1. Kupisz za 220 zł i jeśli nie zepsujesz sprzedaż za tyle samo. W góry najwyżej jakieś porro 8x30, nic większego. Najtańsza nowa, dobra propozycja to Kowa YF 8x30 za ponad 500 zł. Ewentualnie używane radzieckie BPC 8x30, jest sporo egzemplarzy na różnych giełdach po 150-200 zł. Jak znajdziesz taką lornetkę w dobrym stanie to Ci długo posłuży. Niestety trochę przyciemnia obraz i w ogóle ze względu na parametry do astro słabo się nadaje. Nie ma lornetki uniwersalnej, tak jak nie ma uniwersalnego teleskopu.
  2. Mój Celestron na żurawiu - w dzień też czasami pracuje podglądając samoloty (ostatnio nic nie lata więc się wysypia )
  3. Mam już drugiego SkyMastera 15x70. Używam ją na żurawiu. Ogólnie plastik-fantastik, trzeba uważać żeby nie uderzyć tubusem w coś twardego bo może być problem. Mostek okularowy żyje własnym życiem. Optycznie to to Fujinon nie jest, nieostrość brzegowa pojawia się bardzo wcześnie i aberracja hula w najlepsze a prawdziwe parametry to 14x64 a nie 15x70, bo rzeczywiście obcina stożek światła gdzieś w środku. Ale absolutnie się nie zgodzę, ze to ciemna lornetka i że ma fatalną transmisję. I równie stanowczo polecam ją każdemu ze skromnym budżetem - po umieszczeniu na żurawiu albo co najmniej na statywie dostarcza mnóstwo pozytywnych wrażeń. Gromady gwiazd, jaśniejsze mgławice czy galaktyki, Droga Mleczna - to jej żywioł. Uwielbiam przez nią patrzeć na Księżyc, zwłaszcza w okolicach pełni a niedawna koniunkcja Plejad i Wenus w Skymasterze wyglądała obłędnie - ani teleskop ani mniejsze lornetki nie pokazały tego lepiej. Apertura robi jednak swoje i żadne 10x50 jej pod tym względem nie podskoczy. Ogólnie jak nie masz kasy polecam. Dla mnie priorytety zakupowe to teleskopy i akcesoria do nich a jak będę miał więcej gotówki to kupuje lepszą lornetkę ale ze SkyMastera mimo jego wad jestem zadowolony.
  4. Ciekawa sprawa z tymi Messierami. Wydaje mi się, że to musiały być dwa obiekty, które uderzyły pod dużym kątem w powierzchnię Księżyca, bo odległość pomiędzy kraterami jest strasznie mała - czy jeden obiekt lecący z ogromną prędkością zdołałby tak blisko upaść ponownie po odbiciu od powierzchni? Trzeci krater (ten głęboki) może być efektem uderzenia trzeciego obiektu poruszającego się po tej samej orbicie (kometa, która rozpadła się na części?), który uderzył w Księżyc po kilku godzinach po obrocie Księżyca o taki kąt, że niemożliwe było odbicie rykoszetem ale upadek. Kratery ułożone są równoleżnikowo więc to możliwe, choć mało prawdopodobne, ale bardziej nieprawdopodobne jest uderzenie dokładnie w to miejsce innego obiektu niezwiązanego z tymi poprzednimi. Może to być też wynik erupcji magmy spod naruszonej upadkiem skorupy Księżyca.
  5. Chyba nawet nie ma sensu na siłę szukać polskiego odpowiednika. Seeing to bardzo krótkie słowo, łatwo wpada w ucho (a raczej w oko), poza tym już się przyjęło w naszym światku.
  6. Niedawno się przeprowadziłem do długo (wiadomo, kasa) remontowanego domu gdzie mam z podwórza całe zachodnie niebo odsłonięte. Siadam sobie na ławeczce i patrzę od kilku tygodni na Wenus i Księżyc w jej towarzystwie. Ten czas po zachodzie Słońca jest po prostu magiczny, kiedy niebo zmienia kolory i na jego tle Wenus i Księżyc wyglądają coraz to inaczej co kilkanaście minut. Tego się nie da opisać ani sfotografować. Kiedy Wenus odwiedziła Plejady to dopiero były widoki. W poprzednim miejscu zamieszkania miałem horyzont południowy całkowicie odsłonięty, ale znaczną cześć nieba zasłaniały drzewa i budynki, teraz mam prawie całe niebo odsłonięte poza częścią południową do wysokości ok. 25 stopni (wysokie drzewa). Jowisz i Saturn w tym roku będą dla mnie niedostępne spod domu Mars już będzie dobrze widoczny. Wolę chyba jednak nowe miejsce tym bardziej, ze mimo podobnego oddalenia od centrum miasta jest ciemniej. A za dwa lata i Jowisz będzie w moim zasięgu. I wolę chyba mieć zachodni horyzont odsłonięty niż południowy ze względu na te ferie barw związane z zachodem Słońca.
  7. Może lepsza byłaby "patrzalność" a jeszcze lepsza "paczalność"
  8. Podobno docelowo ma ich być średnio jedna sztuka na 1 stopień kwadratowy nieba. Całego nieba. To jest naprawdę cholernie dużo. Gdyby miały jasność 4-5 mag to jeszcze szło by przeżyć, ale one mają po 1 - 2 magnitudo.
  9. Nikt nie robi ze Starlinków Armagedonu to co najwyżej "Akopalipsa" i gdzie tam Muskowi do takiego geniusza zła jak Adolf, to co najwyżej Duce. A tak na poważnie to dla mnie i pewnie wielu innych forumowiczów astronomia ma w sobie pewną i to niemałą dawkę romantyzmu. Sam czas rozgrywania się gwiezdnego spektaklu, w którym bierzemy udział obserwując niebo, czyli głęboka, ciemna noc przydaje aury tajemniczości naszemu hobby. Dalej ta sama noc czyni miejsca nocnych eskapad zupełnie odmiennymi niż za dnia. Odgłosy nocnej przyrody - szelesty, pohukiwania, szczekające gdzieś w oddali psy czy przejazd pociągu gdzieś kilometry dalej zupełnie niesłyszany za dnia, wreszcie fruwające nietoperze i miauczące koty, to wszystko tworzy niesamowity nocny klimat, którego zwieńczeniem, fantastycznym ukoronowaniem jest nieomal boski w swym pięknie gwiaździsty firmament. "Cóż piękniejszego nad niebo okrywające wszystko co piękne", że pozwolę sobie jeszcze raz przytoczyć naszego wspaniałego rodaka. Czyli co okrywa ? Choćby piramidy egipskie, bazylikę Św. Piotra, Manhattan i Maracanę. Wodospady Wiktorii, Wielki Kanion Kolorado, Mazury i przełom Dunajca - te wszystkie tysiące pięknych lub choćby fascynujących miejsc przykrywa najpiękniejsze z nich, czyli rozgwieżdżone niebo - nasze wspólne dobro, dziedzictwo, które dodatkowo jest wyjątkowo egalitarne, bo dostępne i dla bogacza z londyńskiego City i biedaka z Indii. I teraz ktoś chce nam to wspólne dobro zabrać, zawłaszczyć, popsuć. Jakim prawem? Pytał nas o zdanie? Było jakieś referendum? Ankieta może? A w ogóle to jakie miałoby paść w takim referendum pytanie? Może takie : "Czy wspólne dobro ludzkości - obok powietrza - gwiaździste niebo, mogę sobie ja, Elon Musk, przywłaszczyć i wykorzystać do własnych celów? Zaśmiecić tysiącami ruszających się bez przerwy świateł, czerpać z tego korzyści wyłącznie dla siebie i rządu USA? Mogę? No nie bądźcie takimi samolubami, dajcie mi nocne niebo! " Niestety wziął bez pytania. I Kopernik, gdyby ożył za kilka lat kiedy już będzie te 42 tysiące satelit fruwać nam nad głową, powiedziałby: " Cóż ohydniejszego niż nocne niebo okrywające wszystko co okropne" - choćby slumsy Rio de Janeiro, tureckie więzienia, firmy-obozy w Bangladeszu i dziura w Bełchatowie. Nawet już wzdychać nie będzie do czego.
  10. Szuu w jednym ma rację - zbliżamy się poziomem do antyszczepionkowców i płaskoziemców, a dokładnie do tego grona trzeba dopisać Starlinkowców, do których nie docierają żadne argumenty.
  11. Zastanawiam się jak bardzo można się zbłaźnić dla idei (wątpliwej). No i mam odpowiedź.
  12. Norbert.N prawda jest zawsze tylko jedna. Kto ma rację? Historia oceni.
  13. Też obserwowałem (mimo, że ich nie lubię) - dwa jasne punkty i wokół nich dwa-trzy słabe. Wyglądała to trochę jak samolot, ale poruszało się dużo szybciej.
  14. I jeszcze kilka słów "antystarlinkowca". 1. Pojawiają się tutaj argumenty, że Starlinki są naturalną konsekwencją rozwoju (jak maszyny parowe). Niektórzy rzucają nawet demagogicznie, że albo się tym rozwojem pogodzimy albo czeka nas powrót do jaskiń. Otóż jest dokładnie odwrotnie - to cywilizacyjny rozwój powinien nas skłaniać do samoograniczeń aby pęd ku wszechogarniającemu "WINCYJ" nas nie zgubił. Tak dzieje się powoli w kwestii klimatu. Niestety inne dziedziny nadal zdają się tkwić pod tym względem w głębokich latach 50 i 60 XX wieku, gdzie ilość wytopionej surówki czy wielkość auta były symbolami postępu. Nadal bezkarnie projektuje się pralki bez możliwości wymiany łożyska, smartfony bez możliwości wymiany baterii, samochody z silnikami o poj. 1,2 L i mocy 150 koni co czyni je z gruntu nietrwałymi itp, itd. Trzeba produkować ! Kto nie idzie do przodu ten się cofa ! Wzrost gospodarczy ! Wincyj ! Podobnie jest ze Starlinkami - trzeba by sobie zdać pytanie, czy one są nam, Ziemianom, bezwzględnie konieczne ? Czy to tylko kaprys miliardera, rzeczywista konieczność czy może nielicząca się z niczym chęć zarobienia kolejnych miliardów i dorzucenia ich do konta już wypełnionego po brzegi ? 2. I druga sprawa. Niejaki pan Mikołaj Kopernik powiedział: "A cóż piękniejszego nad niebo, które przecież ogarnia wszystko co piękne?" Czy można bardziej trafnymi słowy wyrazić czym jest nocne niebo? Jest ono naszym dziedzictwem, niczym lasy tropikalne, bagna biebrzańskie czy bezkresna tundra. Nie wolno nam tego dziedzictwa niszczyć. A Musk właśnie to robi, a za nim pójdą inni. Nie chodzi tylko o tych, którym Starlinki popsują kolejne klatki nagrań, ale o nas wszystkich, którym właśnie jeden zapatrzony w siebie miliarder odbiera kolejny powód do westchnień nad pięknem natury. Jeśli więc cała nasza brać astronomiczna czuje się duchowymi spadkobiercami Pana Mikołaja to nie popadajmy w bezrozumny zachwyt nad tymi kropkami wędrującymi bezgłośnie z zachodu na wschód na naszym pięknym niebie.
  15. Wiktorze, Szuu i Behlur Ci zaraz wytłumaczą, że te kropki są fajne i że narzekając zachowujesz się nieracjonalnie. Może zaczniesz w Starlinki rzucać kamieniami jak nasi przodkowie w dinozaury? P.S. Zaraz dostaną kontrę, że stosuję ironiczne uwagi.
  16. Szokuje mnie postawa niektórych forumowiczów broniących sprawy Starlinków i ich niektóre debilne (nie bójmy się tego słowa) "argumenty" w rodzaju porównywania przeciwników śmieci Muska do chłopów niszczących maszyny parowe okraszone ironicznymi uwagami (pewnie śmiesznymi w zamyśle ich twórców niczym żarty pan Strasburgera). Zakładając, że rzeczywiście Musk nie obiecał im zaszczytu pozamiatania podjazdu pod kosmodrom skąd będą startować rakiety na Marsa w zamian za ich krecią robotę, to upór tych osobników jest zaiste zadziwiający. Gdzie nasza astronomiczna solidarność ? Czy w ogóle takie coś istnieje ? Niechby się tak zdarzyło, że ktoś zechce zacytować opinie ludzi ze środowiska, dajmy na to żeby pokazać, że zdanie astronomów - amatorów też się liczy. Weźmie sobie cytaty z Szuu i pokaże publice, że te astronomy to w sumie nie są przeciwko, że im te Starlinki nie przeszkadzają a nawet się podobają. Ciężko to do czegokolwiek porównywać, może do wędkarzy na forum wędkarskim, którzy bronią urlopowiczów w motorówkach i skuterach wodnych no bo przecież oni tak fajnie się bawią. A jeśli już jesteśmy przy tematach wodnych to trudno tego dosadnie nie podsumować: dno i metr mułu.
  17. Zauważyliście jakim zaciekłym obrońcą Starlinków jest Szuu? Podejrzewam, że Musk ma na każdym forum astro na świecie swojego człowieka, który lobbuje dla niego za obietnicę zabrania na Marsa.
  18. I macie jeszcze wodę i nawet też słodką. Łooooooo ! No to musicie się podzielić - półkula północna wasza a południowa nasza. Ok, człowieki ?
  19. Ja bym tam z nimi pogadał, ale oni zawsze lądują na trawniku przed Białym Domem a tam mnie nie wpuszczą.
  20. Widzicie, Mrija (AN-225) poleciała i niebo znowu jest czyste!
  21. Ciekawie wzbogacasz wątek fotograficzny o dodatkowe opisy, zdjęcia i wyjaśnienia. Wydzielenie tego tematu było jak widać dobrym posunięciem (a jestem trochę "współwinny" jego powstaniu ). Życzę wytrwałości.
  22. Będzie szansa tą grudniową koniunkcję zobaczyć czy planety będą zbyt blisko Słońca?
  23. Było i miało być złośliwe, bo czyż nie ma czegoś bardziej żałosnego niż określanie siebie naukowcem bez naukowego dowodu na swoją naukowość ? A już chęć wykluczenia adwersarza z grona dyskutantów, bo nie podziela opinii jednego z nich o sobie samym jest zgoła kuriozalne.
  24. Dzięki za zrozumienie mojego stanowiska. Hamal też wyrażał tylko wątpliwość. Sam później stwierdził, że czas pokaże czy coś było/jest na rzeczy. Rozumiem, że zalew typowej pseudonauki (płaskoziemcy, antyszczepionkowcy etc.) może powodować reakcje alergiczne, ale z drugiej strony tzw. poważna nauka też miała już wiele wpadek (takie piramidy żywieniowe na przykład zmieniające się co kilkanaście lat) a nie raz zdarza się, że wiele tez było stawianych na podstawie niedokładnych czy wręcz fałszowanych badań, więc stawianie sobie pytań i powątpiewanie w oficjalne twierdzenia czasami może mieć sens. A już w ogóle zagadnienia związanie z klimatem i jego zmianami są tak ściśle powiązane z dużymi pieniędzmi i polityką, że wiele prawd w tej dziedzinie może być zgoła fałszywych.
  25. Jeden "naukowiec", który nie potrafi przedstawić żadnego argumentu (jak choćby Szuu czy MateuszW) już się wykruszył. Nie wytrzymał nerwowo tego zalewu pseudonauki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.