Autor artykułu o wiośnie nieszczęśliwie napisał w tytule znak zamiast punkt, w tekście jest jednak wyjaśnione o co chodzi, więc nie widzę potrzeby, żeby się czepiać.
Na strefie tajemnic czytamy ,,o Wężowniku i jego najjaśniejszej gwieździe - Rasalhague wiedzieli już antyczni astrologowie. Krytycy horoskopów powinni chyba najpierw odrobić lekcje z astrologii." Też mi wielka tajemnica. Ciekawe jak się o tym dowiedzieli, spojrzeli w niebo i zobaczyli gwiazdy, niesamowite. A może studiując mapy nieba któregoś dnia natrafili na dziwo zwane Wężownikiem. Cuda się dzieją.
Ale dobra niech i tak będzie. Zainteresowało mnie co w takim razie wynika z tego, że astrolodzy są świadomi istnienia precesji. Niestety mam ustawiony limit głupoty, po dotarciu do którego muszę zaprzestać czytania artykułu. W tym przypadku zabiło mnie to: Mało tego, astrologowie z pewnym niepokojem oczekują momentu, w którym – z uwagi na precesję – najjaśniejsza gwiazda konstelacji Lwa, zwana królewskim Regulusem, przesunie się ze znaku Lwa do znaku Panny. A zdarzy się to nomen omen… w 2012 roku!
Amen.