Jakiś czas temu z niedowierzaniem odniosłem się do osób twierdzących, że gołym okiem dostrzegają gwiazdy w okolicy 7m. Nie dawało mi to spokoju, bo sam w idealne noce oceniam niebo na 6,2m-6,3m. Czy możliwe, że moje oczy aż tak odstają od osób dysponujących najlepszym wzrokiem? Postanowiłem to sprawdzić.
Metodologia
Przeprowadziłem porównanie dwóch metod pomiaru zasięgu nieuzbrojonego oka. Metody zliczeń, oraz metody gwiazdowej. Wybór miejsca na niebie nie był przypadkowy. Wybrałem najciemniejszy obszar mojego nieba, nie zanieczyszczony sztucznym światłem. W celu zniwelowania choć trochę wpływu atmosfery postanowiłem, że obserwowane gwiazdy muszą być przynajmniej 45 stopni nad horyzontem. Potrzebowałem też bezksiężycowej nocy z idealną pogodą. Na szczęście mieliśmy ostatnio takich nocy sporo. Dla każdej z metod wybrałem po dwa obszary, położone możliwie blisko na niebie, ale nie nachodzące na siebie, co by mogło zafałszować wyniki.
Metoda gwiazdowa
Wybrałem dwa obszary na niebie. Jeden w okolicy prostokąta Małej Niedźwiedzicy a drugi na granicy Wielkiej Niedźwiedzicy i Żyrafy. Nauczyłem się w tych obszarach gwiazd do 7,5m. Ich dokładnych położeń, jasności oraz barwy. Obserwacja polegała na próbie dostrzeżenia gwiazd, które były mi znane. Nie koncentrowałem się na obszarze jako całości, tylko osobno wyłuskiwałem każdą gwiazdę po kolei.
Metoda zliczeń
Metoda opracowana na potrzeby obserwacji meteorów (,,Poradnik obserwatora meteorów" J. Kosiński 1993, Cyrqlarz 128). Na niebie zostało wyznaczonych 20 obszarów, głównie trójkątów, w których liczymy gwiazdy a następnie odczytujemy zasięg nieba z tabeli. Wybrałem dwa takie obszary, jeden w Smoku a drugi w Wielkiej Niedźwiedzicy. Przy wyborze kierowałem się tym, że są to obszary których nie używam na co dzień i nie orientuje się jakie jest w nich ułożenie najsłabszych gwiazd.
Wyniki
Metoda gwiazdowa:
6,8m i 6,9m
Metoda zliczeń:
6,3m i 6,3m
Wnioski
Kiedy patrzymy na fotografię, na której widać setkę twarzy to widzimy setkę twarzy. Niby każda jest inna, ale w sumie to tylko twarze, więc specjalnie niczym się nie różnią. Jednak, kiedy ktoś nam powie, że jedna z tych twarzy jest uśmiechnięta to znajdziemy ją w mgnieniu oka. Dzieje się tak ponieważ oko to tylko narzędzie, prawdziwym detektorem jest mózg. Kiedy mózg dysponuje odpowiednim zestawem informacji, kiedy wie, że właśnie w tym miejscu powinna być bardzo słaba gwiazda to potrafi pojedyncze sygnały z oka, które wcześniej odrzucał jako szum, zinterpretować jako obraz. Jednak kiedy patrzymy na nieznany nam obszar nieba, mózg potrafi odczytać tylko te sygnały z oka, które są dla niego jednoznaczne. W takim obszarze bez względu na to jak się będziemy wysilać, nie osiągniemy takiego wyniku jak w obszarze, który znamy.
Dlatego w moim notesie mam zanotowane, że tamtej nocy zasięg gwiazdowy wynosił 6,3m.