Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 211
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez lkosz

  1. Zamień tę kostkę elektryczną na złączki wago z pobielonymi przewodami lub najlepiej połączenia lutowane w koszulkach termokurczliwych zalane klejem. Kostka nie nadaje się do połączeń w miejscach gdzie są wstrząsy i wilgoć, bardzo szybko miedź się utleni i będziesz mieć spadki napięcia na 12V. Dodałbym też bezpieczniki po stronie 230V i 12V, a obudowa koniecznie powinna być podłączona do uziemienia. Ta wyściółka wygląda jakby się z chęcią paliła
  2. Noo ale jaką? Nie napiszę nic ponad to, co znalazłem w artykule na stronie teleskopu horyzontu zdarzeń. Nic poza ogólnikami nie ma tu moim zdaniem sensu bo szczegóły są na tyle przerażające, że ich opisywanie na forum to strata czasu. Podałem nazwę algorytmu, jego motywację, źródło danych i link do najbardziej przystępnego opisu jaki znalazłem. Poprzedni post był polemiką do dyskusji, w której wielokrotnie pojawiał się zarzut wobec algorytmu, metodologii i wyniku. W medialnym opisie algorytmu użyto hasła AI, czyli takiego komputerowego GMO - mało kto wie, o co chodzi, ale ma wyrobione zdanie. I się niepotrzebnie rozpoczęła emocjonalna dyskusja kompletnie obok tematu. No więc komputery nic sobie nie wymyśliły, nie zaczęły też same myśleć. Po prostu użyto konkretnego procesu stochastycznego, którego teoria powstała w XVIII wieku. Nie jest to żaden ewenement, bo używa się go w finansach. Na temat teorii Bernouliego (teoria w sensie udowodnionego prawa naukowego, nie hipotezy) napisano całe książki. Dla osoby bez wiedzy matematycznej procesy stochastyczne są niewytłumaczalne, to jest kilka lat nauki różnych dziedzin matematyki. Co do metodologii - również nie wskazano słabej strony, poza osobistymi wycieczkami wobec kierowniczki projektu i lękiem przed słowem AI. A jeśli chodzi o wynik - nikt tu nie wskazał żadnej naukowej podstawy krytyki. To, że obrazek jest "zbyt wyraźny", na oko mało wiarygodny itd. to bezsensowne, emocjonalne argumenty. Uruchomienie algorytmu celem podważenia wyników wymaga wiedzy jak ten algorytm działa. Zrobienie easyinstall to niestety nie wszystko. I wracamy do punktu wyjścia. Podsumowując: żądanie przełożenia tego algorytmu na chłopski rozum jest równoznaczne z tłumaczeniem tak większości wiedzy z 1/3 gałęzi matematyki. Nie da się wyjaśnić procesów Bernouliego, ani nawet numerycznego liczenia całek kijkiem i sznurkiem. O teorii analizy sygnałów nie wspominając. Jeśli ktoś chce zrozumieć ten algorytm, musi posiąść całkiem sporą wiedzę, albo po prostu zaufać twórcom i recenzentom naukowym. Przykro mi, innej drogi nie ma. Nie ma co ulegać hurraoptymizmowi, ale pierwsze wyniki są obiecujące. Trzeba poczekać na kolejne testy, bo z pewnością zostanie on wypróbowany w innych zastosowaniach. I jeśli ktoś tam naściemniał, to zostanie to z pewnością bezlitośnie wytknięte, bo sprawa jest bardzo medialna. A jeśli działa jak twórcy przedstawiają, to można oczekiwać jego zastosowań w życiu codziennym. Tak jak innych początkowo bezsensownych technologii kosmicznych.
  3. Tak się zastanawiam czy wy w ogóle rozumiecie co ten algorytm robi. Ochoczo go krytykujecie/bronicie chyba sami do końca nie wiedząc co piszecie, przy okazji wysuwając personalne komentarze wobec badaczki i przerzucając się linkami do filmików na youtubie pt. prawdziwy obraz czarnej dziury. Zaprezentowana grafika nie jest żadnym zdjęciem tylko rezultatem obrazowania komputerowego, bo w takiej postaci jest bardziej intuicyjny dla człowieka (dla zachowania ordnungu powinna być pod nim legenda co oznaczają kolory). Nie trzeba chyba tłumaczyć na tym forum, że z radioteleskopu nie ma zdjęć w rozumieniu potocznym, prawda? Dokonano jedynie prezentacji dotychczasowych wyników badań, przy czym nadal one trwają. W algorytmie się w pewnym momencie gubię, próg wejścia w jego zrozumienie jest dość wysoki, i nie wszędzie starcza mi wiedzy matematycznej. W skrócie: dotychczas używane algorytmy są niewystarczające, a ludzkość obecnie nie ma metody bezpośredniego obrazowania takich obiektów. Dlatego należy utworzyć model i opracować odpowiedni algorytm, by ominąć te ograniczenia. Ów algorytm nazywa się CHIRP, i dokonuje on statystycznej analizy sygnału metodą Bayesowską. Sygnał pochodzi z sieci radioteleskopów, pozyskuje się go metodą interferometrii wielkobazowej. Katherine Bouman (czyli ta zadowolona pani) jest kierownikiem zespołu, który opracował ten algorytm. Tutaj jest troszkę lepszy opis, ale dla laika będzie kompletnie niezrozumiały: https://www.cv-foundation.org/openaccess/content_cvpr_2016/papers/Bouman_Computational_Imaging_for_CVPR_2016_paper.pdf Nie jest to pierwszy przypadek znacznej ingerencji algorytmów w pozyskane sygnały. Naukowcy robią to od dawna, czasem lecąc po bandzie, na zasadzie: nie mam dużej lupy, to przekalkuluję, przetransformuję, wyostrzę to co mam, i będzie więcej widać. Więcej, nie wszystko. Statystycznych metod analizy sygnału, procesów Markowa używa się powszechnie, choćby algorytm FLAC czy kompresja filmów. Obrazowania z użyciem różnych transformat używa się w medycynie (tomograf używający transformaty Radona), pliki JPEG200 (transformata falkowa) itd. A na koniec część z was miała na studiach coś takiego jak Metody Monte Carlo, i wiecie, że żeby policzyć bardzo trudną całkę oznaczoną, na funkcji "z grubsza ciągłej", najlepiej neelementarnej, wystarczy wykonać kilka(set) tysięcy przebiegów pętli, używając generatora liczb losowych (im lepszy jest generator, i bardziej losowe liczby wypluwa, tym dokładniejszy będzie wynik) i obliczyć jaki % punktów w prostokącie znajduje się w cieniu funkcji. Znając wzór na pole prostokątu mamy wynik całki. Argumenty pt. że coś jest tylko teorią trudno komentować. Ogólna teoria względności pozwala wiele określić w otoczeniu epsilonowym horyzontu zdarzeń. A że nie mamy podstaw twierdzić, że jest fałszywa, to z Brzytwy Ockhama się jej używa. Co w tym dziwnego? Podsumowując, algorytm CHIRP, i wynik jego pracy jest póki co wartym uwagi prototypem. Nie jest to żadna inwazja zielonej plazmy z kosmosu, tylko zastosowanie teorii statystycznej znanej od przeszło 200 lat, i stosowanej z powodzeniem w wielu dziedzinach. Należy poczekać na jego udoskonalenie i przede wszystkim powtórzenie badań przez inne zespoły, najlepiej na innych danych. Jeśli w kodzie znajduje się to, co w terorii, to krytycy nie mają żadnych podstaw twierdzić, że ktoś sobie coś domalował. Dopóki nie zobaczymy wyników obrazowania przy użyciu innej metody, będzie nuta niepewności. Jak w większości rzeczy w astronomii. Ps. Skrót AI to słowo wytrych i nie znaczy prawie nic. Albo tyle samo, co cloud.
  4. Wy tę dyskusję o algorytmie i liczbie commitów w gicie to tak na poważnie, czy żartujecie?
  5. A już myślałem że się nie udało... A tu proszę. Aż szkoda, że Stephen Hawking nie doczekał tego... No to mamy już punkt nr 1 w zestawieniu naukowych odkryć roku 2019 Detekcja fal grawitacyjnych i obserwacja kilonowej mają swojego godnego następcę...
  6. Chociaż tak klikając po cenniku, to paczka mini i paczka+ w Poczcie Polskiej mają ceny w okolicach 10zł z poste restante. Wysyłki przez Ruch nie polecam. Raz się połasiłem, i czekałem ponad 6 dni roboczych. Znajomi narzekali że im ginęło.
  7. Rosną koszty to nic dziwnego w sumie. Możesz próbować z przesyłką "poste restante" i odpowiednikami w firmach kurierskich, ale do 10zł to raczej nie zejdziesz, chyba że będziesz kombinować z allegro. Tam paczkomat jest za 9zł, ale podejrzewam, że trzeba spełnić jakieś warunki + serwis bierze marżę. Niestety do przesyłek, gdzie przedmiot jest tańszy od kosztów wysyłki trzeba trochę inaczej podejść - zawsze można próbować kupić to u siebie w mieście, z wyższą marżą, tracąc czas na szukanie, dzwonienie i dojazd. Jak się to potem podliczy, to strata czasu nie jest warta tych 5zł.
  8. Nagranie zostało zrobione przy jasnym niebie więc się nim tak nie sugeruj Do nagrań w nocy wystarczy kamera bez filtru podczerwieni (zweryfikujesz to migając pilotem od TV w obiektyw) i dioda świecąca w tym paśmie. Diody 840-850nm widać gołym okiem jako wyraźnie widoczne czerwone punkciki. Diody z pasma >920nm już trudniej wypatrzeć, ale w całkowitych ciemnościach też widać. Z kolei im niższa długość fali, tym większy zasięg. Monitoring wizyjny lepiej robić diodami < 850nm, do szpiegowania kotka można wziąć 940nm, a do szpiegowania kompletnie incognito najlepiej wziąć prawdziwą kamerę na podczerwień Bezpieczeństwo... zwykłe są bezpieczne, nie trzeba ich omijać metrowym łukiem. Niebezpieczne są diody laserowe w tym paśmie ze względu na niewidoczność wiązki. Dlatego nie należy dawać dzieciom odtwarzaczy CD do zabawy Ze względów wydajnościowych lepiej kupić jedną diodę 5W niż kilka małych. Do tego obowiązkowo przetwornica z ograniczeniem prądu, żadnych rezystorów.
  9. Jest jeszcze coś takiego jak wyładowanie elektryczne bez komórki burzowej. Wystarczy solidne zapylenie atmosfery, np. przy adwekcji powietrza zawierającego drobinki piasku, albo pyłami pochodzenia wulkanicznego. Z resztą nie trzeba pustynnego piachu, nasi rodacy są w tym mistrzami w Europie Zdarza się to rzadko, nie musi być doziemne, może być niesłyszalne. Radary burzowe mogą takiego wyładowania nie wykryć. Wyładowanie z dala od komórki burzowej, o której poprzednicy pisali to tzw. wyładowanie dodatnie. Amperaż i napięcie są większe niż w klasycznym ujemnym wyładowaniu, jest też zauważalnie głośniejsze. Nie ignorowałbym też łuku elektrycznego z rozdzielni wysokiego napięcia podczas rozłączania sekcji lub od pobliskich linii WN. Jeśli macie bardzo ciemne miejscówki i mocno otwarte źrenice w oku, to niewielka ilość światła może oślepiać. W celu obserwacji wyładowań lepiej śledzić mapy z detektorów wyładowań. Radary dopplerowskie lepsze są do wykrywania opadu.
  10. Opinie w jakim zakresie? Oczekujesz opinii dotyczących faktów naukowych? Obie teorie działają przy swoich założeniach (kwantowa w skali mikro, teoria względności w skali makro), obie zostały wielokrotnie potwierdzone w drodze eksperymentów. Trwa poszukiwanie teorii spajającej je obie. Tyle. To, czy się to komuś podoba, czy nie, nie ma na nie żadnego wpływu. Wyniki są jakie są. Można zatkać uszy, zamknąć oczy, i iść w zaparte, ale rzeczywistości to nie zmieni. To, że obie są dziwne na tzw. "chłopski rozum" oznacza, że tzw. "chłopski rozum" jest nieodpowiednim narzędziem poznawczym, i nie należy go używać w celach naukowych. Jest wiele innych rzeczy, które stoją z nim w sprzeczności, jak choćby problem organizacji ruchu w miastach. I jest wiele przykładów, gdzie kontrowersyjne i sprzeczne z "logiką" metody przynoszą dobry skutek, w przeciwieństwie do tych oczywistych i "logicznych". Zmysły człowieka są zawodne, mózg pracuje w zawodny sposób. Jest szereg błędów poznawczych, które mają wpływ na nasze działanie i opinie. Jest mnóstwo efektów i chorób zaburzających korzystanie ze zmysłów. Obserwuje się u niektórych urojenia, omamy. Pamięć ludzka jest baaardzo zawodna. Dlatego powstał aparat naukowy, żeby zminimalizować wpływ tego wszystiego oraz zapobiec mieszaniu faktów z opiniami. Dlatego też zalecane jest choćby stosowanie potrójnie ślepej próby np. w medycynie. A to, czy istniejemy, czy rzeczywistość istnieje, czy jest tylko projekcją, i jaki jest sens wszystkiego to kwestia filozoficzna. Ani matematyka, ani fizyka, ani astronomia nie potrafią odpowiedzieć na te pytania.
  11. No to tak... 1. teleskop - w pokrowcu/worku zrobionym z surówki bawełnianej, bardzo grubej, szew podwójny elastyczny, ściągane sznurkiem bawełnianym 2. statyw - aluminiowy do eq3-2 razem z rozkładanym siedzonkiem, dwie warstwy materiału - zewnętrzna wodoszczelna, podgumowana, wewnętrzna to ta sama gruba surówka bawełniana, ukośne pikowanie dla amortyzacji, solidny zamek, klamry montażowe na górze i dole. 3. pręt na przeciwwagę jest w podobnym małym woreczku z surówki co teleskop 4. przeciwwaga - między warstwami surówki jest ocieplina złożona na kilka razy (taka jak w kurtkach z wypełnieniem syntetycznym), bardzo solidne, żeby się nie obijały na wertepach 4. pokrowiec na głowicę paralaktyczną - dwie warstwy surówki z grubszą warstwą gąbki między nimi (takiej zwykłej kąpielowej) od spodu, tyłu i boku gdzie się styka z kierownicą w hulajnodze 5. akcesoria są w takich woreczkach zrobionych z podgumowanego materiału (żeby nitki nie leciały, nie kurzyły, i nie trzeba było obszywać krawędzi), ściągane cienkim sznurkiem. Opisy zrobione korektorem biurowym Głowica paralaktyczna, pręt, przeciwwagi są na desce na hulajnodze, w kolejnej wodoszczelnej torbie, wielkości ciut mniejszej niż plecak. Tam też jest akumulator i cała elektronika. Dlatego wszystko ma wbudowaną amortyzację, a elektronikę robię sobie baaaardzo odporną, żeby wytrzymały wrocławskie wertepy Teleskop z akcesoriami szklanymi lub kruchymi - na plecach w najzwyklejszym plecaku. Statyw przyczepiony klamrami do kierownicy i torby z głowicą, między butami. To co mam na plecach nie jest ciężkie. Najcięższe rzeczy same się niosą Na żadnym elemencie teleskopu nie mam śladów uszkodzeń. Całość zrobiona za grosze, bo surówka jest tania, a ten podgumowany materiał w sklepie z resztkami też nie kosztował dużo. Do tego mocne nici tzw. do zszywania skóry. Po spakowaniu do kupy, wszystko wygląda gustownie, i znajomi są zaskoczeni, że się tam tyle graciarni mieści. Edit. jeszcze filtr słoneczny - materiał znany, w środku wszyte dwa kawałki spienionego PCV (kupiłem kiedyś w arkuszach w sklepie modelarskim lub papierniczym), zasuwane sznurkiem zrobionym ze smyczy z TP
  12. Nie wiem czy mój przypadek jest wystarczająco mobilny dla Ciebie... Jak gdzieś dalej, to wożę swój sprzęt na hulajnodze (wszystkie części optyczne w plecaku), a jak bliżej to czasem w ręku w torbie z ikei
  13. @kubaman poszukaj na allegrze po haśle falownik, np. falownik wektorowy EVO6000. Ceny zaczynają się od 400zł niestety. Czegoś tańszego raczej nie znajdziesz...
  14. To w takim razie chyba czas na zdjęcie kota, albo mrugających małych sówek Zgodnie z prawem Godwina trzeba poczekać jeszcze na hitlera i można kończyć dyskusję
  15. @Adam_Jesion o to to. Nie mogłem sobie przypomnieć gdzie o tym czytałem Trafiłem na to po którymś TEDx Malutkie boom już mieliśmy - Cambridge Analytica + Facebook. Tak się przerazili, że aż ucięli API. Oczywiście i to można ominąć, i nadal masowo ciągnąć dane. Ale żeby przed tym się zabezpieczyć w 100%, trzeba by wyłączyć Facebooka, albo ludzie musieliby przestać publikować tam rzeczy o sobie. Także czekamy na kolejną aferę. Ciekawe z drugiej strony ile takich afer nie wypłynęło, i ile firm analizuje dane kupione w FB... swoją drogą... jak myśmy doszli od niesubordynowanych adminów na Astromaniaku do Facebooka i socjotechniki?
  16. jak już napisano - to nie jest podsłuch tylko przekierowanie. Dobieraj lepiej źródła wiedzy Nie ma siły, żeby nastolatek był specem z IT-SEC Podsłuchiwać można aplikacją, której użytkownik daje dostęp do mikrofonu (albo sama sobie dała), przez mikroukład służący do komunikacji GSM (tak tak, to osobny komputer), albo stawiając fałszywy nadajnik GSM i tam zrobić atak MITM - tzw. IMSI catcher. Telefony same się podłączą, bo tak działa GSM. Albo operator może to robić na zlecenie organów ścigania. Zwłaszcza polskie żądają masowo dostępu do danych operatorów. Można też po prostu posłuchać w pociągu. Ludzie się tak drą do tych telefonów podgłośnionych na maxa, że wszystko doskonale słychać Zwłaszcza ciekawe rzeczy słychać od biznesmenów. Oczywiście wykryć się tego nie da prostymi metodami, czasem w ogóle jest to niemożliwe. Złodzieje nie mają na czole napisane "uwaga, kradnę" Zabezpieczyć się można przed częścią z tych ataków. IMSI catchera możliwe, że wykryje operator, powiadomi służby, które namierzą źródło sygnału. Ojj tak, portale społecznościowe to kopalnia wiedzy... na podstawie lajków można wywnioskować dużo ciekawych rzeczy odpowiednimi algorytmami (gdzie nie wynika to wprost z lajkowanych rzeczy oczywiście)
  17. Pracuję w tej działce Nie pytaj, co mógłbyś zobaczyć w prywatnych wiadomościach, bo zaraz wyjdzie że tu jakieś randki cichaczem są organizowane W końcu się tu ludzie umawiają na oglądanie gwiazd, pokażę Ci swój teleskop itd... To czytanie PW chyba bierze się ludziom, którzy zwykle nie mają zielonego pojęcia o pracy admina. Mi się zdarzało usłyszeć pytanie czy jestem hakerem (bo używam terminala), czy podglądam klientów przez kamery, czy używam ich haseł, czy ich podsłuchuję itd. No bo przecież mógłbym. Pytanie po co miałbym to robić pozostaje zwykle bez odpowiedzi. Pomijam, że to karalne, a NDA, które się podpisuje w firmach do czegoś jednak zobowiązuje. Z tego samego powodu pani w banku ma gdzieś kim jestem, lekarza interesuję wyłącznie w aspekcie wyniku FT4, śmieciarzowi mam w ogóle nie zawracać sobą głowy, tylko grabarz z dziwnym uśmiechem mówi "do zobaczenia"
  18. Cały spryt w kryptografii nie polega na robieniu bruteforce jak idiota Szuka się albo słabych punktów z matematycznego punktu widzenia jak np. w RC4 lub SSLv2 lub algorytmicznego jak WPA2. A jak się ma dostęp, to wystarczy zrzucić ruch wewnątrz środowiska między warstwą reverse-proxy a backendem. W tzw. chmurze opartej o mikroserwisy komunikacja odbywa się zwykle RESTem bez szyfrowania. Do łamania funkcji skrótu służą tablice tęczowe. Używanie SHA256 jest wysoce niezalecane, a MD5 to już w ogóle. Tutaj info o dobrych praktykach: https://github.com/OWASP/CheatSheetSeries/blob/master/cheatsheets/Password_Storage_Cheat_Sheet.md Można też od biedy zrobić atak słownikowy, spoof na DNSie, IP spoofing, a potem podstawić fałszywy serwer. Ale ataki socjotechniczne są skuteczniejsze. Właśnie przez to, że standardem jest MD5 czy SHA256, to hulające po necie bazy danych są kopalnią wiedzy niestety Nie trzeba łamać hasła. Większość producentów telefonów nie udostępnia aktualizacji, a jeśli już, to użytkownicy rzadko je instalują. W wielu przypadkach wystarczy atak przez obrazek: https://source.android.com/security/bulletin/2019-02-01 lub przez javascript, przez ładowarkę, aplikację, która sobie zrobi roota na maszynie itd. Albo wykorzystać podatność w sprzęcie aka Meltdown/CVE-2017-5754 czy Spectre/CVE-2017-575. One nie dotyczą tylko architektury x86_64 Intela, ale na szczęście są kosztowne Sposobów jest dużo. Czytanie prywatnych wiadomości z jakiegoś niszowego forum w kraju trzeciego świata to pikuś przy tym Ps. byłbym zapomniał - można też po prostu zrzucić zawartość RAM i tam poszukać wszystkich haseł i kluczy prywatnych Wystarczy użyć jakiegoś sposobu do eskalacji uprawnień w systemie operacyjnym, a jako administrator/root odczyt całości RAMu to już łatwa sprawa.
  19. dodałbym do tego jeszcze trzy: 4. zasada minimalizacji danych i minimalizacji dostępu do nich - należy zbierać i przetwarzać tylko tyle danych ile jest konieczne, tak długo jak to jest konieczne (dlatego m.in. w Play robiąc skan dowodu zasłaniają niepotrzebne elementy dokumentu, oczywiście po wielkiej awanturze środowiska wywołanej z tym operatorem) i dostęp mają mieć tylko niezbędne osoby, nie każdy w firmie 5. każdy konsument/użytkownik ma prawo dowiedzieć się kto i kiedy miał dostęp do jego danych, administrator ma obowiązek rejestrowania każdego dostępu 6. przypadki wycieków lub naruszeń RODO/GPDR należy zgłaszać do UODO @krzysiek81 @DominikRD Może kilka zdań wyjaśnienia jak działają serwisy internetowe. Każdy, kto ma dostęp do maszyny, na której pracuje baza danych, ma dostęp do danych. Od admina forum, przez zespół zarządzający serwerownią hostującą forum, po panie sprzątające. KAŻDY. Każda z tych osób może to przeczytać, a nawet zmodyfikować. Dlatego serwerownie mają monitoring wizyjny, dostęp fizyczny jest limitowany, praca maszyn jest monitorowana automatami, zbierane są metryki i na końcu są logi z pracy adminów. Reszta opiera się na umowach i mniejszym lub większym zaufaniu, które należy sprawdzać, ale 100% pewności nikt nigdzie nie ma. Nawet w bankach. W internecie nie ma czegoś takiego jak prywatność. Nawet ruch wychodzący z waszych domów jest rejestrowany i przechowywany. Operatorzy komórkowi muszą przechowywać dane dot. połączeń kilka lat. To, że forum jest wystawione przez HTTPS, nie oznacza, że w bazie wszystko jest zapisywane magicznym szyfrem. Wyłącznie komunikacja serwer-przeglądarka jest szyfrowana. Jeśli chcecie zachować wysoką poufność komunikacji, należy wymieniać ze sobą wyłącznie szyfrowane wiadomości, a metoda szyfrowania po obu stronach musi cyklicznie przechodzić audyty bezpieczeństwa, bo co rusz jakieś protokoły są łamane. Forum z technicznej strony nie jest w stanie zapewnić wysokiej poufności przy jednoczesnej wysokiej wygodzie. W ogóle pełnej poufności komunikacji nie ma, i póki co się na to nie zanosi. Każde dane, prędzej czy później, mogą wyciec, i należy założyć że tak się stanie. Tak jak celebrytkom powyciekały ich cycki z chmury Applea, dane obywateli z KNFu, z bazy PESEL itd. Dlatego jeśli nie chcecie, żeby ktoś coś przeczytał, nie wysyłajcie tego na żadne serwery, ani inne maszyny kiedykolwiek podłączone do internetu. Nie ma innej metody. Forum, jeśli chodzi o polityki bezpieczeństwa, stoi na dość wysokim poziomie (o ile są realizowane). Z resztą sam fakt, że takie dokumenty są opublikowane już świadczy o poważnym podejściu. I nikt mi nie zapłacił, żebym to napisał. Także przestańcie panikować. Komputery nie działają na wróżki i jednorożce, a kryptografia to nie jest magia. Każdy, lub prawie każdy algorytm szyfrujący prędzej czy później zostanie złamany. A to, czego nie ma sensu szyfrować, się nie szyfruje. Jak na przykład prywatne wiadomości. Z drugiej strony o wiele łatwiej podejść użytkownika i przekonać was do instalacji jakiegoś syfu wykradającego dane i nieszyfrowany ruch sieciowy z waszego kompa. Nie trzeba czekać na komputery kwantowe ani generować wielkich tablic tęczowych. Co do tematu astromaniaka - jeśli jest spora grupa osób którym się administracja nie podoba, to jest bardzo dobre wyjście, które bardzo często robi się w świecie opensource. Zabrać manele, zrobić forum obok, i tam działać. Tak utarto nosa niejednemu adminowi/firmie. Choćby casus oracle i open office, openwrt i LEDE. W ten sposób szybciutko sobie admin przypomni, że to społeczność jest wartością
  20. U mnie sterowanie do teleskopu v. 2.0 czeka na publikację modeli i opis. Sterowanie w osiach RA i DEC, sterowanie ostrością, łączność bezprzewodowa po bluetooth, żeby zminimalizować wibracje obrazu przy ustawianiu. Uproszczone sterowanie w porównaniu z poprzednikiem + obudowy nie haczą o montaż. Trzy prędkości automatyczne: gwiazdowa, słoneczna i księżycowa. W osi RA przełożenie 1:1. Obsługiwalne przez grube rękawice. Obudowy bardzo solidne, wodoszczelne. Napisy podświetlane na czerwono, ekran również. Zasilanie z pakietu NiMH 10S, z ogniw 10000mAh, który owinięty taśmą czeka na zrobienie obudowy. W środku raspberry 3, które zakończyły służbę jako serwery Do zmiany pozostała śrubka trzymająca zębatkę na samej osi RA, bo może trochę haczyć o dźwignię blokady. aktualnie robię oświetlenie do hulajnogi bo mnie już denerwuje to zmienianie akumulatorów w latarkach Zasilanie 60V obniżane przetwornicą do 24V, sterowanie z arduino, źródła prądowe na przetwornicach, dowolna regulacja prądu napięciami generowanymi przez DAC (to na dole to kondensator 10000uF/35V w profesjonalnej pozycji bocznej ustalonej, z boku tylko tak koślawo wygląda). Obudowy się drukują, program w trakcie pisania. Wszystko odporne na warunki atmosferyczne, w tym mróz i sól drogową + przełącznik koło kciuka zmniejszający jasność (żeby nie oślepiać przy mijaniu nocą, zwłaszcza gdy jest mokro i się odbija od ziemi). To moja pierwsza profesjonalna płytka, pierwsza w SMD tam gdzie tylko się dało. Profesjonalnie zrobiona na moim eleganckim czarnym komputerze na przyciski, w profesjonalnym programie, wyprodukowana przez profesjonalną chińską firmę. Dotąd wystarczał schemat na kartce, samoprzylepna taśma miedziana, nóż i laminat, ale z takim rastrem SMD to by się nie udało Pierwszy raz też chciałem lutować profesjonalną pastą lutowniczą i hot airem. Baba w aptece patrzyła na mnie jak na idiotę, gdy jej tłumaczyłem że chcę grube igły średnica 2mm lub grubsze i najwęższe strzykawki. Nie rozumiała o co mi chodzi z tą średnicą w milimetrach. Przy lutowaniu próbki, podczas wyciskania pasty przez igłę wyleciał cały topnik, w środku strzykawki została twarda sucha pasta i tyle z tego wyszło. O kant d... potłuc te wynalazki. Nie ma to jak zwykłe spoiwo lutownicze i kalafonia rozpuszczona w izopropanolu - zlutowałem szybciutko. A w planach zrobienie przysłony, żeby sobie zasłonić kawałek tarczy słonecznej lub jaśniejsze planety. Na razie próbuję policzyć, czy to w ogóle wykonalne przy ogniskowej mojego teleskopu
  21. Bardziej trafnym porównaniem jest wagon na szynach A to już człowiek bez problemu poruszy właśnie dlatego, że jest na szynach. Kopułę obracasz, a to wymaga mniej siły niż przy ruchu prostoliniowym. Tak jak pisałem - należy sobie najpierw przyjąć żądaną prędkość obrotu - przecież to nie musi się nastawiać w ułamku sekundy, prawda? A to wszystko przy założeniu, że opór stawiany przez kopułę będzie znośny i będzie się gładko obracać. Nie mam tego w ręce, nigdzie nie jest opisane jakiej siły trzeba użyć, żeby to ruszyć. Użycie zwykłego silnika wymaga bardzo precyzyjnego osobnego sprzężenia zwrotnego. Elementy musiałyby być rozmieszczone co 3,5cm (magnesy, czujniki odbiciowe itp) żeby uzyskać dokładność 2 stopnie. Użycie magnesów i czujnika halla może być niewystarczające i sprawiać problemy przy zmianach temperatury. Czujnik odbiciowy wyjdzie drogo i mnóstwo klejenia/przykręcania. Typowy kompas elektroniczny ma za małą dokładność, może służyć tylko do sprawdzenia czy napęd działa jak należy. Można też zbudować samodzielnie mały mechanizm oparty o laser, koło zębate, przekładnie i zliczać impulsy - coś jak było w starych myszkach komputerowych z kulką. Tylko to musi być precyzyjnie zrobione, bo błąd na kole zębatym będzie się mnożyć. Albo dołożyć kolejną zębatkę wokół, co już będzie kłopotliwe konstrukcyjnie. Samo sterowanie mocą silnika komutatorowego będzie wymagało majtania przy napięciu (np. przełączanie oporów rozruchowych przekaźnikami), a przy indukcyjnym drogiego falownika. Dlatego użycie silników krokowych połączonych z dużą przekładnią jest moim zdaniem prostsze przy samodzielnym wykonaniu.
  22. @kubaman to podsumowując jest to możliwe, i nie aż tak trudne. Powinno się udać używając ze trzech silników krokowych nema17 i przekładni na zębatkach. Parametry dobierzesz eksperymentalnie. Sprzęgnięcie z resztą sprzętu to kwestia jednego skryptu. Komputer połączysz z arduino choćby konwerterem USB-I2C lub USB-UART. Albo zamiast arduino weźmiesz raspberry i prosta komunikacja sieciowa wystarczy. Koszt szacuję na kilkaset złotych (bez zębatek). Poziom trudności średni, wymaga doświadczenia w budowie tego typu automatów. Używanie zwykłego silnika odradzam ze względu na kłopoty z precyzyjnym sterowaniem.
  23. duża i ciężka... tylko nie mogę znaleźć jaki to stawia opór... jeśli znośny i będzie dobrze ułożyskowana, to można nawet na drukarce 3D łatwo machnąć zębatki. Dobór silnika też nie powinien być problemem, kwestia ustalenia jak szybko ma wykonać pełen obrót. Wykonalne oczywiście jest, nawet w wersji samokalibrującej. Pytanie czy masz na to czas i jaki budżet Poza tym w opisie tutaj https://deltaoptical.pl/kopula-astronomiczna-scopedome-2m jest, że kopuła ma już napęd...
  24. Napisz jakieś szczegóły. Jaka masa kopuły, średnica, ile mniej-więcej siły trzeba żeby ją poruszyć itd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.