Skocz do zawartości

Mc ślimack

Społeczność Astropolis
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Mc ślimack

  1. Zassałem pdfa i póki co zdążyłem jedynie przejrzeć pobieżnie ten tytuł. Na dzień dobry duży plus ode mnie za spory wybór ciemnych mgławic, co raczej często jest zaniedbywane w innych pozycjach astro. Natomiast atlas Phila może to faktycznie niegłupi pomysł, gdyż w książce najbardziej brakuje szczegółowych mapek. Współrzędne obiektów to trochę za mało, tym bardziej że tytuł ten jest dedykowany głównie dla lornetkowców.

  2. Hej, jakby ktoś miał w swoim księgozbiorze ten tytuł...:

    https://krainaksiazek.pl/Touring-the-Universe-Through-Binoculars-A-Complete-Astronomers-Guidebook,9780471513377.html

    to byłbym wdzięczny za wrzucenie kilku fotek, aby zobaczyć jak prezentuje się w środku.

    Może któryś z kolegów z AstroNocy.pl ją posiada? Widzę, że Harrington odsyła miejscami do tej pozycji.

    Ktoś, coś? @polaris @Paweł Sz.

  3. Pozwolę sobie odświeżyć wątek, gdyż serfując dziś po czeluściach obcojęzycznego internetu, natknąłem się na trzy nowe (stare) gwiazdozbiory. Przejrzałem więc tekst napisany i opublikowany na autorskim blogu przez kol.@Paether'a, i tam ich nie znalazłem. Zatem postanowiłem, że podzielę się z Wami moim osobistym odkryciem.

     

    Wszystkie trzy konstelacje zaproponował uczeń Heweliusza - Gottfried Kirch (to ten m.in od komety C/1680 V1 i gromady Dzika Kaczka).

     

    Stworzone przez niego gwiazdozbiory to:

    - łac. Sceptrum Brandeburgicum (Berło Branderburskie ?);

    - Reichsapfel - łac. Pomum Imperiale (Cesarska Kula/Cesarska Potęga ?);

    - Kurfurstlichest Schfert - łac. Gladi Electorles Saxonici (Miecz Wyborczy/Miecze Elektora Saksonii ?).

     

    Jeśli ktoś potrafiłby podlinkować co nieco więcej niż zagraniczne strony Wiki, to będę wdzięczny, chętnie poczytam.

    • Lubię 3
    • Dziękuję 2
  4. Kiedyś, gdzieś przewinęła mi się w rękach książka, na łamach której autorka - dr judaistyki i wykładowca j. hebrajskiego, tłumaczyła głębię i zawiłości języka hebrajskiego, czyli to wszystko o czym w swoich postach wspominał Pan Piotr. Mianowicie posłużyła się ona w książce przykładem wyrazu, jakim zapisuje się słowo "Duch Boży". Chodziło o Księgę Rodzaju, w której to Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód. Otóż okazuje się, że ów słowo posiada przedrostek (bądź rodzaj) żeński. W doktrynie katolickiej, gdzie Boga traktujemy w oderwaniu od płci - coś zaskakującego. Choć tak de facto trójosobowy Bóg, w swojej pierwszej osobie i tak domyślnie zawiera pierwiastek męski, gdyż postrzegany jest jako Ojciec. Zatem w związku z powyższym, o Duchu Świętym należałoby myśleć w kontekście pierwiastka żeńskiego, czyli wszystkich atrybutów takich jak opiekuńczość, łagodność czy delikatność.

    Całą ta dygresję popełniłem tylko po to, aby ukazać jak dalecy od pełnego zrozumienia chociażby Starego Testamentu, są ludzie spoza kultury judaistycznej. Na nic tutaj nawet najlepszy przekład, gdyż hebrajski przepełniony jest symboliką, a domyślne znaczenie ma tam nawet każda liczba wpisana w tekst. Dla nas oznacza ona nie mniej nie więcej niż tylko... liczbę, natomiast ludzie z żydowskiego kręgu kulturowego widzą tam np. pełnię, doskonałość, czy różnorodność. Czytanie Pisma Świętego w oryginale przypomina zatem czytanie dwupoziomowe - świadome i między wierszami.

     

    Wracając jednak do meritum... wychodzi na to, że dekady (jak nie wieki) opóźnień w powszechnej świadomości astronomicznej, a także początkowa infamia Kopernika czy utrapienia Galileusza, mają w dużej mierze swój początek w błędzie językowym, dotyczącym tłumaczenia fragmentu Biblii :icon_rolleyes: 

    Rzeczywistość niczym najczarniejszy scenariusz tragikomicznej komedii pomyłek (!) 

    • Lubię 1
  5. W wolnej chwili nieco zgłębiłem temat i wygląda na to, że wątek wstrzymania biegu Słońca przez Jozuego, stanowił główną przesłankę, na której Kościół opierał prawdziwość teorii geocentrycznej. Oczywiście następnie na tej bazie narosło wiele innych przekonań i wywodów, które z dzisiejszej perspektywy mogą wydawać się nawet zabawne. Niemniej jednak, jako że sam geocentryzm był już dość mocno ukonstytuowany od czasów antycznych, zatem wrósł równie głęboko w wykładnie katolicką. Na tyle głęboko, że heliocentryzm zdawał się burzyć całe nauczanie Kościoła, nie tylko na temat otaczającej nas rzeczywistości, ale także i zbawienia. W tym sensie stanowił zagrożenie dla całej wiary katolickiej, gdyż wydawało się, że może on być przyczynkiem do upadku Kościoła.

    Wychodzi na to, że ówcześni Ojcowie Kościoła postrzegali Pismo Święte o wiele bardziej dosłownie. I tutaj dla mnie najciekawsze jest to, że chyba mimo wszystko fragmentarycznie. Ponieważ faktycznie horoskopy bywały potępiane, niemniej różnie to z tym bywało na przestrzeni wieków. Być może ich powszechność sprawiała, że były przeciwnikiem nie do wyplenienia. A może pokłon oddany w Betlejem Chrystusowi przez trzech mędrców, jakby nie było astrologów i wróżbitów, sprawił że nieco pobłażliwej traktowano zodiakalne wróżbiarstwo.

    Innym aspektem, może być to, że horoskopy były czymś znanym od dawna, a teoria kopernikańska była pewnym novum. Natomiast sam Kościół będący organizmem cechującym się stałością, nie potrafił postrzegać rewolucyjnej zamiany inaczej niż tylko w kategorii zagrożenia.
    To tylko luźna garść osobisych spostrzeżeń i wyczytanych faktów odnośnie tego dualizmu w historycznej interpretacji prawd biblijnych.
    Na dokładkę pozwolę sobie zostawić dwa dość ciekawe linki (choć nie do końca po drodze mi z linią ideologiczną portalu), w których sprawa jest potraktowana bynajmniej nie po macoszemu:
    http://www.racjonalista.pl/kk.php/t,1336
    http://www.racjonalista.pl/kk.php/t,2176

    • Lubię 3
  6. W dniu 20.02.2023 o 12:13, Limax7 napisał(a):

    Świetny odcinek, wyjątkowy ? 

    Super by było gdyby takie programy były w telewizji !

     

    Zgadzam się, że wczorajsza audycja była wyjątkowa i niezwykle ciekawa. Co do telewizji, to już nie popieram. Radio również ma swój uroku, nawet wtedy gdy fale wędrują światłowodem B)

     

    Co do samej treści, to mnie bardzo zaciekawił jeden wątek. Mianowicie to, że ówczesny KK za wyjątkową herezję uznawał odejście od idei geocentrycznej, natomiast zdaje się, że horoskopy (a zatem wróżbiarstwo) było traktowane znacznie pobłażliwej. Chyba nawet kiedyś czytałem kilka artykułów na ten temat. 

    Zastanawiające jest to głównie dlatego, że w Piśmie raczej znajdą się fragmenty mówiące o zakazie wróżbiarstwa danym przez Jahwe. Natomiast nie kojarzę fragmentu mówiącego wprost, iż Ziemia stoi w centrum wszechświata. Chyba, że ktoś mnie naprostuje.

    • Lubię 3
  7. 22 minuty temu, Daiki0 napisał(a):

    Chodzi o MAK 102/1300? A bardzo się różni od SW synta 102/500?

     

    Generalnie bardzo. Jest to zupełnie inny układ optyczny teleskopu.

     

    PS: Chyba powinieneś jeszcze nieco trochę doczytać przed zakupem sprzętu.

    • Dziękuję 1
  8. Jeśli chodzi o Opole, to obserwatorium słoneczne przy galerii Solaris stanowi już od dłuższego czasu pieśń przeszłości. Także można śmiało usunąć je z mapy.

     

    Mamy natomiast obserwatorium astronomiczne przy rodzimym Uniwersytecie

    https://www.uni.opole.pl/page/47

    choć niektórzy (co bardziej wtajemniczeni) dziennikarze utrzymują, iż jest to w istocie obserwatorium astrologiczne ?

    https://www.google.com/amp/s/www.nocowanie.pl/amp/11-pomyslow-na-weekend-w-opolu---co-warto-zobaczyc.html

     

    • Lubię 1
  9. 3 godziny temu, szuu napisał(a):

    przykład z roku 1904 ma świadczyć o tym że używanie takich form jest postępowe czy że jest przestarzałe? :D

     

    Skoro "uroczysty protest" nie przyniósł oczekiwanych zmian przez przeszło wiek czasu, wychodzi na to, że czasem postęp oznacza regres :neat:

     

    Ale protestować każdy może... A nawet i manifestować. W grupie czy też w pojedynkę...

     

    Tylko dla 18+:

     

    • Haha 2
  10. 45 minut temu, everr napisał(a):

    Lekarka to forma codzienna ale o doktorce to już nikt nie słyszał.

     

    Tak jak nie każdy prostokąt jest kwadratem, tak nie każdy lekarz jest doktorem.

     

    Pierwsze to tytuł stricte medyczny, a drugi naukowy. Co ciekawe, z tego co wiem, środowisko medyczne nie przyjęło w praktyce tytułu "lekarka", jako oficjalnie przyjętej nomenklatury.

     

    Ciekaw jestem jak to jest w postępowym środowisku naukowym, odnośnie feminatywów tytułu "doktor" czy też "profesor".

  11. 8 godzin temu, dobrychemik napisał(a):

    A wiesz co znaczy, że "cls jest jaśniejszy od uhc"?

     

    Nie mam jeszcze własnych doświadczeń obserwacyjnych z filtrami, jednak zdając sobie sprawę z tego, że CLS przepuści mi większe spektrum/pasmo światła, to mniej więcej tak to rozumiałem, jak wyjaśniłeś powyżej.

     

    Ja ostatecznie zdecydowałem się na CLS-a jako mój pierwszy filtr, choć przyznam szczerze, że celowałem w UHC. Tutaj oparłem się głównie na wrażeniach innych posiadaczy niewielkich teleskopów, obserwujących w warunkach podmiejskich, a mających do czynienia z oboma filtrami. Pod uwagę brałem też warunki obserwacyjne i aperturę (choć tutaj rozumiem, że to kryterium funkcjonuje raczej jako obiegowa opinia).  

    W przyszłości nie wykluczam UHC, który jak domniemam (znów wrażenia obserwacyjne innych osób) może się sprawdzić lepiej od CLS w warunkach ciemniejszego nieba. Pod uwagę biorę też filtry waskopasmowe, gdyż rozumiem, że wytrawne oko znajdzie zastosowanie również dla nich, jednak tutaj liczba obiektów, na których można je zastosować będzie zdecydowanie mniejsza.

     

    A wracając do mojej rozkminki, gdybym to ja podesłał Ci oba filtry do zmierzenia, to który z nich, poleciłbyś mi zostawić przy sobie pod 102/500?

  12. 1 godzinę temu, dobrychemik napisał(a):

    Coś w tym stylu, ale to nieco bardziej skomplikowane. Liczą się granice pasm transmisji, transmitancje i gradienty.

     

    Jasna sprawa. Przepraszam, że w tak okrężny sposób, bo też nie chcę spłycać tematu. Ale jako laik w temacie filtrów zastanawiam się tylko (bazując na kazusie poruszonym w tym wątku) czy bez zbadania widma danego egzemplarza, jestem w stanie (w sposób organoleptyczny) określić czy konkretna sztuka podpasuję pod mój sprzęt.

     

    Domyślam się, że raczej nie. Jednak jeśli zakładając, że wszystkie przetestowane przez Ciebie sztuki CLS-ów od SV bony (a wiem, że trochę się ich u Ciebie przewinęło) spełniały swoje zadanie, to czy pod szybki, czterocalowy achromat, lepszy będzie jaśniejszy czy ciemniejszy egzemplarz?

     

    Z doświadczeń kilku obserwatorów wiem, że cenią sobie CLS-y głównie dlatego, że są nieco jaśniejsze niż UHC. A to w niewielkich aperturach ma znaczenie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.