Na całym gwiazdozobiorze nie ma sensu, ponieważ jest to pewien obszar na niebie, więc problem powstaje taki, od którego punktu w obrębie Wodnika Słońce się znajduje. Poza tym musisz pamiętać, że granice gwiazdozobiorów są ustalane przez astronomów i są umowne - nie istnieje w rzeczywistości na sferze niebieskiej coś takiego jak granica gwiazdozobioru. To tylko kreska na mapie. Teraz granice są wielokątami, ale był czas, że były esami-floresami, a podejrzewam, że w czasach w których ludzie zaczęli obchodzić te swięta w ogóle granic na niebie nie było.
W starożytnej Grecji metody pomiaru kątów pomiędzy ciałami niebieskimi były już wystaczające do celów nawigacyjnych, sądzę, że w innych kulturach które były związane z morzem również dobrze sobie z tym radzili.
Za punkt orietacyjny jednak obierano gwiazdę a nie obszar na niebie, bo po prostu tak jest łatwiej. Należało by więc szukać jakiejś gwiazdy (niekoniecznie bardzo jasnej, pamiętaj że wtedy nie było ligt pollution ani smogu, więc gwiazda np 3,2 mag (alfa wodnika) w otoczeniu gwiazdek 4 5 i 6 mag (a takich jest cała masa w Wodniku, zresztą w innych gwiazdozbiorach też) wyglądała bardzo okazale.
Zastanów się również, czy święta tego w czasach starożytnych nie wyznaczono na podstawie obserwacji innych zjawisk, niekoniecznie związanych z gwiazdozobiorem Wodnika. Kolega rhobbak napisał ci że to święto wypada w połowie czasu między przeslieniem zimowym a równonocą. Być może późniejszy rozwój astrologii powiązał datę tego święta z położeniem Słońca względem konstelacji Wodnika. Z tego co wiem wicca jest religią neopogańską, więc czerpiąc daty świąt z czasów pogańskiej Europy może okraszać je "wiedzą" wspołczesnych astrologów.
Dowiedz się, jaką tzw. kulturę nieba mieli celtowie, pewnie wcale nie wyróżniali Wodnika wśród gwiazd. (O historii gwiazdozbiorów polecam książkę Jarosława Włodarczyka: Historia naturalna gwiazdozbiorów wydana w 2002 roku, do kupienia w necie).
Mam nadzieję, że ci pomogłem.