Skocz do zawartości

ZbyT

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 322
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez ZbyT

  1. dość karkołomna konstrukcja zdania nie ważne ... ważne jest to, że prawie wszystkie kwarki odkryto już przed 1977 rokiem. Opierał się jedynie kwark wysoki ale i on został wykryty już w 1995 roku. Teoria spontanicznego łamania symetrii została potwierdzona już 30 lat temu! Przyczyniła się do powstania Modelu Standardowego fizyki cząstek. W żadnym razie nie było to "nie tak dawno" pozdrawiam
  2. co się odwlecze to nie uciecze martwi mnie tylko jedno: skoro szacowna Akademia dzisiaj nagradza za badania prowadzone 30-40 lat temu to prof. Wolszczan będzie musiał poczekać jeszcze 20 lat nagroda dla Nambu jak najbardziej zasłużona. To znany teoretyk. Współtwórca teorii strun oraz teorii silnych oddziaływań (kolorowych), a także spontanicznego łamania symetrii pozdrawiam
  3. akurat rysę na negatywie możemy całkowicie wykluczyć. Na pozytywie była by czarną kreską nie białą (chyba, że to slajd) przyczyną może być skaza na kliszy. Kiedyś na jednej fotce pojawiło mi się UFO, którego nie było gdy robiłem zdjęcie. Okazało się, że na negatywie też jest. Jedynym wytłumaczeniem jest , że było na kliszy zanim zrobiłem fotkę jest jeszcze możliwość, że ten "obiekt" powstał podczas skanowania lub naświetlania odbitki (zależy w jaki sposób powstała wersja cyfrowa zdjęcia) podsumowując: trzeba sprawdzić czy to samo jest na negatywie, a potem wyciągać jakieś wnioski pozdrawiam
  4. przeczytałem ten artykuł w WiŻ. Niestety jest bardzo ogólnikowy i do tego poświęcony przede wszystkim fullerenom i nanorurkom, a o grafenie jest tylko kilka zdań. Jeśli kogoś interesuje ten temat to można poszperać na tej stronie pozdrawiam
  5. dokładnie o tym samym pomyślałem o TOS-e czytałem już dawno temu w VMA ale nigdy do niego nie dołączyłem choć obserwuję Słońce (nieregularnie) już jakieś ćwierć wieku (za pomocą tej samej lunetki). Obserwacje i umieszczanie ich wyników na forum jest mobilizujące, a ponadto może zachęcić innych użytkowników, którzy mogą śledzić naszą działalność na bieżąco. Dopóki nie ma plam może być z tym krucho ale jak się pojawią ... pozdrawiam
  6. wczoraj nie zdążyłem wykonać obserwacji. Gdy wróciłem do domu Słońce schowało się za chmury ale dzisiaj dałem radę obserwowałem lunetką Turist 3 metodą rzutowania obrazu na ekran. Nie dostrzegłem żadnych plam. Na dowód zdjęcie pozdrawiam
  7. a co ma chemia do tego? elektrony podlegają oddziaływaniom kwantowym, a nie chemicznym skoro taki sposób przedstawienia sprawy Ci nie odpowiada to teraz nie powinno być wątpliwości: podczas odziaływań elektronów ich funkcje falowe antykomutują. I wszystko jasne pozdrawiam PS chyba już wystarczy tego offtopa
  8. tu niestety nie mogę się zgodzić 1. elektrony nie lubią występować w parach i żadnej takiej pary nie tworzą. Nawet jeśli mają przeciwne spiny to niestety mają taki sam ładunek elektryczny i odpychają się siłą elektrostatyczną. Fermiony nie posiadające ładunku (neutrina) też nie tworzą takich par tu mała dygresja: do pewnego stopnia wyjątkiem są ekscytony utworzone z elektronu i dziury czyli z różnych cząstek (dziura to kwazicząstka) posiadających różne ładunki i dlatego przyciągających się siłami kulombowskimi. Rekombinacja ekscytonu prowadzi do emisji promieniowania. Znamy to z popularnych diod świecących LED 2. spin to nie jest moment pędu ale moment magnetyczny 3. posiadanie różnego spinu oznacza, że elektrony są w różnych stanach kwantowych i dlatego mogą zajmować te same orbitale w atomach. Utrzymywane są na tych orbitalach nie dzięki łączeniu się w pary ale dlatego, że przyciąga je naładowane dodatnio jądro (mówiąc żargonem fizyków znajdują się w studni potencjału) bozony są za to bardzo "towarzyskie". Dzięki temu mamy lasery pozdrawiam PS nie jestem ani fizykiem ani matematykiem chociaż obie te nauki lubię studiowałem technologię elektronową
  9. no to pojechałeś po bandzie domyślam się, że nie jest to zlepek losowo wybranych słów z rożnych słowników czy Wasza mogła by nieco jaśniej? Bo nasza ni w ząb nic nie zrozumieć a nasza też by tak chciała ale nie umi pozdrawiam
  10. nie wiem Bartku czy Ci pomogliśmy ale musisz wiedzieć, że wybór teleskopu jest sprawą na tyle indywidualną, że trudno doradzić coś konkretnego zanim coś wybierzesz musisz rozważyć wiele czynników, które będą miały znaczenie podczas obserwacji. Mówiąc krótko musisz przeprowadzić analizę potrzeb i możliwości 1. co chcesz obserwować. Czy maja to być Księżyc i planety czy może obiekty bardziej odległe 2. skąd będą prowadzone obserwacje. Z balkonu czy z terenu otwartego? Z miasta, z przedmieść czy z wioski? 3. jaki ma być typ montażu? Azymutalny czy paralaktyk? Z mikroruchami czy bez? Z napędem czy bez? 4. czy sprzęt będzie stacjonarny czy mobilny? 5. jeśli mobilny to czy wystarczy go przenieść gdzieś blisko czy będzie przewożony? Czy ktoś Ci pomoże czy będziesz dźwigał sam? Istotne są ciężar oraz rozmiary teleskopu i montażu 6. czy teleskop ma być docelowy czy ma służyć jedynie do nauki? 7. jaki posiadasz budżet 8. teleskop nowy czy używany? jeśli kupisz teleskop za duży i trudny w obsłudze to rzadko będziesz go używał. Jeśli za mały i kiepskiej jakości to łatwo zniechęcić się do obserwacji teleskop musi spełniać Twoje oczekiwania i potrzeby niekiedy łatwo powiedzieć, który teleskop jest lepszy ale to nie oznacza, że ten lepszy będzie lepszy dla Ciebie i na koniec. Nie spiesz się pozdrawiam
  11. zgadza się, to kawał lustra ale tu niestety mamy jedynie 13 cm przepraszam Wimmer ale nie mogłem się powstrzymać wybór teleskopu to niełatwa sztuka. Na początek przy zakupie taniego teleskopu chyba lepiej zapomnieć o paralaktyku. Te najtańsze są zwyczajnie badziewne i szkoda na nie kasy. Ten dobson 150/1200 rzeczywiście chyba jest najlepszym rozwiązaniem warto poszukać na astro giełdach sprzętu używanego. Niekiedy za podobne pieniądze można kupić w dobrym stanie Syntę 200/1200 pozdrawiam
  12. za wiele nie napiszę. Czytałem o tym mniej więcej rok temu i do tego nie pamiętam gdzie. Musiałbym poszukać. Problem w tym, że niedawno przeprowadziłem się i niestety sporo z mojej literatury zaginęło spróbuję opisać to co pamiętam ale za prawdziwość nie ręczę tranzystor składa się z cienkiego kanału, przez który przepływa prąd, a jak pamiętamy grafen świetnie przewodzi prąd. Przyłożenie napięcia do elektrod znajdujących się po bokach kanału powoduje "uwięzienie" elektronu w kanale. Ten jeden elektron powoduje zablokowanie kanału czyli olbrzymi wzrost rezystancji. Taki tranzystor działa więc jak bramka logiczna lub przekaźnik. To z pozoru wygląda jak opis działania tranzystora FET ale dotyczy zupełnie innej skali. Za zamknięcie kanału nie odpowiada wypchnięcie nośników (zubożenie półprzewodnika w elektrony lub dziury) ale zablokowanie drogi elektronów przez obsadzenie stanów, a jak wiadomo elektrony są fermionami i dlatego są "nietowarzyskie" (zakaz Pauliego) mam nadzieję, że nic nie pokręciłem pozdrawiam
  13. ZbyT

    Aktualnie na Słońcu

    właśnie w telewizorze Kret obiecał na jutro i kilka następnych dni przejaśnienia sprawdzimy co z tymi plamami pozdrawiam
  14. zawsze ogarnia mnie pewien niepokój gdy czytam to co napisali drobnym drukiem ale dawaj co masz. Zobaczymy i ocenimy pozdrawiam
  15. ciekawy artykuł Ori dodałbym tylko, że polska nazwa tego materiału to grafen. Został odkryty około 5 lat temu i nie jest półprzewodnikiem ale przewodnikiem i to dość dobrym. Niedawno udało się skonstruować na jego bazie maleńki tranzystor, który potrafi sterować pojedynczymi elektronami!!! pozdrawiam EDIT zapomniałem napisać. Grafen jest oczywiście dwuwymiarowy jak kartka papieru ... jeśli nie liczyć jego "pofalowania"
  16. nie mogę się z Tobą zgodzić. Takie myślenie zaprowadzi nas donikąd. Po co w ogóle obserwować Słońce skoro w internecie można znaleźć piękne fotki z satelitów? Po co zarywać noce by oglądać niewyraźne mgiełki skoro w sieci jest pełno fotek z HST czy Kecków? odpowiedź jest prosta: bo to zupełnie co innego. To duża frajda zobaczyć to na własne oczy obserwacje Słońca i wyznaczanie liczby Wolfa nie wymaga wiele zachodu, a uczy systematyczności i zapisywania wyników obserwacji. To dobry trening. Nawet gdy na Słońcu nic się nie dzieje od dłuższego czasu staram się przy każdej okazji kontrolować liczę plam. Wcale mi nie przeszkadza, że ich nie ma. Lubię przekonać się o tym na własne oczy pozdrawiam
  17. nie ma tu co dumać tylko trzeba zabrać się do roboty. Ja i mój Turist 3 jesteśmy gotowi zliczanie plam nie jest zajęciem czasochłonnym. Wystarczy 10-15 minut na rozstawienie sprzętu, zliczenie plam i zwinięcie maneli zimą Słońce zachodzi zanim zdążę wrócić do domu, więc będę musiał obserwować w robocie. Ale to nie powinien być problem kiedy zaczynamy? pozdrawiam
  18. słusznie Aniu. Drugim błędem był za szybki zjazd na odbycie kary stop and go. Spokojnie mógł poczekać i zjechać tuż przed zjazdem na tankowanie. W ten sposób miałby jeszcze szanse na zajęcie punktowanego miejsca. Zjazd w momencie gdy cała stawka jedzie blisko siebie oznacza spadek na ostatnią pozycję ryzyko kraksy na tym torze było spore i można było inaczej rozplanować pitstopy. Gdyby zjechał przed wypadkiem Pigueta miałby bardzo duże szanse na zwycięstwo, a przecież miał już bardzo mało paliwa. Szkoda, że zaryzykowali i kazali mu jechać dalej świetną taktykę przyjął Alonso i dzięki temu wygrał pozdrawiam
  19. skoro to borokrzem (rodzima wersja pyrexu) to niby nie trzeba zeszlifować ale jednak lepiej to zrobić. Na wszelki wypadek. To trochę roboty ale lepiej nie ryzykować i nie zaprzepaścić całej pracy nad zwierciadłem. W przypadku gorszych gatunków szkła to konieczność pozdrawiam
  20. proponuję poczytać jakąś książkę. Można zacząć od czegoś prostego np. bardzo przystępnie napisanej książki Kitty Ferguson "Czarne dziury czyli uwięzione światło". Są obrazki to książka dla nastolatków ale nieobeznani z tematem w każdym wieku przeczytają z ciekawością. Jest nieco odniesień do obiektów widocznych amatorskim sprzętem więc może zachęcić do ich obserwacji pozdrawiam
  21. w fotografii najważniejszym parametrem jest ogniskowa i nie można bezpośrednio porównywać obiektywów o różnych ogniskowych. Światłosiła jest parametrem drugoplanowym, ponieważ możemy "zastąpić" ją dłuższym naświetlaniem. Oczywiście niekiedy wydłużenie czasu naświetlania (np. obiektów w ruchu) jest zadaniem trudnym i wtedy właśnie przydaje się duża światłosiła prosty przykład praktyczny: teleskop 100/1000 i 200/1000 w wizualu oznaczają gigantyczną różnicę w możliwościach. W fotografii ta różnica jest znacznie mniejsza. Oba te teleskopy pozwolą uzyskać jednakowe pod względem zasięgu fotki o ile tym mniejszym będziemy naświetlać 4 razy dłużej, bo jego powierzchnia zbiorcza jest 4 razy mniejsza osoby fotografujące za pomocą obiektywów fotograficznych często zmniejszają światłosiłę czyli aperturę w celu zmniejszenia wad obiektywu np. winietowania. Zmniejszenie apertury "nadrabiają" wydłużeniem ekspozycji pozdrawiam
  22. pytanie jest źle postawione ponieważ dotyczy teleskopów o różnych ogniskowych. Ale przynajmniej częściowo można na nie odpowiedzieć. Obiekty rozciągłe jak mgławice czy galaktyki będą wyglądały tak samo (po sprowadzeniu do tej samej skali) natomiast w przypadku gwiazd będzie to bardziej skomplikowane i będzie zależało od wielkości pikseli matrycy właściwsze będzie porównanie teleskopów o jednakowej ogniskowej ale różnych światłosiłach np. f/4 i f/5,6. Fotki z nich będą identyczne (pomijamy sprawy prowadzenia) ale w drugim potrzebny będzie dwukrotnie dłuższy czas naświetlania pozdrawiam EDIT o już mnie Qbanos uprzedził
  23. no nie do końca. Zwiększenie apertury przy tej samej ogniskowej spowoduje zwiększenie światłosiły chodzi o to, że w przypadku fotografii samo pojęcie apertura nie daje jakiejkolwiek informacji. Dopiero apertura względna (otwór względny lub odwrotność liczby przysłony) czyli właśnie światłosiła ma znaczenie i decyduje o czasie naświetlania. W przypadku satrofoto znaczenie ma też ogniskowa bo to ona wpływa na zasięg oraz skalę odwzorowania pozdrawiam
  24. wszystkiego najlepszego i samych astroprzyjaciół pozdrawiam
  25. ZbyT

    DSy z miasta !

    szkice Wimmera zachęciły mnie do sprawdzenia jak to wygląda w rzeczywistości zasięg gołym okiem to około 3,5mag. Znacznie słabiej niż w centrum! To "zasługa" Magnolii, Faktory i lotniska oraz pobliskiej rzeczki ale do rzeczy ... mój sprzęt podobny jak Wimmera bo to MAK 127. Obserwacje od około 20:00 do 22:00 z małymi przerwami na pierwszy ogień poszła M13 bo najszybciej zachodzi. W Plosslu 25 mm to słaba mgiełka, w której nie można rozróżnić pojedynczych gwiazd. Teraz przyszła kolej na nowy nabytek: Nagler 13 mm. Pole widzenia jak w Plosslu mimo prawie 2 razy krótszej ogniskowej! M13 znacznie większa i momentami widoczne pojedyncze gwiazdy poza centrum. Wysłużony Plossl powędrował do pudełka. Dalsze obserwacje Naglerem zachęcony widokiem M13 zaatakowałem M92. Mniejsza od M13 z jasnym jądrem. Pojedyncze gwiazdy niedostrzegalne; chociaż przy użyciu odrobiny wyobraźni ... M57 wygląda niemal identycznie jak na szkicu Wimmera. Momentami dobrze widoczna dziurka w środku, a za chwilę ledwo widać mgławicę. Pewnie akurat szwendały się jakieś chmurki próbowałem znaleźć M27 ale bez powodzenia. Okoliczne gwiazdy niewidoczne gołym okiem niebo zaczyna być nieco zamglone więc na koniec rzut okiem na M31. Nie widać jej w szukaczu. Słabo widoczna przez teleskop; głównie jasne jądro. W polu widzenia okularu znajduje się też M32. Na zdjęciach te galaktyki niemal dotykają się, a u mnie jest między nimi spora przestrzeń pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.