Skocz do zawartości

wimmer

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 011
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wimmer

  1. Cześć. Wygląda mi na ATM czyli samoróbkę. W ogóle na zdjęciu celuje w podłogę tarasu. Trzeba go odwrócić wylotem w stronę nieba a lustrem ku dołowi. Tylko nie kieruj go na Słońce!!! Ciężko przewidzieć parametry jedynie po zdjęciu, ale wygląda na co najmniej metr ogniskowej. Lustro ok. 100-115mm. Nie wygląda zbyt dobrze. Patrząc na odchylenie lustra jest pewnie bardzo mocno rozkolimowany (ustawienie luster nie jest zbieżne). Po pierwsze zwróć uwagę na kondycję luster: To duże na spodzie tubusa i małe - przy wylocie tuby, tuż pod pająkiem. Poświeć latarką. Jeśli powłoki odblaskowe są uszkodzone, porysowane, odpadają itp, to renowacja luster nie będzie się opłacić. Jeśli lustra są w dobrym stanie, a nie masz żadnego innego sprzętu, to lepszy taki niż żaden Księżyc, planety, jaśniejsze obiekty głębokiego nieba podejrzysz.
  2. Konkretnej daty niestety jeszcze nie znam. Według umowy będzie to maksimum 6 misięcy od jej podpisania, a zatem w najbliższe święta Bożego Narodzenia. Mam jednak nadzieję, i sam dążę do tego, aby premiera była wcześniej. Jak tylko poznam datę, od razu poinformuję.
  3. Przeczytałem przed chwilą na facebooku bardzo smutną wiadomość, że odszedł nasz kolega Tomek Gadomski (Tomero). Niestety Tomkowi nie udało się wygrać walki z nowotworem. Tomka znałem ze zlotów w Jodłowie, i nigdy nie zapomnę jak fajnym i konkretnym był człowiekiem. Do zobaczenia, kolego.
  4. Bez przesady. Warstwy nie są z masła Ewentualnie wstawił sobie kilka (naście) rysek
  5. Piotrze, tak! Zagadka jest Twoja Wysłane z mojego HTC One S przy użyciu Tapatalka
  6. No to utrzymamy konwencję Paether, jak wiesz od razu, to może daj innym szansę? Proszę o nazwy wszystkich ciał niebieskich rozpoczynając od lewej
  7. Ok. Mam już korektę redaktorską i zaraz się za nią biorę. To kolejny krok na drodze do wydania "Nieistotnego". Już niedługo! Hansie, odniosę się do Twojego pytania w poprzednim temacie. Nie wiem, czy to dużo, czy mało, ponieważ to mój pierwszy raz Jednak nie ma w mojej książce takiej strony, na której nie ma przynajmniej dwóch poprawek. A są i takie strony, na których jest ich mnogość Najwięcej jest tych, które dotyczą wyglądu tekstu, a więc myśli w cudzysłowach, kończenie zdania w dialogu z małej litery po myślniku itp. Na pierwszy rzut oka korekta wygląda na wykonaną solidnie. Dużo słów ulegnie zmianie, dużo określeń, budowa wielu zdań. Dodane są niektóre słowa, niektóre usunięte. Są także sugestie zmiany niektórych opisów czy wypowiedzi. Jakubie880, Ekologu i Panasiemarasie, Pani korektor ingeruje w mój styl w minimalnym stopniu. Zatem "facet", "żreć", "zdychać", "ścierwo", "typ", "syf" - zostaje Bardzo się cieszę. Poza tym w książce trafi się kilka k**ew. Mam nadzieję, że to nikogo zbytnio nie zrazi. I Panasiemarasie ponownie, wyraźne wskazywanie osoby w dialogu w niektórych miejscach powieści spotkało się z korektą, ale w przytoczonym przez Ciebie przykładzie akurat nie. Z tego co widzę, to Pani korektor starała się zachować balans, pomiędzy tym, że wiemy, że to mówi czy pokazuje dana osoba, a tym, czy jest to podkreślenie jakiegoś jej zachowania. A więc gdy Robert przyszedł do Sigurda i usiadł obok niego to "Robert powiedział". Jednak gdy facet wycelował w nią palec, to "Facet wycelował w nią palec".
  8. Czyż to nie Hyoga i Shun? Jeśli tak, to: Łabędź i Andromeda. Takie zbroje nosili
  9. Hej! Z lutownicą sobie radzę, ale nie mam za bardzo dostępu do odpowiednich komponentów. Wiem, że są na forum osoby, które takie kable robią w pół godziny. Potrzebuję kabel do zasilania mojego montażu Nexstar SLT z akumulatora żelowego 12V. -Przewód 2m (jak będzie 1,8 to też będzie ok) dwu-żyłowy, w miarę elastyczny, żeby za bardzo nie sztywniał na mrozie. -Wtyczka jak w większości montaży Celestrona 5,5mm / 2,1mm z plusem w środku. http://i746.photobucket.com/albums/xx101/use_on_forums/Cloudy%20Nights/dcpowerplugs.jpg -Po drodze bezpiecznik w jakiejś schludnej obudowie 800mA (montaż bierze max 750mA) i żebym mógł go sobie wymienić w razie czego. -Na końcu "krokodylki" do styków akumulatora, takie: http://whiteboard.cba.pl/e107_images/newspost_images/krokodylki.jpg Ważne dla mnie, żeby kabel był wykonany porządnie i estetycznie. pozdrawiam
  10. wimmer

    Space-Art

    ZDRÓWKO! 3D w Autodesk Maya
  11. Tak! Dokładnie o to chodziło. Ocean lub lód były poprawną odpowiedzią Więc teraz Twoja kolej.
  12. No to druga podpowiedź: Wokół gazowego olbrzyma.
  13. Żartowałem Podpowiedź: W Układzie Słonecznym
  14. Dobra, daję podpowiedź: Tada da da! Ta da da da da! Tada da da! Ta da da da dada da! Każdy to zna. Teraz już pójdzie łatwo!
  15. Dziękuję za cenne uwagi. Niedługo (mam nadzieję) zobaczę jak wygląda korekta redaktorska.
  16. Zdaję sobie z tego sprawę, jednak w przypadku pisania wielu stron o jakimś mężczyźnie muszę użyć jakichś słów zamiennych. "Gościu", "chłop", lub "jegomość" odpadają Ewentualnie "typ" by się jeszcze nadał
  17. W temacie wydania książki na razie cisza. Czekam na projekt okładki i tekst po korekcie redaktorskiej. Niecierpliwię się, ale nie naciskam (jeszcze ), bo wiem, że sama korekta zajmie sporo czasu. Tymczasem wstawiam dłuższy fragment. "[...] Oczyma wyobraźni widziała policjantów albo agentów bezpieczeństwa celujących do niej z karabinów i naciskających spust. Drzwi otworzyły się... Po drugiej stronie nie było nikogo. Delikatny powiew uderzył w jej policzki. Wzięła głęboki oddech i powoli wyszła z wnęki na korytarz przed blokiem H. Od razu skierowała się w stronę holu. Dokuczała jej myśl, czy powinna się obejrzeć za siebie -­ w kierunku dyżurki strażników, czy może pozwolić sobie strzelić w plecy. Przeszył ją dreszcz i obległa ją gęsia skórka, ale nie odwracała się. Po chwili była już w holu. Strażnik przy drzwiach wyprostował się z szacunkiem, ale nie odezwał ani słowem. Delikatnymi ruchami oczu badała otoczenie. Przyglądała się ludziom, których mijała. Wszystko wyglądało naturalnie, co pompowało w jej serce nadzieję. Gdy była już w pasażu łączącym budynek więzienny z administracyjnym, nieco zwolniła kroku i postarała się rozluźnić. Cały czas obserwowała ludzi. Kilku, których mijała znała już z widzenia. Mówili "dzień dobry", a ona odpowiadała. Uśmiechała się niemal niewidocznie pod nosem. Czyżby się udało? ­- zadawała sobie pytanie. Nadzieja umarła, gdy podeszła do recepcyjnego biurka i spojrzała w wystraszone oczy sierżanta Vastmana. Daniel nie powiedział nic, ale wskazał nieznacznie oczyma w stronę jej biura. -Kto? ­- spytała szeptem. Zacisnął zęby i przełknął ślinę. Wzruszył ramionami i pokręcił głową na znak, że nie wie. Annę dzieliło od swego biura zaledwie kilka metrów, ale ta droga wydawała się jej nieprawdopodobnie długa. I w głębi duszy ona pragnęła, aby ta droga była jak najdłuższa. Nie chciała się mierzyć z tym, co ją czekało. Jeszcze chwilę temu miała nadzieję, że się udało, że może nikt nie wiedział o jej wycieczce do piwnicy, ale teraz zderzyła się ze ścianą prawdy. Jak mogła się aż tak łudzić? Nie w tym świecie, Anno ­- mówiła do siebie w myślach. -­ Nie jesteś wolna. Nie wolno ci grzebać w czyichś tajemnicach, w sprawach ze szczebla tak wysokiego, że ludzie na nim, mogą jedynie pluć ci z góry na głowę. Nie wolno ci mieć własnego interesu ponad interes tych, którzy układają świat jak ulubiony dla siebie jadłospis. Byłaś w miarę dobrze działającym trybem. A teraz jesteś trybem zepsutym. Teraz zegarmistrzowie cię wymontują i zutylizują. Drzwi do jej biura były otwarte. Wykrzesała z siebie całą pozostałość odwagi i siły. Zawahała się tylko na pół sekundy. Potem zrobiła krok i stanęła w progu swego biura. Nie wiedziała czego ma się spodziewać, dlatego widok jednego mężczyzny obecnego w jej biurze zaskoczył ja równie mocno, co zaskoczyłby ją widok całego oddziału policji antyterrorystycznej. Jasnowłosy, szczupły facet, siedział za jej biurkiem i patrzył wprost w jej oczy. Był ubrany w idealnie dopasowany czarny garnitur, białą koszulę i szary krawat z logiem Agencji Bezpieczeństwa. Na oko miał około czterdziestu lat. Nie nosił okularów. Przełknęła ślinę i zrobiła pół kroku wgłąb biura. -Panno Meyer! Dzień dobry! ­- zawołał człowiek siedzący w jej fotelu. Stanęła jak wryta, ale z całych sił postanowiła nie zdradzać zaskoczenia, a tym bardziej strachu. -Co pan tutaj robi? ­- odważyła się na zdecydowany ton. -Zna pani powód, dla którego tu jestem. Niepotrzebnie pani pyta. ­- jego głos był idealnie zrównoważony. -Kim pan jest? -Nie muszę się pani przedstawiać - powiedział lekceważącym tonem. -­ Ale moja obecność oznacza dla pani duże kłopoty. -Czy pan mnie straszy? Mężczyzna sięgnął pod marynarkę i wyciągnął pistolet. Trzymał go w dłoni, oparłszy go sobie o kolano. Anna spięła się w sobie, a serce załomotało jej w piersi. Robiła wszystko, aby nie okazać przed nim słabości i lęku. -Tak, panno Meyer. Straszę panią. Na dłuższą chwilę w biurze zapanowała ciężka do wytrzymania cisza. Mężczyzna patrzył bacznie na Annę spojrzeniem pełnym pewności siebie. -Jak pani myśli? -­ spytał po chwili facet. -­ Po co mnie tutaj wysłano? Przez sekundę czuła na kręgosłupie lodowate odrętwienie. -Domyślam się. -Ja wierzę, że się pani domyśla, ale proszę powiedzieć. -Żeby mnie zabić - wydusiła z siebie Anna. -Zgadza się - facet pokiwał znacząco głową. ­- Mój szef powiedział mi, żebym przyszedł tutaj i strzelił pani w głowę. Kolejna dłuższa chwila ciszy. -Jednak chciałabym pani przedstawić moje osobiste zdanie o pani -­ rzekł mężczyzna spokojnym głosem. -Nie obchodzi mnie pana zdanie o mnie - warknęła, mimo, iż nie przestawała się go bać. -A jednak pani powiem - facet wycelował w nią palec wskazujący. ­- Jest pani wspaniałą istotą, panno Meyer. To absolutnie niespotykane w dzisiejszych czasach. Anna oddychała ciężko i głęboko -Wie pani co jest takie niespotykane? -­ spytał. Pokręciła lekko głową. -Cel w życiu - odpowiedział głośno i wyraźnie. ­- Cel w życiu jest niespotykany, panno Meyer. Dzisiaj nie ma miejsca na dalekosiężne plany. Dlatego dyskutowałem z moim szefem, abym nie musiał pani zabijać. Może mi pani nie wierzyć, ale ubolewałbym nad tym, gdybym miał strzelić w głowę tak zawziętej i pięknej istocie, jak pani. -Nie wiem do czego pan dąży - powiedziała cicho, czując że przestaje kontrolować swoje emocje. -­ ale chciałabym, aby to się skończyło - w jej oczach zaczęły wzbierać łzy. -Ma pani ochotę wejść ze mną w układ? ­- zapytał. -Nie - odpowiedziała drżącym głosem. -Doceniam szczerość, jednak sugeruję, aby się pani zgodziła. -Jaki to układ? -Ja schowam broń. I za chwilę stąd wyjdę. A pani już nigdy nie pójdzie do piwnicy bloku H. Wymaże pani z pamięci to miejsce. Będzie pani pracować na tej ciepłej posadzie aż do emerytury. Do tego czasu będzie pani wiodła życie przykładnego konsumenta. Będzie pani kupować produkty i wydawać zarobione pieniądze. Potem się pani zestarzeje, kupi domek nad jakimś sztucznym jeziorem. A gdy przyjdzie na panią czas, to umrze pani w spokoju, biorąc ze sobą do grobu tajemnicę samotnego człowieka w ciemnej piwnicy. Anna milczała. -Radzę się zgodzić - dodał mężczyzna. Pokiwała lekko głową. -Traktuję to jako potwierdzenie - stwierdził facet. -­ Zatem nasza umowa wchodzi w życie - schował broń, wstał, zapiął marynarkę i skierował się do wyjścia. Ominął Annę w takiej odległości, że się o nią otarł. -Nie muszę mówić co się stanie, jeśli złamie pani zasady naszej umowy - szepnął w stronę jej ucha. -Kim on jest? -­ zapytała nie odwracając głowy. -Nie sądzę, żebym musiał odpowiadać na to pytanie - odparł. -Wiem, ale bardzo pana proszę o odpowiedź -­ jej głos drżał. ­- Muszę wiedzieć, kim jest mężczyzna w piwnicy. Facet zatrzymał się na chwilę przy wyjściu z jej biura i rzekł: -Jak już powiedziałem: osobiście panią cenię i podziwiam. I tylko dlatego odpowiem na pani pytanie. Odpowiedź brzmi: nie wiem. -Jak to pan nie wie? -Po prostu. Nie wiem. Nikt nie wie. Po tych słowach mężczyzna w czarnym garniturze wyszedł z jej biura. [...]"
  18. No to dalej w klimacie muzycznym: Jedna kapela śpiewała, że tam leci i może ktoś ich tam przywita, a przecież wiadomo, że tam nie ma inteligentnego życia. I chodzi mi o to co pokrywa ten "zespół"
  19. Chodziło pewnie o: Jimmy Clanton - Venus In Blue Jeans
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.