Swego czasu, przygotowując materiały przed zaćmieniem Słońca w 1999 r., napisałem taki krótki tekst na temat obserwacji Słońca - może się przyda.
Bywając na kolejnych zaćmieniach Słońca widywałem różne "pomoce naukowe". Włosy stawały mi jednak dęba najbardziej, gdy brałem do rąk sprzedawane przez ulicznych sprzedawców okulary, reklamowane jako przeznaczone specjalnie do oglądania zaćmienia. Nader rzadko zdarzają się takie, w których zarówno przyciemnienie tarczy Słońca, jak i ostrość obrazu nie budzi zastrzeżeń. Najpowszechniejsze są te robione z najpodlejszej jakości mylaru lub innego materiału - oczy zaczynają boleć momentalnie po spojrzeniu w kierunku Słońca, przez folię widać nieodległe przedmioty, a obraz jest tak nieostry i rozmyty, że trudno mówić o jakichkolwiek pozytywnych wrażeniach z obserwacji. Co ciekawe, jakość nie zależy od rejonu świata, w którym się jest. Nawet w Rosji, w Nowosybirsku, na kilka dni przed zaćmieniem miałem w ręku takie badziewie. W Chinach natomiast porównałem okulary "lepsze" i "gorsze", dostępne u tego samego sprzedawcy. Za "lepsze" żądał 30 RMB (ok. 15 zł), zaś za "gorsze" - 15 RMB (ok. 7,5 zł) - moim zdaniem cena odzwierciedlała jakość obrazu, a nie własności ochronne okularów. W innym miejscu dowolne ("złe" i "dobre") okulary kosztowały 10 RMB (ok. 5 zł).
Smutne jest to, że praktycznie nie ma żadnej kontroli nad produkcją takich śmieci. Zjawisko zaćmienia i ludzi przyjeżdżających je oglądać jest tak efemeryczne, że trwająca dzień lub dwa sprzedaż jest w praktyce nie do wychwycenia dla nieuświadomionych w temacie służb. Ponadto zakup wyrobu złej jakości może - moim zdaniem - wyrządzić więcej szkód niż brak jakiegokolwiek zabezpieczenia. Ktoś, kto kupił okulary najgorszego sortu, nie wie o tym i jest przekonany, że dokonał dobrego wyboru - przecież na okularach jest wyraźnie napisane, że służą do obserwacji zaćmienia Słońca. Zawiedziony fatalną jakością obrazu może odsuwać je od oczu i zerkać gołym okiem. A później powie, że przecież mówiono mu, że w tych okularach będzie bezpieczny...
A ja sam obserwuję przez szkło spawalnicze.