W Szczecinie wczoraj była masakra jeśli chodzi o śnieg, na dodatek ścieło pod wieczór, z resztą jego resztki leżą jeszcze dzisiaj szczególnie tam gdzie słońce go nie stopiło. Tak intensywne opady śniegu zdarzają się w moim mieście właśnie o tej porze roku (np. pamiętny 8 kwietnia zeszłego roku - ostatni opad białego puchu, kiedy to miasto zostało pozbawione prądu) i są bardzo charakterystyczne. Szybko wędrujące ciemne chmury z północy , północnego zachodu niosące swoje obwitości z przejaśnieniami a w zasadzie chwilowymi wypogodzeniami z pięknym błekitem nieba. Taki klimacik zdarza się tylko w marcu ewentualnie na początku kwietnia, zapowiadając tym samym początek regularnych bezchmurnych i suchych nocy, które trwają aż do nadejścia pory deszczowej . Słowem nadchodzi w moim mieście i myślę, że na okolicznych terenach również, najlepszy okres obserwacyjny.