Skocz do zawartości

reinkarnacja chrzescijan


Gość zbig

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w temacie . Wycztalem w sieci, ze reinkarnacja to co w/g nauk kosciola chrzescijanskiego nie istnieje bylo do 504 r przez ten kosciol przyjmowane . Dopiero na soborze w 504 r w Nikozji pewnie w wyniku jakis interesow wykreslono to dziwadlo z oficjalnych pogladow . I tak po smierci mamy pieklo, niebo czysciec a nie znowu zycie . Moze to inaczej bylo? Albo ktos cos doda ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ej, ale to jest zmiana orientacji religii o 180 stopni! malo prawdopodobne...

podstawowym celem chrzescijanina jest (dzis) zbawienie, natomiast reinkarnacja jest zaprzeczeniem zbawienia (czyli cokolwiek nie zrobimy i tak sie respawnujemy na ziemii :D )

zreszta oznaczalo by to koniecznosc napisania pisma swietego praktycznie od nowa, a to, ze biblia jest dzis taka sama jak w okresie gdy powstawala, to nawet w szkole ucza :unsure: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak w temacie . Wycztalem w sieci, ze reinkarnacja to co w/g nauk kosciola chrzescijanskiego nie istnieje bylo do 504 r przez ten kosciol przyjmowane . Dopiero na soborze w 504 r w Nikozji pewnie w wyniku jakis interesow wykreslono to dziwadlo z oficjalnych pogladow . I tak po smierci mamy pieklo, niebo czysciec a nie znowu zycie . Moze to inaczej bylo? Albo ktos cos doda ?

Myślę, że nie było sprecyzowane w doktrynie czy jest czy nie. Na soborze określono po raz pierwszy to jasno, nie ma reinkarnacji. Żydzi wierzyli chyba w reinkarnację wybitnych postaci - św. Jana Chrzciciela pytali czy jest Eliaszem (dzisiejsza Ewangelia). Jak przeczytałem obecnego dalajlamy ksiażkę o umieraniu - to co mi po reinkarnacji, z której nic nie wynika - bo nic nie pamiętam z poprzednich wcieleń. Atrakcyjniejsza jest wiara w przyszłe życie w uwielbionym ciele (lepszym niz obecne - patrz moje bóle kregosłupa). Nie wiem czemu mówi się o piekle, czyścu i niebie, a zapomina o najważniejszym - zmartwychwstaniu dla wybranych. Dla niedowiarków - Wszechświat jak będzie trwał dostatecznie długo - wszystko się wydarzy, my jeszcze raz też. Mam wrażenie, że atrakcyjność reinkarnacji polega na tym, że wyobrażamy sobie, że będzie to następny film pt. Moje życie", a to nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żydzi wierzyli chyba w reinkarnację wybitnych postaci - św. Jana Chrzciciela pytali czy jest Eliaszem

 

idac takim sposobem czytania textu to Jezus był kanibalem bo kazał jeść swoje ciało :szczerbaty:

 

ps. apropos Jana to .... "

Łuk. 1:17

17. On to pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy.

(BW)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...co mi po reinkarnacji, z której nic nie wynika - bo nic nie pamiętam z poprzednich wcieleń

To że nie pamiętamy wcześniejszych wcieleń wcale nie musi świadczyć przeciwko reinkarnacji. A pamiętasz np. swoje pierwsze dwa lata życia ? Zapewne nie, a jednak już byłeś na tym świecie i ...moczyłeś pieluchy :Boink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że nie pamiętamy wcześniejszych wcieleń wcale nie musi świadczyć przeciwko reinkarnacji. A pamiętasz np. swoje pierwsze dwa lata życia ? Zapewne nie, a jednak już byłeś na tym świecie i ...moczyłeś pieluchy :Boink:

No więc może ty i ja też zyję już któryś raz - ale co z tego skoro nie pamiętam. Mnich buddyjski, który zdradzi swoje ideały odradza się podobno jako pies, stąd tyle psów zjadaja chińczycy :ha:

Obracając problem, to że nie pamiętamy nie świadczy też za reinkarnacją.

Zbawienia natomiast nie możesz pamiętać, bo dopiero będzie. Myślę, że pamiętanie jako zbieranie doświadczeń jest ważne. Pierwsze dwa lata życia, to zbieranie doswiadczeń. Po których następuje lawinowy rozwój świadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idac takim sposobem czytania textu to Jezus był kanibalem bo kazał jeść swoje ciało :szczerbaty:

 

ps. apropos Jana to .... "

Łuk. 1:17

17. On to pójdzie przed nim w duchu i mocy Eliaszowej, by zwrócić serca ojców ku dzieciom, a nieposłusznych ku rozwadze sprawiedliwych, przygotowując Panu lud prawy.

(BW)

Dziś czytaliśmy w Ewangelii Św. Jana 1.21 "Zapytali go: <<Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?>> Odrzekł <<Nie jestem>>..."

 

Radek podał fajny skrót do wikipedii, faktycznie ciekawie tam to opisują. Ale sądzę, że chrześcijanin żyjacy w Polsce, nie należący do wymienianego tam (wikipedia) "Liberalnego Koscioła Katolickiego" nie może wierzyć w reinkarnację. Myślę, że część sekt, czy może schizmatyków wpisze coś takiego jak reinkarnacja do swojej doktryny - to przecież marketing, schemat myślenia - z niego przyjdą wierni, bo mówimy ludziom to, co chcą usłyszeć. Zwróćcie uwagę, że cytuja tam, że w reinkarnację wierzą wierni kilku zachodnich odłamów kościoła katolickiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwierdzenie, że buddyści wierzą, że mnich zradzający ideały odradza się jako pies jest sporym spłyceniem tematu. Być może istnieje lub istniał taki przesąd w ciemnych warstwach społeczeństwa chińskiego lub innego, chociaż nigdy o tym nie słyszałem. Generalnie buddyzm nie zajmuje się szczegółowo problemem życia po życiu w ogólności i reinkarnacji w szczególności, ponieważ z zasady kładzie nacisk na życie doczesne człowieka. I tak kiedy chrześcijanie czy muzułmanie rozpatrują różne metafizyczne zagadnienia w rodzaju zabawienia itp, które są albo gdzieś daleko (w niebie) albo w przyszłości (zbawienie), buddyści starają się żyć zgodnie z zasadą, że to droga jest celem. Czyli liczy się to, co jest tu i teraz, bo tylko to tak naprawdę jest pewne i tylko to istnieje, wszystko inne jest "być może" albo "nie wiadomo". I tak na zdrowy rozsądek trudno odmówić takiemu podejściu praktyczności. To jest bardzo praktyczna i głęboka religia, ale aby się o tym przekonać warto coś więcej na ten temat poczytać. Zresztą stanowi ona inspirację także dla wielu myślicieli chrześcijańskich (z Thomasem Mertonem na czele), którym pomogła pogłębić ich doświadczenie religijne.

 

No dobra, a co z reinkarnacją. Nie wiemy czy istnieje czy nie, bo to kwestia wiary, mogę co najwyżej powiedzieć parę słów jakie jest podejście do tematu w buddyzmie. Otóż w tej religii fakt, że reinkarnacja istnieje jest oczywisty. Odradzanie się w kolejnych wcieleniach następuje zgodnie z tzw. prawem karmy (zwanym prawem karmana w hinduizmie). Karma to wszystkie okoliczności, negatywne i pozytywne, które spotykają nas w życiu, a sposób w jaki reagujemy na te okoliczności określa charakterystykę naszego przyszłego życia. Na ten przykład jeżeli pogłębiamy swój rozwój duchowy, to mamy większą szansę, że w przyszłym lub kolejnych życiach osiągniemy nirwanę, czyli (w wielkim skrócie) stan w którym ustaje cierpienie. Jest to jakby odpowiednik zbawienia u chrześcijan. Jeżeli reagujemy egoistycznie i tworzymy wokół siebie negatywne i złe emocje, to następne wcielenie raczej nie będzie szczęśliwe. Co najwyżej odrodzimy się jako jegomość reagujący egoistycznie i tworzący negatywne emocje, co nie jest zbyt przyjemne. Nie jest to kara, bo nie ma w tej religii pojęcia kary, ale raczej nauka, bo tylko dzięki takiej nauce człowiek może się obudzić na wyższe wartości. Można powiedzieć, że musisz się nacierpieć, żeby coś zrozumień i nie ma innego sposobu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś czytaliśmy w Ewangelii Św. Jana 1.21 "Zapytali go: <<Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?>> Odrzekł <<Nie jestem>>..."

 

Powodem tego pytania nie była wiara w reinkarnację tylko proroctwo Malachiasza 3:23

 

23 Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. 24 I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem.

 

a uwaga marginesowa w Katolickiej Biblii Tysiąclecia brzmi....

 

Ml 3, 23 - Jest to symboliczne imię dane przyszłemu prekursorowi Mesjasza, św. Janowi Chrzcicielowi, który miał przyjść "w duchu i mocy Eliaszowej" (Łk 1,17).

 

Wciskanie ciemnoty, że to reinkarnacja, jest nadużyciem tekstu przez pewne nieznające tekstu grupy ideologiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze trudno po 2000 lat okreslic powod pytania, dobrze ze chociaz pytanie znamy. :Beer:

W/g moich obserwacji dzieci rodza sie rozne, nawet w tej samej rodzinie . Chec posiadania czy altruizm bywaja biegunowo rozne.

W/g prasowych sensacji niektore dzieci posluguja sie jezykiem obcym nie majac z nim wczesniej kontaktu, opisuja jakies historyczne miejsca czy zdarzenia z innych rejonow.

Na pewno kazdy z nas ma swoja droge i swoj bagaz w zyciu . Skad sie wzial to reinkarnacja wystarczajaco tlumaczy . Choc to bez znaczenia dla nas teraz . Liczy sie rozwoj duchowy. A to roznie pojmujemy . :Boink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze trudno po 2000 lat okreslic powod pytania,

 

A mi sie nie wydaje. Jak ktoś mi coś obiecuje, a ja widze coś podobnego to własnie pytam czy TO jest już TO.

 

Oni pytali:

 

 

Jezus powiedział w Łuk 11:11:

Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela

 

więc oczywiste jest, że Eliasz był mniejszy! czyli to nie ten sam!

 

13 Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. 14 A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść.

 

A JAN CHZRCICIEL O SOBIE NAPISAŁ TAK :)

Jana 1:21-25

Zapytali go: Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?;13 Odrzekł: Nie jestem;Czy ty jesteś prorokiem?; Odparł: ;Nie!; 22 Powiedzieli mu więc:;Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?; 23 Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską14, jak powiedział prorok Izajasz;. 24 A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. 25 I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?;

 

KPW??????

Edytowane przez McArti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Obracając problem, to że nie pamiętamy nie świadczy też za reinkarnacją.

...Myślę, że pamiętanie jako zbieranie doświadczeń jest ważne ...

 

Oczywiście, reinkarnacja to kwestia wiary, tak jak wiary wymaga każda wyznawana religia. Nie ulega wątpliwości, że brak pamięci swoich poprzednich wcieleń nie ułatwia zaakceptowania tej teorii. U podstawy reinkarnacji leży prawo karmy, które mówi: "Co posiejesz, to zbierzesz" ...niekoniecznie w obecnym wcieleniu. Czasami reinkarnację dusz w kolejne wcielenia porównuje się do gry komputerowej ...jeśli nie udało ci się pokonać kolejnego etapu gry, musisz powtarzać dany etap tak długo, aż nie nabędziesz pewnych umiejętności, które umożliwią przejście do gry na "wyższym poziomie".

Zaletą teorii reinkarnacji /w przeciwieństwie do religii katolickiej/ jest to, że nawet dusza "najbardziej zatwardziałego grzesznika" ma szanse na podniesienie się z każdego upadku ...nie ma tu piekła i wiecznego potępienia, które jest co nieco sprzeczne z wizją miłosiernego Stwórcy.

Jeśli przyjąć, że istnieje ewolucja gatunków, to dlaczego z góry zaprzeczyć, że istnieje ewolucja dusz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek mam pytanie czy Buddyzm rozważa co/kto jest przyczyną procesu? czy wogóle pomija temat stwierdzając, że oprostu jest i działa?

Budda w ogóle się tym nie zajmował. Na pytania "kosmologiczne" albo nie udzielał odpowiedzi, albo udzielał odpowiedzi sprzecznych lub celowo absurdalnych. Twierdził, że te tematy nie mają żadnego znaczenia dopóki człowiek nie obudzi się na wyższą rzeczywistość. Dopiero wtedy jest w stanie pojąć to, co jest niepojmowalne rozumowo. Zauważmy, że jest to najbardziej "mistyczna" ze wszystkich religii, kładąca nacisk na doświadczenie wewnętrzne, które ma za główny cel uwolnienie człowieka od cierpienia i dalszych narodzin. Reszta w porównaniu z tym nie ma znaczenia.

W późniejszych wiekach buddyzm podzielił się na liczne szkoły. Niektórzy "uczeni" zaczęli spekulować na temat początku, czy końca Wszechświata i innych filozoficznych zagadnień. Jednak takie podejście jest sprzeczne z duchem pierwodnego buddyzmu, którego w dzisiejszych czasach prezentują np. takie szkoły jak Zen, czy tybetański Dzogczen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to??

A buddyjskie pojecie wspolzalenosci??Gdzie swiat (Wszechswiat) jest zbiorem relacji, ktore stanowia czesc tej samej rzeczywistosci. W buddyzmie prawo przyczyny i skutku jest bezosobowe, czyli nie ma zadnego Stworcy (tez eliminuje teorie Wielkiego Wybuchu) Naukowcy buddyjscy neguja WW , bo jaki sposob cos co nie istnialo moglo zaistniec (logika:)))Wedlug nauk Buddy nie ma rzeczy bez przyczyny.Dlatego popierana jest teza ze Uniwersum balansuje miedzy kontrakcja a ekspansja.

Edytowane przez elwira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naleze do podgatunku z gatunku ludzi w mlodosci smiejacych sie jak glupi do sera .

Wiekszosc tego co jak obserwuje jest wazne dla innych prawie niezauwazam . Naprawde kupe lat musialo minac abym to zauwazyl. Z moich obserwacji wynika, ze ludzie posiadaja rozny stopien wrazliwosci , moze duchowego rozwoju i nie jest to sprawa genow. Moze ich przeszlosci? Nasze cialo to cos malozalezne od nas . Jest to oczywistosc ale malouswiadaniana . Potrzeby osoby bardziej uduchowionej sa mniej z cialem zwiazane . A taka mozliwosc istnieje tylko wtedy gdy oprocz ciala cos jest .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najbardziej zatwardziałego grzesznika" ma szanse na podniesienie się z każdego upadku ...nie ma tu piekła i wiecznego potępienia, które jest co nieco sprzeczne z wizją miłosiernego Stwórcy.

 

A z tym się nie zgadzam. Według kościoła najbardziej zatwardziały grzesznik ma prawo do wejscia do raju jeśli załuje za grzechy. Niemoge niestety nic zacytować bo miałem to na religii niedawno. Z teg co ksiadz mówił to według czesci teolgó Bóg na koniec daje szanse jeśli żałuje sieza swoje przewinienia.

 

Pozdrawiam

KamilM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Według kościoła najbardziej zatwardziały grzesznik ma prawo do wejscia do raju jeśli załuje za grzechy. ...Z teg co ksiadz mówił to według czesci teolgów Bóg na koniec daje szanse jeśli żałuje sieza swoje przewinienia.

 

Hmm ...nie kończłem teologii, ale piekło to raczej miejsce wiecznej kary, w przeciwieństwie do czyśca. Chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby Kościół zmienił zdanie w tej kwestii, bo skazanie kogokolwiek na wiekuiste potępienie jest delikatnie mówiąc niehumanitarne.

Pozdrawiam - M. B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek mam pytanie czy Buddyzm rozważa co/kto jest przyczyną procesu? czy wogóle pomija temat stwierdzając, że oprostu jest i działa?

 

Przepraszam wiem ze Radka pytasz :D

Ja mam takie male cos do dodania...Dla chrzescijan Bog jest nieskonczony, czyli tez nie ma poczatku ani przyczyny, to tak jak dla buddyzmu kosmos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do reinkarnacji nie mam pojęcia czy istnieje. Ale trzymam się zasady która sprawdza się w każdej wierze: Wszystko to co komukolwiek i kiedykolwiek dobrego uczyniłeś. Moim zdaniem to wystarczy. Pewnie niejedna religia się wścieknie na to twierdzenie. Także katolicka. Ale ja właśnie w to wierzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm ...nie kończłem teologii, ale piekło to raczej miejsce wiecznej kary, w przeciwieństwie do czyśca. Chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby Kościół zmienił zdanie w tej kwestii, bo skazanie kogokolwiek na wiekuiste potępienie jest delikatnie mówiąc niehumanitarne.

Pozdrawiam - M. B.

 

Witam! No właśnie, kościół zrobił z Boga jakiegoś okrutnika, który znęca się nad swomi dziećmi. Zarówno nauka o mękach jak i o czyścu została wprowadzona długo po Chrystusie. Jeśli chodzi o czyściec to nawet nie ma takiego wyrazu w Bibli.

---

I zbudowali wyżynę Tofet w dolinie Ben-Hinnom, aby palić w ogniu swoich synów i córki, czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl. Jeremiasza 7:31

---

Skoro Stwórcy nie przyszło to na myśl, to uważam, za logiczny wniosek, iż tym bardziej nie mógłby karać w ten sposób i to w nieskończoność.

 

Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć. Rzym 6:23

 

A nie wieczne cierpienie.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Sibo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii piekła polecam niedługi tekst:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/ja...g_28071999.html

W skrócie:

Katechizm Kościoła Katolickiego tak streszcza prawdy wiary na ten temat: "Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem 'piekło'" (n. 1033). Dlatego "potępienia" nie można przypisać inicjatywie Boga, ponieważ w swej miłosiernej miłości pragnie On jedynie zbawienia istot stworzonych przez siebie. W rzeczywistości to istota stworzona sama zamyka się na Jego miłość. Potępienie" polega właśnie na ostatecznym oddaleniu się od Boga, które człowiek dobrowolnie wybrał i potwierdził ten wybór ostateczną pieczęcią w chwili śmierci. Wyrok Boży jedynie ratyfikuje ten stan.

 

 

 

Na temat reinkarnacji w początkach chrześcijaństwa też można w tym serwisie znaleźć ciekawe teksty, ale to już pozostawiam chętnym.

Edytowane przez BBwro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.