Skocz do zawartości

Brian Marsden, B63 i dach na pilota,


Tiamat

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Chciałem napisać kilka zdań o dwóch wydarzeniach związanych z obserwatorium Solaris.

 

Pierwsze:

Udało mi się otrzymać kod dla mojego obserwatorium od Minor Planet Center przy IAU. Solaris to teraz B63.

Stało się to w ubiegłą niedzielę.

Oprócz niego na liście wymienionych jest około 1300 innych obserwatoriów. W tej liczbie jest sporo martwych dusz. Nieaktywne obserwatoria nie są z tej listy wykreślane. Z tego aktywnych przysyłających co roku dane do harwardzkiego centrum jest około 400. W roku 2007 był rekord: 407. W tym wypada wymienić Pawła Turka i Macieja Reszelskiego. Z tego co wiem to jedyni „niezależni” obserwatorzy. Pozostałe dwanaście obserwatoriów w Polsce to ośrodki uniwersytecko-szkolne (?) .

Fajnie być na liście obserwatoriów, gdzie dwa numery wyżej ode mnie są „obserwatoria”: STEREO A i STEREO B. Pozostałe towarzystwo to np. numer 250 Hubble, 245 to Spitzer, 917 to Keck, 693 to Catalina.

TUR to B45, a Maciej Reszelski to B30.

Cała lista jest tutaj:

http://www.cfa.harvard.edu/iau/lists/ObsCodes.html

Więcej danych jest tutaj:

http://www.cfa.harvard.edu/iau/special/CountObsByYear.txt

 

 

 

 

Z nadaniem mojego kodu wiąże się bardzo miłe dla mnie wydarzenie.

Zniecierpliwiony oczekiwaniem na ocenę pomiarów chwyciłem w ubiegły piątek za słuchawkę i zadzwoniłem do Harvard University Department of Astronomy. Poprosiłem o rozmowę z kimkolwiek kto odpowiada za przyznawanie kodów. Bardzo miła pani poprzełączała, poprzełączała i w końcu powiedziała, że nie ma osoby odpowiedzialnej za to akurat ale jest niejaki… Brian Marsden.

Dla tych, którzy nie wiedzą to powiem, że Brian Marsden jest zapewne jednym z bardziej liczących się ludzi w świecie współczesnej astronomii. Był przez kilkadziesiąt lat szefem CBAT, twórcą MPC i personą w IAU. Facet ma 71 lat i jest aktywny zawodowo. Myślę, ze to jest jeden z kilku ludzi na Ziemi, którzy jednym mailem, faksem lub telegramem mogą skierować np. największe teleskopy na świecie w zaordynowany przez niego punkt na niebie. Na hasło Marsdena „proszę państwa, fotografujemy to miejsce bo to lub tamto” największe obserwatoria na świcie przerywają swoje programy i robią to co mówi Mr. Marsden.

 

http://uk.geocities.com/martin.mobberley@b...rsden_small.jpg

 

Jak to usłyszałem to natychmiast skoczyło mi ciśnienie a adrenalina strumyczkiem popłynęła z nadnerczy.

 

Gość jest przemiły. Rozmawiałem z nim prawie dziesięć minut. Odnalazł mój raport i.. zaczął sprawdzać przy mnie poprawność pomiarów. Sądząc po głosie to typ raczej przysłowiowego naukowca. Trochę zakręcony, pytający po kilka razy o to samo gość, który pewnie ubiera dwie różne skarpetki i zapomina że nie jadł śniadania. Ja w napięciu czekałem na jego werdykt wsłuchując się w odgłosy klawiatury harwardzkiego komputera! Międzyczasie opowiedział mi jak to w latach 70. był w Krakowie i jadł obiad w Wierzynku. Zapytał mnie, czy znam polskich profesorów astronomii. Wszystkie nazwiska brzmiały jak SZESZBSKI albo PRSZYSZEBSKI. Niestety powiedziałem, że nie, na co on z rozbawieniem powiedział Don’t worry! I think they are retired :) .

Jeszcze trochę trwało sprawdzanie moich danych po czym powiedział, że nie widzi tu żadnych błędów i że niedługo powinienem dostać kod. Faktycznie, po kilku dniach przyszedł mail z prośbą o wyjaśnienia. Chodziło o nazwę obserwatorium i bardzo szczegółowe określenie położenia geograficznego. Sprawdzili moje obserwatorium na zdjęciach z Google Earth i nie chcieli uwierzyć, że to jest Kraków! Hit, nie? Skończyło się na tym, że obserwatorium to Solaris Observatory, Luczanowice (polisz: Łuczanowice)- dawna wieś, dziś przynależąca do city Kraków.

No i zamówiłem sobie nową tabliczkę:)

 

Druga sprawa to nowy automat do otwierania dachu.

Po tym jak poprzednia wyciągarka budowlana spektakularnie się spaliła zainwestowałem w urządzenie mam nadzieję, że mniej zawodne.

 

Poprosiłem firmę montującą bramy wjazdowe o wykonanie czegoś opartego na ich mechanizmie. Silnik od bramy wjazdowej z enkoderami. Pozwala na precyzyjne zaprogramowanie gdzie początek i koniec drogi dachu. Listwa zębata zamocowana do dachu. Silnik na wyspawanej i przykręconej do szyny konstrukcji. Silnik jest odwrócony do góry brzuchem więc zamontowano prowizoryczna osłonę. Mogłaby być ładniejsza. Pewnie to kiedyś zmienię, jak wymyślę na co. Do tego pilocik z napisem „Space” :)

I tyle. Jak na razie działa pięknie. Gładko i w miarę cicho. Firma godna polecenia.

Pozdrawiam

Michał Żołnowski- Tiamat

 

 

 

 

 

 

cz2

miniIMG_6763.jpg

miniIMG_6759.jpg

miniIMG_6765.jpg

miniIMG_6767.jpg

miniIMG_6769.jpg

Edytowane przez Tiamat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratulacje Tiamacie :helo:

a mógłbyś więcej coś napisać o tej współpracy? jakie są prawa jakie obowiązki obserwatoriów, które znajdują się na takiej liście, czy może masz jakiś wyznaczony pakiet zadań do wykonania, zdjęć określonych rejonów, itp?

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspaniale!

Nareszcie się cosik rusza...

Istotnie kol. Marsden to niemal typowy "naukowiec" miałem okazję 2 krotnie spotkać się z nim oraz przeprowadzić kilkanaście dyskusji mailowych.

Przede wszystkim jest to prawdziwy Anglik, taki, który uważa, że nie wolno zakładać nowych ubrań bo to nie wypada. Rodzice prawie szlachta, piękny akcent... do tego kochający miłośników astronomii. Dzięki niemu pomiary astrometryczne robione zakryciami są przyjmowane jako pomiary "kat. A", dlatego tak ważne by zakryciowcy byli lokalnie zrzeszeni - wewnętrzna kontrola jakości. To dzięki niemu pomiary zakryciowe mają swój osobny numer - jako "globalne obserwatorium". Dlatego Polskich pomiarów tak na serio najwięcej jest z Poznania, troszkę z Torunia... a reszta to zakrycia! Wspaniale, że Tiamatowi udało się dołączyć do tej cudnej grupy. Teraz jesteś po naszej stronie ;-) . I od razu prośba, piszę serio - Tiamacie pilnie potrzebuję pomiarów dla obiektu: (435) Ella oraz (2961) Katsurahama - najwięcej jak się da!

A wracając do Marsdena - ponieważ w roku 2009 ESOP będzie w Niepołomicach (szukamy sponsora!!!) i będzie to Międzynarodowy Rok Astronomii, 30 lat SOPiZ, 90 lat PTMA i moje oficjalne 10 lat w SOPiZ to zapraszamy kupę dodatkowych gości. Będę namawiał również Briana Marsdena by przyleciał....

Raz jeszcze Tiamat gratulki i dzwoń do Marsdena jak się da... to stary gaduła...

 

Paweł Maksym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzyskanie kodu z Minor Planet Center nie jest aż tak trudne jakby się wydawało.

Po pierwsze nie trzeba mieć permanentnego obserwatorium. Ważne by mieć stałe miejsce obserwacyjne.

Co trzeba zrobić?

Program minimum wygląda tak:

Trzeba wykonać przynajmniej 8 pomiarów planetoid. Sam wybieram sobie rejon nieba, gdzie mają być wykonane pomiary.

Pomiary muszą być zrobione DOKŁADNIE według wytycznych zamieszczonych na stronie MPC.

Podane są tam szczegółowo przedziały czasowe w jakich można to zrobić oraz jakościowe (np. dokładność większa niż 1 sekunda kątowa)

Zmierzyć bardzo dokładnie ich położenie oraz jasność. Najlepiej zrobić to przy pomocy PinPointa. Z wielką dbałością przygotować raport i wysłać do MPC. Wbrew pozorom nie jest to aż takie trudne.

Należy pamiętać o tym, że jedna spacja za mało lub za dużo zdyskwalifikuje nasz raport.

Potrzebny software to PinPoint oraz najlepiej the Sky 6.0. Oczywiście można to zrobic innym zestawem, jednak PP i the Sky to złoty standard.

Trzeba czymś oczywiście zrobić zdjęcie tych planetoid. Nie ma tu ograniczeń. Jak ktoś się uprze to zrobi to przy pomocy teleskopu z allegro za trzy stówy i Zenitem z czułym filmem w środku. Byleby mógł poprowadzić przynajmniej kilkudziesięciosekundowe ekspozycje. Po zeskanowaniu kliszy można dokonać pomiaru. Oczywiście to wersja hardcore. Zdecydowanie łatwiej zrobić to lepszym sprzętem. Planetoidy nie muszą być słabsze niż 19mag jak w moim przypadku. Mogą być zdecydowanie jaśniejsze. MPC zaleca pomiary kwalifikacyjne planetoid o numerach między 400 do 40000. Najwygodniej do obróbki użyć FITSa z automatycznie wpisanymi współrzędnymi zdjęcia. Łatwiej wtedy zidentyfikować WCS czyli już bardzo dokładne współrzędne zdjęcia określone przez PinPointa porównującego zdjęcie z którymś z gwiazdowych katalogów. Ja używam akurat USNO A2.0, czyli w praktyce największego dostępnego katalogu.

W praktyce lekturą obowiązkową jest prawie cały tekst zawarty na tej stronie. Warto też postudiować odnośniki na tej stronie.

http://www.cfa.harvard.edu/iau/info/Astrometry.html

 

Lista obserwatoriów na stronie MPC to nie ekskluzywny klub posiadaczy sprzętu za przynajmniej 150tys. złotych. To klub posiadaczy umiejętności i sprzętu zdolnego do bardzo dokładnych pomiarów astrometrycznych. Dets ol!

 

Paweł, postaram się w najbliższym czasie sfocić dla Ciebie te planetoidy:)

 

Już zapraszam wszystkich uczestników zjazdu do siebie:)

 

"Nareszcie się cosik rusza..."

Paweł, to raczej nie jest tak. Sądzę. że zdecydowana większość właścicieli obserwatoriów (Jacek Pala, Dominiki Woś, Bogdan Jarzyna czy ja) nie wciągną się w programy naukowe.

Te obserwatoria są używane przede wszystkim do astroftografii o zdecydowanie innym charakterze. Myślę, że spokojnie można to nazwać REKREACYJNĄ. Każdy program naukowy narzuca jakiś tam rygor i wymagania. Każdy z nas w astrofotografii szuka właśnie ucieczki od tego. Od zobowiązań, które mamy do spełnienia w codziennej pracy zawodowej i tym podobnych.

Dla mnie jedyną pracą naukową jaką chciałbym zrobić to odkryć planetoidę. Niestety dzisiejsze systemy automatyczne w praktyce zmniejszają prawdopodobieństwo takiego wyczynu do zera. Jeszcze 8 lat temu tak. Dziś jest to praktycznie niemożliwe.

Mimo to oczywiście z chęcią w miarę możliwości postaram się pomóc z doskoku wykonując jakieś pomiary dla Ciebie.

Siadam do Śniadania:)

 

 

 

Pozdrawiam

Michał Żołnowski- Tiamat

Edytowane przez Tiamat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te obserwatoria są używane przede wszystkim do astroftografii o zdecydowanie innym charakterze. Myślę, że spokojnie można to nazwać REKREACYJNĄ. Każdy program naukowy narzuca jakiś tam rygor i wymagania. Każdy z nas w astrofotografii szuka właśnie ucieczki od tego. Od zobowiązań, które mamy do spełnienia w codziennej pracy zawodowej i tym podobnych.

 

Pięknie wyłożone CREDO, pod którym bym się podpisal, gdybym posiadał obserwatorium!

 

Ale ja z podobnych pobudek majstruję projekt artystyczno-astronomiczny. No, może muzyczno-astronomiczny: astro-muzyczne wideo na półsferę planetaryjną. O artystyczności zadecysują odbiorcy! :D

To co robisz i wyjaśnione pobudki zdecydowanie pobudzają mnie do działania!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.