Nasadka kątowa: lustrzana a pryzmatyczna

[TomPL]

Chciałbym wymienić (dokupić?) nasadkę kątową (90 stopni) lustrzaną na pryzmatyczną, do Mak'a 90. Chodzi oczywiście o uzyskanie obrazów nieodwróconych, rzeczywistych. Czy po takiej wymianie będą zauważalne jakieś zmiany w obserwacjach astronomicznych? Światło, szczegółowość itp. itd...

[Snejk]

Mam niezbyt dobre wspomnienia z TAKĄ (klik!) kątówką pryzmatyczną w Maczku 90, bo do tarczy planet oraz jaśniejszych gwiazd dodawała wkurzającego, pionowego spajka (pojaśnienie znane z Newtonów). Dopiero później na jednym z forów przeczytałem, że to zupełnie normalne i wynikające z budowy pryzmatu. Oczywiście, lustrzany dielektryk był wolny od tej wady. Dlatego pozostaję na stanowisku, że do obserwacji dziennych oraz RNAV spottingu, kątówki pryzmatyczne spisują się dobrze. Natomiast astroobserwacje lepiej prowadzić przy użyciu dielektryków.

[TomPL]

Ojej, taka droga ta WO i taki numer?! Ja myślałem raczej o czymś takim: 90 lub takim 45...

[Hamster]

Ojej, taka droga ta WO i taki numer?! Ja myślałem raczej o czymś takim: 90 lub takim 45...

 

Gdybyś chciał kupić używkę Celestrona 90 lub 45 st. w dobrym stanie po 70 pln + koszt wysyłki to PW

[TomPL]

Może... ale chciałbym się najpierw dowiedzieć, czym to grozi , jaką daje różnicę w stosunku do nasadki lustrzanej...

[Snejk]

Ojej, taka droga ta WO i taki numer?! Ja myślałem raczej o czymś takim: 90 lub takim 45...

 

Otóż to, niestety. Skoro "droga" powoduje takie kłopoty, to można się spodziewać, że "tania" lepsza nie będzie. Jednak... nie testowałem podlinkowanych przez Ciebie opcji, więc chyba nie powinienem się wypowiadać na ich temat.

[TomPL]

Może znajdzie się tu ktoś, kto ma doświadczenie z pryzmatycznymi i może porównać. @Hamster?