Witam,
Ten samotny łowca to w sumie bardziej ja - wczoraj do północy walczyłem z niebem i nudą wśród jakichś krzaków, cierpliwie zbierając materiał na fotę. Niebo niezłe było - by gdyby nie rosnący w siłę Księżyc. Pozostawił on na fotce brzydkie piętno gradientów, z którymi męczyłem się podczas obróbki.
Generalnie wyszło mniej niż się spodziewałem, ale jednocześnie więcej niż poprzednim razem, a więc postęp jest Podejrzewam, że to moje drugie i ostatnie podejście do tego rejonu nieba tej zimy.
Dane: 1x5', 10x10', 5x12', 1x15', 10x30" (na jądro m42), ISO800 czyli w sumie 185 minut materiału, niestety przy niskiej jasności optyki (f/5.6)
Sprzęt: Canon 350D mod., HEQ5 (dla wprawy guidowane), Sigma 70-300 przy 70mm, f/5.6
(po kliknięciu wyższa rozdzielczoć (ograniczona szumem))
Pomijając Koński łeb, M42, Płomień i M78 i górną część Pętli Barnarda, reszta mgławic w Orionie jest dość słaba (zwłaszcza dolna część Pętli). Wymagają więcej materiału, bezksiężycowego nieba i większej jasności optyki. No ale to może za rok...
pozdrawiam