Skocz do zawartości

Hermes1937

Społeczność Astropolis
  • Postów

    800
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hermes1937

  1. Witam, dodam jedno (z ponad 80) wykonanych przeze mnie w Warszawie z Sylwestra 2008/2009...
  2. Witam, w sprawie płyt szklanych na zwierciadła pewnie wkrótce napiszę "kilka zdań" - razem ze zdjęciami. ale podsunę pewną propozycję. Nie wiem, czy teraz jest aktualna, ale może ?? Należało pójść do firmy (szklarza), która robiła duże płyty szklane do... akwariów !! Oczywiście nie chodziło tu o kupienie płyty rzędu 1x2 metry... , ale czasami można było dostać "kawałki" mniejsze, np. 50x50 cm. Płyta musiała być dość gruba. Minimum dla zwierciadła 15 cm to grubość 15 mm (po mocowaniu płyt na 6-9 punktach taka płyta mogła służyc jako materiał do zwierciadła do 20 cm). A potem należało z tej płyty wyciąć odpowiednie krążki. Jak ? Napiszę wkrótce. W Oddziale PTMA w ten sposób "tworzyliśmy" płyty do teleskopów 25 cm, a nasz "rekordzista" kupił cienką płytę 50 cm i wyciął zwierciadło 42 cm !!
  3. Witam, po pierwsze, nie ma rynku teleskopów o średnicy 4 cm, bo wtedy wtórne zwierciadełko było by znacznie mniejsze od okularu... Można mówić tylko o lunetach... Po drugie, przy dostępnych na rynku obiektywach o średnicy 4-5 cm i ogniskowych do 40 cm, powiększenie 100x to fikcja - takie obiektywy bardziej nadają się jako szukacze, a nie jako właściwe lunety. Stosując okular 10 mm można osiągnąć sensowne powiększenie 40x. Zoom w takim układzie ??? - mam wątpliwości co do sensu takiego rozwiązania. Jakże "egzotyczne" jest podawanie przez Dementorina rozmiarów, widocznych w instrumentach, obiektów kosmosu. Np. galaktyka M31 (chyba ponad 150000 lat świetlnych średnicy) - ma w teleskopie pół centymetra... jak to było zmierzone ? Podaje się tylko rozmiary kątowe !!! - można więc na przykład podać, że M31 była widoczna tak jak Księżyc gołym okiem. Wtedy mamy w miarę dobre porównanie wielkości obiektu widocznego w teleskopie (lunecie) i wiemy, że rozmiar widocznej M31 to ok. pół stopnia. Teleskop (luneta), które mają się mieścić w małej torbie, być lekkie, dawać duże powiększenia i obrazy wysokiej jakości - to zadanie podobne do przystosowania "Malucha" do Formuły 1.
  4. Witam, czy twój post ma coś wspólnego z badaniem płaskich zwierciadełek ? A wśród elektroników i użytkowników sprzętu komputerowego jest takie powiedzenie: "...Jak przez dłuższy czas nie możesz uruchomić swojego nowego sprzętu (komputera, wzmacniacza, magnetofonu, magnetowidu, etc...) to zajrzyj do instrukcji obsługi I sprawdź, czy masz napięcie w gniazdku na ścianie... "
  5. Witam, piątym teleskopem Oddziału PTMA w Warszawie jest Newton TN 150/100, ale o nim napiszę przy innej okazji. Teraz chciałbym zaprezentować najnowszy nabytek Oddziału, czyli Refraktor Celestron (6”) 150/1200 Nasz Oddział otrzymał ten refraktor 19 maja 2005 roku od znanego artysty* (więcej informacji o tym wydarzeniu jest na stronie Oddziału, w dziale "Kronika Oddziału"), tutaj przytoczę fragment opisu z pierwszej obserwacji w PTMA: "...Jeszcze tego samego wieczoru, po przywiezieniu lunety do PTMA do CAMKu (podziękowanie dla Mirosława Woźnego!), korzystając z dobrej pogody rozstawiliśmy zarówno nasz teleskop Dobson (250 mm), jak i nową lunetę. Celem obserwacji były przede wszystkim: Jowisz i Księżyc, których bliska koniunkcja (1 stop.) tej nocy była bardzo atrakcyjna, oraz znajdujący się dość nisko nad horyzontem Saturn. Pierwsze wrażenia z tego porównania to bardzo dobrej jakości obraz dawany przez refraktor, nie gorszy niż przez Dobsona (chodzi o ostrość obrazu). Księżyc i Jowisz wyglądały znakomicie nawet przy powiększeniach 150x. Widać było niewielką aberrację chromatyczną, ale biorąc pod uwagę dużą światłosiłę obiektu (f/8), była "do przyjęcia..." Oto kilka zdjęć: Pierwsze obserwacje nowym refraktorem, jeszcze tego samego wieczoru (19-05-2005) a także jedno ze zdjęć wykonanych podczas pokazu w CAMKu, kilka dni później: Jak widać, widok budynków (i pewnie ciekawych szczegółów...) zrobił na widzach spore wrażenie... Refraktor otrzymaliśmy na montażu zbliżonym do EQ-3, ale podczas niedawnych pokazów zaćmienia Słońca i Księżyca oraz zakrycia Plejad przez Księżyc był "osadzony" na montażu EQ-6: Częściowe zaćmienie Słońca, Warszawa, 01-08-2008. Zdjęcie wykonane refraktorem Zeissa z filtrem słonecznym firmy Thousand Oaks Optical. Niedawno refraktor został "osadzony" na nowym nabytku Oddziału, montażu HEQ5 PRO: Planowane jest wykonanie specjalnego stacjonarnego statywu w miejsce EQ-3. ------------------------------------------------------------- * Artysta ten 60 lat temu miał własne obserwatorium koło Warszawy, a w 1950 roku został pierwszym kierownikiem Sekcji Instrumentalnej Oddziału PTMA w Warszawie.
  6. Nowy refraktor (150mm) Oddziału PTMA w Warszawie został połączony z nowym montażem Oddziału - HEQ5 PRO

    © &copy R. Fangor

  7. Dzienny pokaz refraktorem Celetrona 6" (150mm) zrobił na niektórych widzach duże wrażenie...

    © &copy R. Fangor

  8. Częściowe zaćmienie Słońca w dniu 01-08-2008 w Warszawie, na pokazie w PTMA. Refraktor Celestron 6".

    © &copy R. Fangor

  9. Witam, wystarczy zastosować najprostszy wzór na równanie soczewki, aby otrzymać wynik - ognisko teleskopu jest wysunięte o 3 cm (!) przy obiekcie odległym o 50m w stosunku do znajdujących się w nieskończoności (podobnie w aparatach fotograficznych - czym fotografujemy bliższy obiekt, tym bardziej wysuwamy obiektyw do przodu).
  10. Witam. Chociaż ten post nie jest bezpośrednio związany z teleskopami naszego Oddziału PTMA - ale pośrednio jest... - dlatego umieszczę go właśnie tutaj. Ponad 30 lat temu. 8 czerwca 1978 roku, w Muzeum Techniki w Warszawie, została otwarta pierwsza (i niestety do dziś - jedyna) wystawa, zorganizowana przez Oddział PTMA w Warszawie pt: "Sam możesz poznać Wszechświat". Autorami scenariusza i organizatorami wystawy z ramienia PTMA byli: Lucjan Newelski i... ja. Szczegółowy opis tej wystawy znajduje się na stronie Oddziału: http://ptma-warszawa.astronomia.pl/kronika/smpw78.htm Chciałbym tu przybliżyć tę wystawę z jednego powodu - była to prawdopodobnie pierwsza wystawa w Warszawie, na której tak szczegółowo pokazano wykonywanie optyki astronomicznej (zwierciadeł). Oprócz kilkudziesięciu zdjęć (np. zaćmień Słońca, NLC i innych), wielu eksponatów takich jak teleskop, zwierciadła, proszki, czynny nóż Foucaulta, atrakcją były pokazy szlifowania i polerowania zwierciadła (miałem przyjemność prowadzić te pokazy przez prawie 1.5 roku). W trakcie pokazów wykonano wiele zwierciadeł (bez figuryzacji), w tym także 250mm, o których jest mowa w postach o teleskopach Oddziału PTMA. Niżej zamieszczam kilka zdjęć z tej wystawy (niektórych nie ma na stronie Oddziału, inne są tutaj lepszej jakości). Początek wystawy PTMA. We wnęce z prawej strony umieszczono opis szlifowania, płyty do szlifowania oraz komplet proszków - od nr #40 do #800. Widok ogólny wystawy z gablotami, eksponatami i widocznym z prawej strony teleskopem Newtona 150/900 (konstrukcji W. Kłaputa). Po środku, na pierwszym planie stanowisko do szlifowania i polerowania zwierciadeł. Zbliżenie na część optyczną wystawy - z lewej (w zamkniętej gablocie) kompletna optyka do teleskopu (o średnicy 150 mm), z prawej widoczne stanowisko noża Foucaulta. Największym zainteresowaniem cieszył się tester do pomiaru błędu osobowego obserwatora (czyli w skrócie - jego refleksu) To jedyne kolorowe zdjęcie z tej wystawy, przedstawiające mnie podczas pokazu... Szlifuję zwierciadło 150 mm. Większość zwiedzających nie była zbytnio zainteresowana pokazami szlifowania zwierciadeł, niektórzy byli przekonani, że to "pic na wodę", byli nawet tacy, którzy patrząc na mnie pukali się w czoło. Ale było też kilku obcokrajowców, którzy zamówić wykonanie gotowego zwierciadła !!! Było też kilkunastu zwiedzających, którzy stali się stałymi bywalcami tej wystawy, śledzili postępy prac optycznych i... bili rekordy szybkości na testerze - przyrządzie, który służył do kontroli obserwatorów zjawisk zakryciowych. Nieoficjalnym standardem dobrego refleksu był wynik ok. 0.25 sek, a poniżej 0.2sek. mieli już tylko nieliczni. Mnie udało się dojść do wyniku 0.16sek. Ale jeden ze zwiedzających jak nabrał wprawy, systematycznie schodził poniżej 0.20 sek., aż w końcu ustanowił rekord (nie pobity przez nikogo innego) - 0.13 sek !!! Przyszedł potem do PTMA, przedstawił się: - Jestem Janusz Wiland !! I tak od tej wystawy zaczęła się astronomiczna "przygoda" (w PTMA) Janusza, trwająca do dziś - gratulacje, Panie Prezesie !! Zakończę ten zabawna historią (chyba już mogę to podać...): Do testera podszedł wysoki mężczyzna ze swoim kilkunastoletnim synem. Syn zaczął sprawdzać swój refleks. Mnie - jak się to dziś mówi - szczęka opadła ze zdumienia... Mniejsza o dokładny wynik - najkrócej mówiąc, chłopak miał "refleks szachisty"... Ojciec popatrzył na syna i wyniki i sam zaczął się sprawdzać. Wyniki były lepsze, ale "na mój gust" - przeciętne. Wreszcie do testera "dorwał" się inny chłopak i na wyświetlaczu zaczęły pojawiać się wyniki (w sekundach) takie, jak: 0.20, 0.22, 0.19, 0.18, 0.20, itd. Ojciec z synem popatrzyli na te wyniki, ojciec powiedział do syna coś w rodzaju "...idziemy, tu nie ma więcej nic ciekawego" i wyszli. Dlaczego o tym piszę ? A bo tym ojcem był gen. M. Hermaszewski...
  11. Witam, Kiedy ja studiowałem astronomię, to I rok Astronomii (i Fizyki) na UW był swego rodzaju rokiem eksperymentalnym i program był szokiem dla studentów. Przyjęto 10 grup studentów na I rok: 7 grup Fizyki, 2 Geologii i 1 grupa Astronomii (grupy średnio po 30 osób ). Tak więc przyjęto ogółem ok. 300 osób ( egzaminy wstępne zdawało prawie 800 osób ). Wylecieć było bardzo łatwo - głównie z matematyki (Analizę wykładał prof. K. Maurin - nie było jeszcze na rynku książek z tym materiałem, a w trakcie I roku ukazały się pisane niemal odręcznie tzw. "Skrypty Maurina" - mam do dziś zachowane 4 tomy !!) oraz z fizyki - ten przedmiot wykładał znany fizyk i astronom, autor wielu książek z tych dziedzin (specjalnie nie wymienię jego nazwiska ). Wykłady prowadził interesująco, ale jak odnosił się do studentów w czasie egzaminów ? - nie będę wyjaśniał. Podobnie asystenci z obu przedmiotów - student dla nich to było zero (chyba wyraziłem się delikatnie ?) Jeśli dziś astronomię kończy kilkanaście osób z 30 osobowej grupy, to i tak bardzo dużo. W "moich czasach" z 30 osób przyjętych na I rok, na drugi przeszło chyba 12, a studia w terminie, bez powtarzania roku, ukończyły 3-4 osoby. Kiedyś w Obserwatorium Astronomicznym UW, gdzie wywieszano listę studentów wszystkich lat, zauważyłem terminy egzaminów dla studentów I, II, III i V roku. IV roku nie było - wszyscy albo zrezygnowali, albo oblali egzaminy (może lepiej - zostali oblani...). A na przestrzeni kilku lat była chyba tylko jedna studentka (A. Ż.), która ukończyła studia astronomiczne (i to bardzo dobrze) ...
  12. Witam, zwrócono mi uwagę na nieścisłość w moim tekście, którą teraz poprawiam: płaskie zwierciadło wzorcowe umieszcza się na badanym, a nie na odwrót, jak napisałem wyżej. Widać to dobrze na pierwszym zdjęciu z kolimatorem. Przy okazji dziękuję staszkowipapisowi (czy tak odmieniać nick "staszekpapis" ?) za życzliwe słowa pod moim "adresem".
  13. Witam, niekoniecznie... To, czy szlifowanie następnym proszkiem będzie krótsze czy dłuższe od poprzedniego (grubszego) proszku, zależy nie tylko od stanu powierzchni zwierciadła, ale także od "skoku" w wielkościach poszczególnych frakcji karborundu. Może się okazać, że różnica w wielkościach proszków między #800 i poprzednim będzie większa, niż wynikało to by z podawanych numerów proszków. Może się też zdarzyć , że proszki te będą od różnych producentów i nie będą takie same (pod względem twardości). Jednym z najlepszych jest karborund, czyli węglik krzemu (SiC), ale często na rynku spotyka się jego odmianę - elektrorund (bardziej miękki). Niezależnie od tego, dobrze jest ostatnim proszkiem szlifować dłużej (ale nie 6 godzin !!) - to skraca czas polerowania. Radzę też nie szlifować proszkiem #1200 lub drobniejszym - bardzo łatwo przy większych zwierciadłach porysować płyty, lub je w ogóle "skleić" ze sobą...
  14. Witam, napiszę "coś" a propos zdolności rozdzielczej teleskopu i jakości zdjęć. Ponad dwa lata temu zmieniłem wyciąg okularowy w swoim najstarszym teleskopie (40 lat !!) Newtona, o średnicy 150 mm i ogniskowej 1000 mm (na początku było zwierciadło sferyczne o ogniskowej 1500 mm). Od dawna tego teleskopu używam głównie do obserwacji zakryciowych, zwłaszcza podczas wypraw "brzegówkowych". Pierwszy wyciąg był raczej prymitywny; po zmianie mogłem wykonywać także zdjęcia. zarówno "Prakticą", jak i cyfrową lustrzanką. Celem tego zdjęcia było sprawdzenie, jakiej jakości będzie zdjęcie odległego budynku (około 200 metrów). Chodziło mi przede wszystkim o ostrość konturów, ilość drobnych szczegółów, czy nie spada ostrość na brzegu kadru, jakie jest winietowanie (zwierciadełko wtórne także wymieniłem, ale nie dawałem zbyt dużego). W astronomii zdolność rozdzielczą podaje się w " (sekundach łuku), w fotografii - ilość widocznych na zdjęciu linii/mm na negatywie, fotografując tzw. tablicę testową zawierającą dużą ilość występujących na przemian linii białych i czarnych. W fotografii rozdzielczość interpretuje się na ogół jako ilość linii czarnych (lub białych), ale nie jako suma tych linii !! Odpowiednikiem rozdzielczości fotograficznej zwierciadła wyżej wymienionego jest 100 linii/mm. Tymczasem zdolność rozdzielcza teleobiektywów fotograficznych o ogniskowych rzędu 1000 mm podawana jest na poziomie tylko 30-50 linii/mm (a czasem nawet poniżej 30 linii/mm). Dlaczego ? Wymienię dwa powody z nich: 1. Soczewki w obiektywach fotograficznych nie są wykonywane z dokładnością rzędu 1/8 lambda, bo cena takiego obiektywu była by... astronomiczna. A przecież obiektyw składa się z wielu soczewek. 2. Korekcja obiektywu (aberracja sferyczna, koma, krzywizna pola) musi dotyczyć całego kadru, a nie tylko jego środka. W teleskopie, gdzie mamy tylko jedną powierzchnię optyczną tworzącą obraz - zwierciadło główne - uzyskujemy maksymalną ostrość w środku pola, na osi optycznej zwierciadła, a im dalej od środka, tym bardziej widoczne inne aberracje (zwłaszcza koma). Oto zdjęcie tego budynku: Jest to prawie cały kadr zdjęcia zmniejszonego 2 razy. Ze względu na objętość zdjęcia użyłem dość dużej kompresji pliku "jpg", co może nieco popsuć jakość oryginalnego zdjęcia. Jednak mimo to, zdjęcie oglądane z pełnej rozdzielczości nadal jest ostre - szczególnie polecam obejrzenie takich szczegółów, jak struktura ściany czy roślina w doniczce. Należy pamiętać, że w mieście występują duże konwekcje powietrza. Jakość obrazów astronomicznych teleskop "potwierdził" podczas fotografowania komety Holmesa i zakrycia Plejad przez Księżyc.
  15. Zdjęcie odległego budynku w centrum miasta wykonane teleskopem Newtona 150/1000. Celem tego zdjęcia było sprawdzenie "jakości" obrazu na zdjęciu - ostrość konturów, ostrości na brzegach zdjęcia, ilość drobnych szczegółów, winietowania.

    © &copy R. Fangor

  16. Ten dowcip słyszałem wiele lat temu, ale chyba go "nie położę"... W jednym z rezerwatów indiańskich, przed nadchodzącą zimą trwa narada wodzów plemienia na temat przygotowania ich wioski do nadciągającej zimy. Szaman mówi: - Tegoroczna zima będzie mroźna, trzeba jak najszybciej zgromadzić drewno na opał, aby podczas mrozów nie zamarznąć. Zima była jednak lekka, zostało sporo niewykorzystanego drewna, a opinia szamana wśród wodzów plemienia została lekko nadszarpnięta. Rok później sytuacja się powtarza - szaman znów ostrzega przed mroźną zimą, indianie znów gromadzili drewno na opał, ale ta zima - jak na złość, była znów lekka. Autorytet szamana został mocno nadwyrężony, ale kiedy po trzeciej z kolei zimie znów źle przepowiedział, jaka będzie zima, wodzowie stracili cierpliwość, pozbawili szamana jego "funkcji" i kazali mu się wynosić z osady... - Co mam zrobić - zastanawia się szaman. Nagle wpada na pomysł: - Przecież biali w swoich miastach też mają takich szamanów przepowiadających pogodę, pojadę do nich - może oni mi powiedzą, jaka będzie najbliższa zima. Tak też zrobił. W mieście białych udał się do budynku, którego nazwa w polskim brzmieniu była podobna do "IMGW" i zwrócił się do największych białych "szamanów" w tej instytucji z prośbą o pomoc przyznając, że sam się już trzy razy pomylił w ocenie nadchodzącej zimy. A po pokazaniu całego ośrodka przepowiedni białych, najwyższy stopniem biały "szaman" powiedział temu czerwonoskóremu: - Szczerze - to sami nie wiemy, jaka będzie najbliższa zima - mroźna czy nie. I dodał poufnie: - Ale wiemy, że od trzech lat Indianie gromadzą wielkie zapasy drewna, więc pewnie najbliższa zima będzie wyjątkowo mroźna...
  17. Witam, znam trzy przypadki sensownego obserwowania przez zamknięte (lub otwarte) okno w pokoju: 1. Latem, gdy temperatura w mieszkaniu i na dworze jest prawie taka sama. Wówczas konwekcja powietrza jest minimalna i może nie wpływać na jakość obrazów w teleskopie; 2. Przez szybę, ale wtedy, gdy zastąpimy ją szkłem optycznym - czyli szyba jest płaska z obu stron, a odchylenia od ideału są wyrażane ułamkiem długości fali (tak na marginesie - okna na ISS muszą być wykonane z podobną dokładnością, skoro zdjęcia, wykonywane przez szybę, są tak precyzyjne) . Nie wiem tylko, ile kosztowało by takie okno (nawet gdyby było nieduże, np. 50x50 cm). 3. Posiadamy siderostat - czy taki przyrząd (np. lunetę), w którym okular jest w pokoju, obiektyw na dworze, a tubus przechodzi przez okno na wylot. Opis takiego przyrządu znajduje się np. w "Uranii" z 1949 roku (autor tego artykułu, piszący jako W.F., miał własne obserwatorium poza Warszawą). Swoje uwagi na temat maksymalnych powiększeń w małych teleskopach przekaże w oddzielnym poście, aby tutaj nie "zdominować" jego objętością problemów poruszanych przez Adama123.
  18. Prawie wszystkie systemy optyczne teleskopów zawierają ca najmniej dwa zwierciadła. O ile amatorzy wykonują główne zwierciadła bez większych problemów, o tyle wykonanie wtórnych zwierciadełek jest znacznie trudniejsze. Paradoksalnie - szczególnie trudno wykonać w domowych warunkach zwierciadełko płaskie - newtonowskie. Najczęściej korzysta się z elementu wykonanego fabrycznie: może to być klasyczne zwierciadło płaskie, albo - to gorsze rozwiązanie - stosuje się pryzmat odpowiednich rozmiarów. Jeśli jednak decydujemy się wykonać samemu płaskie zwierciadełko, albo przynajmniej - sprawdzić optyczną jakość gotowego zwierciadełka - musimy zastosować odpowiednią metodę. Tradycyjna cieniowa metoda Foucaulta jest tu nieprzydatna,. Pozwala bowiem sprawdzić kształt zwierciadła wklęsłego, ale nie płaskiego, Chyba że... potraktujemy zwierciadełko płaskie jako wklęsłe o nieskończonej ogniskowej i tam (tzn. w nieskończoności) umieścimy sztuczną gwiazdkę i nasze oko, ale wówczas kontrola powierzchni zwierciadełka będzie mało wygodna... Nie podaję tutaj sposobu figuryzacji płaskich zwierciadełek, a jedynie opiszę dwie metody badania wtórnego zwierciadełka i dwa przyrządy, wykonane w Oddziale Warszawskim PTMA (jeden jeszcze w 1973 roku). Metoda 1. Najczęściej stosuje się metodę interferencyjną: badane zwierciadło płaskie kładzie się na płaskim zwierciadle wzorcowym. Oświetlając zwierciadła światłem monochromatycznym widzimy prążki interferencyjne. Jeśli badane zwierciadło jest rzeczywiście płaskie, to albo prążków nie ma, są prawie niewidoczne, albo są proste. Jeśli zwierciadło nie jest płaskie, prążki są wygięte - czym większy błąd, tym bardziej wygięte. Ta metoda pozwala szybko sprawdzić, czy nasze zwierciadełko jest płaskie, ale zastosowanie jej do kontroli jego kształtu podczas samodzielnej figuryzacji wymaga wprawy we właściwym interpretowaniu kształtów tych prążków. Widoczny wyżej przyrząd służy do sprawdzania płaskich zwierciadełek. Krótki tubus służy do ograniczenia wpływu innego oświetlenia na widoczność prążków. W górnej jego części (niewidocznej na tym zdjęciu) znajduje się neonówka i stamtąd patrzymy na zwierciadło. U wylotu tubusu umieszczamy badane zwierciadło, a na nim kładziemy płaski wzorzec. W praktyce, aby uniknąć uszkodzenia powierzchni obu zwierciadeł przez ich złączenie, rozdziela się je kilkoma cienkimi paskami papieru (lub folii). Na "Forum-Astro4u" Lucjan Newelski w poście pt: "Kupującym ku przestrodze..." opisał historię zakupu fabrycznego teleskopu z wadami optycznymi obu zwierciadeł i pokazał, jakie miały kształty, oraz jakie powinny mieć (zwierciadło główne zostało ponownie sfiguryzowane). Wykonane przeze mnie zdjęcia pokazują kształty zwierciadełek płaskich: z lewej fabrycznego, którego błąd sięga 3 lambda !! oraz innego, którego błąd jest niewielki i to zwierciadełko zostało użyte w teleskopie. Pokazany wyżej płaski wzorzec produkcji PZO ma dokładność 1/10 lambda i z taką dokładnością można zmierzyć odchylenia wykonywanego zwierciadła od idealnej płaszczyzny. Taka dokładność (i lepsza) spotykana jest rzadko - większość gotowych płaskich zwierciadeł ma błąd rzędu 1/4 - 1/8 lambda. Warto dodać, że cena zwierciadła płaskiego astronomicznej klasy dokładności jest kilkakrotnie większa od ceny zwierciadła głównego tej samej średnicy. Metoda 2. Jakkolwiek bezpośrednie badanie zwierciadła płaskiego metodą Foucaulta nie jest możliwe, można zastosować ją w pewnej modyfikacji tej metody. Wystarczy obserwować na nożu Foucaulta wzorcowe zwierciadło sferyczne, a światło od sztucznej gwiazdki musi dwukrotnie odbić się od powierzchni badanego zwierciadełka płaskiego. Metoda prosta i... dokładna. Jeśli wykonamy wzorzec z dokładnością powiedzmy - 1/20 lambda, to również możemy (przynajmniej teoretycznie) skorygować kształt płaskiego z podobną dokładnością (warto dodać, że dwukrotne odbicie światła od badanego zwierciadła zwiększa dokładność pomiaru). Przyrząd składa się z trzech części: wzorcowego zwierciadełka sferycznego o średnicy ok. 8 cm, umieszczonego obok uchwytu dla badanego zwierciadełka płaskiego oraz znajdującego się kilkadziesiąt centymetrów dalej noża Foucaulta. Wszystko umocowane jest na długiej i sztywnej drewnianej podstawie. Na tych zdjęciach widać oba zwierciadełka: sferyczne wzorcowe oraz badane płaskie. (Konstruktorem i wykonawcą obu przyrządów jest Lucjan Newelski).
  19. Dwa zwierciadła: sferyczny wzorzec oraz badane płaskie do teleskopu Newtona, umocowane na tym przyrządzie.

    © &copy

  20. Stosując wzorcowe zwierciadło sferyczne można metodę Foucaulta zastosować do kontroli badanego zwierciadełka płaskiego. Przyrząd skonstruowany w Pracowni Instrumentalnej PTMA w Warszawie.

    © &copy R. Fangor

  21. Z lewej: prążki interferencyjne powstałe podczas badania wadliwego zwierciadełka (błąd ok. 3 lambda), z prawej - prążki jakie daje zwierciadło dobrej jakości optycznej.

    © &copy R. Fangor

  22. Kształt zwierciadełek obserwuje się, stosując metodę interferencyjną: analizując prążki, które są widoczne po złączeniu zwierciadełka badanego z płaskim wzorcem.

    © &copy R. Fangor

  23. Witam, w swoim zbiorze znalazłem płaskie zwierciadełko produkcji PZO, które były stosowane w naszym PTMA jako wtórne w teleskopach typu newtona: Zwierciadełko ma rozmiar 45x60 mm i jest stosunkowo grube - ma ok. 8 mm grubości. Ułatwia to montaż w teleskopie - nie jest tak wrażliwe na ugięcia spowodowane jego oprawą w tzw. pająku. Na odwrocie znajduje się napis "płaskie" - oznacza to, że podczas badań interferencyjnych nie wykazywało widocznych odchyleń od płaskiego wzorcowego; ma zatem dokładność rzędu 1/8 lambda (wiele tego typu zwierciadełek miało duże błędy - nawet do 1 fali światła !!) Te zwierciadełka były stosowane w 150 mm teleskopach Newtona nawet przy światłosile 1:4 (mam takie w takim teleskopie) oraz w teleskopach do 200 mm przy dłuższych ogniskowych.
  24. Płaskie zwierciadełko produkowane kiedyś w PZO, nadające się do teleskopów Newtona o średnicy zwierciadeł do 200 mm

    © &copy R. Fangor

  25. Witam, nie zawsze wtórne zwierciadełka miały kształt elipsy o długościach osi 1 : 1.414. PZO produkowała zwierciadełka (nie były przeznaczone do teleskopów!), które miały kształt prostokąta ze ściętymi narożnikami (takie często były dostępne dla obserwatorów PTMA) - w sumie patrząc od strony wlotu tubusu miały kształt ośmiokątny. Jak nie było w ogóle innych, to brało się to, co było... Właśnie takie mam w swojej "250". Ponieważ oprawa jest nieco większa, w rzucie na zwierciadło ma kształt w przybliżeniu okrągły. (A do teleskopów "150" stosowało się mniejsze zwierciadełka: 4x6 cm).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.