Skocz do zawartości

Hermes1937

Społeczność Astropolis
  • Postów

    800
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hermes1937

  1. Jan Heweliusz był świetnym obserwatorem; także wykonywał szczegółowe rysunki - w tym mapy Księżyca (opublikowane w 1647 roku)
  2. Jedna z pierwszych map Księżyca, wykonana na początku XVII wieku przez Galileusza
  3. Widok obserwatorium J. Heweliusza w Gdańsku w nocy - wg dioramy w Muzeum Techniki w Warszawie.

    © &copy R. Fangor

  4. Widok obserwatorium J. Heweliusza w Gdańsku w dzień - wg dioramy w Muzeum Techniki w Warszawie.

    © &copy R. Fangor

  5. Witam, ale jeszcze w 1955 most stał, co więcej - był wykorzystywany ! Powyżej: pociąg jadący przez most O'Neila na Księżycu ! Ilustracja z unikalnego, żartobliwego 13 numeru "Uranii" z 1955 roku, wydanego przez znanych polskich astronomów. Powstały wówczas tylko trzy egzemplarze - mam jeden z nich !! Może wkrótce coś o tym numerze "Uranii" napiszę więcej - pokazywałem go kilka lat temu w CAMKu i PTMA w Warszawie.
  6. Ilustracja przedstawiająca... pociąg przejeżdżający przez most O'Neila na Księżycu. Ilustracja pochodzi z unikalnego, żartobliwego 13 numeru "Uranii" z 1955 roku.
  7. Witam, chcecie zobaczyć szczegółowy widok Prostej Ściany ? to niżej ilustracja z jednej z książek z II połowy XX wieku fajna jest stromość ściany - niektóre fragmenty są niemal pionowe. Tak wyobrażano sobie w ogóle wiele szczegółów na Księżycu. Było to spowodowane dużym kontrastem obrazu Księżyca w teleskopie - wszystko było ostre i poszarpane. P.S. A pokazać rysunki przedstawiające fragmenty Księżyca według ilustracji z XIX wieku ?
  8. Hipotetyczny widok Prostej Ściany na Księżycu, wg jednej z ilustracji z połowy XX wieku.
  9. Witam, i tu was zaskoczę... Z powodu wyjątkowo dużego spłaszczenia Saturna (skutek szybkiego obrotu i małej gęstości), przyspieszenie na równiku Saturna wynosi 9.0 m/s2, a na biegunie 12.1 m/s2 (przypomnę, że dla Ziemi a = 9.81 m/s2. A zatem na równiku klocek będzie lżejszy niż na Ziemi, a na biegunie - cięższy. A nauczycielka powinna chodzić na lekcje dokształcające nauczycieli, które CAMK organizuje co roku we wrześniu... P.S. To i tak dobrze, że nauczycielka nie wybrała Saturna (zamiast Jowisza), bo dopiero wtedy był by "bigos" z odpowiedziami...
  10. Witam, twoja odpowiedź, że klocek będzie ważył najwięcej na Jowiszu jest dobra, ale uzasadnienie już nie takie dobre... Ciężar klocka na powierzchni planety (pomijam tu gazową budowę Jowisza) zależy od przyspieszenia na jej powierzchni, a ono zależy nie tylko od masy planety, ale i jej średnicy. Znacznie większa planeta od Jowisza, ale o jego masie może w efekcie dać taki wynik, że klocek będzie ważył mniej, niż na Ziemi. Dla uproszczenia: a = Mp / (Rp)2, gdzie Mp i Rp to masa i promień Jowisza wyrażony w jednostkach ziemskich. Dla Jowisza mamy: Mp = 317.6, Rp = 11.21 (promień równikowy Jowisza). Po podstawieniu do wzoru otrzymamy a = 2.53 (czyli przyspieszenie na "powoierzchni" Jowisza jest 2.53 razy większe, niż na Ziemi. A zatem klocek będzie ważył na Jowiszu ok. 50.6 kg (ale uwaga! pomijam tu wpływ gęstej atmosfery !)
  11. Witam, metoda Foucaulta pozwala zobaczyć nie tylko falowanie ciepłego powietrza w pokoju... Ciekawym eksperymentem (pokazywanym u nas, w PTMA) jest dotknięcie na chwilę zwierciadła palcem. Po chwili widać, jak na zwierciadle wyrasta w tym miejscu góra (!!), która stopniowo powiększa swoje rozmiary - staje się coraz niższa, ale równocześnie coraz szersza... A wszystko przez rozszerzalność szkła - na poziomie 10-5 / oC ...
  12. Witam, zasilanie diody z jednego akumulatorka 1.2 V ? Za mało !! Poza dawnymi diodami sygnalizacyjnymi, które świeciły już przy napięciu niewiele większym od 1 V, te nowe diody "super jasne" wymagają napięcia ok. 2 V. Przy takim napięciu (1.2 V) dioda może się w ogóle nie zaświecić. Trzeba dać dwa akumulatorki w szereg i odpowiedni opornik.
  13. wartość opornika to 95 ohmów, a nie 450 !! Co do maksymalnego prądu diody - są takie używane w latarkach, które wytrzymują i ponad 50 mA, ale one mają duże gabaryty. Lepiej jest użyć mniejszej. I tak świeci niewiele słabiej niż żarówka 3.5 V, 0.2 A (typowa kiedyś w latarkach na płaską baterię 4.5 V)
  14. Witam, no to mamy "jasne" ( ), dlaczego dioda wysiadła... Przypomnę, że diody półprzewodnikowe mają "ostrą zależność między napięciem na niej, a płynącym przez nią prądem. Na zwykłej (krzemowej) diodzie w kierunku przewodzenia jest napięcie w granicach 0.6 - 0.8 V, zależnie od typu diody i płynącego przez nią prądu. W kierunku zaporowym można z diody zrobić diody stabilizujące napięcie = diody Zenera. Tam spora zmiana prądu dake małą zmianę napięcia. Co prawda diody świecące maja inną budowę i właściwości półprzewodnika, ale nadal jest wrażliwa na przeciążenia. Czyli wystarczy zwiększyć napięcie na niej o np. 0.2 V, a prąd może wzrosnąć kilkakrotnie. Mnie w czasie prób "udało się zniszczyć diodę, bo przekroczyłem 3V... Jeśeli mamy zasilacz 3.7 V, to daje on natężenie prądu znacznie większe (może nawet 1A), niż dopuszczalny prąd diody. Opornik 15 om wstawiony w szereg ograniczył by prąd diody do 100 mA i dioda pewnie by to wytrzymała. Konkluzja: w katalogu półprzewodników sprawdzać, jaki jest dopuszczalny prąd dla danego typu diody i wstawiać odpowiedni opornik !!
  15. Witam, a jakie jest napięcie na diodzie? Najlepiej dodać w szereg opornik (kilkanaście - kilkadziesiąt omów - zależnie od napięcia zasilania i dopuszczalnego prądu diody). W PTMA żarówka 3.5 V jest zasilana z transformatora dzwonkowego poprzez regulowany opornik (a i tak jest żywot jest krótszy, bo świeci z zamkniętym "domku" i nie ma chłodzenia). Obecnie planowana jest zmiana żarówki na diodę (jedna z jaśniejszych dostępnych białych; napięcie na niej nie może przekraczać coś ok. 2 - 2.5 V).
  16. Witam, widzę odbicie M31 wraz z M32 i NGC 225 Czy to zdjęcie matrycy jest już po jakimś czasie polerowania ? Jeśli tak, to wyraźnie widać, że matryca nie pracuje swoim środkiem - czyli środek zwierciadła będzie bardziej matowy niż brzegi. Ale polerownik wygląda fajnie. Trudno się do niego "przeczepić" (małe uwagi przekaże później).
  17. Witam, tlenek ceru (CeO2) nie rozpuszcza się w wodzie, ale spoczywa na dnie naczynia. Jeśli mamy jakieś dość wąskie i wysokie naczynie (bez przesady...), to na dnie będzie warstwa tlenku ceru (dalej użyję skrótu TC), a nad nim woda - i nie ma to większego znaczenia, czy wody będzie 3 cm czy 10 cm. Do polerowania należy poświęcić pędzelek (nie używać go do niczego innego !). Szerokość rzędu 1-2 cm, wystarczy. Zanurza się pędzelek do naczynia z TC, aż stanie się biały (pokryty TC) i smaruje się matrycę tak, jak byśmy chcieli ją pomalować białą farbą (oczywiście bez przesady, jeśli chodzi o grubość warstwy TC). Dodaje się wody (tym pędzelkiem lub jakąś pipetą), aby przynajmniej częściowo wypełnić rowki w matrycy. Tu uwaga ! - rowki muszą być dość głębokie ! Niektóre źródła mówią nawet o wycięciu polerownika aż do "gołego" szkła (jeśli matryca jest gruba, to nie jest to niezbędne). Kładziemy ostrożnie zwierciadło na matrycę z TC i... słuchamy! Jeśli podczas ruchu zwierciadła usłyszymy jakikolwiek zgrzyt, pisk, etc..., to zdejmujemy zwierciadło z matrycy i pewnie będziemy musieli jeszcze raz wszystko zacząć od początku. Ten "obcy" dźwięk jest sygnałem, że na matrycy jest jakieś obce ciało (oby nie karborund !) i dalsze polerowanie grozi porysowaniem. Szybka reakcja na taki dźwięk może uchronić przed większą rysą. Podczas ruchów zwierciadła na matrycy z TC powinniśmy usłyszeć szum - to efekt tarcia między TC, matrycą (w którą się TC wbija...) i zwierciadłem. Przy właściwej ilości wody w rowkach powstaje rodzaj białej piany (taki "krem"), która bardzo skutecznie dostarcza pomiędzy zwierciadło a matrycę odpowiednia ilość TC. Jeśli TC jest za mało, a wody za dużo, wtedy w rowkach mamy tylko wodę, TC szybko zużywa się na matrycy i w rezultacie "polerujemy" wodą. Wbrew temu, co można znaleźć w niektórych książkach o tym, że polerowanie powinno przebiegać bardzo płynnie i lekko, tak jednak nie powinno być. Gdyby polerowanie przebiegało bez oporów, to była by to wskazówka, że polerowanie nie jest skuteczne. Musi się czuć opór między zwierciadłem a matrycą. Jako ciekawostkę dodam, że podczas pierwszych kilku godzin polerowania swojej "250" miałem takie opory, że poruszałem całym stanowiskiem do polerowania, zamocowanym na ważącym kilkadziesiąt kilogramów betonowym słupie !! Oczywiście wszystko robimy "z czuciem" - jeśli tylko zwierciadło zaczęło piszczeć, trzeba było dodać kolejnej porcji proszku i wody. Tyle pierwszych wskazówek. (może znajdę jakieś zdjęcie z polerowania z naszej pracowni w PTMA).
  18. Witam, tak na poważnie - po wylaniu polerownika nie można zostawiać przez dłuższy czas nieruchomo wyszlifowanego zwierciadła na smole (czyli na polerowniku) pod dużym obciążeniem, bo się mogą skleić... - może nie "ostatecznie", ale smoła może się przyczepić do zwierciadła i wtedy łatwo o drobną rysę. Zwykle smarowaliśmy matrycę mieszaniną tlenku ceru z wodą i co pewien czas trzeba było wykonać niewielkie ruchy zwierciadłem. Należało także dodawać odrobinę wody (jeśli woda wyparowała), aby ta mieszanina nie wyschła.
  19. Witam, figuryzacja jest robotą czasochłonną i wymagającą uwagi, ale w miarę "czystą"... za to wylewanie polerownika to etap wyjątkowo nielubiany przez prawie wszystkich... W końcu smoła kojarzy się z czymś "piekielnym"... to rowki już wycięte, czy ten etap jeszcze przed nami ? tak się tulą bez niczego ? Jeszcze z tego coś wyjdzie...
  20. Witam, w sali Astronomia i Astronautyka (w Muzeum Techniki w Warszawie) jest sporo modeli rakiet i kopii sputników (także w skali 1:1) i tylko kilka eksponatów - oryginałów. Jednym z nich jest rakieta "Meteor-1". Stoi sobie skromnie w sali i może 1 osoba na 20 w ogóle zobaczy ten eksponat: Rakieta ma 175 cm wysokości i 11 cm średnicy. Jest też - ale obecnie nie pokazywany - drugi stopień (jeśli to tak można nazwać) - długości ok. 1 metra i średnicy ok. 6 cm korpus zakończony ostrym szpicem.
  21. Witam, nie bierze się takiej ilości kalafonii, aby uzyskać założoną objętość polerownika, tylko dobiera się odpowiednie proporcje smoły i kalafonii, aby uzyskać odpowiednią twardość polerownika. W tym celu przed wylaniem gorącej "zupy" (smoła+kalafonia) na matrycę, robi się testy twardości i dodaje odpowiednią ilość smoły lub kalafonii.
  22. Witam, po pierwsze - refraktory tak samo dają obraz odwrócony (chyba, że stosuje się dodatkowe układy odwracające), po drugie - jednym z niewielu typów teleskopów dających obraz prosty jest teleskop Gregory'ego - wątpię jednak, czy ktoś z forowiczów ma ten system w teleskopie (nie mamy go także w Oddziale PTMA w Warszawie, bo po co ? - do obiektów astronomicznych nie jest to potrzebne...)
  23. Witam, jeszcze raz nawiążę do tego fragmentu postu Janusz Wilanda... 4 i 5 stycznia 2009 roku odbyły się w PTMA w Warszawie dwa pokazy nieba; w tym pierwszym (w niedzielę) wzięła udział liczna grupa absolwentów z XIV L.O. w Warszawie, Niestety chmury "załatwiły" cały plan pokazu i tylko przez chwilę pokazywałem Księżyc przez TN-250 "Dobson". W poniedziałek, oprócz naszych stałych bywalców - obserwatorów PTMA, którzy uruchomili aż dwa montaże sterowane komputerowo i wykonywali zdjęcia kamerami CCD, była też pozostała część gości związana z XIV L.O. Tym razem pogoda była wspaniała, ale mróz (poniżej -12 stopni) dawał się we znaki. Pokaz prowadzono moją "250". Pieluchy jednak nie były potrzebne - na takim mrozie i tak by wszystko szybko zamarzło...
  24. Witam, 30 - 50 lat temu PTMA dysponowało płytami różnych rozmiarów, nawet o średnicy do 50 cm (były przeznaczone dla fachowców, którzy potrafili z tych płyt wykonać zwierciadła). Pewnie napiszę coś o płytach, z jakich wykonywaliśmy zwierciadła, teraz dodam krótko - kiedyś jedna z hut w Polsce wykonywała iluminatory okrętowe i stąd było "zaopatrzenie" PTMA w materiały (były także proszki szlifierskie i tubusy... ). Niestety to odległe czasy, ale je pamiętam - w końcu moje teleskopy (jak i teleskopy Oddziału PTMA w Warszawie) zostały wykonane właśnie z tych materiałów.
  25. Hermes1937

    Woschod

    Witam, Leonow nie czekał bezczynnie - kiedy zorientował się, że nie może wrócić do kabiny, zrobił coś, co było poza przewidzianymi procedurami. Zaczął rozszczelniać kombinezon, aby spuścić powietrze i zmniejszyć ciśnienie w środku !! Trwało to aż 12 minut, a wkrótce mógł sie skończyć zapas tlenu... (opowiadał o tym na spotkaniu w Warszawie w 2003 roku - z okazji 25 rocznicy lotu Hermaszewskiego). Nie bardzo zgadza mi się zestawienie kilku sekund opóźnienia we włączeniu silników i lądowaniu o 1000 km dalej !! W rzeczywistości Woschod-2 wykonał jedno dodatkowe okrążenie, ponieważ zawiódł system orientacji statku i kosmonauci musieli włączyć silniki ręcznie, po odpowiednim (ręcznym) zorientowaniu statku. W źródle, z którego też często korzystam (pamiętniki Korolowa), jest w tym locie zabawny epizod - spędzili noc w statku, na mrozie, a nie mogli dobrze spać także z powodu... wyjących dookoła wilków...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.