To powinno być motto tego Forum
______________________________________________________________________
Czcigodny Cygnusie,
Wybacz, nie chciałem cię dotknąć moimi złośliwościami, a intencja mego postu była humorystyczna (choć może nie dość czytelna).
Dylemat masz poważny, mimo to rzeczywiście lepiej nie zawracaj tym głowy sir Patrickowi, za to pozdrów go w imieniu użytkowników naszego Forum
A teraz do meritum
IMHO taki zakup jak NextStar 102 SLT jest o tyle ryzykowny, że to dość skomplikowany sprzęt w dość miernym wykonaniu. Jeśli przestanie ci nagle kontaktować wyłącznik zasilania (a to się zdarza), to montaż stanie się bezużyteczny – nie ma zastępczej opcji ręcznej.
Ja mogę śmiało polecić kombinację, której sam używam i to z pewnym zadowoleniem: refraktor ED 80mm (z walizeczką) + montaż azymutalny z mikroruchami (oba marki Sky-Watcher). Szukacz 9x50 zamieniłem na Sky-Surfera (typu 1-power red point), choć wolałbym mieć Surefera oprócz, nie - zamiast. Ten zestaw jest praktyczny, łatwy w użyciu i mobilny, choć oczywiście bez go-to… ale też nie można mieć wszystkiego (tzn. można ale to kosztuje – ja mam przenośne go-to w postaci SkyScout’a Celestrona). Ponadto z marszu nadaje się do foto i do ptaszków.
Jedyną odczuwalną wadą tego zestawu jest konstrukcja głowicy tego montażu pozbawiona tarcia. Skutkiem tego jeśli chcemy na wyjściu używać kątówki i okularu w standarcie 2” (a jeszcze zabawniej: klina Herschela, barlowa - konieczny w tej konfiguracji - i okularu, a wszystko 2”), to mamy tak ciężką końcówkę że nam, za przeproszeniem, opada.
Z kolei pod dużą astro-lornetę będziesz potrzebował dedykowany statyw lornetowy, który raczej nie przyda ci się do innych celów. Ponadto ja bym sugerował zwykłą lornetę - z okularami pod kątem 360* Jeśli okulary są nachylone (45* lub 90*) to ciężko coś namierzyć bez szukacza, a tylko najdroższe modele mają ten dodatek. Duża lorneta z filtrem mgławicowym jest super, ale tylko i wyłącznie ‘oprócz’, a nie ‘zamiast’ teleskopu.
P.S. Życzę ci Cygnusie determinacji w podboju "Zadupia"; żebyś wyszarpnął (wynegocjował?) jak największy kawałek tortu i zwiększył swój potencjał co najmniej do poziomu przeciętnego "Zadupiaka".