Witam wszystkich forumowiczów!
Poprzedniej nocy postanowiłem z kolegą Teleskopem z tego forum, pojechać poobserwować niebo z racji tego, że pogoda tej jesieni jeszcze dopisywała i nie wiadomo, czy to już nie koniec z obserwacjami astronomicznymi na ten rok, bo jak wiadomo pogoda w Polsce o tej porze roku jest często fatalna. Na miejscówce, która znajduje się w okolicach Krakowa (miejscowość Więcławice Stare) przybyliśmy ok godziny 23:15. Niebo jest tam już dość znośne we wszystkich kierunkach oprócz południowego, gdzie niestety jest spora łuna od Krakowa, więc obserwacja tamtej części odpada. Po przyjeździe uświadczyliśmy niestety dość dużą wilgotność i zimny watr, który potem trochę przeszkadzał przy obserwacjach odbierając komfort cieplny, ale jakoś wytrwaliśmy do końca czyli okolic godziny 4 nad ranem. Sprzęt przez który obserwowałem ja to Newton 6" 150/750 Sky Wathera na montażu EQ3-2, natomiast kolega dysponował Newtonem 7" (18 cm) i ogniskową 1250 mm na popularnym dobsie. Teleskopy wycelowaliśmy na obiekty: M42, Hihoty, M31, M27,M57 Plejady, Jowisz, Księżyc. W czasie obserwacji wpadłem na pomysł spróbowana astrofotografii bez użycia jakichkolwiek napędów, jednie używając do tego celu pokręteł mikro ruchów od montażu. Podpiąłem więc mojego Canona 350D do teleskopu i zacząłem działać. Na pierwszy ognień poszła Gwiazda polarna. Obiekt najłatwiejszy do tej próby, gdyż jak wiadomo praktycznie stoi w miejscu i nie potrzeba było nic ruszać, gwiazdy względnie punktowe, dopiero przy dłuższych czasach było widać ich ruch w postaci kresek, naświetlanie 30 s. Następnie wycelowałem w mgławice Oriona i tu już musiałem używać pokręteł. Kilka prób i względnie wyszło, chociaż pojechanie trochę widoczne, ale i tak mniej niż bez "prowadzenia" w ogóle, niestety wygodne to nie było, gdyż w rękę zimno, drga i nie da się osiągnąć takiej precyzji jak z silniczkami. Naświetlałem ten obiekt 8 sekund przy ISO 1600 i muszę przyznać, że to najlepsza fotka tej mgławicy jaką zrobiłem dotychczas. Próba focenia innych obiektów nie przyniosła dobrych efektów ze względu na zbyt krótki czas naświetlania i trudności z uprowadzeniem przy dłuższym. Zakup napędów planuje na przyszły rok. Poniżej zamieszczam dokumentację fotograficzną tego eksperymentu. Na koniec Księżyc, niestety był nisko nad horyzontem i seeing był fatalny, także fotki nie zachwycają. Udało się też uchwycić światło popielate.
Podsumowując, obserwacje oceniam jako dość udane, niestety podczas składana sprzętu, wszystko było zaroszone i mokre, takie już uroki jesieni.