Skocz do zawartości

misiekc

Społeczność Astropolis
  • Postów

    631
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez misiekc

  1. Dwie sprawy: 1. Byl sobie watek http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...ic=4936&hl= i http://astro-forum.org/Forum/index.php?sho...ic=5224&hl= , w ktorym Mizar pokazal wyrazne rozdzielenie gwiazdy podwojnej o separacji na granicy teoretycznej rozdzielczosci teleskopu. Zrobil to uzywajac duzej przeslony centralnej. W duzym skrocie: przeslona centralna powoduje, ze obraz gwiazdy (srodkowe maksimum w obrazie dyfrakcyjnym) staje sie wyrazniejsze, ale jednoczesnie krazki dyfrakcyjne sa jasniejsze. Stad wzrost kontrastu dla wysokich i spadek dla niskich czestotliwosci. 2. Uprzejmie prosze nie pisac o wykresach "grafy"! Graf to zupelnie cos innego
  2. Innymi slowy, Jowisz nie bedzie w nich najlepiej wygladal.
  3. ad natura swiatla) Wlasciwosci swiatla nie zaleza od eksperymentu ani tym bardziej od sposobu w jaki chcesz opisywac eksperyment. Oczywiscie w niektorych wypadkach pewne cechy maja mniejszy wplyw a inne wiekszy. Skad wiesz, ze akurat w Twoim przykladzie mozna calkowicie zaniedbac wlasnosci falowe i uwypuklic wlasnosci kolpuskularne? Ja twierdze, ze nie mozna i ze promien swiatla nie przejmuje pedu ze zrodla, bo swiatlo jest fala, a fale pedu za zrodla nie przejmuja. Prosze, przekonaj mnie, ze masz racje? ad ksztalt zwierciadel) A dlaczego nie? Ty zaproponowales ten eksperyment i jego wytlumaczenie, wiec na Tobie spoczywa obowiazek przekonania mnie, ze Twoje tlumaczenie jest wlasciwe. Argumenty typu "a dlaczego mialoby byc inaczej" niestety nie przekonuja mnie. Od siebie dodam tyle, ze wzgledem obserwatora "nieruchomego" to lustro, ktore bylo na wysokosci 100m ma zarowno skladowa predkosci radialna jak i poprzeczna. Obserwowany rozmiar wzdluz skladowej radialnej zmienia sie w wyniku tzw. transformacji Lorentza, natomiast rozmiar poprzeczny pozostaje taki sam. Nie musze chyba dodawac, ze zmierzona przez obserwatora predkosc blizszej krawedzi lustra bedzie inna niz dalszej. Czyli ksztalt luster nie bedzie sie transformowal w sposob "jednorodny" Mi to w zupelnosci wystarczy do zakwestionowania co najmniej "rownoleglego" polozenia wzglednego poruszajacych sie luster, a co za tym idzie postulowanego przez Ciebie wyniku eksperymentu. Prosze, przekonaj mnie, ze sie moje obawy sa nieuzasadnione.
  4. Predkosc. mowiac scisle, to wektor, ktorego cechami sa m. in. watrosc i kierunek. Wiec druga czesc Twojego zdania zaprzecza pierwszej. Wiem, ze sie czepiam, ale z drugiej strony ktos powinien sie czepiac, zeby powszechnie nie mylono predkosci z wartoscia predkosci. Pierwsza obserwacja nie upowaznia wniosku w kolejnym zdaniu. Swiatlo nie ma natury kolpuskularnej tylko falowo-kolpuskularna. Miedzy innymi z tego powodu nie mozna traktowac fotonu jako kulki. Jesli nie wierzysz, ze nie mozna, to wytlumacz mi prosze jak wyjasnic spajki od jasnych gwiazd pojawiajace sie na wielu zdjeciach chocby z tutejszego dzialu "Astrofotografia". Tak. STW tlumaczy to tym, ze do obu koncow linijki jest tak samo daleko. Zwolennicy eteru mowia o skroceniu Lorentza wynikajacego z ruchu linijki wzgledem eteru. Ktore wytlumaczenie jest prostsze? Bardzo ciekawy eksperyment ale znowu bledny wniosek. Wzgledem obserwatora na Sloncu caly uklad zwierciadel i promienia swiatla "obracalby" sie, wiec promien latalby po tej samej drodze. Jak widac nawet klasyczne rozumowanie nie doprowadzi do "ucieczki" promienia. Oczywiscie mozna przeprowadzic eksperment "myslowy" w ktorym uwolnimy sie od tego ruchu obrotowego. W takim wypadku nalezy jednak wczesniej spytac, jaki ksztalt i wzgledne polozenie mialyby lustra, ktore poruszaja sie wzgledem obserwatora, a dopiero potem rozwazac odbicia promienia swiatla. Innymi slowy: skad wiesz, ze lustra wg tego obserwatora beda nadal plaskie i umieszczone naprzeciw siebie?
  5. Pisalem to juz chyba ze cztery razy, ale widac trzeba jeszcze raz. Predkosc rozchodzenia sie swiatla, jak zreszta predkosc rozchodzenia sie kazdego znanego mi typu fal nie zalezy od predkosci zrodla!!! I nawet Ci co wierza w eter nie podwazaja tego faktu. Swiatlo to nie kulki, ktore sobie wyrzucasz z pociagu i odbijasz o sciane!
  6. Mam pomysl - oczywiscie niesprawdzony Wyobraz sobie Meade Lightbridge bez gornej celi i kratownicy. W dolnej celi nie bedzie lustra. I teraz w ta dolna cele wsadzasz swoja tube. Podsumowujac- taki dobsonowy pojemnik na teleskop.
  7. Widze, ze jestes z Krakowa, wiec jesli jeszcze nie znalazles tej plytki to napisz na PW to sciagne ja i Ci wypale. A co do innych poruszonych kwestii to: 1. Windows jest wygodniejszym systemem do typowego, codziennego uzytku, natomiast jest niesamowicie skomplikowany jesli chodzi o powazna administracje nim. 2. Jesli ktos podlacza neostrade do komputera z windowsem bezposrednio przez usb to albo jest super specjalista od windowsow, albo jest bardzo odwazny, albo zupelnie nie zalezy mu na danych na dysku i pieniadzach w mBanku
  8. Odnioslem wrazenie, ze twoj teleskop zrobil na tobie dobre wrazenie. Jesli tak, to dlaczego chcesz go wymieniac? Bo ktos inny napisal, ze jemu by nie pasowal? To Twoj teleskop i wazne zeby Tobie odpowiadal. Ponadto jak piszesz jestes raczej poczatkujacym obserwatorem. Zapewniam Cie, ze na poczatku prawdopodobnie nawet nie zauwazylbys roznicy miedzy obrazami z roznych teleskopow, o ktorych pisza bardziej zaawansowani obserwatorzy. Sam na poczatku swojej przygody z astronomia uzywalem tanich okularow (kellnery, ploosle) i dopoki nie zaczalem czytac tego forum, to nie widzialem w nich zadnych wad. Moja rada to potrzymaj teleskop przez co najmniej rok. Chyba, za astronomia Ci sie wczesniej znudzi. Jesli po roku bedziesz wiedzial na co chcialbys go wymienic i dlaczego to wtedy wrocisz do tego tematu.
  9. Troche sobie poczytalem wczoraj o medium dla fal swietlnych, zwanym popularnie eterem. Oczywiscie w jeden dzien nie da sie uzupelnic wiedzy gromadzonej przez nauke w okresie dziesiecioleci, szczegolnie jesli chodzi o slepy zaulek tej nauki. Generalnie jednak odnioslem wrazenie, ze do dnia dzisiejszego istnieja "tegie" umysly, ktore bronia hipotezy eteru lub przynajmniej uwazaja, ze jego nieistnienie nie zostalo potwierdzone eksperymentem. Warto dodac, ze slynna transformacja Lorentza, wykorzystana pozniej przez Einsteina w STW, wedlug interpretacji jej autora mowila o "skroceniu" w wyniku ruchu wzgledem eteru wlasnie. Taka interpretacja tlumaczy wynik doswiadczenie Michelsona-Morleya (ktore wg. niektorych obalilo eter) dla "swiata z eterem". I to bylo celem Lorentza! Czytajac o eterze nie znalazlem zadnego wyniku doswiadczenia, ktorego zwolennicy eteru nie potrafiliby wytlumaczyc (a przynajmniej tak im sie wydaje) stosujac interpretacje typu Lorentza. Dlaczego wiec zwolennikow eteru wsrod powaznych naukowcow jest niewielu? Mysle, ze m. in. dlatego, ze ludzie przekonali sie do interpretacji Einstaina, bo jest ona w gruncie rzeczy znacznie prostsza. Moze to nieco przypominac walke teorii Ptolemeusza i Kopernika dotyczacej ruchu planet. Obie teorie poprawnie potrafily przewidziec polozenia planet i ksiezyca. Oryginalna teoria Kopernika byla nawet gorsza, m. in. dlatego, ze Kopernik uwazal orbity planet za okregi (a nie elipsy). Srodki tych okregow nie pokrywaly sie wzajemnie! Niemniej z czasem poprawiono model Kopernika i uznano go za obowiazujacy bo byl prostszy. A pewnie jakby ktos sie zawzial to wymyslilby taka postac oddzialywan grawitacyjnych, ktora bylaby w naturalny sposob zgodna z teoria Ptolemeusza. Analogicznie jak teoria grawitacji Newtona pasuje do modelu Kopernika. Podsumowujac osobiscie nie podzielam pogladow zwolennikow eteru oraz nie rozumiem sporej czesci tlumaczen relatywistyki w zgodzie z eterem. Prosty przyklad to chocby paradoks z drabina i garazem wspomniany w tym watku. Ale tak jak juz wczesniej napisalem, to ze czegos nie rozumiem nie oznacza automatycznie, ze tlumaczenie jest bledne. Poki co, abstrahujac od brzytwy Ockhama, o ktorej pisal Cygnus, wybieram STW, bo jej tlumaczenia rozumiem! Czyli rzeczywiscie jest prostsza!
  10. Zlapales mnie ! To co wtedy napisalem to prawda, ale nie cala prawda . Wracajac do eksperymentu - zarowno Ty, ja, jak i ktokolwiek inny (w inercjalnym ukladzie odniesienia) zobaczy jedna kule (dwie nalozone na siebie kule). Kula, ktora zobacze ja, bedzie miala srodek w miejscu dzie jestem ja, a kula ktora zobaczysz Ty, bedzie miala srodek w tym miejscu gdzie stoisz Ty. Dokladnie tak, pomimo ze po 1 sekundzie bedziemy daleko od siebie! Co wiecej, gdyby jeden z nas w jakis sposob opisal drugiemu, do ktorych punktow w przestrzeni dotarla widziana przez niego kula, to ta druga osoba stwierdzilaby, ze te punkty wcale nie tworza brzegu kuli! Parafrazujac popularne stwierdzenie o Teorii Wzglednosci: "wszystko jest wzgledne, oprocz predkosci swiatla w prozni"
  11. Wydaje mi sie, ze nic takiego nie napisalem. Nie zmienia to jednak faktu, ze predkosc rozchodzenia sie dowolnej fali zwykle nie zalezy od predkosci poruszania sie zrodla tylko od predkosci osrodka. Dodatkowo wg STW predkosc swiatla w prozni jest taka sama wzgledem jakiegokolwiek ukladu inercjalnego: zwiazanego ze zrodlem, ze "spoczywajacym" obserwatorem, czy tez rakieta lecaca wg obserwatora z predkoscia 0.5c. Oczywiscie mozesz sobie napisac, ze jedna rakieta leci w lewo z predkoscia wzgledem Ciebie rowna 0.75c, a druga w prawo z predkoscia 0.75c w zwiazku z tym, w Twoim ukladzie odniesienia odleglosc miedzy nimi powieksza sie o 450 000 km/s. To jest prawda. Jesli natomiast zaczynasz twierdzic, ze te rakiety oddalaja sie o 450 000 km/s w kazdym ukladzie odniesienia to juz jestes w bledzie. Z przykroscia przyznaje, ze powyzsze zdanie przekracza zarowno mozliwosci mojej wyobrazni jak i analityczne zdolnosci opisu takiej sytuacji. Jak zrodlo swiatla moze byc w srodku okregu po ktorym porusza sie swiatlo wypuszczone z tego zrodla? Natomiast jesli pozwolisz, zmodyfikuje Twoj eksperyment do zrozumialej dla mnie wersji. Otoz przypuscmy, ze zrodlo w jedej chwili wysyla fale elektromagnetyczna we wszystkich kierunkach. Okregiem (kula) bedzie zbior punktow do ktorych dotrze swiatlo po okreslonym czasie. W takim wypadku, wg STW w kazdym ukladzie inercjalnym ta kula pozostanie kula o takim samym promieniu (bo predkosc swiatla jest taka sama), a jej srodkiem bedzie punkt w ktorym nastapila emisja swiatla. Jesli emisja nastapi z dwoch zrodel: spoczywajacego i poruszajacego sie, ale nastapi w tym samym punkcie przestrzeni to kule beda mialy wspolny srodek. Prosze nie obraz sie po tym co teraz napisze, bo nie takie sa moje intencje. Odnosze jednak wrazenie, ze nie rozumiesz Szczegolnej Teorii Wzglednosci. Nie twierdze bynajmniej, ze ja rozumiem. Byc moze nawet rozumiem ja gorzej od Ciebie pomimo niescislosci w Twoim rozumowaniu zaprezentowanym w tym watku. Generalnie nie ma sie czym przejmowac, poniewaz pewnie tej teorii nie rozumie 99,9% ludzi i jakos z tym zyja. Problem natomiast polega na tym, ze bardzo trudno kontestowac jakakolwiek teze, jesli ma sie problemy z odpowiedzia na pytanie o czym ta teza mowi.
  12. Prosze spojrzec na zalaczony rysunek. Z punktu A do punktu B leci promien swietlny. W naszym ukladzie (v=0) widzimy, ze odleglosc miedzy A i B to 300 000 km. Wg naszego zegarka promien swiatla dotal do B po uplywie jednej sekundy. Obserwator, ktory porusza sie wzgledem nas z predkoscia 1/2 c w kierunku rownoleglym do AB widzi natomiast, ze odleglosc miedzy A i B to ok. 259 808 km. Wg niego swiatlo dotrze do B po ok. uplywie 0.87 sek. W obu ukladach zmierzona predkosc swiatla jest taka sama. Zmienia sie jednostka czasu i odleglosci. A teraz troche filozofii . Otoz od podstawowki nas ucza, ze wszystkie uklady inercjalne sa rownowazne, czyli innymi slowami predkosc jest pojeciem wzglednym. Mozna ja mierzyc tylko wzgledem czegos innego. Doswiadczenie pokazalo jednak, ze istnieje pewna szczegolna predkosc - predkosc swiatla w prozni, ktora jest dokladnie taka sama we wszystkich inercjalnych ukladach odniesienia. Ale predkosc z definicji to iloraz drogi i czasu. Skoro wiec wartosc ilorazu sie nie zmienia to musza zmienic sie jego skladniki. I zmieniaja sie tak jak na zalaczonym obraku! I to jest cala STW. Reszta to konsekwencje dwoch powyszych faktow. Faktem jest, ze czesto te konsekwencje sa niezgodne z intuicja i w zwiazku z tym sa trudne do interpretacji.
  13. ad. rakiety A, B i punkt C). W/g STW (Szczegolnej Teorii Wzglednosci) nie bedzie roznicy czasu miedzy rakietami A i B przy ponownym przejsciu przez punkt C. Co wiecej nie wynika to bezposrednio z STW ale z "izotropowosci" przestrzeni - czyli faktu, ze w przestrzeni zaden kierunek nie jest wyrozniony. Co wiecej, STW nie umozliwia bezposredniego porownania czasow w rakietach A i B bo z zadna z nich nie jest zwiazany tzw. "inercjalny uklad odniesienia" - a w tylko w takich ukladach "dziala" STW. Dlaczego A i B nie sa ukladami inercjalnymi - bo obie zawracaja, a zeby zawrocic musza zmienic predkosc. Porownanie ukladow A i B jest mozliwe na gruncie STW tylko dzieki istnieniu punktu C, ktorego predkosc nie zmienia sie w trakcie eksperymentu - czyli jest ukladem inercjalnym. Poniewaz wzgledem punktu C obie rakiety zachowuja sie tak samo - tzn najpierw leca a potem zawracaja i wobec tego, ze nie ma wyroznionego kierunku w przestrzeni, zegary A i B po powrocie do punktu C beda pokazywac ten sam uplyw czasu. Oczywiscie uplyw czasu pokazany przez zegar C bedzie wiekszy i to jest wynikiem STW. Na zakonczenie jeszcze jedna uwaga, ktora czesto jest powodem problemow. Dlaczego to A zawraca? Przeciez dla kogos, kto stiedzi w A to C zawraca wzgledem A? Otoz, zarowno w A i C obserwator moze zmierzyc, czy przy "zawracaniu" odczuje dzialanie sily odsrodkowej lub bezwladnosci - takiej samej jak przy zakrecaniu, hamowaniu czy rozpedzaniu samochodu. W A oserwacja da wynik pozytywny, podczas gdy W C tej sily nie bedzie. Stad wlasnie wiadomo, ze to C jest ukladem inercjalnym a nie A. Stad tez bierze sie roznica w "uplywie czasu" przy ponownym spotkaniu. Zauwazmy dodatkowo, ze gdyby A nie zawrocila, tylko leciala dalej to nie bylibysmy w stanie porownac uplywu czasu w A i C. Nie daloby sie wiec powiedziec, ze gdzies czas plynie wolniej. ad. promien swiatla z rakiety). Promien swiatla wyslany z rakiety w czasie 1 sek (mierzonym w rakiecie) odleci od niej na odleglosc ok. 300 000 km (mierzona przez obserwatorow w rakiecie). Wg obserwatorow znajdujacych sie w innym ukladzie inercjalnym zarowno zmierzony czas jak i odleglosc moga byc inne! Przy okazji: jednym z istotnych problemow w Twoich rozumowaniach, ktore bardzo utrudnia ich analize i byc moze prowadzi do blednych wnioskow jest to, ze operujesz na obliczonych wartosciach drogi i czasu a nie piszesz wzgledem ktorego ukladu inercjalnego je wyliczasz. A jak wiadomo "wszystko jest wzgledne" A co do odkrycia, to wystarczy ze opracujesz odpowiednie doswiadczenie, ktore je potwierdzi obalajac jednoczesnie inna, obecnie stosowana do opisu tego doswiaczenia teorie. A to ze ja czegos nie rozumiem moze co najwyzej swiadczyc o jakosci tlumaczenia i/lub moim ograniczonym potencjalem umyslowym Odnosnie uwagi Zbig'a o zderzeniach: masz racje. Co wiecej zderzenie dwoch samochodow to tez nie bezposredni kontakt nalezacych do nich protonow, neutronow i elektronow tylko efekt oddzialywania elektromagnetycznego miedzy tymi czastkami. Zdecydowanie uzylem slowa zderzenie w jego potocznym znaczeniu. Na swoje usprawiedliwienie moge dodac, ze nie znam takiego zderzenia, w ktorym to slowo oznaczaloby rzeczywisty, bezposredni kontakt na poziomie czastek elementarnych. Ponadto, wg obecnego stanu wiedzy czastki elementarne raczej nie sa malymi sztywnymi kulkami, wiec zderzenia w takim "scislym" sensie po prostu nie ma.
  14. Podaj, z uzasadnieniem, choc jeden paradoks STW. a teraz przykladowe bledy, a w zasadzie jeden, ten sam blad: - medium.htm: - index.htm Predkosc swiatla w stosunku do zrodla wynosi c! To jeden z postulatow STW. I jeszcze troche uwag do twierdzen w tym watku: W prozni, gdzie jest sama "przestrzen" dzwiek sie nie rozchodzi. mozemy mierzyc wzgledem czegokolwiek, natomiast uniwersalna wielkoscia jest predkosc fali wzgledem osrodka, w ktorym ona sie rozchodzi (nie wzgledem zrodla). Poniewaz proznia jest taka sama, niezaleznie czy sie "porusza" czy nie, wiec prosta (choc wysoce nieintuicyjna) konsekwencja jest to, ze fale rozchodzace sie w prozni poruszaja sie z ta sama predkoscia wzgledem dowolnych obserwatorow. No wlasnie poprzez wzajemne zderzenia. Zauwazylem, ze zaczynam czepiac sie po kolei wszystkiego co napisales, wiec to chyba znak, ze powinienem juz skonczyc pisac, zanim dojdzie do klotni . Pozdrawiam. ps. Tak na prawde to ciagle nie wiem na czym polega Twoje odkrycie. Byc moze sie myle i to Twoje stwierdzenia sa sluszne. Zaproponuj wiec jakis eksperyment, ktorego wynik wg. Twoich obliczen bedzie inny niz wg. obliczen zgodnych z teoria Einteina. Po wykonaniu eksperymentu okaze sie kto mial racje.
  15. Proponuje przeczytac http://renshaw.teleinc.com/papers/fizeau4b/fizeau4b.stm. Predkosc oczywiscie sie zmienia . Odnosnie Twojej strony, to uwazam, ze powazniejsze problemy z rozumowaniem pojawiaja sie po rysunku 5. W szczegolnosci "podoba" mi sie zdanie . W nawiazaniu do pytania Elwiry, uzupelniajac wypowiedz Zbiga, dodam, ze teoria wzglednosci przewiduje, ze predkosc swiatla w poruszajacej sie wodzie to: (vs + vw)/(1 + vs*vw/c^2), gdzie vs - predkosc swiatla w wodzie, vw - predkosc wody, c - predkosc swiatla w prozni. Z tego wzoru nigdy nie wyjdzie nic wiekszego niz c (oczywiscie jesli vs i vw sa mniejsze od c). Dlatego dopiero wynik eksperymentu pokazujacy sumaryczna predkosc wieksza od c, lub przynajmniej niezgodna z wartoscia wyliczona z tego wzoru bylby powaznym ciosem dla fizyki teoretycznej.
  16. http://www.cloudynights.com/documents/swan.pdf - to poki co najporzadniejszy test jaki widzialem w sieci. Wynika z niego, ze sa to przyzwoite, ale jednak ekonomiczne okulary. Szczerze mowiac sam sie zastanawiam nad tego typu zakupem, z tym ze do teleskopu f/10.
  17. Po kilku latach znowu kosmologia wraca na top http://nobelprize.org/nobel_prizes/physics/laureates/2006/
  18. Oczywiscie pierwsza czesc wypowiedzi Zbiga jest prawidlowym i istotnym uzupelnieniem tego, co napisalem. Predkosc osrodka to tez jedna z jego wlasnosci . Natomiast nie jest prawda, ze wynik opisywanego doswiadczenia jest niezgodny z teoria. Powaznym problemem dla obecnie obowiazujacej teorii bylby wynik eksperymentu mowiacy, ze wypadkowa predkosc swiatla w poruszajacej sie wodzie moze byc wieksza od predkosci swiatla w prozni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.