Skocz do zawartości

MarcinSn

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez MarcinSn

  1. Twoje mi się bardziej podoba - bardziej przypomina cygaro:) I tak na serio, widać, że niewiele Ci brakuje do HST. A może płaskoziemcy maja racje, że żadne HST nie krąży na obicie, tylko to fotomontaże zdjęć naziemnych???
  2. Dobre i to? Ja bym nie był taki wybredny... Super B&W!
  3. Lubię oglądać Twoje filmy - są tak optymistycznie fajnie zrobione - jakby w danym miesiącu miało nie być w ogóle chmur Aż miło się ogląda. Co do M44 - zastanawia mnie jedna rzecz - u mnie literatura podaje ilość gwiazd około 500 (max), nawet polskie Wiki podaje 350 gwiazd (cytujące P. Rudzia, czy "Uranię"), a u Ciebie 1000. Znalazłem też w innych źródłach (np. anglojęzyczne Wiki, czy http://www.messier-objects.com), że ma 1000 gwiazd. Gromada znana od starożytnych, a do dziś takie rozbieżności co do rzeczywistej ilości błyszczących składników. W każdym razie zwróciło to moją uwagę i to też na korzyść filmu!
  4. Ponieważ jest piękna pogoda, to zdecydowałem się ulec presji mediów i wielu, którzy mnie pytali, czemu nie planuję oglądania dziś Księżyca. A ponieważ w kwietniu ubiegłego roku robiłem pełnię dokładnie tym samym setupem, to zamieszczam "superksięzyc" w formie porównania. Widać też, po cieniach i rzeźbie kraterów przy brzegach (które są ocieniowane praktycznie po przeciwnych stronach), że pełnia pełni nie równa. SCT 6", Nikon D3100.
  5. Nie upieram się przy niczym. Te 40% skuteczności jest dla 300s., (mnie nawet dziwi to, że 40% jest dobre a 60% złe - tzn., że skoro wychodzą niektóre zdjęcia dobre, to znaczy, że nie ma problemu z właściwym ustawieniem na biegun, a po prostu montaż nie pracuje równo, czyli Twoja wersja uszkodzonego montażu byłaby słuszna. Inna możliwość, że jest to jakaś stała natura sprzętu tej klasy - jakieś nierówności na ślimacznicy, czy coś takiego. Dodam, że 120s. ma skuteczności jakieś 75%. Chciałem tylko pokazać powyżej, że przy odrobinie cierpliwości i wytrwałości można pobawić się w "astrofoto", może nie artystyczne, ale przynajmniej jako takie osobiste osiągnięcie czegoś więcej niż w wizualu, takie zwykłe "upolowanie" obiektu - sprzętem najniższej klasy. Wiem, że dla niektórych użytkowników może to wiązać się bardziej z uciążliwością niż z przyjemnością, ale jak to mówią, jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Zgadzam się też z Tobą, że trzeba rozważyć, czy polecać taką drogę ludziom z szerszych kręgów, bo faktycznie mogą potem być zawiedzeni.
  6. Ja bym jeszcze jedną uwagę dodał. Tworząc film mający być poradą dla kupujących sprzęt do wizuala i do astrofoto, konieczne jest, tak uważam, jakieś przynajmniej kilkuletnie doświadczenie zarówno w jednej, jak i drugiej dziedzinie - albo bezpośrednia znajomość z kimś takim i omówienie szczegółów przy tworzeniu filmu. Dyskusja była o EQ 3-2, owszem (sam mam właśnie takiej klasy montaż i przy odrobinie cierpliwości i niepożałowania dla 60% materiału jestem w stanie uciągnąć 300s. ekspozycji z Edka z flattenetrem dającym łącznie w 344mm ogniskowej dla Canona modyfikowanego), ale ja chciałem pokazać, że mając już pewne doświadczenie, można już co nieco wyciągnąć z setupu "śmieciowego" i wyśmiewanego przez wszystkich, klasy EQ-1 z Nikonem i najprostszym obiektywem 200mm. Być może trzeba wcześniej zrobić i obrobić kilkadziesiąt zdjęć, każde po kilkadziesiąt klatek, ale ostatecznie da się. A przypuszczam, że przy znajomości technik obróbki, jakich uczą i proponują mistrzowie, można by jeszcze więcej osiągnąć na takim najniższej klasie sprzęcie. Właśnie mam EQ 3-2 i przy odrzuceniu średnio około 60% materiału udaje się zrobić zdjęcia 300s. dla ogniskowej 344mm. Tu są moje 2 przykłady jakie mi się przypomniały z wielu i to w H-alpha. Nie obsługiwałem jednak innych montaży typu EQ 3-2, więc nie wiem, czy nie mam przypadkiem jakiegoś "udanego" modelu.
  7. 1) Nikon D3100, najtańszy, choć w sklepie kupiony za 1800zł, gdy ten model wchodził dopiero, ale na rynku wtórnym powiedzmy, że za 400 zł się kupi 2) EQ 1 kupiony wraz z teleskopem (450zł), bo samego takiego "montażu" nie sprzedają chyba, ale załóżmy że na giełdzie można kupić za 150zł, 3) silniczek ekonomiczny do EQ 1 - 115 zł 4) obiektyw Nikkor 55-200mm (najtańsza wersja bez VR) 520zł 5) To musi być (zwłaszcza przy naszych nocach i małej aperturze obiektywu) - akumulator do grzałek - 50zł 6) Grzałki (ze sterownikiem, lub w ostateczności bez) - na forum kupiłem za 130zł (bez sterownika pewnie z 50zł) I mamy sprzęt minimalnie za 1285 zł. Ale czy wszystko uda się kupić tanio i odpowiednio sprawne? Wiem, prawdziwego astrofoto na tym się nie da robić (nie wiem, czy nawet da się zacząć przygodę w astrofoto z tym) - ale mając pewne już doświadczenie w zeszłym roku podjąłem próbę na takim "setupie" i z efektów jestem zadowolony. Poniżej zdjęcia z takiego zestawu minimum: Wszędzie ogniskowa 200mm i czasy po 30s., klatek po kilkadziesiąt.
  8. MarcinSn

    M44

    Żarty żartami, ale pytanie jest uzasadnione (niestety). Kiedy obserwuję tą gromadę (też bardzo lubię na nią patrzeć przez lornetkę - 15x70), to przypomina mi ona (subiektywne doznanie) takiego liska stojącego bokiem z odwróconą do nas głową i z wystawionym językiem. Niestety nijak ma się to do gwiazd zaznaczonych na szkicu Brakuje mi kilku jasnych gwiazd, które powinny jednak tam być. Dlatego też m.in.zaproponowałem Ci powtórzenie obserwacji, bez przeszkadzającego Księżyca.
  9. MarcinSn

    M44

    Dobrze będzie, jeśli powtórzysz tą obserwację przy nowiu (tym samym sprzętem i w tym samym miejscu i mniej więcej przy takiej samej wysokości M44 nad horyzontem i zbliżonych warunkach atmosferycznych, lub lepszych). Przypuszczam, że na szkicu znajdzie się jakieś dwa razy więcej gwiazd. Będzie to świetny przykład obrazujący różnice między obserwacjami przy Księżycu i bez jego wpływu. Pozdrawiam, Marcin.
  10. W zeszłym miesiącu miałem możliwość nawet dość długiej rozmowy z prof. Meissnerem i co ciekawe poruszaliśmy również kwestię z tego postu - czy pierwsza sekunda trwała tyle samo? I dostałem odpowiedź: Tyle samo. I tu było wyjaśnienie, ale nie potrafię go teraz jasno przytoczyć... Bardzo się cieszę z tego spotkania, było to dla mnie prawdziwe wydarzenie!
  11. Błagam, tylko nie porównuj mnie do płaskoziemców. Co innego wiara w byle co (łatwowierność), a wiara sensowna. Mówiłem o tym w sensie wielu dziedzin nauk, gdzie po prostu wierzymy naukowcom, bo sami nie mamy ani czasu, ani możliwości sprawdzić, ale argumentacja ich wraz z naszą wiedzą i zdrowym rozsądkiem nas przekonuje. Co do ogólnego problemu nazwijmy to "Newtona i Einsteina": Właśnie przypuszczam, że właściwy rozwój nauki biegnie w ten sposób: 1) teoria --> 2) teoria, która wskazuje na to, że w pewnych warunkach działa poprzednia teoria, a w pewnych warunkach nie --> (...) n) teoria, która ogarnia wszystkie warunki, w tym osobliwość. [Tu by nawet pasowała płaska Ziemia w pewnych warunkach: lokalnie jest płaska i wiele obliczeń lokalnych działa, jak gdyby Ziemia była płaska, ale w szerszej skali się to "załamuje", stąd starożytna teoria płaskiej Ziemi w szerszej skali nie działała i potrzebna była nowa teoria - kulistej Ziemi, to też przy kolejnych szczególniejszych warunkach nie działało i trzeba było kolejnej teorii - Ziemi w kształcie elipsoidy obrotowej, itd. To samo z orbitami planet - Kopernik: "po okręgach", Kepler: "Po elipsach", a przecież elipsa to szczególny przypadek okręgu, więc w pewnych warunkach, lub przybliżeniu działa jedna teoria i druga... Oczywiście jest jeszcze szerszy model - Kuhna (poparty na historii nauki), że jest (mówiąc w skrócie) jakiś paradygmat, który trwa i trwa, ale w pewnym momencie nie wytrzymuje już próby kolejnych obalających go tez i następuje rewolucja naukowa (np. Kopernikańska - śmieszne były te próby ratowania geocentrycznego modelu, gdzie powstawały coraz to wymyślniejsze epicykle wyjaśniające ruchy ciał niebieskich naszego US, a tymczasem jeden Kopernikański przeskok wyjaśniał wszystkie te ruchy na raz). Jaka jest przyszłość Wszechświata? (mamy chyba ze trzy modele). Jaka była przeszłość Wszechświata? - też mamy jakieś modele, z których prym wiedzie BB. Jak było i będzie na prawdę? Innymi słowy: Skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy? Do odpowiedzi zbliżamy się, ale czy wystarczająco, by odpowiedzieć? Nie wiem. Na pewno musimy podejmować starania ku temu. To jest droga nauki i także filozofii. PS. Znakomity polski filozof Roman Ingarden w kontekście życia człowieka powiedział takie (może nawet i zatrważające) słowa: "Żyjemy na nieskończenie cienkim ostrzu teraźniejszości stanowiącym granice między dwoma nicościami: przeszłością, której już nie ma i przyszłością, której jeszcze nie ma". Nauka w sposób sprytny i rozumowy próbuje sięgnąć do tych dwóch roztaczających się przed nami nicości.
  12. Śledzę tą dyskusję, bo też mnie ona bardzo zajmuje. Cieszę się, że są tacy "dociekliwi", choć jak mówią o sobie nieco na bakier z nauką oraz tacy "wierni nauce" i obaj mający do siebie szacunek, co pomaga konstruktywnej dyskusji. Wydaje mi się, że to ostatnie zacytowane tu zdanie świadczy o zrozumieniu pewnego elementu we współczesnym modelu kosmologicznym. Jednak przypuszczam, że problem ciągle tkwi na "styku" pomiędzy bezsensownością teorii (czyli osobliwością) i naszym, w miarę zrozumiałym w ramach OTW, postrzeganiem Wszechświata. No bo: Jak można wyprowadzać dzieje Kosmosu z czegoś, w czym załamuje się cała nasza dotychczasowa wiedza (czyli z osobliwości)? Już Arystoteles mówił, że mały błąd na zrobiony na początku urasta do rozmiarów kolosalnych w kolejnych etapach rozumowania. A tu na początku mamy: "Nic nauka nie może powiedzieć na ten temat" - (bo przecież fizyka nie znosi nieskończonych wartości, a takie są w osobliwości). Czy z tego nie wynika, że możemy sobie wymyślić (wywnioskować, wydedukować, indukować - w zależności od tego, w którą stronę pójdzie nasz stoper) co tylko chcemy? Innymi słowy - w osobliwości mamy: "tu nauka nie może nic powiedzieć na ten temat". A za chwilę, za ułamek sekundy (jak on jest mały? - tu Planck już dał nam odpowiedź, a Wiater próbuje skorygować Plancka zmniejszając ten czas chyba w nieskończoność) nauka już wie wszystko - czy to jest nie dziwne??? Całą naszą naukę wyprowadzamy z tego, co jest sprzeczne z naszą nauką. Już Duns Szkot odkrył prawo logiczne, że ze sprzeczności można wyprowadzić jakiekolwiek zdanie i zawsze będzie ono prawdziwe (to jest prawo logiczne - siejące nieraz wielkie spustoszenie w ludzkich rozumowaniach, ale niestety tak jest: jeśli uznamy coś bezsensownego na początku, to wszystko, cokolwiek tylko chcemy, możemy z tego wyprowadzić). Wiem, Behlur zaraz powie, że "nie wyprowadzamy", tylko "cofamy się" do tego momentu. Tu jest haczyk. Strzałka czasu w fizyce teoretycznej może biec w dwie strony. Ale czy może ona tak biec w rzeczywistości? Wiemy, że nie (w ramach OTW - tak mi się zdaje, tu niech Behlur mnie poprawi, jeśli się mylę). Nie jesteśmy w stanie sprawdzić jak wyglądał poziom muzyki w życiu starożytnych ludzi, nie mówiąc o pierwotnych, a wiemy co się stało w pierwszych chwilach naszego teoretycznie zrozumiałego Wszechświata, z dokładnością do niewiarygodnie małych ułamków sekundy? Ja tego nie potrafię sprawdzić. Muszę wierzyć, wierzyć naukowcom, którzy są ode mnie mądrzejsi w tych sprawach i faktycznie badają stany chwilowe cząstek elementarnych tam pod Genewą. Ponoć stany tych cząstek trwają dosłownie ułamki sekund. Czy właśnie nasze zdobywanie wiedzy nie polega na wierze? Wierzymy tym, co byli na Antarktydzie i wierzymy ich opowieściom jak tam jest, choć prawdopodobnie nigdy tam nie będziemy i nie sprawdzimy tego. Podobnie z wieloma innymi dziedzinami nauk. Są różne mankamenty i niepewności. Ale gdyby ich nie było, już nie potrzebowalibyśmy nauki. Dzięki temu rozwijamy się i doskonalimy.
  13. Piękne zdjęcie! Bardzo lubię takie nocne krajobrazy. Od jakiegoś czasu próbuje takie robić, ale jeszcze mi nie wychodzi (mało okazji do takich prób).
  14. Wieloryb w 10s. z miasta, przy Księżycu w I kwadrze. Wczorajsze krótkie okienko pogodowe zmobilizowało do przewietrzenia sprzętu:) SW 12", Dobson GoTo, Nikon D3100, 100x10s., ISO 3200.
  15. Ja dopiero zbieram na monitor - po przeczytaniu niedawnego wątku o "ostatnim elemencie układanki". Dotąd pracuję na ekranie laptopa... Tak czy owak marzę o zrobieniu takie zdjęcia! (ale tu wchodzą inne elementy układanki
  16. Dziękuję za miłe słowa! Cieszę się:)
  17. Dlaczego mam zostawić Plancka w spokoju? Poniżej kilka luźnych (!) moich rozważań co do relacji między faktem a teorią naukową. Po co mam wyważać otwarte drzwi, skoro nie czuję się mądrzejszy od Plancka i nie znajduję lepszego określenia minimalnych wielkości. W prawdzie idąc za antynomiami Kanta (z których jedna np. mówi, że równie uzasadnione jest stwierdzenie, że w świecie istnieją elementy proste, jak i stwierdzenie, że nie ma takich elementów i wszystko można dzielić w nieskończoność), można mieć wątpliwość co do tezy Placka, ale to tylko utwierdza nas, że przy takim badaniu świata jesteśmy w obszarach teorii. Niektóre z nich są jednak chyba bardziej prawdopodobne. Mówimy, że np. elektronu nie da się zobaczyć - bo jest zbyt mały, mniejszy od długości fali światła widzialnego, więc "nie ma" koloru, ani powierzchni. To może go nie ma? Ale jest, bo przecież na co dzień mamy do czynienia z przepływem elektronów. Podobnie z atomami - niby takie nieuchwytne, a elektrownie atomowe (i bomby niestety) jakoś namacalnie działają. No i ten Wielki Wybuch - też, za Kantem świat równie racjonalnie może być odwieczny, jak i mieć początek, ale Wielki Wybuch jest teorią, która próbuje sporo wyjaśnić, choć na pewno nie ostateczną rację, bo przecież może być stworzony (co nie wyklucza, że Bóg posłużył się tym wybuchem) i/lub tzw. Wszechświat oscylujący (dziś naukowcy szukają pozostałości - fal grawitacyjnych? (nie wiem), w każdym razie jakichś wielkich "kręgów" z potężnych wydarzeń z poprzedniej generacji Wszechświata - zakładając jego oscylujący charakter). Znowu mamy tylko teorię, ale jakoś wiele do niej pasuje - wymyślisz coś mądrzejszego i pasującego do różnych zjawisk, które się obserwuje, to będzie kolejna teoria i pewnie dostaniesz Nobla. No, ale wymyśl i znajdź przekonujące uzasadnienia. Dla mnie Wielki Wybuch to nie jest dogmat wiary, lecz teoria, ale jak na razie najbardziej prawdopodobna. A tylko prawdopodobieństwo nam zostaje, bo jak wspomniano, czym dla nas jest 14 mld lat, jak to w ogóle zrozumieć? I był ktoś przy tym Wybuchu, że tak dokładnie opisano pierwszą jego sekundę? Ale z drugiej strony: Czy patrząc na rzekę musimy wybrać się w góry, by stwierdzić, że skoro jest ta rzeka, to na pewno ma źródło? A może jest tam gdzieś wielki smok, który ze swej gardzieli wyprowadza wody oglądanej przez nas rzeki... Lecz co jest bardziej prawdopodobne: smok, czy źródło w górach?
  18. Być może wiaterwiaterowi chodziło o ujemny wykładnik tej potęgi, skoro dalej mówi o "takim pojedynczym ułamku sekundy" - ale ta liczba też nie ma sensu nie tylko w doświadczeniu człowieka, ale i w fizyce teoretycznej. Najmniejsza jednostka czasu, o której jest w ogóle sens mówić to tzw. Czas Plancka, który jest rzędu 5x10^ -44 s. Jest to czas związany z kolei z Długością Plancka, a ta, mówiąc w skrócie, z wielkościami cząstek elementarnych. Czas Plancka to czas, jaki potrzebuje foton na przebycie Długości Plancka.
  19. Jeśli można i Autor nie będzie miał nic przeciwko temu, to i ja spróbowałem zaczerpnąć z bogactwa tego zdjęcia.
  20. Chmury przeminą, niebo zostanie.

  21. Jeszcze do Księżyca sprzed dwóch dni (22 stycznia) - wersja krótko czasowa i kompilacja "HDR" z popielatym światłem.
  22. Zgadłeś 10/13 - biorąc pod uwagę jakość niektórych zdjęć to bardzo dobry wynik! Powinno być: 3) - C/2012 K1 (PANSTARRS); 6) - C/2015 V2 (Johnson); 12) - C/2014 Q2 (Lovejoy) - tu zamiast niej napisałeś drugi raz kometę Lovejoy'a C/2013 R1, więc może tylko "literówka"? Zapomniałem dodać, że za 100% trafień nagrodą był tygodniowy dostęp do teleskopu JWST, gdy będzie już na miejscu
  23. Dziś wieczorem zrobiło się na chwilę okienko pogodowe - w sam raz na mini sesję Księżyca. Okazało się, że było piękne zakrycie (niestety były chmury wtedy) i odkrycie gwiazdy HR 94 (Mag. 6.1) - ja to przegapiłem. Na zdjęciu pokazany jest ruch owej gwiazdy, jaki wykonała oddalając się od Księżyca w czasie 100s. Interesujące są te osobno świecące kratery tuż przy terminatorze. Zdjęcie było naświetlane 25x4s., ISO 800, Nikon D3100, SCT 6".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.