Skocz do zawartości

MateuszW

Biznes
  • Postów

    9 964
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Odpowiedzi opublikowane przez MateuszW

  1. 8 minut temu, Duser napisał:

    Proszę bardzo. Dodam , że temp. chipa była -30stC . Ciekawe, co wyjdzie ( obstawiam że wyjdzie podobnie)

    Obawiam się że różnica w LP i jakości nieba spowoduje znacznie większe różnice, niż te wynikające ze sposobu zbierania materiału.

    • Lubię 1
  2. Ja mam takie cienkie, przylegające rękawiczki z przeniesieniem dotyku na dwóch palcach. Były tanie, z jakiegoś sklepu sportowego. Dla mnie grube rękawice do astronomii nie mają sensu, bo nie da się nimi operować precyzyjnie sprzętem. W cienkich jest wygodnie, a chowając od czasu do czasu ręce do kieszeni nie robi się zimno.

     

    Podeślij co masz na myśli pisząc o tych rękawicach za ponad 100 zł.

     

    Zastanawiam się jeszcze nad opcją elektrycznie ogrzewanych rękawiczek, żeby zachować "manewrowość" rąk i poprawić odporność na zimno. Na razie jednak nie mam konkretnych propozycji.

  3. Mi gwiazdy jakoś szczególnie nie przeszkadzają. Za to bardzo rzuca mi się w oczy granica między odszumianą, a nie odszumianą częścią galaktyki. Szczególnie jest to widoczne w dolnej części. Jest zbyt ostra granica między dość różnie potraktowanymi partiami.

    Jednakże całościowo zdjęcie prezentuje się fajnie i biorąc poprawkę na miasto jest nawet bardzo fajnie :) Ostatnio też coś ją naświetlałem z miasta, ale chyba za słaby seeing był żeby coś wyszło.

  4. Ile ludzi tyle pomysłów. Zacznijmy przede wszystkim od tego, jaki masz montaż oraz tubę.

    Mamy tu kilka sprzecznych wymagań:

    -czy użyć huba? Ograniczy kable, ale może powodować problemy. Moja odpowiedź - użyć i przetestować, żeby problemów nie było :)

    -czy umieścić komputer na ziemi/nodze statywu, czy może na ruchomej części montażu, albo samej tubie? Komputer nieruchomy nie obciąża montażu, ale za to ciągną się kable, które też mu przeszkadzają, a do tego mogą się plątać. W Twoim wypadku (mikroPC zapewne PC stick)  jak najbardziej wieszać na montażu, albo nawet na tubie - same kable konieczne do pociągnięcia poza montaż będą bardziej ciągnąć montaż, niż sam komputer.

     

    Ja mam u siebie dwa rozwiązania. Pierwsze (historycznie) jest takie:

    DSC_0805.thumb.JPG.f2fc7d04ca20684ba1b11b37db0e89a4.JPG

    Skrzyneczka na montażu, która rozdziela sygnały USB oraz zasilanie, a mini PC (większy niż Twój) znajduje się poza montażem (na końcu tego kabla na dole). Pilot DF normalnie jest przyczepiony rzepem (3M) do tej skrzyneczki, żeby nie plątały się kable.

     

    Drugie rozwiązanie to mikroPC (pewnie taki jak Twój) zamocowany na tubie:

    DSC_1778.thumb.jpg.07a516584df92cce5e8054a58df55ed5.jpg

    Tutaj wszystko jest już spięte krótkimi kablami, które się nie plączą i nie zahaczają o nic. Z tuby w dół idzie tylko kabel zasilający, czyli minimum. Dodatkowy plus jest taki, że tubę przechowuję w postaci "uzbrojonej", czyli z kamerą i PC i w terenie nie trzeba niczego podłączać.

     

    Gdybym obecnie miał wybierać, to zdecydowanie użyłbym drugiej opcji. Kwestią czasu jest, kiedy również w Newtonie dokupię mikroPC i zamocuję go na tubie zamiast obecnego kompa i skrzynki z hubem. To jest po prostu najwygodniejsze i najlepsze rozwiązanie (żadnych wiszących kabli, żadnego zahaczania).

  5. Ja w TS65 wcale nie stosuję przeostrzania i jest ok. Przeostrzam przy zmianie obiektu i flipie, czyli powiedzmy co 2-5h. Kiedyś miałem problemy wyraźnej ucieczki ostrości, które jak się okazało był spowodowane niewyregulowanym wyciągiem i pewnie jakimś jego lekkim kiwaniem. W praktyce zawsze boję się, że przy przeostrzaniu tylko pogorszę sprawę. Bo często jest tak, że jak seeing siądzie, to już nie da się wyostrzyć tak dokładnie, jak wcześniej się udało. Więc jak udało się dobrze, to staram się nie ruszać :) 

  6. 45 minut temu, tomchm napisał:

    Wybrałem sobie hotel położony ok. 2300 m n.p.m. Chcę sprawdzić, jak to jest obserwować gwiazdy z ,,wysoka"...

    Na 2300 jeszcze nie ma specjalnej różnicy. Nie ma tego syfu, który zazwyczaj zalega w dolinach, ale nic poza tym. Atmosfera jest wciąż gruba :)

  7. 1 godzinę temu, sidiouss napisał:

    Potwierdzam, w Nikonie oryginalnie filtry są połączone i ja tę całość wymieniłem na BCF. Chętnie zrobiłbym znów test na zdjętym BCFie, ale nie chcę kolejny raz forsować konektorów na taśmy w body, bo boję się, że w końcu coś się urwie ;)

    Właśnie. U mnie w Nikonie D750, którego chce przerobić, te filtry są oddzielne, jak w Canonie. No i mam dylemat, czy dać Baadera czy nie. Żeby nie mieć tych problemów, co cmku. A również chciałbym ograniczyć ilość rozbiórek aparatu do minimum, czyli jednej :)

  8. 8 minut temu, komprez napisał:

    jeden z LPF2 i BCF , drugi z wywalonymi 2 filtrami z przed matrycy i założony clip CLS:

    Ale ten test nie sprawdza przecież tego co trzeba. Bo pokazujesz, że CLS daje lepszy obraz niż brak CLS (co jest oczywiste, bo filtruje LP). Moim zdaniem powinieneś w pierwszej konfiguracji również użyć CLS i wtedy byłoby to sensowne porównanie, wskazujące, czy obecność BCF coś psuje.

  9. 15 godzin temu, diver napisał:

    Nie bez kozery napisałem o 5 m teleskopie Hale'a na Mount Palomar. On ma aperturę 200". Czy przez niego będzie widać kolorystykę M42 w takiej krasie, jak na "długoczasowych" fotkach zrobionych choćby tubą 8"??

    Nie. Niestety wielki teleskop nic nam nie da. Nie przeskoczymy pewnej bariery, jaką jest średnica średnica naszego oka.

    Żeby widzieć coś w kolorze, oko musi widzieć obiekt powyżej pewnej, granicznej jasności powierzchniowej (czyli jasności jakiegoś kawałka sfery np 1x1 stopień). Za jasność powierzchniową obrazu w teleskopie odpowiada parametr zwany źrenicą wyjściową. Jest to średnica lustra podzielona przez powiększenie. Im większa, tym jaśniejszy powierzchniowo obraz. Niestety, maksymalną wartość użytecznej źrenicy wyjściowej ogranicza średnica źrenicy naszego oka - jest to ok 6 mm, ale zależy to od wieku i możliwości konkretnej osoby. Jeśli będziemy mieć w teleskopie większą źrenicę wyjściową, to "nadmiar" światła po prostu nie zmieści się do źrenicy oka - nie da się tego obejść.

     

    W teleskopie 8" źrenicę 6 mm osiągniemy przy powiększeniu 33x. Czyli dla powiększeń mniejszych lub równych 33x będziemy mieć najjaśniejszy możliwy obraz jaki da się zobaczyć okiem. Jeśli weźmiemy teleskop Adama 20", to źrenicę 6 mm uzyskamy dla powiększenia 85x. Czyli do max takiego powiększenia będziemy widzieć najjaśniejszy możliwy obraz. W takim powiększeniu M42 będzie już całkiem duża i subtelne kolorki, które będzie widać będą widoczne na dość dużym obiekcie.

    Niestety, gdy weźmiemy Twój teleskop Hale'a o aperturze 200", to w takim samym powiększeniu, jak u Adama, 85x, będziemy widzieć dokładnie taki sam obraz - tak samo jasny. Wielka tuba da nam taki pożytek, że tą maksymalną możliwą jasność będziemy mogli utrzymać do max powiększenia 847x, czyli będziemy w stanie zobaczyć np M57 wypełniającą cały okular :) Niestety, M42 będzie mieć wciąż taką samą jasność powierzchniową jak w 20". Oczywiście możemy ją sobie pooglądać w powiększeniach aż do 847x, jednak wciąż jasność powierzchniowa pozostanie taka sama, a więc możliwość zobaczenia koloru naszym okiem się nie zmieni. M42 będzie większa, ale wciąż takiej samej jasności.

     

    Matryca aparatu jest pozbawiona tego ograniczenia jasności obrazu. Gdyby do teleskopu Hale'a zastosować odpowiedni reduktor ogniskowej, to moglibyśmy uzyskać taką jasność M42 na zdjęciu, że byłaby świetnie widoczna przy czasie ekspozycji np 1/100s :) Niestety, aby umożliwić to samo oku, należałoby poddać się operacji usunięcia soczewki... Wtedy wszelkie ograniczenia by zniknęły, oraz moglibyśmy obserwować bez okularu, tak jak mocujemy aparat bezpośrednio do teleskopu. Co ciekawe, jest jeden astroamator, który z powodów zdrowotnych musiał mieć usunięte soczewki z oczu. Dzięki temu może obserwować niebo w teleskopie "jak aparat" i nie być niczym ograniczonym. Niezwykle ciekawy przypadek, choć oczywiście w codziennym życiu to straszna tragedia :(

    • Lubię 3
  10. 14 godzin temu, diver napisał:

    Gdy robię "ziemską" fotkę, właściwie natychmiast mam możliwość stwierdzenia, czy obraz który zwraca mi kamera (w takiej czy innej formie) odpowiada obrazowi mojego oka.

    Pisząc o astrofotografii mam na myśli obiektywne, a nie artystyczne podejście do obrazu. Kierując się więc tą poznawczą zasadą, chcielibyśmy raczej mieć na fotce (w takiej czy innej formie) jak najbardziej rzeczywistą kolorystykę kosmosu. Pytanie skąd zaczerpnąć tę rzeczywistość?

    Może w przypadku astrofoto trzeba już zaufać... nauce? Tzn nie bazować na prostym (i niedokładnym) porównywaniu fotografii do tego, co widzimy, tylko zastosować rozwiązania matematyczne pozwalające tak przetworzyć obraz, aby ukazać go całkowicie naturalnym? Po takiej operacji otrzymamy zdjęcie pokazujące kolory w taki sam sposób, jakby je widziało oko, gdyby tylko mogło (gdyby obiekt był odpowiednio jaśniejszy). To da się zrobić, ale czemu się nie robi? Może jednym z powodów jest np ta maleńka czułość oka na linię Ha i z tego powodu musielibyśmy znacznie pogorszyć widoczność ciekawych elementów obiektu? Inny, na pewno ważny powód to duża trudność w zastosowaniu takiej procedury. Pisaliśmy już o tym kiedyś, jest wiele metod. Wystarczające jest po prostu trzymanie się prostych zasad, bo w efekcie otrzymujemy zdjęcia "dość dobrze" zgodne z oryginałem, choć nie idealnie.

     

    Czyli mówiąc w skrócie - nie ma żadnego problemu, żeby tak przetworzyć zdjęcie, aby ukazało prawdziwy wygląd obiektu, mimo że nasze oko nie jest w stanie go zobaczyć. Są od tego programy i operacje matematyczne. Stosujemy to jednak w ograniczonym zakresie, bo jest trudne, czasochłonne, a czasem chcemy trochę odbiec od ułomności naszego oka (np niskiej czułości w Ha). Prostsze, przybliżone metody, dają zadowalający efekt.

  11. 3 minuty temu, Adam_Jesion napisał:

    A ja czeka, aż w końcu ktoś się zlituje i zrobi dobry plate solver na AI (ML). Proste zadanie w porównaniu do tych, które tu przytaczasz. Albo w końcu sam to zrobię :P
     

    Pytanie czy to ma sens? Wydaje mi się, że plateslove bazuje na jakimś rozwinięciu problemu wyszukiwania wzorca, a mamy do tego bardzo dobre deterministyczne algorytmy :) Bardziej AI by się do guidingu przydało, choć tam jakakolwiek inteligencja wysiada i traci sens :)

  12. 22 minuty temu, Tayson napisał:

    Asps łączy się z maximem i przez niego zbiera klatki, a synchronizację robi do eqmoda. 

    Dobra, chyba sam znalazłem o co chodzi. Musi być zaznaczone Synchronize ASCOM mount, ale Connect mount już nie! Wówczas wszystko działa świetnie, montaż zachowuje się normalnie, a synchronizacja jest dokonywana. Jedyna wada że program nie zna wstępnej pozycji i trochę dłużej szuka, ale wciąż poniżej 2 min.

    Zastanawiam się jeszcze po co jest opcja "on succesfull click & plate slove, execute sync mount". Bo przycisk "clisk,slove & sync" robi wszystko co trzeba.

    image.png.0cedd9600ec0871257054ea9bf9c8f40.png

    Zmniejszył się też ten offset, o którym pisałem (błąd synchronizacji), ale wciąż występuje.

  13. 22 minuty temu, kubaman napisał:

    To jest zupełny off top, ale jeśli czarny ma być czarny, to nie może świecić.

    Jeśli mówimy o astrofotografiach, to czarny nie ma być nigdy czarny :)

    23 minuty temu, kubaman napisał:

    Skoro jestem na monitorze w stanie rozpoznać różnicę w tle przy zmianie histogramu w czerniach z 0 na 2 to mam dobrze wyregulowany monitor.

    Jeśli rozróżniasz takie różnice, to nie rozumiem czemu nie widzisz różnicy między 5 a 7, jaka jest mniej więcej na tych pasach.

    Sorry za ot...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.