Skocz do zawartości

Jules

Społeczność Astropolis
  • Postów

    162
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jules

  1. Znaleźć siebie na zdjęciu w StreetView... w sumie dziwne uczucie.

    1. panasmaras

      panasmaras

      Non omnis moriar ;)

    2. szuu

      szuu

      podaj linka :) a ja dokonałem obserwacji astronomicznych: http://g.co/maps/vvymd http://g.co/maps/jpr7z

  2. Ciężka sprawa - trochę ich dużo Ale pierwsza która przychodzi mi na myśl to NGC5907 - bardziej z sentymentu. Jako dzieciak miałem w którejś z książek jej fotkę. Jakoś mi utkwiła w pamięci jako obraz czegoś nieosiągalnego. Ciężko opisać uczucie którego doświadczyłem gdy po latach udało mi się ją zaobserwować przez teleskop. To było coś naprawdę znaczącego - choć sama galaktyka nie jest szczególnie wymagająca.
  3. Na deszczowy wieczór nie ma to jak NSOG!!!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. Pablito

      Pablito

      a jak się znudzi to tom 3-ci

    3. Ucio

      Ucio

      Na zime to jest idealny Atlas Brycha, można godzinami siedzieć nad mapami ;)

  4. No i kolejne 942 000 000 km za nami...

    1. Fredrixxon

      Fredrixxon

      Wiesz, czuję to w nogach ... chyba pod górkę w tym roku było

  5. Zwracam honor - końcówka fazy częściowej zaliczona!!! A już chciałem się wyprowadzać do ciepłych krajów.
  6. Zostało 6 minut do końca fazy całkowitej, w Pyrlandii na niebie piękny błękit - wszędzie oprócz... północno-wschodniego horyzontu :/ Słowem - u nas wszytko w normie.
  7. Zgniła Polska Jesień... :|

    1. MaPa

      MaPa

      ...rulezzz :/

    2. panasmaras

      panasmaras

      jak to Sawes raz ładnie ujął - po prostu został otwarty sezon na astronomię teoretyczną ;)

    3. Jules

      Jules

      Prawda. Zaraz zacznie się też sezon ATMowego dłubania w sprzęciorach :)

  8. Obyś zawsze miał siłę tworzyć rzeczy równie Wielkie co twój Atlas Wszystkiego naj, naj, naj!!!
  9. Dwa tygodnie bez netu, 90 zaległych wiadomości na mailu, żeby dowiedzieć się kto wygrał musiałem lecieć do kiosku po gazetę...

  10. Możliwe przyczyny, zaczynając od najbardziej prawdopodobnej: - kolimacja - kiepski seeing (dobry zasadniczo występuje rzadziej niż kiepski) - zaparowane LW - ta twoja Synta to wersja rozsuwana czy pełna tuba? Bo jeśli ta pierwsza to może to być częsty problem, zwłaszcza w obliczu nadchodzącej jesieni. Jeśli dookoła gwiazd widzisz mgliste obwódki a okular jest ok, to może być właśnie problem z wtórnym. Nie wiem jak zasyfione musiało by być zwierciadło żebyś zobaczył jakąś różnicę w wizualu - zrób eksperyment i zasłoń wlot tubusa otwartą dłonią podczas patrzenia w okular - przesłonięcie dopiero znacznej części da zauważalny efekt i to w postaci zmniejszenia zasięgu i rozdzielczości niż pogorszenia ostrości. W pierwszej kolejności sprawdził bym kolimację.
  11. Robert! Oby wszystkie Twoje marzenia się spełniły a zdrowie zawsze dopisywało. No i niebo było zawsze pogodne, zwłaszcza wtedy gdy masz czas na obserwy Wszystkiego naj naj naj!!!!
  12. Trzy noce pod najciemniejszym i... najbardziej zachmurzonym niebem w Polsce :(

  13. Niezły odzew... Moja propozycja Apex - Znaczenia: dosłowne - apeks, a więc kierunek do którego zmierzamy. Jednocześnie skrót - AP= Astropolis i EX= no cóż... w latach 90tych każda polska firma miała taką końcówkę, więc z przymrużeniem oka można to potraktować jako "polski" akcent W końcu będzie to też towar eksportowy więc zagraniczni klienci nie będą uważali tego za obciach.
  14. No widzisz, interesujemy się najbardziej postępową z nauk, potrafimy patrzeć krytycznie i racjonalnie argumentować, ale to nas właśnie wyzywa się od błaznów (inny topic) i zaścianka (jak wyżej w tym)... Odpowiadam: W drugim akapicie mojego postu napisałem, że owszem, jako sceptyk jestem uprzedzony do astrologii.Jednocześnie jestem otwarty i chętny na rozwianie tych uprzedzeń. Starałem się przedstawić rzeczowo mój obecny punkt widzenia i oczekiwałem także rzeczowej odpowiedzi. Zauważ też, że unikam ironii i opowiadania o smokach i czarownicach. Co otrzymuję w zamian? Stwierdzenie że kieruję się stereoptypami i uprzedzeniami (to już wiem) i sugestię żebym sam sobie sprawdził i sam sobie udowodnił. Czemu nie chcesz podjąć rzuconej rękawicy? Kontynuując łopatologiczną metaforę zupy brokułowej: na chwilę obecną nawet nie zaczęłaś mnie do niczego przekonywać. Mam zjeść zupę brokułową, ok chcę to zrobić. Do sporządzenia tej zupy (horoskopu) potrzeba co najmniej wody (mechanika nieba i pozycje elementów w danej chwili) oraz brokułów (interpretacja syntetyczna oparta o sygnifikatory). Załóżmy że potrafię ugotować tę zupę. Naszym wspólnym mianownikiem jest na razie tylko woda. Sęk w tym że ja nie mam pojęcia co to są "brokuły" ("ja nie znaju szto eta, ja nie gawarju polskij"). Skąd je wziąć? Nie zaszkodzą mi gdy je zjem? Ile ich dodać by zupa była dobra? Czy muchomor sromotnikowy to nie przypadkiem synonim słowa brokuł? itd. Twoja odpowiedź na to: najpierw spróbuj a potem ci powiem. Ponawiam więc pytanie: co to te brokuły które każesz mi jeść(czyt. Skąd wzięły sie sygnifikatory?). Wracając do meritum, jak mam sprawdzać cokolwiek na swoim horoskopie, skoro nie wiem na czym stoję? Czemu nie chcesz mi po prostu powiedzieć? Nawarzyłaś piwa (lub raczej zupy brokułowej) to musisz je teraz wypić... Chodzi o ten: KLIK? Cieszę się że do tego nawiązałaś. Szczerze powiedziawszy, jako że jest to niejako "moja działka", to był to pierwszy link który mnie zainteresował. Pierwotnie moja odpowiedź miała się odnosić tylko do tego artykułu, ale skoro rozmawiamy o astrologii, to zrobił by się niepotrzebny offtopic. Z uwagą zapoznałem się z treścią tej pracy. Mam jednak wrażenie że Ty go w ogóle nie przeczytałaś (no może z lekka sugestywny tytuł) bo linkowanie go i umieszczanie w kontekscie naszej dyskusji to strzał we własne kolano. Artykuł dowodzi bowien coś zupełnie odwrotnego niż chcesz nam zasugerować. Jest to artykuł przeglądowy, a więc jedynie zestawienie dostępnej literatury związanej z tematem. Autor nie przeprowadza w nim analizy żadnego konkretnego gatunku, nie ma przeprowadzonego żadnego badania, żadnych grup kontrolnych, żadnej analizy statystycznej. Jest jedynie stwierdzenie, że badań na temat wpływu cyklu księżycowego na organizmy żywe jest mało. Dalej podane są streszczenia badań ściślej lub luźniej powiązanych z tematem wedle rozmaitych kryteriów - od zagadniej związanych z behawiorem człowieka, przez szukanie korelacji faz księżyca ze stężeniami hormonów sterydowych u owadów, melatoniny u ryb, ptaków a nawet intensywność odpowiedzi odpornościowej u ssaków. Każde z tych badań miało więc inny zakres, inną liczebnie grupę, brano pod uwagę różne poziomy istotności korelacji badanych cech, nie wspominając nawet że każde z badań miało inną metodologię. Każdy z autorów miał też własne, raczej racjonalne wytłumaczenie wyników swoich badań - intensywność oświetlenia "light intensity", promieniowanie elektromagnetyczne "electromagnetic radiation",czy przyciąganie grawitacyjne "gravitational pull" - cytuję z artykułu żeby uniknąć nieścisłości w tłumaczeniu. Rozrzut tematyczny i metodologiczny doprowadził autora do (słusznej z resztą) konkluzji: cyt."In summary, the exact mechanism by which the moon affects behavior and physiology still has to be clarified." A więc nie znamy wpływu księżyca na zachowanie i fizjologię. Koniec kropka. Tyle mówi nam ta praca. Układ hormonalny ludzi i zwierząt to, mówiąc obrazowo, bardzo wrażliwy "system naczyń połączonych", a ilość czynników które mogą mieć na niego wpływ jest ogromna. Doszukiwanie się wpływu księżyca to ślepa uliczka, gdyż nie da się poprawnie zaplanować doświadczenia - gdzie umieścisz grupę kontrolną, by doświadczenie miało sens? Jak zapewnisz identyczne warunki dla obydwu grup? Jak wyeliminujesz dziesiątki innych czynników które zaburzają doświadczenie? Czy wspominałem coś o krytcznym podejściu do informacji? Idąc dalej, czyli wiążąc stan fizjologiczny lub zachowanie z konkretną fazą księżyca wkraczamy na pole czystego absurdu. I na takim właśnie dorabianiu wydumanej i niesprawdzalnej w praktyce ideologii na bazie weryfikowalnych faktów opiera się astrologia. Dlatego też, mimo szczerych chęci, nie potrafię wyzbyć się sceptycyzmu wobec niej (czy "stereotypów i uprzedzeń" jak wolisz to tak nazwać). I znów elaborat... Sorry!!! Pozdrawiam i czekam na sygnifikatory
  15. Również gratuluję - kawał dobrej roboty za wami. Zatowarowanie takiego sklepu to iście mrówcza praca. Zapisuję się też w Komitecie Kolejkowym po tego NSOGa! Dajcie znać jak "rzucą"
  16. Przedmiotem zainteresowania osób piszących na forum jest astronomia. Astronomia jest nauką. Jak każda nauka wyjaśnia zjawiska przy pomocy właściwych metod. Wyjaśnienie tych zjawisk można łatwo odszukać w wiarygodnych źródłach a sposób ich działania przedstawiony jest za pomocą wymiernych parametrów. Sugerując więc cokolwiek osobom piszącym tutaj (czyli osobom zainteresowanym pewną dziedziną nauki i potrafiącym w sposób krytyczny podchodzić do informacji które otrzymują) nie oczekuj że ktokolowiek uwierzy ci na słowo. Tak się składa że raczej nikt z nas nie tkwi w zacietrzewieniu i nie ma na oczach klapek z napisem "astronomia ponad wszystko". Nie dziw się jednak że forsując niczym nie poparte teorie o słuszności astrologii i jej "naukowych" podstaw, spotykasz się z ironią. Nie oczekuj osoby z którą polemizujesz powagi, sama będąc niepoważna. Jesteśmy zaściankowi? Porozmawiajmy zatem o astrologii. Jestem otwarty (myślę, że nie tylko ja) na rozwianie uprzedzeń o których piszesz a w których, jako sceptyk, widocznie tkwię po uszy. Odrobiłem nawet lekcję z astrologii. Fakty wyglądają następująco (wszytko za portalem który przytoczyłaś - astrolabium.pl): Astrologia czerpie z mechaniki nieba, czyli części nauki zwanej astronomią, która jest logiczna, spójna, racjonalna, konsekwentna i sprawdzalna metodami naukowymi. Mechanika nieba jest potrzebna astrologii do precyzyjnego przedstawienia układu ciał niebieskich w danym momencie. Elementami potrzebnymi do opracowania horoskopu są znaki zodiaku, planety i światła, domy astrologiczne i aspekty. Na tym etapie wszystko jest ok, wszystko potwierdzją efemerydy, obserwacje, wyliczenia etc. Ten etap - część techniczna - jest też w pełni przyjmowany przeze mnie - astrologicznego profana. Kolejnym etapem jest część interpretacyjna. Każdej z planet przypisane są też sygnifikatory ogólny i szczegółowy (czyli znaczenie, a po polsku -"Saturn w siódmym domu oznacza to i to...itp"). Tu jednak pojawia się problem. Cały związek astrologii z nauką, logiką i racjonalnością nagle się urywa. Dlaczego? Interpretacja analityczna pokazuje wiele, często wyluczających się wzajemnie znaczeń poszczególnych elementów horoskopu. Tutaj wkracza astrolog, który ma za zadanie wybrać "czynnik dominujący" i wywalić elementy nic nie znaczące. Ma tutaj ocean możliwości i ogromne pole do manipulacji. Mając do wyboru taką liczbę zmiennych (nawet po zdeterminowaniu czynnika dominującego) może całkiem swobodnie dopasować znaczenie do rzeczywistości. Ma więc 50% szans na powodzenie - jeśli się uda, powiesz o nim że ma "dużą wiedzę" umiejętniości i że to niezbity dowód na to, że "astrologia działa". Jeśli się nie uda - cóż, nie ma wystarczającej wiedzy, doświadczenia, miał zły dzień, nie uwzględnił wpływu Regulusa, była I Kwadra, itp... itd... (powodów jest milion, wymieniać dalej?). Konsekwencja i logika działań ulatują. W zamian mamy logikę zabawy w "połącz kropki": masz zestaw kropek i możesz je dowolnie ze sobą łączyć. Łącz aż wyjdzie Ci "Mona Lisa" lub cokolwiek co zechcesz. Inny astrolog wykreśli, dajmy na to "Panny z Avignon", bo wydawać mu się będzie że odbiorca ma akurat takie preferencje. Kto ma rację? Moim zdaniem obydwaj. Zestaw kropek był przecież ten sam. Astrolog stara się dopasować horoskop do oczekiwań danej osoby, swobodnie żonglując znaczeniami. A że mechanika nieba to nie bułka z masłem, więc dla przeciętnego odbiorcy jest czynnikiem "uwiarygodniającym" zgadywankę jaką de facto jest sporządzanie horoskopu. To jest jeden z powodów, dlaczego nikt z nas nie bierze astrologii na poważnie. Elementem pogrążającym totalnie sens wiary w astrologię są też wspomniane przeze mnie wcześniej sygnifikatory. Moje pytanie zasadnicze brzmi: skąd się wzięły? Skąd Ptolemeusz i Morinus znali ich znaczenie? Jaką mięli metodologię? Jaka była próba i na jakim poziomie istotności przyjmowali rezultaty za znaczące? Czy ktoś niezależnie potwierdził prawdziwość tych twierdzeń? A może właśnie wzięli je z d...? Proste pytania - proszę o konkretne odpowiedzi (z podaniem wiarygodnego i weryfikowalnego źródła), od razu uprzedzam że nie przyjmuję odpowiedzi w stylu "doczytaj o tym" lub podobnych. Nie chcesz podjąć się opracowania horoskopu dla Piotra - ok, nic na siłę. Wykaż chociaż prawdziwość założeń na jakich się opiera astrologia. Mechanikę już znamy, teraz czas na sygnifikatory. Konkludując - wszytko kwestią wiary. Niektórzy wierzą w prawdziwość astrologii, inni w to co im powie ksiądz lub polityk, inni w to, co przeczytają w "Fakcie", są też tacy, którzy wierzą głosowi w głowie, który mówi im że są Napoleonem. Każdy ma własną wolę i decyduje w co chce wierzyć. Niestety mało kto podchodzi w sposób choć odrobinę krytyczny do informacji które otrzymuje. A najgorsze jest to, że jednocześnie ma taki tupet, żeby wmawiać innym (niewierzącym) swoje racje i oczekiwać równie bezkrytycznego na nie przystawania. Piotr, jeśli kiedyś będzie na AP konkurs na Mistrza Ciętej Riposty to jesteś moim faworytem.
  17. W wiadomości jest mowa o jednym obiekcie. Orbituje pomiędzy Nixem a Hydrą. Swoją drogą... robi się tam tłoczno. Z coraz większą niecierpliwością czekam aż New Horizons dotrze w te rejony.
  18. Jules

    Supernowa w M51

    Przy warunkach obserwacyjnych jakie wczoraj panowały (siwe niebo i cirrus), astrofotki to najbardziej sensowna forma podziwiania SN2011dh. Pomimo tego dziabnęliśmy ją wczoraj z Uciem w jego 12" wizualnie. Przy 170x dość słabo widoczna zerkaniem. Szkoda że nie wybuchła jakiś miesiąc temu przy ciemnym niebie - była by naprawdę widowiskowa. Nawet jeśli jeszcze pojaśnieje to i tak szału w wizualu nie będzie. No ale: Meade Lightbridge 12" - 4000zł, ES 9mm - 1600zł, paliwo na dojazd na miejsce obserwacji ok 50zł, zobaczenie na własne oczy gwiazdy odległej o 30000000 lat świetlnych - BEZCENNE...
  19. Dziś szykuje się wypad obserwacyjny do JW. Mam wolne miejsce w aucie, ktoś chętny? Startuję z centrum ok. 20.30.
  20. Wyślij mi go jeszcze raz na PW!
  21. Dorzucisz symboliczną dychę na benę to pogadamy hehe Będę na 19 ok? - Albo nawet wcześniej: 18.40. Zależy mi żeby dorwać jeszcze kilka Herscheli w Rufie w tym sezonie - może zdążę zanim zajdą!!!
  22. Uwaga, szykuje się kolejny deesiarski wypad do Jezior! Pogoda całkiem znośna, może wygrzewać się nie będziemy ale przynajmniej nas wiatr nie zdmuchnie. Warto wykorzystać takie niebo przed powrotem zgniłej pseudo-zimy bo może się okazać że na pogodę poczekamy do wiosny! Tak więc komu nie straszne odmrożenie tyłka - pakować sprzęt i widzimy się w Jeziorach!!! Start od 19.30 PS: Moja prywatna prośba - jeśli ma ktoś kolimator laserowy to proszę o zabranie. Chętnie skorzystam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.