Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 059
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr K.

  1. Która nic nie daje - i dlatego nigdy bym sobie nie pozwolił na stwierdzenie "nie mam sobie nic do zarzucenia". Ale dobra, nie ma co o tym dyskutować, bo po pierwsze to nie jest forum ekologiczne, a po drugie takie dyskusje nic nie wnoszą i do niczego nie prowadzą. @Nova Trzeba napisać "@" i pierwsze parę liter loginu, a potem wybrać właściwy.
  2. @Nova @astrokarol Akurat na wybory polityczne chodzę, bo też uważam, że każda mała cegiełka się liczy (choć tak w gruncie rzeczy wyborcy mają zerowy, lub niemal zerowy wpływ na to, co się potem dzieje w kręgach rządowych). Natomiast co do ekologii, to - mimo, że wbrew pozorom również jestem idealistą - niestety, ale moje dotychczasowe doświadczenie jest takie, że takie różne małe działania poprawiają co najwyżej samopoczucie tych nielicznych osób, które je wykonują. A cała reszta ma to w nosie, bo liczy się wygoda i rozrywka. Ewentualnie hajs - przyroda zawsze przegra z biznesem. Jedyna możliwość wg mnie, żeby rzeczywiście zaczęło się coś zmieniać, to pojawienie się bezpośredniego zagrożenia zdrowia ludzi, a jeszcze lepiej - życia. "Bezpośredniego" w sensie "w środę palisz w piecu meblościanką, a w piątek ty i twoja rodzina umieracie na raka płuc". Odroczenie skutku np. o miesiąc już będzie o wiele mniej motywujące. A wszelkie akcje informacyjne itp. mają tylko taki skutek, że ludzie kiwają głowami, tak tak, oczywiście, jesteśmy za ekologią, a potem i tak robią to samo co robili. Zresztą my też - powinniśmy się zrzec komputera, smartfona, samochodu, zacząć kupować np. ryż na wagę, a nie w plastikowych woreczkach itp. Ile z nas to robi? Ja nie, bo nie mam na to czasu. Albo np. powinienem zrezygnować z jeżdżenia autem za miasto na obserwy - i też tego nie robię. I nie zacznę robić, bo ważniejsze jest dla mnie spotkanie z astrokumplami i pogapienie się we w miarę jeszcze ciemne niebo. Czyli wygrywa wygoda.
  3. Słonko, sam fakt, że żyjesz w kraju cywilizacji zachodniej powoduje, że zużywasz masę zasobów planety. To, czy jeździsz rowerem albo oszczędzasz prąd ma znaczenie marginalne. Na samo wyprodukowanie Twojego roweru schodzi pewnie więcej zasobów, niż przeciętny mieszkaniec Etiopii czy innego podobnego kraju zużywa w rok, albo i przez całe życie.
  4. Oczywiście, że wpłynie. Pośrednio. Ideą Starlinka zdaje się jest to, żeby dostęp do internetu był wszędzie, na całej kuli ziemskiej. Ale żeby mieć dostęp do internetu, to trzeba mieć prąd, którym zasilane są chociażby urządzenia z przeglądarkami internetowymi. A co zrobią lokalsi w jakichś wioseczkach gdzieś na końcu świata, jak im zamontują w miarę stabilne źródła prądu? Otóż pierwsze co zrobią (oczywiście po założeniu sobie konta na Facebooku), to ponastawiają wszędzie gdzie się da nowe lampy. Jestem sobie nawet w stanie bez problemu wyobrazić akcje charytatywne, przeprowadzane przez różne NGOsy zatroskane losem dzieci w Kenii czy w innym Mozambiku, pod tytułem "Elektryczność w każdej wiosce na pustyni! Kup cegiełkę i pomóż dzieciom z Afryki w skorzystaniu z edukacyjnych zasobów internetu!". W efekcie ani się obejrzymy, a te różne Namibie, do których latacie podoświadczać ciemnego nieba, pod względem LP zaczną wyglądać tak jak Europa. A najbliższa ciemna miejscówka będzie na Marsie, tak jak napisał @Behlur_Olderys . Nie robię sobie żartów Mam na myśli tą "inwigilację ciasteczkową", która już ma miejsce - za każdym razem, gdy klikamy "Accept" w okienku "We value your privacy" po wejściu na jakąś nową, wcześniej nieodwiedzaną stronę www. Obecnie dzięki dokładnemu profilowaniu użytkowników internetu można manipulować masami i zmieniać chociażby wyniki wyborów w polityce. Wyobrażacie sobie, co się bedzie działo, jak do internetu dostaną dostęp te miliony czy nawet miliardy ludzi żyjących obecnie np. w Afryce w warunkach mniej-więcej kamienia łupanego? Jaka skala manipulacji będzie możliwa w takich społecznościach? Całkowicie się z tym zgadzam. Nie życzę sobie, żeby jakiś biznesmen, nawet jeśli wizjoner i idealista, samowolnie umieszczał sobie setki satelitów na niebie które "należy" także do mnie, bez mojej zgody, tylko dlatego, że uważa, że każdy człowiek na Ziemi marzy o tym, żeby mieć wszędzie dostęp do internetu. Takie podejście trochę mi przypomina sytuację, w której mieszkańcy jakiegoś miasteczka położonego przy lesie, który ich żywi i odziewa, jarają się pojawieniem się ogromnych harvesterów do wycinki lasu. Bo te harvestery takie nowe, kolorowe, mają migające światełka, i nikt ich wcześniej nie widział. I organizują wspólne pikniki na oglądanie jak te harvestery przejeżdżają przez rynek miasteczka. Ale umyka im ten drobny fakt, że za moment te właśnie śliczne nowe harvestery wyrżną w pień ten las, który jest dla ludności miasteczka źródłem utrzymania. Tak, wiem - analogia nieco przesadzona (oby ) Użyłem określenia "powinni", mając na myśli "spodziewałem się, że astrofotografowie (i astroamatorzy) najwięcej emocji będą wykazywać przy obserwacjach obiektów naturalnych". Jakby nie patrzeć, astrofotografia jest pewnego rodzaju fotografią przyrodniczą, polegającą na uwiecznianiu wyglądu natury. Dlatego zaskoczyło mnie to, że wątek dotyczący całkowicie sztucznego zjawiska ma już 10 stron, wypełnionych postami pełnymi ekscytacji. Oczywiście, nikomu nie bronię jarać się tym czym się jara - po prostu zaskoczyła mnie intensywność i liczebność reakcji. Serio, od czasu jak jestem na forach astro to nie pamiętam takich reakcji - chyba nawet tranzyt Wenus czy Merkurego nie był traktowany z takimi emocjami... A poza tym - budowanie z Lego wg własnych pomysłów to jednak trochę coś innego niż jaranie się czymś, co w dalszej perspektywie może nam mocno utrudnić uprawianie naszego hobby (patrz początek posta), a dodatkowo spowoduje lawinę innych problemów (więcej dostępu do internetu to więcej ludzi ślęczących po nocach i gapiących się w ekrany, a więc więcej bezsenności, depresji itp. itd.). Która właśnie dzięki rozwiązaniom typu Starlink ma niestety szansę szybciej się zakończyć
  5. Ja pierniczę, jestem w lekkim szoku. Chyba nigdy żaden DS, ani nawet supernowa, nie wzbudziły takiej ekscytacji, jak te kolejne dziesiątki czy setki kilogramów kosmicznego śmiecia, wyprodukowanego przez ludzi. Wyczekiwanie w piżamie, żeby koniecznie zobaczyć jakieś świecące, sztuczne cholerstwa, które docelowo tylko zwiększą uzależnienie ludzkości od internetu i usprawnią inwigilację? Szok. Astrofotografowie, którzy teoretycznie powinni się jarać zjawiskami naturalnymi, stoją w rządku jak Polska długa i szeroka, podekscytowani jak dzieci, żeby zobaczyć produkty człowieka, które być może przyczynią się do jeszcze większego LP i zakłócą astrofoto i obserwacje wizualne. Jak dla mnie to te całe Starlinki mogą się spalić w cholerę w atmosferze, a pod niebem będę robił co się da, żeby mieć ich w polu widzenia jak najmniej.
  6. Żeby przy ISO 100 osiągnąć podobną jasność obrazu, co przy ISO 800, to trzeba naświetlać 8x dłużej (albo otworzyć szerzej obiektyw - jeśli np. przy ISO 800 mieliśmy f/5.6, a przy ISO 100 daliśmy f/2.8, to trzeba naświetlać tylko 2x dłużej - bo f/2.8 to 4x więcej światła niż f/5.6). Wyższe ISO maskuje szum odczytu, ale zmniejsza nam zakres dynamiczny (łatwiej przepalić jasne gwiazdy) - to są wszystko rzeczy podstawowe, z których zdaję sobie sprawę, jak również z tego, że na finalną widoczność DSa na zdjęciu ma wpływ masa dodatkowych czynników. Dlatego nie ma sensu mówienie, że "tylko wysokie ISO daje dobre rezultaty", albo "tylko niskie ISO", bo różne są aparaty, i różne są warunki panujące w danym momencie na miejscówce podczas sesji. Ale odbiegamy od tematu - przypominam, że wątek dotyczy dziwnego gradientu, który pojawia się na gwiazdach. Przyjrzałem się dokładniej fotkom z Jupitera, i mam wrażenie, że na nich też jest to przekolorowanie - gwiazdki na górze kadru są bardziej pomarańczowo-żółte, a na dole bardziej niebiesko-zielonkawe. Efekt jest słabszy niż na fotkach z Samyanga, ale zdaje się, że jest. Być może ma to związek z czasem ekspozycji - Jupiterem naświetlałem max 60 sekund, bo nie miałem jeszcze guidingu, a Samyangiem minimalnie 120 sekund. Muszę to jeszcze potestować, bo na 100% pewności nie mam, czy to faktycznie dłuższy czas ekspozycji wpływa na ten gradient.
  7. Dokładnie o to chodzi - większy szum przy wyższym ISO ukrywa pasy. Tak rozumiem to co piszą pod powyższym linkiem i pod tym: http://dslr-astrophotography.com/iso-dslr-astrophotography/ A te koncentryczne okręgi to właśnie jest przypadłość Samyanga, piszą o tym np. tu: https://www.cloudynights.com/topic/581302-concentric-ring-problem-with-d800e-and-samyang-135mm/ @Tayson, co masz na myśli pisząc "ABE"? Aberrację chromatyczną?
  8. Hej, dzięki za odpowiedzi! Nie umiem ocenić, czy te pasy są wynikiem uszkodzenia, bo nie mam skali porównawczej - ten Canon 1000D od @Maro21 to jedyny aparat który jak na razie używam w astrofoto. Ale opierając się na tym, co piszą tu http://dslr-astrophotography.com/iso-values-canon-cameras/ : Canon cameras can suffer from banding noise and you might find that you need a higher ISO even than listed below to cancel this out properly. wywnioskowałem, że przy niskim ISO takie pasy mają prawo się pojawić. @Tayson, zwróć uwagę, że ta fota z pasami jest na ISO 100. Jeśli możesz, sprawdź proszę którąś robioną na ISO 800 - tam już tych pasów nie powinno być. Ale tak jak pisałem - być może te pasy są wynikiem uszkodzenia, a nie naturalną cechą matrycy tego Canona. Zastanawiam się rzeczywiście nad zakupem aparatu, więc możliwe, że niedługo będę mógł porównać i sprawdzić...
  9. Hej, dzięki wszystkim za odpowiedzi Samyanga sprawdziłem - nie ma żadnych styków z tyłu, czyli teoretycznie w sofcie powinno być tak samo i dla Samyanga, i dla Jupitera (chyba że konstrukcja samego bagnetu jakoś się różni). Poniżej link do kilku zipów z rawami: https://we.tl/t-hb2BbvABMB W każdym zipie jest po 10 rawów, wszystkie robione tym samym egzemplarzem Canona 1000D. Trzy zipy są z rawami z Samyamgiem, jeden z rawami z Jupitera 37A. Każda sesja była robiona na innych ustawieniach czasu i iso, w Samyangu przysłona f/2.8 albo f/4.0, Jupiter na f/5.0 (tak, 5.0, ustawione na oko pomiędzy 4.0 i 5.6). Rawy z Jupitera załączam do porównania - raczej nie widzę na nich tego poczerwienienia na górze i poniebieszczenia / pozielenienia na dole kadru. W przypadku Samyanga najbardziej ten gradient widać bodajże na rawach z ustawienia f/2.8, 120 s, iso 800.
  10. Ja staram się wywolywać rawy przed stackowaniem, bo bardzo mi zależy na w miarę "naturalnych" kolorach, uzyskiwanych zawsze w ten sam sposób. Regim (program do stackowania którego używam) przy debayeryzacji daje zieloną dominantę, którą można usunąć później, ale jest to już arbitralna ingerencja w kolor, której chcę unikać. Digital Photo Profesional 4 daje kolor niemal taki sam jaki jest na jpg-ach z aparatu, bez żadnej ingerencji z mojej strony, dlatego z nim kombinuję. Z ciekawości - wrzuć może rawy z Nikona do jakiegoś dedykowanego nikonowego softu do wywolywania, i zobacz czy ten dziwny gradient znika. U mnie w DPP4 znika, stąd wniosek że to kwestia softu. Ale nie wiem (jeszcze ) jak ustawić np. RawTherapee (daje większe możliwości od DPP4), żeby ten gradient zniknął. A jeszcze zauważyłem, że DPP4 traktuje inaczej rawy z tego samego Canona 1000D, ale robione z Jupiterem 37A. W rawach z Samyanga są automatycznie usuwane hoty i chyba lekkie odszumianie, a w rawach z Jupitera tego nie ma. Mimo, że to dokładnie ten sam aparat! Interpretuję to tak, że soft aparatu "zaszywa" w rawie jakieś informacje o obiektywie, i że z Samyanga ma tych informacji więcej niż z Jupitera. Bo Samyang ma standardowy canonowski bagnet, być może z jakimiś złączami (muszę to sprawdzić), a Jupitera podłączam przez adapter eos-m42, więc elektronika aparatu totalnie nie wie, jakie szkło ma założone.
  11. Hej, od czasu gdy z Canonem 1000D używam Samyanga 135 mm (jakieś 2 miesiące) zauważyłem, że pojawił mi się dziwny gradient na gwiazdach. Gwiazdy w górnej części kadru mają zafarb czerwonawy, a w dolnej niebieskawo-zielonkawy, i nie zależy to od rejonu nieba / wysokości nad horyzontem. To jpg z surowego stacka z ostatniej sesji, trochę tylko podciągnąłem saturację i rozblurowałem całość, żeby lepiej pokazać kolorki gwiazd: Na stacku z rawów wywołanych do tiffów w RawTherapee widać to jeszcze wyraźniej (ponownie trochę podciągnięta saturacja i blurek): Zacząłem podejrzewać, że może ten Samyang jest jakiś nie teges, ale chyba jest OK, ponieważ wywołanie rawów do tiffów w dedykowanym programie Canona Digital Photo Profesional 4 daje normalne kolory (stack z tiffów, podciągnięta saturacja + blur): Ktoś się może z czymś takim spotkał, i ma jakiś pomysł co z tym fantem zrobić...? Zapewne da się to skorygować jakąś maską i korektą gradientu w PSie / GIMPie, ale chodzi mi o rozwiązanie, które będzie działać automatycznie, tak żeby już w trakcie debayeryzacji / stackowania uzyskać jednolity kolor gwiazd w całym kadrze. Co najdziwniejsze, gdy używałem zwykłego Jupitera 37A 135 mm, to kolory gwiazd były jednolite w całym kadrze, dopiero po przejściu na Samyanga pojawił się ten kiks... Ponadto aparat też jest raczej sprawny, bo dzienne zdjęcia wychodzą OK...
  12. Hej, na Astromaniaku jest wątek "Wrocław i okolice", tam się na bieżąco umawiamy na wyjazdy - mamy mocną grupę kilku osób stale jeżdżących w teren (o ile jest pogoda ), są wizualowcy, są astrofociarze, mamy sporo sprzętu, więc jak coś to zapraszamy
  13. Jeszcze w uzupełnieniu do poprzedniego posta - pamiętasz moje pomiary ze wskazówką przyczepioną bezpośrednio do napędu EQ3-2? Jeden obrót wału napędu trwał ok. 15 minut, więc powtarzalne prawidłowości błędu PE zaczynało być widać dopiero po mierzeniu przez godzinę. Napęd cyklicznie przyspiesza i zwalnia - przekłada się to na ruch gwiazdek na kolejnych zdjęciach na zmianę w przód i w tył (bo napęd raz kręci się szybciej niż niebo, a raz wolniej), a na wykresie PHD widać to właśnie jako sinusoidę w RA. Ten wykres, który pokazałeś, na pierwszy rzut oka wygląda jak fragment sinusoidy wynikającej z PE, ale gdy się weźmie pod uwagę, że pomiar trwał nieco ponad 2 minuty, to staje się oczywiste, że taki kształt to drobna fluktuacja, więc trudno cokolwiek wyrokować. Trzeba to puścić przez dłuższy czas. Oczywiście, że seeing ma spore znaczenie przy guidingu - przecież w guidingu chodzi o to, żeby gwiazdka guidująca była cały czas w tym samym miejscu kadru kamerki guidującej. Seeing powoduje, że gwiazdka "pływa", a czas takiego ruchu to ułamki sekund. Dlatego ważne jest, żeby nie ustawiać czasu ekspozycji guidingu na zbyt niskie wartości (pisał o tym @Maro21 na AM) - bo jak dasz czas np. 1 sek, to przypadkowe ruchy gwiazdy wynikające z seeingu, zamiast się uśrednić, zaczną być brane przez PHD2 jako ucieczki, które należy korygować. U mnie z ogniskową guidera 90 mm i pikselem kamerki 3,75 um tego problemu raczej nie ma, bo zmiany położenia gwiazdki wynikające z seeingu są w tej skali minimalne. Ale przy większych skalach (w sensie mniej arcsec/px) zaczyna to być istotne. A co do tego, gdzie na wykresie widać seeing - wg mnie najlepiej go widać na wykresie Dec, z wyłączonym guidingiem w Dec. Ruchy gwiazdki wynikające z seeingu to te "zęby piły" - raz w górę, raz w dół, losowo, niezależne od ogólnego, długoczasowego trendu ucieczki gwiazdy w górę lub w dół (czyli ogólnego nachylenia wykresu Dec, które z kolei wynika z niedokładnego ustawienia na Polarną). W RA mogą jeszcze dochodzić drobne zrywy napędu, niezależne od głównego sinusoidalnego trendu PE, dlatego seeing wolę oceniać w Dec.
  14. Ten zrzut to nie są jeszcze wyniki. Na razie widać tyle, że w Dec jest OK (w sensie była dobrze ustawiona Polarna), a w RA masz klasyczną sinusoidę wynikającą z błędu okresowego. Chmurna woalka wg mnie nie ma nic do rzeczy - jeśli PHD nie gubi gwiazdy to jest OK. Puść to przez dłuższy czas, np. 10 minut, żeby ślimak zdążył się przynajmniej raz obrócić, wtedy będzie lepiej widać co i jak. Te 146 s to za krótko. U mnie w PHD2 o ile pamiętam jest tak, że jak GA trochę podziała i potem wcisnę "stop", to pojawia się tabelka z sugerowanymi wartościami Agr, Hys, MinMo i chyba też RA Max. Ale te wartości które mi podał GA były mocno nieskuteczne, dlatego ustawiłem parametry na zdrowy rozsądek - Agr na 70, Hys na 30, a MinMo na 0,17px, i działa pięknie już od kilku sesji (EQ3-2 z napędem i guidingiem w RA).
  15. A ja to rozwiązałem w taki sposób, że wziąłem 4 warstwy kartonu "falistego" o grubości ok. 3 mm, w 3 wyciąłem cyrklem tnącym dziurę o średnicy osłony przeciwsłonecznej Samyanga 135 (bodajże 94 mm), skleiłem je razem taśmą klejącą, pod to dałem folię EL (rozmiar A6, kupiłem na Allegro, żeby było szybciej - dostawa po 2 dniach), a z tyłu poszła czwarta warstwa kartonu. Wszystko razem sklejone taśmą klejącą, plus zabezpieczone krawędzie, też taśmą, żeby paprochy z kartonu nie leciały na flatownicę. Kartonowe kółka które zostały wykorzystałem do zrobienia pokrywki Jest to lekkie i bardzo dobrze trzyma się na Samyangu. Kupiłem jeszcze mleczną plexę 3 i 4 mm, ale na razie jej nie wkleiłem, bo flaty wychodzą dobre bez pleksy (choć nie robiłem jeszcze mega-wyciągania jakiegoś zdjęcia, więc nie wiem czy w tle nie siedzą jakieś babole).
  16. Nikt nie odpisał, ale w międzyczasie to rozkminiłem, więc napiszę o co chodziło - może się komuś przyda Otóż w pilocie do EQ3-2, wersja jednoosiowa, kabelki z gniazda ST-4 dolutowałem do styków przycisków 8x. Zatem guiding speed w kalibracji PHD też powinna być ustawiona na 8x. Ale zwykle jest 0,5x, tak miałem ustawione, i dla tej właśnie wartości, przy pikselu 3,75 um i ogniskowej 90 mm, PHD wyliczał krok kalibracyjny równy 2500 ms. Zaaplikowanie tak długiego impulsu na styku pilota dającym prędkość 8x powodowało oczywiście przestrzelenie i odjazd gwiazdy o wiele pikseli. Należy po prostu podzielić wartość podawaną przez PHD przez 16 (8x / 0,5x), a wynik wpisać jako wielkość kroku kalibracyjnego, i wszystko zaczyna pięknie działać
  17. No dobra, tak bym to widział jak w załączniku. To pierwsza, mocno robocza wersja, przygotowana na podstawie prawidłowej debayeryzacji. Rawy wywołane w RawTherapee, zestackowane w Regimie bez żadnych współczynników. W GIMPie tylko usunąłem wpływ LP i lekko rozciągnąłem histogramy. Nie ma zielonej dominanty, nic nie trzeba kombinować z balansowaniem bieli, gwiazdy mają kolory w miarę zgodne z wartościami katalogowymi - a wszystko to da się bez problemu zrobić w darmowym oprogramowaniu, które mam obecnie do dyspozycji. Oczywiście workflow muszę dopracować, bo RawTherapee ma multum opcji, które dopiero zacząłem rozkminiać, ale zdaje się, że mam to, czego chciałem - to znaczy powtarzalny sposób obróbki zdjęć, który da mi w miarę rzeczywisty, ustandaryzowany kolor obrazu. Dziękuję wszystkim kolegom, którzy poświęcili swój czas, żeby pochylić się nad moimi pytaniami
  18. Nie posiadam PSa, nie posiadam Pixa, balansowanie kolorami ogarniam sam, ale jest to wg mnie zbyt arbitralne, dopuszczające zbyt dużą możliwość zmian kolorów na zasadzie "bo tak mi się wydaje, że jest dobrze". Sirila obczaję, zwłaszcza, że wygląda na to, że będzie działał na Maku. Ale zanim zacznę się wgryzać w następny program do stackowania wolę mieć pewność, że tym co mam obecnie nie uda się osiągnąć tego, na czym mi zależy. Czyli na wypracowaniu ustandaryzowanego sposobu kalibracji kolorów w stacku. Ideałem byłyby dla mnie współczynniki RGB, które podaje się przy debayeryzacji - ustaliłbym je sobie na sztywno, zawsze takie same, i wtedy miałbym pewność, że ewentualna zmienność w kolorystyce zdjęć wynika tylko (albo głównie) z warunków zewnętrznych.
  19. OK A czy da się podobną operację zrobić pracując tylko na levelsach i krzywych, czyli przesuwając histogramy poszczególnych kanałów, dorównując krawędzie histogramów do lewej strony, itp.? Na surowym stacku, przed rozpoczęciem procesu rozciągania, tak żeby ustawić kolory we właściwych proporcjach, i potem już przy tym nie grzebać. Skoro są do tego napisane skrypty, to zapewne da się to zrobić ręcznie, ale pewnie jest to pracochłonne - w sensie wiele iteracji potrzeba, albo coś w tym stylu...
  20. Ooo, usunąłeś zieleń! W podobny sposób jak sugerował @cwic, to znaczy po prostu odpowiednio ustawiając balans kolorów "globalnie"? A tu link do surowych rawów: https://drive.google.com/open?id=1UntVHVpQrEpHt6haiItLI08eDFvWe67B Pełny komplet ponad 80 klatek, więc Adam @cwicmożesz szaleć z Sirilem
  21. Wszystko zależy od tego, jaką ogniskową miał ten obiektyw Być może średnica obiektywu przy f/5.6 była podobna do średnicy obiektywu TS65Q, a wtedy trudno się spodziewać różnic (choć to jeszcze zależy od ogniskowej).
  22. Hehe, no pewnie - kosmiczny chlorofil Albo ciemna materia Tu jest pojedynczy jpg - wszystko na łososiowo, takie wtedy było niebo
  23. Hej, dzięki panowie za odzew Zatem po kolei: W Regimie można zrobić taką kalibrację - robisz plate solve, program znajduje koordynaty gwiazd na zdjęciu, odnosi je do danych z bazy NOMAD, i na tej podstawie kalibruje kolor. Ale tutaj bardzo dużo zależy od stopnia korekcji aberracji chromatycznej obiektywu. W teleskopach ED i/lub APO (oraz lustrzanych) gwiazdy mają niezafałszowane kolory, więc przypuszczam, że taka kalibracja na podstawie koloru gwiazd jest skuteczna. Ale jeśli obiektyw wykazuje aberrację chromatyczną, to próba kalibracji na gwiazdach da zafałszowane wyniki. Dlatego podejrzewam, że mój Samyang może mieć trochę aberrki - to świeży nabytek, jeszcze nie zdążyłem go porządnie obadać. Aha, a DSSa nie używam, bo pracuję na Maku. I raczej nie będę na nim instalował tej wersji DSS, co zdaje się jest na Maka, bo trochę jej nie ufam Więc na razie pozostaje mi Regim, którego zresztą bardzo lubię, bo jest prosty i funkcjonalny (pomijając kiksy kolorystyczne ). Zgadza się, gradienty są po pierwsze od LP, a po drugie od winietowania. Ale na razie zostawmy gradienty, bo to jest osobny temat. Póki co chodzi mi głównie o prawidłową kalibrację koloru. Co do darków, biasów i flatów - darków nie robiłem, ponieważ robię ręczny dithering co 5-6 klatek. Flatów też nie robiłem, bo to była pierwsza próba z Samyangiem i nie wiedziałem jeszcze, czy w ogóle będzie jakieś winietowanie. Poza tym temat flatów w Samyangu 135 mm jest bardziej złożony, ale nie chcę go tutaj rozwijać. Surówka właśnie się wysyła, ale jest tego ponad 700 MB, więc trochę to potrwa. Co do balansowania kolorów w PS - Adaś, to nie jest żaden problem zbalansować kolory "po uważaniu". Mogę sobie dla każdego zakresu jasności poustawiać krzywe jak mi się podoba, i osiągnąć dowolny kolor jaki mi się zamarzy. Ale nie o to chodzi - bo skąd mam wiedzieć, że ten co mi się wydaje właściwy jest "prawdziwy"? (tak, wiem, że pojęcie "prawdziwy kolor w astrofoto" jest problematyczne, poczytałem trochę na ten temat, także tu na AP ). Chodzi mi o coś innego - o znalezienie takiej metody kalibracji, która pozwoli zachować naturalne zależności między kolorami dla całego zdjęcia. W sensie że np. przy debayeryzacji podaję odpowiednie współczynniki dla RGB, albo odpowiednio przesuwam krzywe czy histogramy w surowym stacku, dostosowując kolor np. na gwiazdach G2V, i równocześnie razem z tym zmienia mi się kolorystyka całej reszty zdjęcia na właściwą, albo przynajmniej bliższą rzeczywistości niż ta z zielonym kolorkiem. Monitor mam ustawiony na 5500K, a informacje o kolorach na zdjęciu czerpię z wartości RGB pikseli. W sensie, że jak mi GIMP pokazuje, że dany piksel ma np. 16% R, 16% G i 16% B, to wiem, że jest to piksel szary, mimo że u mnie na monitorze może wyglądać na ciut zażółcony. Co do poszukiwania przyczyny - dokładnie o to chodzi. Tak jak pisałem wyżej - nie sztuka poustawiać sobie w postprocessingu krzywe tak, żeby jakoś tam dopasować kolory do tego, co mi się wydaje właściwe. Chodzi o taką kalibrację, która da wystandaryzowany efekt, w miarę możliwości zawsze taki sam na tym samym setupie. O czymś takim pisze @SzymonP w tym poście https://astropolis.pl/topic/66672-m63-walka-z-kolorem/?do=findComment&comment=759656, i o taką właśnie kalibrację mi chodzi
  24. Hej, to moja pierwsza fotka zrobiona już "na poważnie" - w sensie że pod ciemnym niebem (podwrocławskim, ale jednak najciemniejszym jakie mamy do dyspozycji w promieniu ok. 50 km od miasta), bez Księżyca, i z najbardziej zaawansowanym (budżetowym) sprzętem, jaki do tej pory używałem w astrofoto. Męczę się nad nią już kilka dni, bo miała być flagowa, sztandarowa praca, a póki co wychodzi mi kiszka Stąd prośba o konstruktywną krytykę i podpowiedzi jak to ogarnąć Załączam poglądowego jpg-a, przyciętego tak, żeby usunąć część z winietowaniem. Konkretnie: Sprzęt i metodologia: EQ3-2 z guidingiem w jednej osi, ręczny dithering co 5-6 klatek Canon 1000D, Samyang 135 mm @ f/2.8 81x120s, iso800, 7-12C na matrycy, bez darków, bez flatów stackowane w programie Regim, bez żadnych dodatkowych współczynników, metodą Sigma o wartości 1.6 obróbka w GIMPie 2.10 - polegała na rozciąganiu histogramu levelsami, oraz wyrównywaniu pików wyłącznie przy użyciu środkowego suwaczka Problemy: 1. Stack jest bardzo ciemny, i ma wyraźną zieloną dominantę - zawsze tak miałem, przypuszczam, że Regim nie "wywołuje" rawów tak jak (chyba) robi to DSS. 2. Po jako-takim wyrównaniu kolorów zawsze mam jakąś kolorową dominantę - z reguły zieloną. Na załączonym zdjęciu tło jest równomiernie szare, ale na gwiazdkach już ten zielony widać, podobnie jak na galaktyczkach. 3. Mimo dość dużej (jak mniemam) ilości materiału, zbieranego przy f/2.8, widoczność galaktyczek jest wg mnie słaba, a w tle dość szybko pojawia się szum i resztki pionowych pasów. To już jest maks co można z takiej ilości materiału wycisnąć...? Wczoraj próbowałem robić kalibrację kolorów na gwiazdach (Regim umożliwia zrobienie plate solve, i potem dostosowuje kolory surowego stacka do danych katalogowych znalezionych gwiazd) ale przy tej metodzie też wychodzą zafałszowane kolory - może mój Samyang na f/2.8 wykazuje aberrację chromatyczną, i to powoduje błędy w dostosowaniu kolorów...? Wstępnie zacząłem też kombinować przy współczynnikach RGB przy debayeryzacji, ale trudno znaleźć jakiś punkt odniesienia dla koloru - wstępnie traktuję jako odniesienie jpg-i, które zawsze strzelam w trakcie sesji, równocześnie z rawami. Pod linkiem jest archiwum zip z surowym stackiem (gdyby ktoś był chętny sprawdzić ile da się z tego wycisnąć) oraz z tiffem tego obrazka, który tu załączam jako jpg - można powiększyć i obadać kolorystykę, szumy itp. https://wetransfer.com/downloads/1334bcac1d5abb9bd3d752538c4f6cc220190418105204/ac861f30531e68a468aea128034ded6820190418105204/3b4b3a Wszelkie uwagi mile widziane
  25. Deszczyk zniknął, ale jest masakryczna pikseloza - w ogóle nie widać detali, galaktyki wyglądają jak z Minecrafta (chyba że to u mnie z wyświetlaniem coś nie tak...?)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.