Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 052
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr K.

  1. Szukałem takich, które mają f/5, a wtedy we w miarę rozsądnych pieniądzach był tylko Esprit 80/400. Obserwowałem przez Equinoxa 120/900, i na Księżycu zaliczyłem opad szczęki. Ilość detalu porównywalna do tego co widać w Syncie 8", a kontrast lepszy (robiłem porównanie side by side, z takim samym powiększeniem w obu teleskopach). Na DSy niestety nie było pogody, ale mam nadzieję, że się to w końcu zmieni... Hmm, nie widzę w tym nic dziwnego. Na ED lub APO o aperturze 120 mm lub więcej po prostu mnie nie stać. Natomiast za N31 dałem ciut ponad 2k PLN, a za E21 niecałe 3k PLN, i to w odstepie kilku miesięcy, więc miałem szansę uzbierać taką kasę. A to jest przecież dopiero ok. połowa (lub trochę więcej) tego, co trzeba jednorazowo wyłożyć za ED lub APO z aperturą zdatną do DSów. Choć być może jest tak, że dzieki lepszym własnościom optycznym EDków i APOków do DSów nadają się także mniejsze apertury. W achromatach wg mnie minimum to 120 mm - mam 120/600 i chyba wszystkie eMki nim zaliczyłem, a i NGCów też jeszcze sporo czeka na wyłuskanie A swoją drogą - co za cholera, gdzie się nie ruszę, to wszyscy zaczynają pisać "tyś" jako skrót od "tysiąca", zamiast "tys" (bo jest "tySiąc", a nie "tyśąc"). Mam wrażenie że to przez to, że automatyczna korekta podkreśla ludziom słowo "tys", a nie podkreśla "tyś", bo takie słowo w j. polskim istnieje (Np. "Tyś mi to uczynił"), i tak jakoś poszło siłą rozpędu. Czy kogoś jeszcze wkurza to "tyś" jako skrót od tysiąca? Bo mnie zęby bolą jak to widzę...
  2. Co do zooma Baader Hyperion 8-24 Mark III - fajny okularek, mam i używam, ale przy ustawieniu ogniskowej 24 mm pole widzenia jest bardzo małe (50*?), a na dodatek pojawia się winieta. Do przeglądu nieba się to wg mnie nie nadaje. Sensowne (dla mnie) pole widzenia zaczyna się przy wartościach 8 i 12 mm, więc ten okular pełni u mnie rolę okularu planetarno-księżycowego, zastępującego kilka stałek (zwłaszcza z dedykowanym Barlowem 2,25x).
  3. To znaczy jakie dokładnie masz te teleskopy...? I na jakim montażu / montażach?
  4. No wiem, jeden nawet taki znalazłem na stronach TS, bodajże Esprit SW, parametry 80/400. Tyle że cena masakryczna jak na takie maleństwo... No i pozostaje problem krzywizny pola - w foto załatwia to flattener, ale do wizuala trzeba by już kombinować z kątówką i odpowiednim backfocusem. Jak na tak małą aperturę to szkoda kasy na takie zabawy. A jeszcze co do 12-14" kolubryn vs duża lorneta - ja raczej traktuję taką lornetę jako narzędzie do przeglądu nieba, i obczajania przestrzennych konfiguracji DSów względem gwiazd, czy względem siebie (galaktyki w Pannie). Tego mi nie da żaden Newton, z prostego powodu - Newton daje odwrócony obraz, który mi masakrycznie przeszkadza, bo czuję się tak, jakbym miał czytać książkę obróconą o 270*. Niby się da, nawet idzie coś zrozumieć, ale całości łatwo ogarnąć nie umiem.
  5. Szczerze powiedziawszy mam lekko w nosie, czy to mezalians, czy nie Oba refraktory dają mi z tymi okularami to, co chcę uzyskać, czyli szerokie pole i dobrą transmisję. Nie widzę żadnego powodu, dla którego takie okulary możnaby wkładać tylko do tub o wyższej jakości, które wprawdzie dadzą ładniejszy obraz, ale za to ciemniejszy i o mniejszym polu. Bo przecież wszystkie te EDki, APOki i inne cuda są ciemniejsze niż achro f/5. A poza tym są droższe, cięższe i dłuższe, a więc i mniej wygodne w obsłudze.
  6. Mam SkyGuide'a 15x70 i Nikona Action EX 8x40, obie wieszam na jednym żurawiu dwulornetkowym, wyposażonym w instalację grzewczą. Jest to zmodyfikowany żuraw Astrokraka, posadowiony na trójkołowym wózeczku. Do tego leżaczek z ogrzewaniem stópek i jest bardzo wygodnie (oba rozwiązania, to znaczy i żuraw, i leżaczek z ogrzewaniem, przedstawię na forach, tylko wciąz nie mogę się zebrać żeby to zrobić ). Rozłożenie tego wszystkiego zajmuje - przyznaję - trochę czasu. Zwłaszcza wkurzają mnie odrośniki na obiektywy lornetek, które są małe i lekkie, ale trzeba na nie cholernie uważać, żeby ich nie zgnieść (są z piankowej osłony termicznej na rury). Niemniej, zarówno żurawia jak i leżaczek mam na stałe w samochodzie, więc odpada noszenie z domu i do domu. Ale gdyby zamówić na żuraw odpowiedni dedykowany pokrowiec, to spokojnie idzie się z tym zabrać na jeden raz, nawet z leżaczkiem. Natomiast refraktory 80/400 i 120/600 wieszam na HDAZ, przy czym refraktor 80/400 jest zamocowany w pierścieniach z regulacją, takich jak do guidera - dzięki temu mogę zgrać oba teleskopy w jeden punkt. Jest to niesamowicie wygodne rozwiązanie - w 80/400 pakuję Naglera 31 i mam szerokie pole, w 120/600 Ethosa 21 i mam ładne delikatne przypowerowanie i ciemne tło nieba, a wszystko do ogarnięcia z jednej pozycji siedzącej, bez żadnego przekładania okularów. Wady są natomiast takie, że jest to wszystko ciężkie, a zmontowanie zestawu trochę trwa (ponownie - najbardziej mnie wkurzają odrośniki na obiektywy). Ponadto niestety objawia się też krzywizna pola obu refraktorów (zdaje się, że tak się to nazywa), w 80/400 z N31 jest to bardziej widoczne - albo ostre jest centrum pola widzenia, albo brzegi. To samo jest z E21 w 120/600, ale w mniejszym stopniu. Kombinowałem, żeby w oba teleskopy włożyć baaderowskie kątówki 2" z pryzmatem Amiciego (każda 1k lub 2,5k PLN, zależnie od jakości ), oraz dorzucić flattenery TS, które przy zachowaniu odpowiedniej odległości backfocusa powinny działać też w wizualu. I bardzo byłem z tego planu dumny, dopóki nie zrobiłem porównania tego zestawu z ww. zestawem lornetek. Okazało się, że obrazy są w sumie porównywalne (w sensie - widoczność DSów), a dodatkowo wkurza krzywizna pola w refraktorach. Wprawdzie w Nikonie EX 8x40 też jest pojechane pole, ale można się do tego przyzwyczaić, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że lornetka kosztuje bodajże 400 zeta czy coś koło tego. Ponadto żuraw dwulornetkowy na wózeczku ma jeszcze dwie zalety: Pierwsza to taka, że całe niebo jest w zasięgu, od horyzontu po zenit, bez znaczącej zmiany pozycji obserwatora. Po prostu odchylamy się razem z oparciem, i tyle, sprawa załatwiona. W przypadku zestawu refraktorów niestety przejście do zenitu wymusza albo klękanie na ziemi (okular w 120/600 schodzi za nisko), albo wydłużanie nóg statywu (nie polecam, gdy na głowicy wisi ok. 10 kg sprzętu), więc wymaga to większej dyscypliny obserwacyjnej - w sensie, że trzeba sobie postanowić, że obserwuję tylko wybraną część nieba, i do niej dostosowuję wysokość statywu. Druga zaleta żurawia dwulornetkowego to wózeczek, i możliwość przetoczenia go gdzie się człowiekowi żywnie podoba. Jest to ważne zwłaszcza przy obserwacjach na przydomowym tarasie, bo okoliczne budynki zasłaniają mi różne kawałki nieba, i żeby się przerzucać między obiektami to trzeba przemieszczać sprzęt w różne miejsca. Zestaw refraktorów tej możliwości nie oferuje, bo żeby go łatwo przestawić, to trzeba oba refraktory zdejmować i gdzieś odłożyć na czas przestawiania montażu. Aha, no i jest jeszcze trzecia sprawa, to znaczy koszty. Koszt dwóch lornetek i żurawia z leżaczkiem to jakieś 2,5k PLN. Natomiast koszt HDAZ z dwoma refraktorami, wymianą wyciągu w 80/400, Naglerem i Ethosem, kątówkami i flattenerami to jakiś kosmos, więc chyba wyhamuję z tym pomysłem, choć - nie ukrywam - kusi mnie on Co do porównania refraktora 150/750 z TS28x110 to miałem okazję tylko raz przez tą lornetę polukać, i to w bardzo niewygodnych warunkach (statyw bez kolumny na korbkę, a krzesełko nie miało odpowiedniej dla mnie wysokości). Mam wrażenie, że Markarian wyłaził bezproblemowo z tła, podczas gdy w refraktorze 150/750 z N31 na pokładzie ledwo-ledwo coś tam majaczyło. No ale po pierwsze akcja była za krótka, a po drugie warunki też były do... chrzanu, bo jakieś cirruski się pałętały i równie dobrze mogło być tak, że nalazły akurat wtedy jak patrzyłem przez refraktor. Niemniej, moje wrażenia dotyczące lornetek vs refraktory póki co potwierdzają tezę, że w 28x110 może być lepiej niż w refraktorze 150/750. Refraktor ma tę zaletę, że łatwiej go wygodnie powiesić, bo starczy HDAZ, a do lornety trzeba albo porządny wysoki statyw z kolumną na korbkę, albo najlepiej żurawia, a tego trzeba zrobić samemu, niestety, bo nikt takich żurawi heavy-duty fabrycznie nie robi (prócz Universal Astronomics z US, ale koszty są kosmiczne). Tak czy siak, refraktor 150/750 mam na własność, a dwóch kumpli ma TSki 28x110, więc jak tylko ta pie%$%$ pogoda się poprawi, to będę mógł działać z dalszymi porównaniami.
  7. To ja dodam tylko od siebie, że sam od jakiegoś czasu biedzę się nad podobnym problemem. Coś co się szybko rozstawi, weźmie ze sobą do auta na jeden raz, nie będzie ważyło tony, i będzie wygodne w obserwacjach... Robiłem trochę porównań, częściowo ze swoim sprzętem, częściowo z cudzym, i wnioski są takie, że lornetka 8x40 daje porównywalny obraz jak refraktorek 80/400 z Naglerem 31, lornetka 15x70 daje porównywalny obraz jak refraktor 120/600 z Ethosem 21, a lorneta 28x110 lepiej pokazuje galaktyki niż refraktor 150/750 z N31 albo E21. Choć to ostatnie muszę jeszcze dokładnie sprawdzić, bo na razie przez pogodę nie mam szans na porządną weryfikację. Za to efektów z 8x40 i 15x70 vs 80/400 i 120/600 jestem pewien, bo mam wszystkie te sprzęty na własność. Szczerze powiedziawszy trochę mnie te wnioski zaskoczyły, bo sądziłem, że refraktory o aperturze o wiele większej niż ww. lornetki dadzą o wiele lepszy obraz (=więcej szczegółów, większy zasięg itp.). Tymczasem tak nie jest (zaznaczam, że mówię wyłącznie o subiektywnych wrażeniach, a nie o wyliczeniach teoretycznych), co trochę stawia pod znakiem zapytania sens ładowania kasy w refraktory achro, kątówki, szerokokątne okulary, montaże itp.
  8. Wg mnie to czy Ziemia jest płaska czy nie nie ma żadnego związku z tym jak postrzegamy linie proste w perspektywie. Złudzenie zakrzywienia bieże się z tego, że od pewnej odległości przestajemy widzieć przestrzennie, i wszystko wydaje się tak samo odległe. I nie ma znaczenia, czy znajdujemy się na płaskiej powierzchni, czy na kuli. Nota bene, o ile dobrze rozumiem, to gdyby Ziemia faktycznie była płaska, to w miarę unoszenia się coraz wyżej nad jej powierzchnią zaczęlibyśmy ją postrzegać jako coraz bardziej wklęsłą, prawda?
  9. OK, ale czy nie będzie tak, że ta płaszczyzna, póki jest styczna do Ziemi w punkcie w którym jest obserwator to będzie wyglądać jak płaszczyzna, ale po podniesieniu - zacznie dla obserwatora wyglądać na coraz bardziej zakrzywioną? Mimo, że światło nadal przebiega wzdłuż niej po linii prostej, to obserwatorowi wydaje się, że jest to linia krzywa, wygięta do góry. I stąd bieże się wrażenie, że Księżyc jest oświetlony bardziej z góry (względem horyzontu obserwatora)...
  10. Powiedz to np. mojej mamie, która miała w szkole fizykę i matematykę, a wierzy np. w to, że coś takiego jak orgonit działa, i niweluje smog elektromagnetyczny Albo w widzenie aury, w karty tarota, w wahadełka, i całą masę innych bzdur. Szkoła była dawno temu, i nie każdy traktuje poważnie to, czego w niej uczono. Zawsze mnie rozwala, gdy rozmawiam z mamą, że ona traktuje kwestie tych różnych "paranauk" z dokładnie taką samą powagą, jak filmy popularnonaukowe na Discovery, pokazujące np. promy kosmiczne czy ISS. Dla niej to są tylko różne przejawy wiedzy o świecie, na takim samym poziomie ważności. I co gorsza, traktuje mnie jak zaślepionego fanatyka, który się wścieka na wzmianki o tych różnych paranaukach - tak jakbym to ja miał "zamknięty na prawdę" umysł. Mam wrażenie, że my - ludzie obracający się w większym lub mniejszym stopniu w kręgu spraw związanych z naukami przyrodniczymi - nie zdajemy sobie sprawy, jak wysoki jest poziom "nieświadomości naukowej" sporej części społeczeństwa. Najlepszy dowód to to, że te różne spiskowe hipotezy (celowo piszę "hipotezy" a nie "teorie" ) znajdują odbiorców, i padają na podatny grunt. Nie wiem, czy którykolwiek "spiskowec" zmieniłby postawę po przedstawieniu argumentów - prawdopodobnie nie. Ale lepsze przedstawianie argumentów, niż złośliwe kpiny, bo nad argumentami ewentualni nie do końca przekonani do spisku mogą się jednak zastanowić, a złośliwości natychmiast budzą emocjonalny sprzeciw. Co nie zmienia faktu, że jak ktoś ma osobowość podatną na te różne spiski, to i tak będzie je wszędzie widział, i żadne argumenty do niego nie dotrą...
  11. Wg mnie tego rodzaju głupoty są rozpowszechniane wcale nie z chęci zysku, tylko po prostu dlatego, że większość rozpowszechniających święcie w te rzeczy wierzy. To nie jest chęć natrzaskania jak największej liczby lajków czy wyświetleń, tylko po prostu przekonanie, że to co mówią jest prawdą. Poziom komplikacji współczesnej nauki jest tak duży, że zwyczajnym ludziom bardzo trudno to ogarnąć w taki sposób, żeby mieć jakiś całościowy obraz, dający nadzieję i sens w życiu. Tym bardziej, że odpowiedzi w kwestiach naukowych bardzo rzadko są jednoznaczne "tak" lub "nie". Najczęściej jest to coś w stylu "mamy pewne wskazówki by sądzić, że ... , ale potrzebne są dalsze badania". A po jakimś czasie pojawia się nowa hipoteza, która obala wcześniejsze przekonania. No i jak tu wierzyć naukowcom? Myślę, że to właśnie z tej "niepewności" wynika zapotrzebowanie na takie różne spiskowe hipotezy. Ludzie chcą prostych odpowiedzi, takich które można streścić w dwóch zdaniach, i najlepiej poprzeć "dowodem" opartym na "zdrowym rozsądku". Coraz większa popularność hipotez spiskowych jest wg mnie wyrazem zmęczenia zwykłych ludzi coraz bardziej skomplikowaną i coraz trudniejszą do ogarnięcia rzeczywistością. Natomiast co do formy filmu SciFuna, to uważam, że takie prześmiewcze i szydercze przedstawianie tematu jest niewłaściwe, i wręcz szkodliwe. My się z tego śmiejemy, ale patrząc z punktu widzenia osoby niemającej za wiele wiedzy o Wszechświecie, wahającej się "Kurczę, a może coś w tym jest, że Ziemia może być płaska...?", taka forma przekazu może być odebrana jako arogancja i ignorowanie niewygodnych faktów. Może powstać wrażenie, że szyderstwo pojawia się dlatego, że naukowcom brakuje rzetelnych dowodów na kulistość Ziemi. W filmie SciFuna brakowało mi przedstawionych łopatologicznie prostych dowodów czy doświadczeń, niezbicie świadczących o kulistości Ziemi. Chętnie bym się na przykład dowiedział, jak działa to urządzenie do korygowania pozycji żyroskopów. To jest bardzo fajny, ciekawy temat, i wg mnie lepiej by było, gdyby SciFun na wyjaśnienie działania tego mechanizmu poświęcił czas, który zużył na te głupkowate, szydercze wstawki. Krótko mówiąc - wg mnie z zabobonem typu "płaska Ziemia" można walczyć tylko w jeden sposób. To znaczy w kółko i do znudzenia przedstawiać niezbite dowody na kulistość, poparte najprostszymi możliwymi doświadczeniami czy opisami obserwacji, najlepiej takich, które każdy sam może wykonać. Bez wyśmiewania i bez żadnych złośliwości, bo wyśmiewanie i złośliwości zamiast zachęcać osoby niedoinformowane - odrzucają, i powodują powstawanie stereotypu o arogancji naukowców, i o ich oderwaniu od codzienności.
  12. A nie da się tych opiłków wyssać odkurzaczem? Tylko trzeba by spróbować wykręcić okulary, żeby zrobić przepły powietrza... A z jeszcze innej strony patrząc - czy jest ich tyle, że przeszkadzają w obserwacji? Co do powietrza w spray'u, to gdzieś pisano, że takie do komputerów (a takie ma Robert) absolutnie nie nadaje się do optyki, bo może zawierać w sobie jakieś płynne zanieczyszczenia, po których zostają plamy na szkle. A co do wykręcania pierścieni mocujących, to wiem, że są zjechane, ale może te 3/4 obwodu, które zostało, wystarczy, żeby pierścienie mogły się obracać...?
  13. A ja bym próbował to jednak rozkręcić. Klucz palcowy do pierścieni mocujących przednie soczewki, i heja. Aha, tylko koniecznie w rękawiczkach laboratoryjnych, albo jakichś innych tego typu, żeby nie zostawić na szkle tłustych śladów palcami.
  14. W refraktorze 120/600 z powodzeniem używałem okularu TS HR Planetary 2,5 mm, i na Księżycu było ekstra. Natomiast Jowisz to już było masło na które nie pomagały ani Semi Apo ani filtry kolorowe. Ten TSik ma fajne pole bodajże 58* i bardzo wygodny ER, za te pieniądze co kosztuje mogę go z czystym sumieniem polecić. Warunek - refraktor musi mieć dobrze wyregulowane ustawienie soczewek obiektywu.
  15. Dla mnie to bez znaczenia, bo korzystam z lornetek wyłącznie używając żurawia
  16. Czemu "hmmm"? Myślałem, że może źle użyłem terminu "AFOV" w odniesieniu do pola własnego okularów, ale z przytoczonego linku wynika, że dobrze ten skrót rozumiem (pomijając szczegóły obliczeń, bo tangensy to dla mnie obecnie trochę czarna magia ). Czyli AFOV to dla mnie pole własne okularów - jeśli źle to rozumiem, to proszę o korektę A swoją drogą, podlinkowana strona Nikona podaje sprawę tak, jakby Apparent Field zależało od True Field - a przecież jest dokładnie oodwrotnie, to znaczy to Apparent Field okularów decyduje o tym, jakie będzie True Field. Wracając zaś do lornetek ze źrenicami ok. 7 mm - dzięki za namiary, poczytam sobie o nich. Teoretycznie celuję w Fujinona 7x50, ale po pierwsze nie wiem, jakie jest w odbiorze jego małe AFOV (w sensie czy jest efekt studni, czy jednak przyjemnie się patrzy), a po drugie może jednak lepsza byłaby jakaś 8x56 - zawsze to większy zasięg gwiazdowy... W kwestii cenowej skłaniam się raczej w stronę średnio-górnych półek, więc lornetki typu DO Titanium 8x56 ED raczej wykluczam. Jak już kupować to coś porządnego, ostrego w całym lub prawie całym polu widzenia, z mechanikę dobrej jakości.
  17. A znasz jakąś lornetkę 7x50, która ma duże AFOV? Z tego co się zdążyłem zorientować (bo przymierzam się do zakupu czegoś ze źrenicą ok. 7 mm) taka opcja nie występuje, ponieważ żeby osiągnąć 7x przy aperturze 50 mm trzeba zastosować okulary o długiej ogniskowej, a one niestety z definicji mają małe pole własne Jeśli ktoś zna lornetkę 7x50, 8x56 lub inną ze źrenicą ok. 7 mm, która ma spore AFOV, to niech się tą wiedzą podzieli
  18. OK, biorę wszystkie 4. Zaraz machnę do Ciebie PW
  19. Mam prośbę - możesz zmierzyć jaką wysokość mają te oprawki? (chodzi mi o wysokość ścianki)
  20. Mam dwie takie przysłony, z większą i mniejszą dziurą (bodajże fi 10 cm i 8 cm, nie pamiętam dokładnie), i też dałem sobie z nimi spokój. Na Księżycu było dobrze i bez nich (a spadek szczegółowości po założeniu przysłony jednak widoczny), na Jowiszu tak czy siak było masło. Bawiłem się w te półśrodki, dopóki nie kupiłem za 300 zeta Newtonka 130/650. Refraktor 120/600 to jest mój pierwszy teleskop, nie miałem skali porównawczej. Jedno spojrzenie na Jowisza, i już wiedziałem, że refraktora nie należy używać do USów Za to świetnie mi służy do szerokich pól, tworząc genialne połączenie z 80/400 na montażu HD AZ.
  21. W moim refraktorze SW 120/600 pobawiłem się trochę w obracanie soczewek względem siebie. Wymaga to staranności i cierpliwości, ale było warto - sądziłem, że okular TS HR Planetary będzie mi służył tylko do testów kolimacji, a okazało się, że świetnie się spisuje na Księżycu w 240x. Udało mi się uzyskać ostry, szczegółowy obraz, choć oczywiście aberrka chromatyczna na krawędziach była widoczna. Ale gorsza była aberracja sferyczna, na którą już nic nie mogłem poradzić. No ale tak czy siak przez jakiś czas grzebałem w księżycowych szczegółach właśnie refraktorem, i było całkiem nieźle. Saturn też był spoko, Jowisz niestety już nie. Ważna też jest prawidłowa kolimacja i osiowość wyciągu - po wymianie na Linear Bearing 2" GSO uzyskanie ostrego obrazu w dużym powiększeniu stało się o wiele prostsze. Aha, no i wykleiłem też czarnym welurem całą tubę, łącznie z bafflami i odrośnikiem, i wyczerniłem brzegi soczewek mazakiem. Więc być może przy Twoim 80/400 też trzeba trochę pogrzebać przy soczewkach obiektywu, żeby przynajmniej Księżyc zaczął lepiej wyglądać? Bo z planetami, prócz Saturna, to raczej się wiele tym sprzętem nie ugra... Mam też filtr Semi Apo, ale dałem sobie z nim spokój - drażniła mnie świadomość, że patrzę przez dodatkowe szkło, które wcale nie daje jakiejś super-poprawy. Wolę "goły" jasny obraz z różową obwódką na krawędzi Księżyca niż jakieś filtrowe udawanie, że jest lepiej niż faktycznie jest
  22. Luzują się uchwyty pokręteł (są założone na oś i blokowane śrubką robaczkową), małe śrubki kontrujące przy gniazdach dovetaili strasznie latają, trzeba masakrycznie mocno dokręcić pokrętło blokady w osi azymutu, żeby zablokować tą oś, podobnie w przypadku osi alt. Jak się dokręca te blokady, to najpierw jest pełny luz, kręcisz dalej, pełny luz, dokręcasz już prawie na maksa, pojawia się lekkie hamowanie, dokręcasz z całej siły i dopiero wtedy jest mocniejsze hamowanie. Oś alt da się zablokować nieruchomo, oś az - nie, co najwyżej obraca się z mocnym oporem, ale się obraca. Pod względem dokładności wykonania i komfortu pracy o wiele bardziej wolę AZ4, w którym śruby nie mają żadnych luzów, a blokady osi mają płynną regulację od pełnego luzu do pełnej blokady, i wcale nie trzeba ich mocno dokręcać. Muszę rozebrać głowicę HDAZ i zobaczyć czy nie da się tam czegoś poprawić. Ale tak czy siak bardzo fajna jest możliwość zawieszenia dwóch telepów na jednym moncie. Używam HDAZ z refraktorami 80/400 i 120/600 i jestem bardzo zadowolony
  23. A ja kupiłem nowy 2 tygodnie temu, i jestem bardzo zadowolony (choć parę rzeczy mnie w nim wkurza...).
  24. Ale przecież te muszle można odwinąć, i wtedy całe pole widzenia jest świetnie widoczne M.in. dlatego sprzedałem moją TS 15x70 MX i zostawiłem sobie Skyguide'a
  25. ALT-AZ jest za niski - obserwacje tą lornetą bliżej zenitu to klęczenie na ziemi, żadne krzesełka nie wchodzą w grę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.