W pierwszym linku, no i w temacie jest 66mm.
A Piotrek L. znaczy się co widać w takim refraktorze ?
Na pewno większe gromady otwarte w dużym polu. No i parę dużych mgławic (M42, M8) w szerokim polu, ciekawe czy filtry mgławicowe cos tu pomogą, bo apertura mała. Jaśniejsze kuliste jako małe włochate kulki - przy próbie sensownego przypowerowania obraz będzie ciemny jak tabaka w rogu. Mgławice planetarne - ciekawe czy może coś widać przy M27 czy M57. Pozostałe to ciezko będzie od gwiazd rozróżnić, bo tu trzeba poweru, a przy powerowaniu znowu nie będzie nic widać. Galaktyki to poza ładną M31 może z 5 jeszcze sie złapie, ale raczej będą ledwo widoczne.
A no i planety: na Jowiszu to 2 pasy na pewno złapie, żeby zobaczyć cos więcej trzeba przypowerować, a taka tycia rurka to przy 100x pewnie zmięknie, a konkretne obserwacje planet zaczynają się znacznie powyżej tego 100x, Saturn to poza pierścieniem mooooooooże pas równikowy złapie, ale wątpię.
Do astrofoto to pewnie może być dobre takie małe APO, ale do wizuala wg mnie za mało.
Do wizuala (przynajmniej DS) lepiej kupić chyba jakiś krótki achromacik 4-5".
Ostatnio pożyczyłem od kumpla tubę SW 120/600. Dość lekka, krótka, na lekkim azymutalu (AZ3, porta) można powiesić. I już sobie z gromadami kulistymi jako tako radzi, z UB i długim okularem całą Amerykę (NGC7000) łapie i to na dość jasnym czerwcowym niebie.
Oczywiście mając kasę lepiej kupić lepszy teleskop od chińskiego SW, ale do wizuala raczej nie opłaca sie schodzić poniżej 100-120mm. Taką 120/600 na AZ3 można nosić praktycznie w jednej ręce, trzymając za montaż i opierając tubę na ramieniu czy łokciu. Jak mamy iśc naprawdę duży dystans, to można tubę włożyć w plecak, a montaż złożony pod pachę.