Moim zdaniem wygląda to inaczej. Jak już ktoś zostaje doktorem, to posiada wiedzę wystarczającą by rozumieć teorie. Gdyby nie posiadał tej wiedzy, rzeczywiście by wszystkie egzaminy oblał. Jednak taki młody doktor aż piszczy, żeby znaleźć luki, nieścisłości czy możliwe rozszerzenia tych teorii, bo od tego będzie zależeć cała jego dalsza kariera naukowa a możliwe, że sława i zaszczyty. Tak więc jest umotywowany do tego znaczne lepiej, niż Ty. Takich doktorów na świecie są jak przypuszczam setki tysięcy. Myślisz, że oni wszyscy nie rozumieją tego, co Ty, laik w dziedzinie fizyki i astronomii rozumiesz?
A może jednak to Twój umysł błądzi z powodu niedostatecznego wytrenowania, braków wiedzy lub co gorzej, niezdrowych urojeń?