Skocz do zawartości

diver

Społeczność Astropolis
  • Postów

    3 862
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    63

Treść opublikowana przez diver

  1. Maciej, gratuluję pomysłowości w poszukiwaniu sensownej metody sprawdzania geometrii! Ładnych fotek tudzież! Ja mam to stale przed sobą, pod tym względem mam na razie teleskop bez weryfikacji prostopadłości osi wyciągu do osi... No właśnie, której osi? Osi tuby czy osi LG? Cała masa rzeczy do sprawdzenia, włącznie z kolimacją samego kolimatora laserowego. Potrzebnych jest trochę narzędzi pomocniczych, których stale nie mam czasu "wyprodukować". Myślę, że na pytanie z cytatu nikt nie jest w stanie Ci odpowiedzieć. Odpowiedzi dostaniesz pewnie drogą własnych żmudnych "badań". Ja też mam dziwne niewyjaśnione sytuacje. Np. utrata ostrości obrazu z kamery po zmianie położenia tuby, nawet na środku matrycy. Wyciąg jest zablokowany, więc matryca raczej nie zmienia położenia. Ciekawe, prawda?
  2. W rozumieniu i oczekiwaniach obserwatorów-naukowców, Bieszczady to niestety nizina. W sumie na Ziemi jest kilka miejsc położonych powyżej 2000 m n.p.m. gdzie "na poważnie" zbiera się materiał "świetlny". Prawda. Nie tylko spektroskopia, ale i nasza amatorska astrofotografia nawet bez spektroskopu. Włączasz komputerowy guiding, automat zbierający obrazki i idziesz robić cokolwiek innego...
  3. Będąc w ostatni weekend w Toruniu nie mogłem nie odwiedzić obserwatorium UMK Toruń w Piwnicach. W sobotę przed godziną 20 pod obserwatorium zajechało ok. 40 osób chętnych do zwiedzania. Podzielono nas na dwie mniej więcej równoliczne grupy. Moją grupę oprowadzał prof. Andrzej Strobel. Profesor z pasją opowiadał o różnych aspektach obserwacji kosmosu kładąc nacisk na wyjaśnianie, że obserwacje to w gruncie rzeczy zbieranie materiału zarówno w paśmie światła widzialnego jak i w różnych zakresach fal radiowych. Podkreślał, że głównym źródłem wiedzy o gwiazdach nie są zwykłe obrazki gwiazd, lecz ich widma spektroskowe. Z planowanego czasu wizyty 1 godzina zrobiły się 2 godziny. Przepysznie. Miałem okazję obejrzeć dwa narzędzia do "wizuala" i radioteleskop. Teleskop Schmidta-Cassegraina o aperturze 90 cm - największy teleskop w Polsce. Wyprodukowany w latach pięćdziesiątych w zakładach Carl-Zeiss w Jenie (wtedy NRD). Ponoć naprawdę dobrej jakości. Jak widać na fotkach ognisko główne zostało wyprowadzone prostopadle do osi głównej, w którym zainstalowany jest astrograf. Prof. Strobel stwierdził zdecydowanie, że naukowe obserwacje w zakresie fal świetlnych w Polsce (jak i na nizinach całego świata) ze względu na kiepskie warunki atmosferyczne nie mają sensu. Teleskop służy więc jedynie celom dydaktycznym. 130-letni astrograf Henry'ego Drapera, przekazany przez Uniwersytet Harvarda w 1947 roku. Dziś już zabytek na skalę światową, odrestaurowany i niezwykle cenny. Jak widać na fotkach to refraktor na przepięknym montażu paralaktycznym, gdzie w płaszczyźnie ogniska głównego umieszczono pojemnik na kliszę. W początkowym okresie jego użytkowania (XIX wiek), prowadzenie było realizowane ręcznie (!) przy pomocy 2 pokręteł. Potem dorobiono prowadzenie przy pomocy wahadła sterującego elektromagnesem, który uruchamiał w równych odstępach czasu przekładnię łańcuchową. Mechanizm jest sprawny do dziś, obejrzeliśmy jak działa. Radioteleskop RT4 Kopernik o średnicy 32 m, wyprodukowany w Polsce, uruchomiony w 1994 roku. Używany bezustannie (pracuje 24 godz. na dobę), głównie w międzynarodowych programach obserwacyjnych. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem tego miejsca i historii opowiedzianych przez prof. Strobla. Wszystkie fotki są mojego autorstwa i zostały zrobione podczas opisywanej wizyty.
  4. diver

    Beta Cygni

    Byłem ciekaw, czy uda się uzyskać na fotce jakiś sensowny obraz dwóch gwiazd o dość dużej różnicy w jasności i jednocześnie małej odległości kątowej. Czy w związku z tym na fotce jaśniejsza nie "pochłonie" ciemniejszej. Poza tym podwójne są na swój sposób "magiczne". Niemniej dziękuję, cała przyjemność po mojej stronie.
  5. diver

    Beta Cygni

    Przy delikatnej obróbce Achird rozdziela się na fotce na dwa składniki. UNC 1000 f/5 + ZWO ASI294 Pro 50 x 8 sekund (bez guidingu), gain 120
  6. Na prośbę kolegi @esiulek zamieszczam mały tutorial, czyli jak to zrobiłem i działa. 1. Kabel Kabel z odpowiednim modułem TTL nabyłem tutaj: https://www.tme.eu/pl/details/ttl-232r-5v-we/moduly-usb/ftdi/ Sterownik VCP (virtual com port) do modułu pobrałem stąd: https://www.ftdichip.com/Drivers/VCP.htm Po zainstalowaniu sterownika i włożeniu wtyczki do portu USB (kabel nie musi być podłączony do montażu), Windows powinien pokazać nam w menedżerze urządzeń emulowany port COM. U mnie to jest COM5 (zawsze ten sam, bez względu na użyty port USB). Kabel miał długość 1,8 m a wtyczka nierozbieralna, więc własnym sumptem przedłużyłem go do 5 m i zakończyłem wtykiem RJ45 z żyłami zaciśniętymi dokładnie według poniższego rysunku. Kolory kabelków oryginalne, widok wtyczki od frontu. 2. Zainstalowałem oczywiście platformę ASCOM oraz aplikację EQMOD. Sterowniki ASCOM do HEQ5 pobrałem jak pamiętam stąd: https://ascom-standards.org/Downloads/ScopeDrivers.htm 3. Po zainstalowaniu sterownika ASCOM i uruchomieniu Profile Explorera ASCOM dokonałem konfiguracji platformy ASCOM jak niżej. 4. Na koniec uruchomiłem EQASCOM Tollbox, "zarejestrowałem" sterowniki ASCOM i po naciśnięciu przycisku "Driver Setup" w EQMOD ASCOM SETUP ustawiłem numer portu COM. 5. Po włączeniu napędu i połączeniu go kablem do portu USB komputera uruchomiłem moduł EQASCOM_Run. Montaż połączył mi się z komputerem. Powyższą konfigurację przeprowadziłem pod Windows 7 i Windows 10. W obydwu przypadkach bez problemu. Mam nadzieję, że opis się przyda a za ewentualne nieścisłości przepraszam.
  7. Na prawidłowe celowanie w wybrany obiekt przez goto ma wpływ wiele czynników. Między innymi. 1. Ustawienie głowicy montażu na biegun ("na polarną") przy spoziomowanej płaszczyźnie obrotu głowicy. W przypadku HEQ5 ta czynność to gehenna. Zastosowany mechanizm krzywkowo-tarciowy do ustawienia ALT powoduje, że to robota w "plastelinie". 2. Ustawienie startowej pozycji "park" dla montażu. Czyli poziomica w ruch i oznaczenie pozycji "park", w której teoretycznie oś tuby będzie trafiać w biegun. 3. Ustawienie osi tuby (guidera) równolegle do osi RA montażu. Czyli obejmy na tubie z dovtailem i "imadło" w głowicy montażu. W amatorskiej praktyce nieregulowalne. Gdybyśmy mieli montaż raz ustawiony na biegun montaż zamocowany na stałej podstawie (trójnogu, słupie etc.) i tubę na stałe zamocowaną do montażu, to odpada nam ustawianie przed każdą sesją obserwacyjną montażu na biegun i każdorazowy błąd pozycji "park" z powodu nieprecyzyjnego ustawień trójnogu, montażu i mocowania tuby na montażu. Ale tak komfortową sytuację mają tylko w obserwatoriach i ci amatorzy, którzy mogą zostawiać cały setup pod prywatną kopułą. W praktyce większość z nas tacha swój trójnóg (razem z montażem albo osobno) na jakiś taras albo gdzieś tam, i za każdym razem wykonuje wszystkie czynności regulacyjne w takim stopniu, w jakim pozwalają nam warunki, wzrok itp. Ja swoje obserwacje póki co prowadzę z jedno miejsca - ze swojego tarasu. Aby uniknąć każdorazowego ustawiania montażu na biegun (w HEQ5 nie wyobrażam sobie takiej regularnej czynności), ustawiłem na stałe wysokość trójnogu, i spozycjonowałem jego położenie na tarasie za pomocą podkładek z tworzywa sztucznego ze średnicą otworu pasującą do stopek trójnogu. Na tak spozycjonowanym trójnogu ustawiłem montaż na biegun i nie demontuje już montażu z trójnogu. Więc zawsze wynoszę na taras montaż zamocowany do trójnogu i zawsze ustawiam go w tej samej pozycji. Podstawowy problem mam więc z głowy. Jeżeli mam więc ustawiony montaż na polarną, dobrze ustawioną pozycję "park" dla tuby i powiedzmy brak błędu "cone error", to właściwie "goto" powinno zawsze w miarę dokładnie trafiać w wybrany punkt. I u mnie "teoretycznie" trafia, czyli nigdy dokładnie. Dlaczego? 1. Zawsze mam jakiś minimalny błąd wstawienia trójnogu w moje gniazda. 2. Zawsze jest jakiś minimalny błąd pozycji przy mocowaniu tuby na montażu. 3. Mechanizm w HEQ5 (nawet u mnie na paskach) nie jest na tyle precyzyjny, żeby podczas parkowania montażu ustawił się idealnie zawsze w tym samym miejscu. Od dawna nie używam już pilota z SynScan, moim napędem steruję z kompa. Nie stosuję więc żadnego wstępnego "aligningu". Mocuję tubę i jadę. Cudów w dokładności trafiania się nie spodziewam. Za wystarczająco dokładne działanie "goto" uznaję sytuację, gdy obiekt znajdzie w polu widzenia mojego guidera, bo potem mogę go sobie dokładnie spozycjonować w kadrze. Czyli mnie w praktyce wystarcza dokładność trafiania rzędu 30'. I tak zwykle jest. Czasem, po wielu sesjach muszę poprawić sobie pozycję "park", patrząc na polarną przez szukacz. Robię to na oko i zwykle z sukcesem.
  8. diver

    Beta Cygni

    Albireo... Jest jakaś kosmiczna magia w tej nazwie. Godzinę temu w dziurach między chmurami udało mi się zebrać trochę krótkich klatek. UNC 1000 f/5 + ZWO ASI294 Pro 30 x 8 sekund (bez guidingu), gain 120
  9. Do pilota SynScan powinieneś dostać drukowanego manuala. Ja dostałem. Przeczytaj dokładnie zawartość punktów 3.7 i 3.8 na stronach 17 i 18. Zapewne wiele się wyjaśni. Do wyboru sterowania prędkością służy w pilocie przycisk RATE. Prędkość możesz wybierać w 10-stopniowej skali. Opis w p. 1.3 instrukcji na stronie 5.
  10. Ja na razie tylko marzę o takiej kolimacji i o takich szumach z CMOS'a.
  11. Pięknie, też czasem myślę o takiej "budce-samotni". Ale na razie od żony "uciekam" po prostu na taras.
  12. Dobry pomysł. Błąd rotacji LW jest u mnie ledwie zauważalny (rozszczepione po trójkącie spajki), więc nie jest to największy problem. Ale warto spróbować ustawić LW dokładniej.
  13. Dokładnie taki wniosek wyciągam. LW jest dość duże, więc nawet przy niezbyt precyzyjnym ustawieniu offsetu nie mam problemu z jednorodnym oświetleniem całej matrycy. W to nie wierzę, nawet w budżetowej "niemieckiej" produkcji. Wiem, że to "budżetówka", ale fabryka załączyła do teleskopu "certyfikat" z potwierdzeniem poprawnego ustawienia offsetu. Demontowałem jednak i lustro i pająka, więc pojawiło się pytanie jak z powrotem zamontować LW z właściwym "wzdłużnym" offsetem. Fabryka coś mi nawet odpisała, ale generalnie offset nie jest problemem. Z jakości geometrycznej dotychczas zrobionych fotek wnioskuję, że źródłem niedoskonałej precyzji odwzorowania mogą być niżej wymienione aspekty. 1. Błędy w ustawieniu osiowości układu, a szczególnie w prostopadłości matrycy do padającej z LW wiązki. Teoretycznie trudno uznać że fabryka jakoś krzywo zamontowała wyciąg, niemniej jest to jeszcze do sprawdzenia. 2. Niedoskonała kolimacja teleskopu. Choć myślę, że teleskop z dobrą geometrią powinien dać się bez problemu skolimować przy pomocy lasera z Barlowem, którego posiadam. 3. Słaba jakość koma korektora. Oglądając dokładnie fotki widzę na nich błąd komy. Zakupiłem polecany przez TS koma korektor. Nie najdroższy z oferty. Jednak sądzę że nawet gdybym kupił najdroższy, koma zupełnie nie zniknie. Nie mam żadnego Barlowa (oprócz tego w kolimatorze), więc muszę poszukać innych metod kontroli kolimacji.
  14. Teraz mam gwiazdki w nieco większej ilości kolorów. Minęło dwa i pół miesiąca. Wróciłem do mojej ulubionej (sam nie wiem dlaczego ) M29. Z zupełnie nowym setupem optycznym. Nowa tuba (Newton) to zupełnie nowe kłopoty "eksploatacyjno-geometryczne". Jednak mam w końcu z głowy aberrację chromatyczną (tym samym kolory stają się sensowne), no i te piękne spajki... Naprawdę je polubiłem. Ciężko teraz z dobrymi warunkami do obserwacji, ale znów trafiłem w okienko pogodowe między opadami i chodzącymi chmurami. Sporo wilgoci, stale parujący obiektyw guidera. Seeing bardzo zmienny. Księżyc w pełni, na szczęście dość nisko nad horyzontem. TS-Optics UNC 1000 f/5 na HEQ5, ZWO ASI294MC Pro 35 x 120 s, Gain 120, temp. 0 st. Zbieranie: APT Obróbka: Pix (wybuliłem 1250 PLN na licencję, bo skończył mi się okres trial, ale moim zdaniem warto) Obrazek to crop 4/3 (77%) z pełnej klatki.
  15. Mam taki kolimator i do ustawienia LG stosuję go właśnie z Barlowem. Najpierw staram się jak najdokładniej ustawić LW trafiając laserem bez Barlowa w krążek centralny LG, a potem wkręcam Barlowa i kolimuję LG. Nie. Moja ocena prostopadłości wyciągu była oparta na obserwacji układu przez peephole. Ponieważ pomyliłem widok krawędzi eliptycznego przecież LW z krawędzią tuby wyciągu, uznałem że wyciąg nie jest prostopadły do osi tuby. Co okazało się zupełną nieprawdą. A przynajmniej nie w takiej skali, jak wynikało z mojego błędnego wniosku. No nie, teraz już wiem co jest co, gdy oglądam układ przez peephole. To kolejny krok w zabawie, który zrobię gdy uznam, że nadal nie udaje mi się poprawnie skolimować teleskopu. Choć nie jest to moim zdaniem proste zadanie pomiarowe. Dzięki. Sądzę jednak, że wielu kolegów przeszło już tę ścieżkę z powodzeniem, więc mogliby sypnąć konkretami.
  16. Nie mogę regulować "offset away from focuser", ponieważ lustro jest na stałe spozycjonowane na uchwycie. Mogę jedynie przy pomocy głównej śruby mocującej i trzech śrubek regulacyjnych przesuwać LW wzdłuż osi teleskopu, czyli regulować "offset towards". Mam nadzieję, że teraz to jasne. Praktycznie nie mogę również regulować rotacji LW, bo trzy śrubki regulacyjne trafiają w gniazda na uchwycie LW. Nie umiem tego zrobić. Dzięki za zaproszenie. A powiem Ci, że okolice Drezna czasem odwiedzam...
  17. No może trochę mi się wczoraj "ulało". Ewentualnie poruszonych stanowczo więc przepraszam.
  18. W moim teleskopie nie da się regulować ustawienia LW w płaszczyźnie prostopadłej do osi tuby. LW jest wklejone na stałe w uchwyt. Mogę jedynie regulować położenie LW wzdłuż osi teleskopu.
  19. Na wstępie uwierzyłem w "dobre" rady kolegów, że fabryka do dupy, że to budżetowe gówno trzeba rezać pilnikiem, stosować jakieś podkładki do wyprostowania geometrii itp. Jak to działa siła sugestii "mądrzejszych" kolegów... Tymaczasem okazuje się, że "jam głupi po prostu". Na początku zasugerowany pierwszą obrazkową porażką rzuciłem się do peephole, w którym stwierdziłem że mam wyciąg nie prostopadły do tuby. Ten zupełnie błędny wniosek wyciągnąłem biorąc obraz zwierciała wtórnego (który w offescie jest przecież przesunięty) za obraz tubusu wyciągu. Ponowne próby "na stole" pozwoliły mi ten głupi błąd zrozumieć. Fabryka więc nie zamontowała wyciągu krzywo, a podkładki zostały zdemontowane. Mój teleskop nie jest już "podkładką". Koljeny błąd popełniłem mocując zwierciadło wtórne. Wkładałem sprężynę śruby mocującej od strony wylotu tuby, zamiast od strony zwierciadła głównego. Stąd był mój wniosek o śrubie mocującej nie dopasowanej do sprężyny. Pokazałem to nawet tutaj na fotkach, ale żaden z kolegów jakoś nie zaprotestował... Czy ktoś mocował samodzielnie zwierciadło wtórne?... Przepraszam więc znów fabrykę TS-Optics, na którą wylałem już niemal wiadro pomyj. Mam jednak pretensję do fabryki TS-Optics, że nie załączyła "obrazkowej" instrukcji, w jaki sposób zamocować zwierciadło wtórne. Taki adept w Newtonach jak ja nie musiał tego wiedzieć, doszukał się dopiero po analizie filmików z internetu. Nie mam więc jednak wielkich podstaw, żeby oskarżać fabrykę o moje dotychczasowe porażki. Jednak jedyną sensowną radą, którą dostałem na tym wątku było stwierdzenie, że "do Newtona trzeba wiele cierpliwości". Temu nie da się zaprzeczyć, szczególnie gdy jest się mocno początkującym. "Początkuję" więc dalej, stając się tym samym coraz mniej początkującym. Podkładki powędrowały z powrotem do pudełka ze śrubkami i podkładkami. Zamontowałem ponownie zwierciadło wtórne, nie mając pewności co do ustawienia "offset towards". Tutaj fabryka też nie dała sensownej instrukcji. Napisałem do fabryki maila, ale odpowiedź była zdawkowa. Napisałem więc drugiego, może odpowiedź będzie dokładniejsza. Przestudiowałem wiele materiałów na temat offsetu i kolimacji i wydaje mi się, że teraz rozumiem nieco więcej. Bez pewności co do "offset towards" skolimowałem ponownie teleskop "na stole" za pomocą mojego kolimatora laserowego. Dziś znów trafiłem na okienko pogodowe, więc teleskop powędrował na taras w celu wykonania próbnych fotek. Pierwsza fotka przeprowadzona na gwieździe Shedar pokazała niestety znów odlatujące gwiazdki po prawej stronie kadru. Sprawdziłem więc kolimację teleskopu na montażu. Widoczny był wyraźny błąd kolimacji, poprawiłem więc położenie lustra głównego i zebrałem tym razem kilka fotek Shedara i okolic. Jak marne były warunki obserwacyjne, widać na fotce. Niemniej fotka pozwoliła stwierdzić nieznaczną poprawę geometrii obrazu. Gwiazdki po prawej stronie kadru nadal jednak jadą według reguły komy. Nie tyle co wcześniej, ale jadą. Coś więc nadal z osiowością jest nie tak. Ale pilnikiem raczej chyba nie będę tego poprawiał?... Walczę, jednak rzeczowa pomoc doświadczonych kolegów przydałaby się. Z czego może wynikać taki odjazd gwiazdek z jednej strony kadru?
  20. Obejrzałem fotkę dokładnie i niestety masz rację. Spajki w prawej części fotki też są trochę rozjechane. Walczymy dalej.
  21. Trochę nie rozumiem. Ustalenie położenia LW (wzdłuż osi tuby jak i w płaszczyźnie prostopadłej do tuby) ma moim zdaniem wpływ jedynie na to, żeby cały obraz z LG był przekazany na płaszczyznę matrycy w ognisku głównym (offset). Żeby jednak obraz na matrycy był ostry na całej jej powierzchni, jej oś podłużna musi być równoległa do osi optycznej teleskopu. Jeżeli taka nierównoległość występuje, punktowa kolimacja teleskopu może dać poprawny wynik, jednak obraz na matrycy w miarę oddalania się od jej "środka" będzie coraz bardziej nieostry. Na obrazach gwiazd oddalonych od środka matrycy jest to dobrze widoczne w "rozjeżdżających się" spajkach. Czyli na środku matrycy mamy ostrość, im bliżej brzegu tym gorzej.
  22. Przez prawie dwa tygodnie odpoczywałem od "walki" z moim nowym setupem, fotografując w tym czasie równie pasjonujący świat podwodny. Jeszcze przed urlopem udało mi się uzupełnić setup: dokupić dodatkowy ciężarek przeciwwagi 2 kg i dobry przedłużacz kabla USB3, gwarantujący bezproblemowe przesyłanie danych z kamerki do kompa. Niestety przed urlopem nie miałem już czasu na testy. Ale już po urlopie. Mam więc już dobrze wyważony setup (razem 12 kg ciężarków przeciwwagi). Podkreślę ponownie, że wbrew powątpiewaniu kolegów mój HEQ5 radzi sobie z tym setupem dobrze, na pewno nie gorzej niż z moim poprzednim refraktorem. Nie widzę więc na razie żadnego powodu, żeby myśleć o wymianie montażu. Dokładność prowadzenia zamyka się w 1 px. Teraz geometria. Mnie też się nie chce wierzyć, ale bez zmiany położenia osi wyciągu nie udawało mi się uzyskać prawidłowego obrazu układu jak niżej. Ponadto uzyskane dotąd fotki według mnie świadczyły o braku prostopadłości matrycy do padającej wiązki. Zamiast monety włożyłem więc pod wyciąg (na dwóch śrubach) podkładki o grubości ok. 1,3 mm. Nie widzę sensownej dokładnej metody na pomiar geometrii układu "na stole", więc postanowiłem wykonać praktyczne testy fotograficzne. Po takiej korekcie ustawienia wyciągu zrobiłem oczywiście kolimację teleskopu przy pomocy kolimatora laserowego. Wczoraj trafiłem na "okienko pogodowe" po dość obfitych dziennych opadach. Niebo zrobiło się klarowne, ale wilgoci było tyle, że w trakcie sesji musiałem przecierać soczewki guidera, które zaparowywały w oka mgnieniu. Tuba, montaż i kable prawie ociekały wodą. Niemniej kolejna próbna sesja się odbyła. Teleskop naprowadziłem na wdzięczne skupisko gwiazd, odpowiednie dla moich testów: gromada podwójna NGC869 & 884 w Perseuszu. Udało mi się zebrać 31 sensownych 2-minutowych klatek. ZWO ASI294MC, gain 120, temp. 0 st. C, bez filtrów Korektor komy TS-Optics Obróbka: PIX Widoczne na poprzednich fotkach nieco rozjechane spajki zniknęły. Odnoszę więc wrażenie, że powoli "ujarzmiam" swojego Newtona.
  23. Niebo nad Orkadami (Szkocja) raczej mgliste i dżdżyste. Ale pod wodą widać sporo życia. Kilka zupełnie świeżych fotek ze Scapa Flow.
  24. Tak też pomyślałem i jeszcze z tym "walczę" i testuję. Ostateczne wnioski jeszcze przede mną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.