Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez lkosz

  1. Na moje oko to zwykła rozświetlona przez wyładowanie chmura, a nie sprite.
  2. Temat tylko po to żeby robić dramę? Trochę mi to właśnie pachniało jakąś manipulacją... To może coś o ZUSie napisz, albo o polityce, a nie jakichś bzdurnych znaczkach
  3. @Tayson zastanawia mnie powód dla którego potrzebne są te zmiany, np. wstawiająca 3 lajki. Mógłbyś szerzej uzasadnić do czego tego potrzebujesz? koniecznie trzeba dodać jeszcze ze trzy z różnymi pociskami, sprzężone z prawdziwymi armatami i karabinami. Żeby można było nawet ogień wymienić bez wstawania od komputera
  4. @piepszot nie znalazłem daty tej petycji, ale jest ona raczej z okolic 2016 roku. Swoją drogą trochę dziwna forma dyskusji naukowej... Do zadania pytania naukowego nie trzeba zbierać 5000 podpisów żeby miało wartość. Wystarczy po prostu samemu wziąć udział w debacie na argumenty. Naukowcy bardzo chętnie tłumaczą różne zawiłości. Ad rem - jeśli dobrze pamiętam, to wówczas krytykowano jeszcze detekcje, sporo naukowców było jeszcze ostrożnych wobec odkrycia. Noo może nie aż tak nieprzekonanych jak autor, kimkolwiek jest, ale jednak można było mieć do tego jeszcze podstawy. Efektywnie w 2017 lub na przełomie 2016/17 VIRGO dołączył z obserwacjami. Mamy rok 2020, fale grawitacyjnie notowano od tamtego czasu wielokrotnie, w tym GW170817: pierwsze zderzenie gwiazd neutronowych rejestrowane jednocześnie w dziedzinach fal grawitacyjnych i elektromagnetycznych na wielu pasmach. Za dużo jest dowodów wykonanych klasycznymi (elektromagnetycznymi) metodami, przez niezależne od siebie ośrodki, aby twierdzić, że fale grawitacyjne są artefaktem matematycznym OTW. Oczywiście nadal znajdziesz osoby ze świata naukowego sceptyczne wobec fal grawitacyjnych, jednak konsensus naukowy jest w tej chwili taki, że istnieją, rozchodzą się z prędkością światła, i OTW modeluje to idealnie. Zaś same interferometry mają solidne uzasadnienie naukowe sensu swojego istnienia. W kwestii CERN i eksperymentów tam prowadzonych również pisano petycje: że za drogo, że czarna dziura się zrobi itd. Z narzędzi wynalezionych na potrzeby CERNu korzystamy wszyscy, i nie mam tu na myśli tylko WWW - bardzo skorzystaliśmy na koncentracji tylu specjalistów w jednym miejscu, którzy z braku i niedogodności powymyślali różne narzędzia i sposoby pracy z danymi. Do tego mamy potwierdzony i ładnie dopracowany model standardowy oraz wiele innych osiągnięć w różnych dziedzinach fizyki. Bo CERN to nie tylko LHC, i nie tylko bozon Higgsa. podwójna nieprawda. Pole grawitacyjne ulega zmianom, i może ulegać zmianom cyklicznym, z równą amplitudą, częstotliwością, wszystko zgodne w fazie, przez co można doznać falowania. O tym przekonasz się rejestrując siły pływowe wywołane przez Księżyc (+/- równe, ale to sobie doczytasz z czego wynikają różnice, są nieznaczne). Metody dostępne domowymi sposobami, wystarczy znaleźć jakiś głębszy tunel. Albo masz powyżej pomylone przez ekologa z falami grawitacyjnymi w Saturnie (który oczywiście generuje fale grawitacyjne i przez to wytraca energię, ale nie da się mierzyć tego patrząc w kamienie wokół niego). Natomiast fale grawitacyjne o których mówimy oddziałują z czasoprzestrzenią, nie z polem grawitacyjnym. Wynikiem jest zniekształcenie "kraty" czasoprzestrzeni. To nie jest miotanie kamieniami jak w przypadku Saturna (po raz kolejny pomylone przez ekologa), tylko zmiany w topologii przestrzeni.
  5. No tak, ale to nie jest postulowany detektor fal grawitacyjnych, dla których ośrodkiem jest czasoprzestrzeń. Opisywane zjawisko jest bliższe asterosejsmologii. Astronomia fal grawitacyjnych to inna para kaloszy. Krytyka słuszna, a linkowany materiał z portalu ma bardzo niską jakość. Mamy tu do czynienia z niewiedzą do kwadratu: piszący go Radosław Kosarzycki nie ma pojęcia o czym pisze, dodatkowo @ekolog nie ma pojęcia co czyta. Trochę wstyd takie coś rozpowszechniać bez chwili refleksji, posuwając się do dużej nadinterpretacji.
  6. wow 1mm szkła wytrzymał nacisk 1020hPa. I to szkło było klasy optycznej?
  7. @HAMAL Wpłynie na wilgotność bezwzględną na pewno, tylko pytanie co z tą pozostałą wodą ma się stać? Lepiej żeby nie dochodziło do kondensacji na elektronice To trzeba gdzieś osadzić na czymś zimnym, czym niższe ciśnienie tym zimniejszym. Żeby osiągnąć taką wilgotność bezwzględną, jaką umożliwia żel silikonowy, to trzeba by sporo tego powietrza odpompować i mieć dużą szczelność. Brzmi jak proszenie się o problemy
  8. w sensie że zrobić próżnię kamerze? A da się? Szkiełko musiałoby być chyba z naturalnego diamentu zrobione, żeby wytrzymać ciśnienie i nie zniekształcić obrazu, więc już taniej wystrzelić teleskop z montażem na orbitę
  9. subtelnie powiedziane o czymś, co daje o sobie znać z prędkością kilku km/s
  10. tak jak pisałem - do visuala nie ma sensu, nawet mając napęd po prostu co jakiś czas skorygujesz w deklinacji i po problemie jak będziesz się obchodzić ostrożnie, to nie trzeba kontrująca na pręcie przeciwwagi - nakręcasz na pręt, a potem wkręcasz pręt w głowicę paralaktyczną i kontrujesz tą nakrętką na koniec
  11. Fenoloftaleina w drinkach, barwienie moczu na zielono... Chemicy potrafią przebić nawet niemieckie dowcipy dla chwili ubawu gotowi podmienić cukier na azydek ołowiu i poprosić o zrobienie karmelu. Rozrywka dla całej okolicy. Od chemika teoretyka gorszy jest już tylko chemik z kluczem do szafy z odczynnikami
  12. Ja tu patrzę co to za pudernica biega po forum i się podszywa, a to TYYY!!!
  13. Na moje oko problem jest w ogniwie peltiera - jego sposobie pracy i wadach, oraz w tym, co się dzieje po stronie ciepłej. Nawet chłodzeniem wodnym trudno uzyskać parametry katalogowe bo za dużo tu przejść między ośrodkami. W moim przypadku samo ciepło Joule'a musi przedostać się przez płytkę ceramiczną, pastę termoprzewodzącą, warstwę miedzi, wodę, do aluminiowej chłodnicy, gdzie wentylator pompuje powietrze. Do tego parametry tanich peltierów są chyba lekko przesadzone Co do tych pomiarów - mam zabawkową kamerę na podczerwień i pirometr samoróbkę... spróbuję to zmierzyć, zobaczymy co wyjdzie ostatnie większe mrozy były u mnie chyba w 2009 albo 2010 roku a przy mroźnej pogodzie jest smog i nic nie widać... Tak czy siak - żaden problem podgrzać wodę w chłodzeniu o 10 stopni i wyłączyć wentylator na chłodnicy mimo wszystko lepiej zmrozić masę mleczną do końca i zjeść, a nie biernie patrzeć jak się zamienia w kałużę
  14. ten sensor nie produkuje dużo ciepła, nawet miedź jest lekką przesadą, aluminium by wystarczyło, tylko się je strasznie ciężko lutuje. Z drugiej strony mam zrobioną głowicę laserową do drukarki do robienia PCB: moduł 500mW włożony do wydrążonego pręta aluminiowego, na to ogniwo peltiera i chłodzenie do procków Intela (z podlutowanym płaskownikiem miedzianym żeby równomiernie ciepło odbierało). Temperatura zjechała do -10 niestety muszę ją trzymać powyżej punktu rosy bo zaparowana soczewka rozprasza wiązkę, ale to wystarcza. Byle poniżej 20 stopni trzymać temperaturę diody laserowej nadąży... to w końcu kamera, a nie reaktor jądrowy a o to już ogniwo peltiera zadba to 40 stopni jest ok, bo przy -15 szum jest skąpy w ASI120mc i taki jest cel. Dalsza redukcja szumu wymagałaby dużego prądu. Ogniwa peltiera mające większą znamionową deltę T są nieprzyzwoicie drogie i trudno dostępne, tak samo jakieś malutkie. Idealnie byłoby dać piętrowego peltiera 5x5mm bezpośrednio na sensor, ale cena jest zaporowa. Szarpnąłem się więc te 3zł więcej na 10A zwykłe ogniwo żeby przyoszczędzić prądu na rezystancji wewnętrznej, i chyba tyle optymalizacji wystarczy. Za to obudowa którą będę drukować będzie zapewniała dobrą izolację termiczną. Teraz na drukarkę będę wrzucać uchwyt na mały refraktor do MAKa, druk zajmie ze trzy dni, i następna będzie kamera
  15. spodziewałbym się chwilowych zaburzeń ostrości jak w niewychłodzonym teleskopie Ja używam corsair h55 ze zwykłą ciekłą cieczą, i daje radę Można też sprząc kamerę z maszynką do lodów, taką full wypas z wbudowanym kompresorem, i niech czynnikiem chłodniczym będzie masa mleczna, ale jednak nie ma co przesadzać z tym chłodzeniem. Sensor będzie miał małe szumy termiczne, ale wzrosną zakłócenia z układu zasilania. Elektrolity i niektóre układy scalone mają jednak granice termiczne pracy. Do każdego sensora jest dostęp, bo można schłodzić PCB pod sensorem, a jeśli kamera ma dwie PCB, to można pomiędzy dać miedziany płaskownik, odsunąć drugą płytkę itp. Od biedy można zalać całą kamerę ciemną materią, żeby pozbyć się całkiem wilgoci i mieć za darmo czynnik chłodniczy. Ona nie reaguje elektromagnetycznie więc nie powinno być zakłóceń Teoretyzując to trzeba by sprawdzić czy tam już jakieś nadprzewodnictwo się nie zacznie sensor schłodzisz do -70, a z montażu będziesz zeskrobywać krople miedzi, bo przez kable 100A poszło Duże radiatory mają tę wadę, że są duże i ciężkie. W praktyce lepiej wziąć chłodzenie wodne niż wielkiego fortisa, który i tak w połowie będzie zimny. Najniżej zeszło mi na sensorze z 25 do -18.5, tylko chłodziłem tutaj całą obudowę ASI120mc więc były duże straty na szronieniu. Docelowo robię zimny palec - pręt miedziany wielkości sensora zlutowany z 4mm płaskownikiem wielkości peltiera więc jest szansa zejść poniżej -20 stopni Odpaliłem to saute, bez kamery, i ma bardzo ładną pojemność cieplną oraz uzyskałem około -28 na końcówce. Aale szacuję że próg opłacalności będzie przy różnicy 40 stopni, wtedy ogniwo będzie pracować na niewielkim prądzie (~15% znamionowego lub mniej) żeby utrzymać temperaturę, a przy -15 szumy mam szczątkowe na 3-minutowej ekspozycji więc bardziej chłodzić się nie opłaca.
  16. daj sobie czas na nabranie wprawy. Ja chwytam MAKa za wyciąg i tak go nakierowuję, niektórzy lubią za tubus albo za pręt przeciwwagi. Też zależy co rozumiesz przez słowo szybko... trwa to jednak kilkanaście-kilkadziesiąt sekund
  17. tak, to się robi raz dla tej samej miejscówki (do visuala, jeśli potrzebne jest dokładne prowadzenie, to robi się drobne poprawki przy każdym rozłożeniu teleskopu) Można dwiema metodami: pobierz aplikację np skyview albo skeye, sprawdź gdzie jest biegun i patrząc przez dziurę ustaw montaż na to miejsce (możesz sobie też narysować kropkę na ścianie i zaznaczyć na podłodze gdzie mają stać nogi). Druga metoda to bierzesz kompas i sprawdzasz gdzie jest północ magnetyczna, bierzesz lokalną poprawkę (w Polsce waha się między 4 a 7 stopni, aktualną deklinację magnetyczną można dokładnie sprawdzić np. w mapach lotniczych) i zgrubnie ustawiasz montaż na ten azymut (kąt elewacji masz ustawiony w osi szerokości geogr). Do visuala nie potrzebujesz dokładnie ustawionego montażu, wystarczy tyle żeby nie trzeba było za często korygować w osi deklinacji. W szczególności montaż paralaktyczny możesz ustawić tak, że będzie działał jak azymutalny do visuala olej to, tym bardziej bez lunetki, ustawianie według daty i roku służy do dokładnego ustawienia montażu (gwiazda polarna "krąży" wokół osi obrotu, do tego dochodzi precesja przez co nieznacznie zmienia się promień tego okręgu) trzeba szybko sięgnąć i zmienić Odblokowujesz oba sprzęgła i na oko wycelowujesz teleskop, potem korygujesz mikroruchami patrząc przez lunetkę. Przy odrobinie wprawy będziesz to robić bardzo sprawnie. Trzeba do tego mieć najpierw zrównane osie optyczne teleskopu i lunetki
  18. Zużycie prądu Podłączone do gniazdka to pół biedy, gorzej jeśli z zasilania akumulatorowego Całość musiałaby być dwustopniowa - pierwszy wstępnie suszący powietrze i drugi produkujący ciśnienie i dosuszający. Brzmi trochę awaryjnie i może to trochę drgać Jest jeszcze kwestia wstrzykiwania do tuby powietrza o innej gęstości. Łatwiejszym i bardziej mobilnym byłoby użycie sprężonego azotu z zaworem elektrycznym, ale to też ma inną gęstość niż powietrze w tubie. A czemu nie wystarcza Ci użycie żelu silikonowego? Ja swoją mam zamiar obudować szczelnie z peltierem i chłodzeniem wodnym, a wilgoć będzie pochłaniać właśnie żel silikonowy. Wywietrznik wyrównujący powietrze będzie od strony komory z żelem.
  19. Zanieczyszczenie światłem nie jest aż taką przeszkodą (chyba że w Siechnicach, ale nie mówimy o patologii). Obserwuję z Wrocławia, z centrum i z okolic Borowskiej (chwilowo miejscówka nieczynna przez epidemię). Nawet w tak fatalnych warunkach da się obserwować mgławice, albo galaktyki, sporo szczegółów widać, tylko niektóre obiekty trzeba wziąć sposobem: podłączyć kamerę, użyć filtrów, albo zwiać w podczerwień. Bywa że i gwiazdy polarnej nie widać gołym okiem, ale w lornetce i lunetce w montażu już tak, więc nawigować po niebie da się "bez problemu". Niektórzy (a w zasadzie większość) wyjeżdżają niewiele poza Wrocław i tam już mają bardzo przyzwoite niebo. Więc w małej miejscowości w Lubuskiem będziesz mieć widok palce lizać, zaświetlenie będzie wielokrotnie mniejsze. Sprawdź sobie warunki na https://www.lightpollutionmap.info Trzeba tylko brać poprawkę na białe noce
  20. Zwykle podpina się aparaty bezpośrednio bez obiektywu (i bez okularu w teleskopie), albo używa kamer astro, bez pośrednictwa tylu soczewek po drodze, bo dodatkowe szkło po drodze to są dodatkowe zniekształcenia. To nie kwestia puryzmu, tylko jakości uzyskiwanego obrazu Oczywiście stosuje się przy tym filtry, i oczywiście tą drogą widać o wiele więcej, niż jest w stanie zarejestrować gołe oko. O ile aparat nie ma filtru UV/IR cut Używanie P1000 może się wydawać kuszące przy oferowanym przez niego zoomie i teoretycznym powiększeniu Twojego SCT, ale fizyki nie oszukasz - nie przekroczysz maksymalnego teoretycznego powiększenia teleskopu bez konsekwencji. Jeśli potrzebne są duże powiększenia, potrzeba do tego proporcjonalnie dużej apertury, w przeciwnym przypadku zdjęcie będzie nieostre i ciemne, do tego mocno rosną zniekształcenia. I taki efekt osiągnąłeś na drugim zdjęciu - trzeba mocno zredukować rozdzielczość, żeby ukryć niedostatki. Księżyc się jeszcze poprawnie naświetla, a nawet prześwietla, bo jest ekstremalnie jasny, ale ciemniejsze obiekty znikną w szumie matrycy aparatu. Szybko licząc Księżyc w pełni jest ponad 200 milionów razy jaśniejszy od M1, dodatkowo jaśniejsze mgławice i galaktyki mają duże rozmiary kątowe, co też przemawia za skromniejszymi powiększeniami.
  21. Czego by nie wybrać, to kwestia nabywania wiedzy jest i tak niezależna od sprzętu Montaż paralaktyczny nie zmusi osoby niechętnej, a goto chętnej nie przeszkodzi
  22. @Ruxpin obecny zestaw jest ok, można tylko z czasem zmienić szukacz z red dota na jakąś tańszą lunetkę 50mm, ale to będziesz widział czy potrzebujesz lepszego szukacza przy goto. Trzeba uważać z zachciankami, bo łatwo popłynąć z niepotrzebnymi filtrami i innymi gadżetami, których się potem nie używa Jeśli chcesz oszczędzić to proponuję zmienić ten montaż na manualny. Kwestia wyboru czy paralaktyczny czy azymutalny, poczytaj o zaletach i wadach obu (tylko uważaj na osobiste uprzedzenia wypowiadających się, bo paralaktyczny uchodzi za trudny, co nie jest prawdą). Apertury nie zmniejszaj. Ewentualnie z braku tub SCT, zamienić na MAKa o tej samej aperturze. Różnica w jasności obrazu będzie niewielka, a ma swoje zalety w mniejszych zniekształceniach, pozostałe różnice będą pomijalne na początku. Oba trzeba wychłodzić do temp. zewnętrznej przed użyciem, ale to pewnie wiesz. Ewentualnie możesz oddać całość, zainwestować w ciepłe ciuchy, gruby koc, dobre siedzisko, i przez kilka miesięcy pobawić się lornetką, a teleskop kupić dopiero jak lornetka zacznie za bardzo ograniczać w kwestii zasięgu gwiazdowego albo rozdzielczości. Wówczas będzie wiadome, że sprzęt nie będzie się kurzyć w kącie Testem determinacji zawsze są przymrozki, albo parowanie soczewek wiosną/jesienią. Jeśli pasja do obserwacji przetrwa takie warunki, to można spokojnie kupować teleskop na pocieszenie dodam że każdy z nas utopił pieniądze na tego typu rzeczy cena nie idzie w parze z większymi możliwościami
  23. @Ruxpin i tu z pomocą przychodzi wiedza, ona zapobiega efektom wow Różnice między teleskopami SCT i MAK są w sposobie pracy optyki i wadach z tego wynikających. Dla nowicjusza pomijalna kwestia. Generalnie najpierw ustala się cel, a potem dobiera teleskop który ma do tego celu najmniej wad. Nie ma idealnego sprzętu dla każdego. Te droższe bywają pozbawione jednych wad, ale pojawiają się inne, np. wielkość czy waga. Tak jak napisał @dobrychemik - zainteresowanie astronomią obserwacyjną lepiej rozpoczynać od samego zainteresowania tą tematyką i lepiej sprawdzić czy córę to w ogóle interesuje. Pół biedy jeśli ją to znudzi i tatuś będzie znikać w ogródku na całe noce. Gorzej jeśli sprzęt pójdzie w kąt. Niebo bez świadomości na co patrzysz jest nudne i statyczne. Dopiero jak zdajesz sobie sprawę, że w mgiełce jest pulsar, a ta kropka w powiększeniu to trzy gwiazdy, które tydzień temu były w innym położeniu, jedna dodatkowo jest jeszcze białym karłem, zaczyna się robić ciekawiej. Księżyc niby jest nudny, ale w niewielkiej fazie (rogalik) potrafi wciągnąć i można się gapić w niego godzinami. Tak samo w Słońce (po zastosowaniu odpowiedniego filtru wyglądającego jak folia aluminiowa). Wszystko pod warunkiem, że się to lubi, albo bardzo lubiło jako dziecko. Wiele więcej poza nudną obserwacją w różnych pasmach (radiowe, mikrofalowe, UV, podczerwień, wodoru, siarki itp), pomiarami opartymi o spektrum światła itp. to hobby nie oferuje. Nudne plamy, albo ledwo widoczna tęcza przyklejona do obiektów po zastosowaniu 3cm szkiełka za 1000zł. Jedne kropki znikają cyklicznie (gwiazdy zmienne), inne świecą niby stale. Niektóre się pojawiają na kilkadziesiąt sekund/godzin tylko (supernowe). Radiowo słychać szum, cykliczne trzaski albo piski. Nic więcej. No jest jeszcze fotografia, ale to czasem stoi bliżej photoshopa niż astronomii. Jazda się zaczyna wtedy, gdy wiesz co to są te cykliczne trzaski, czemu obiekt ma barwę czerwoną, choć rzekomo jest bardzo gorący, co oznacza przerwa w widmie obiektu, przesuwanie się widma co obserwację, albo gdy identyczna przerwa w widmie obiektu A jest na czerwonym, a w obiekcie B jest na zielonym, tak jakby się coś przesunęło.
  24. @Ruxpin troszkę to wygląda jakbyś dostał do ręki sztabkę złota i powiedział: noo żółte Tu są ludzie, którzy w te "diodki" potrafią się gapić miesiącami i piszą z tego prace naukowe, bo to nie są takie sobie nudne diodki Czego możesz oczekiwać... obrazów jak na zdjęciach na tym forum, czy w encyklopediach, to nie zobaczysz na pewno. Żaden amatorski teleskop i to jeszcze w wizualu nie daje takich obrazów. To będą mgiełki, kluski, falujące kropki itp. Nie znaczy, że będzie nuda, ale o ostrych intensywnych kolorach oraz tarczy Jowisza jak na zdjęciach zapomnij. Możliwości - w mieście nie zobaczysz wielu rzeczy przez zaświetlenie nieba, ale zobaczysz całkiem sporo. Trochę szkoda że masz goto, a nie sterowanie manualne, bo szukanie obiektów po gwiazdach już samo w sobie jest niezłą zabawą. Pytanie - co teraz? Zainstaluj aplikację stellarium albo sky safari. Ustaw poprawnie swoją lokalizację, i masz mapę nieba. Naucz się poprawnie ustawiać montaż, żeby działał jak należy. Aplikacje mają katalog obiektów razem z jasnościami, na początek wybieraj te blisko zenitu, o największej jasności (poniżej 2 magnitudo). Z czasem nabierzesz wyczucia czy 8 magnitudo to ciemne czy jasne, i jak bardzo. Planety oczywiście są i teraz, ale nisko nad horyzontem i w tym roku te najbardziej efektowne: Saturn oraz Jowisz nie będą dobrze widoczne, obraz będzie mocno falować. Obiekty z katalogu Messiera są widoczne w zależności od jakości nieba jakie masz i ich położenia na niebie. Im większe zaświetlenie i im niżej na niebie, tym mniej zobaczysz. Do wizuala wzrok musi być też przyzwyczajony - miejscówka musi być zdala od źródeł światła, również białego ekranu telefonu (są tryby night view w aplikacjach), inaczej oko ma mniejszą czułość. Na początek spróbuj rozdzielać składniki gwiazd podwójnych, naucz się oceniać aktualny zasięg gwiazdowy (jaką jasność mają najsłabsze gwiazdy które widzisz) i potem na tej podstawie dobieraj sobie obiekty do obserwacji. Komety i mgławice są jednymi z trudniejszych i ciemniejszych, zwłaszcza przy takim typie teleskopu i takiej miejscówce, więc nie oczekuj cudów od początku Teleskop na montażu goto, to zwykły teleskop na montażu automatycznie ustawiającym się na obiekty i nic więcej. Rezultaty nie będą wcale lepsze z samego faktu że to goto i potrzeba trochę cierpliwości, żeby uzyskać przyzwoite efekty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.