Skocz do zawartości

lkosz

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 228
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez lkosz

  1. filament jest do ewidentnej reklamacji kolor kolorem, ale zwykłe PLA (nie PLA pro, które jest bardziej elastyczne) nie powinno pękać po zagięciu o kąt 150-170, nawet 180 stopni. Oczywiście powolnym, przy gwałtownym powinien łatwo pęknąć.
  2. @Piotr4d kolor ma takie znaczenie jak zauważyłeś - czarny łatwiej się rozgrzewa od białego. Dodatki barwiące pewnie mają niezerowy wpływ na trwałość z punktu widzenia chemicznego: pomijam wpływ światła (tu zależy od konkretnego barwnika i innych dodatków chemicznych) - mogą ułatwiać lub utrudniać przyleganie warstw, łatwiej absorbować wilgoć, zwiększać porowatość, łatwiej się utleniać itp. Jednak kluczowe są mimo wszystko kwestie samego druku: niedogrzane warstwy, za słabo spojone, za mała ekstruzja (underextrusion), zawilgocony filament, złej jakości, dodatki poprawiające właściwości tworzywa ale pogarszające wytrzymałość. I wreszcie sama drukarka może być źle skalibrowana i marnej jakości - np. za duże wahania temperatury na dyszy, źle położone warstwy, za mało sztywna konstrukcja, krzywy stół itd. Na koniec zostaje sam model: liczba obrysów, wysokość warstwy, rodzaj i gęstość wypełnienia, ułożenie na stole (siły rozciągające/skręcające działają w osi Z, a powinny w XY). Barwnik w tym wszystkim ma marginalne znaczenie PLA ma swoje zalety, ale zdecydowanie nie należy do nich wytrzymałość. Chcąc wydłużyć żywotność, musiałbyś go odciąć nie tylko od światła, ale też powietrza i wilgoci. Jeśli zastanawiasz się nad wytrzymałością w swoim modelu, to znaczy, że powinieneś użyć w tym przypadku innego tworzywa niż PLA. Noo chyba że do wykonania formy, którą wypełnisz silikonem lub jakąś żywicą... tu PLA jest idealne.
  3. To przykre że zachorowałeś i przez to musisz uważać żeby się wysypiać, pozostaje zdrowia życzyć, ale nie każdy niewysypiający się będzie mieć problemy z sercem. Nie popadajmy w skrajności i nie straszcie rychłymi problemami. Warto robić podstawowe badania kontrolne, reagować na dolegliwości w porę i w granicach rozsądku dbać o zdrowie, ale nie każdy ból głowy to nowotwór, i nie każda bezsenna noc, czy stresujący dzień kończą się zawałem/nowotworem. Biologia człowieka jest trochę bardziej zniuansowana niż takie proste implikacje, a złote metody działające na każdego nie istnieją.
  4. @cwic to zależy jaki masz chronotyp. Są osoby wstające bardzo wcześnie, dla których 22 to środek nocy i latanie z teleskopem do 3 rozregulowuje ich hormonalnie i potem następny dzień jest koszmarny. Ale są osoby na drugim spektrum chronotypu, takie jak ja, które cywilizacja gwałci przez budzik, każąc im pracować od 9 lub nawet 6 w nocy, a kładą się około 1-2. Takie osoby lepiej znoszą nocne astrowypady, chociaż jak tak posiedzę do 4 to następny dzień jest problematyczny. Z tego co mi wiadomo chronotyp jest niezmienialny, pozostaje się do niego dostosować, inaczej będziesz żyć na nieustannym jetlagu. Tzn ulega wahaniom np. w okresie dojrzewania (dlatego za lekcje na 8 czy 7 powinien być kryminał), ale samemu tego przestawić się nie da. Co najwyżej przywyknąć do bólu Jeśli chcesz poznać swój chronotyp, to wywal wszystkie zegarki i inne przeszkadzacze, i weź urlop na 3 tygodnie. Naturalnie podryfujesz w stronę optymalnych godzin przy okazji ustalając sobie optymalną długość snu (nie dotyczy to osób mających zaburzenia depresyjne). Także niestety z nas dwóch to chyba ja mam większe predyspozycje do tego hobby Ale nie trać nadziei, do 21 też dużo widać poza tym radioastronomia to też zacne, całodobowe hobby Co do tych nowotworów - ciągłe naruszanie powyższego rytmu dobowego dodatnio koreluje ze zwiększonym występowaniem niektórych typów nowotworów. Chyba dotąd nie wskazano mechanizmu więc trudno mówić o ostatecznym dowodzie. To nie oznacza ryzyka 100%, tylko nieznacznie podniesione standardowe ryzyko wynikające z czynników środowiskowych (choćby zanieczyszczenia środowiska) i genetycznych. Nie należy bagatelizować rozwalania sobie rytmu dobowego, ale nie demonizujmy, jest tylko jednym z wielu czynników. Bardziej obawiałbym się większego ryzyka wypadku przy takim niewyspaniu. A ból głowy jest dość normalną reakcją na zachwiania w rytmie dobowym, zwłaszcza jeśli masz bardzo regularne życie przy dzieciach, i powyższe straszenia traktowałbym jak dowcip Wdychanie smogu oczywiście też może powodować różne perturbacje, tak jak niedojadanie, wyziębienie itd. Zresztą jest też taka dolegliwość jak "weekendowe bóle głowy", i nie jest związana z imprezowaniem uściślając: zawał serca jest konsekwencją choroby niedokrwiennej mięśnia. A chorobę niedokrwienną powoduje głównie miażdżyca, do której dopiero prowadzą różne czynniki, które można niwelować. Np. ktoś palący papierosy może mieć takie predyspozycje genetyczne i tryb życia, że do rozwoju miażdżycy nie dochodzi.
  5. Pewnie miał na myśli radiolatarnie i urządzenia radionawigacyjne, a nie radary, ale pytanie i tak jest tak idiotyczne, że nie warto tracić czasu na odpowiedzi
  6. Muszę trochę zdementować tych stwierdzeń, bo większość to niestety PRowe życzenia. Urządzenia Apple mają za dużo wad fabrycznych za taką cenę, są tak konstruowane, że są nienaprawialne (używanie kleju zamiast śrub), maksymalnie niekompatybilne z innymi producentami (złącza, protokoły ładowania itd), przez to są źródłem śmieci i mają biznesowo krótki czas życia. Apple potrafi wyłączyć funkcjonalności bez technicznego uzasadnienia (np. siri na starych modelach), patentuje wszystko co się tylko da utrudniając rozwój, grożąc procesami, i jest zaprzeczeniem otwartości w oprogramowaniu. A z otwartego oprogramowania korzysta na potęgę, pasożytując na nim, nie dając nic od siebie w zamian (MacOS to jest unix dostępny na licencji BSD). Z technicznego punktu widzenia dali niewiele, już Microsoft ma na koncie więcej zasług, bo nie wymyślili ani smartfonów, ani odtwarzaczy przenośnych. Od strony bezpieczeństwa (którym się chwalą) i trzymania się standardów, choćby RFC, mam jeszcze więcej uwag, i to nie są wcale takie bezpieczne urządzenia, ale to już nie miejsce na to. Oczywiście nie oni jedni lecą w kulki, ale o nich rozmawiamy... A drukarki? Źródła firmware publicznie dostępne (Prusa nie jest tu jedyna), modele też, budowane ze standaryzowanych części. Zdarzają się zakały które próbują wymuszać używanie jedynego prawdziwego filamentu (davinci chyba) ale kończą na marginesie. Do tego przejście na nową wersję to dodrukowanie sobie kilku części albo zakup taniego kitu, nie trzeba wymieniać całości. Gdyby twórcy RepRap i FDM nie udostępnili swoich technologii światu, tylko machali patentami i pozwami każdemu przed nosem, nie kupowalibyśmy tak tanich drukarek i nie byłoby druku 3d w domu na taką skalę. W miarę wzrostu dopracowania, jakości i precyzji, cena rośnie wykładniczo, nie liniowo Różnica jest też w miejscu produkcji, i fakcie kto wykonuje większość roboty. Czym tańsza drukarka, tym więcej wymaga od użytkownika, więcej trzeba samemu rozwiązać i gorsze materiały są używane. Różnica w pierwszym druku u nowicjusza ender vs prusa jest zauważalna i nie ma co się czarować, że jest inaczej. A to, że można dojść z enderem do takiej wprawy, i tak go zmodyfikować, wyregulować, że będzie drukować jak prusa, albo i lepiej to owszem. Tak jak i prusę podrasować. Ale to kosztuje trochę pracy i pieniędzy. I jak się policzy ten czas i pieniądze, to różnica cenowa się zmniejsza. Za tę pracę płaci się właśnie producentowi. I za oficjalne wsparcie techniczne dla użytkowników, bo to też nie jest za darmo. Mając już doświadczenie, bo do prusy dorobiłem moduł wiercący, rysujący oraz wypalający laserem, wybrałbym tanie CNC z dobrym wsparciem społeczności. Ale miejsca w domu nie ma więc drukarka musi wystarczyć Wydrukuj sobie źródła są w necie. Wysokość warstwy 0,2mm, części metalowe i elektronikę można chyba kupić luzem. Zgadzam się, Prusa finansowo jest nie do przejścia dla niektórych i to jej duża wada. I całe szczęście że nawet nie próbują konkurować ceną, bo Chin nigdy nie przebiją w kosztach. Bo jest tylko jeden Księżyc. A jakbyś potrzebował obserwować trzy Księżyce jednocześnie, to EQ3-2 jak znalazł
  7. To ja trochę polemicznie do powyższych wpisów... - czy pół obrotu dyszy ma znaczenie... zależy od konstrukcji hot-endu, w e3d dokręca się dyszę do końca, a po każdej wymianie należy drukarkę wykalibrować - ustawić z-offset. I teraz od samej drukarki zależy czy ma taką funkcję, a powinna mieć jeszcze program wspomagający ustawianie tego. Generalnie dysze i hotend w tańszych drukarkach to często bolączka i są wymieniane jako pierwsze. Tu się nie da oszukać, dysze E3D są drogie, ale dobre i precyzyjnie wykonane. - pisaliście że trzeba się nauczyć ustawiać temperaturę, wysokość warstw w zależności od możliwości drukarki, dobierać dyszę, wypełnienie, liczby warstw z wszystkich stron itd. Ja bym od siebie dodał jeszcze różne prędkości ruchu, ekstruzji itd. Lekko kilkadziesiąt parametrów. Brzmi to skomplikowanie i owszem czasem się te parametry zmienia. Różnica jest w tym, że niektóre drukarki mają przygotowane gotowe profile, bywa że przez producenta, i są one wystarczająco dobre do 95% przypadków. Wówczas wybiera się rodzaj filamentu, jaka dysza zainstalowana, liczbę obrysów, wypełnienie, załącza ewentualne podpory i eksport do gcode. Trwa to kilka minut. Większość czasu jadę na domyślnych nastawach dla dysz 0.4 i 0.6, dobierając sobie tylko powyższe proste parametry w zależności od tego, na czym mi zależy - czy wytrzymałość, czy precyzja, czy wygląd. Nie trzeba robić doktoratu do obsługi drukarki. - Podstawową sprawą to sprawdzić czy drukarka ma oficjalne (lub dostarczane przez społeczność) dobre profile druku, na bieżąco utrzymywane i często aktualizowane. I omijać drukarki bez wsparcia. Z drukarkami jest jak z komputerami na ARM - pod względem jakości jest raspberry, a potem długo długo nic. Co z tego, że cubieboard wypuścił płytkę na 8-rdzeniowym SoC A80, który bił rasberry na głowę wydajnością, i nadal bije, skoro po dziś dzień większość funkcji tego SoC nie ma w kernelu, a obrazy na te płytki nie istnieją? Tzn są, ale jakości takiej, że lepiej nie mówić. I tak jest z każdą płytką - albo kerneli nie ma, albo paczek brakuje, albo oprogramowanie własnościowe, albo wręcz nie ma obrazów. Co z tego, że kupi się tańszą, albo nawet drogą drukarkę, która ma fatalne wsparcie, i potem jest ona tylko źródłem frustracji? - generalnie lepiej omijać drukarki które nie mają wsparcia technicznego, lub jest ono słabe. Drukarka ma być popularna (lub najbardziej popularna), mieć spore community, wsparcie producenta, porządną dokumentację i szczegółową instrukcję montażu, regularnie wypuszczane nowe firmwary, dobre profile drukowania, oficjalne oprogramowanie do cięcia. Żadnej litości, żadnego: "przy mnie się zmienią". Znam osobę, która lubi sobie grzebać w ustawieniach, dopracowywać, i w zasadzie hobby to jest drukowanie części do tej drukarki i drukarka sama w sobie. Natomiast takich ludzi jest mało, dla większości drukarka jest drukarką i to po prostu ma drukować. Moje podejście było takie, że skoro mogę sobie pozwolić na taki wydatek, to lepiej iść w "raspberry w świecie drukarek" (wspierając przy okazji rozwój tej technologii). Ten cubieboard 4 to nauczka do końca życia Tym bardziej że nie miałem ochoty zajmować się fochami drukarki, ona miała po prostu działać, bo miałem dużo rzeczy do zrobienia - właśnie do astro. I tak było. Kit poskładałem w 7h i nie było żadnego problemu. - drukarka powinna się sama szybko kalibrować, ewentualnie z drobną pomocą człowieka. Inne opcje, a już ręczna kalibracja w szczególności są na tyle upierdliwe, że lepiej omijać. Drukarka ma mieć program do dokładnej kalibracji w firmware, a do tego sama się kalibrować przed każdym wydrukiem. Wówczas wydruki są najlepsze, bo jakości pilnuje również maszyna, a nie tylko człowiek. - stół do drukowania - są różne rodzaje stołów, ale najwygodniejszy jest zdejmowany arkusz ze stali sprężynowej pokryty PEI lub proszkowo. Stół oczywiście powinien być podgrzewany. Ja wiem, że są inne, które wystarczy tylko coś tam zrobić, czymś polać, posmarować, poczekać, zamrozić, rozgrzać, i też się wydruk trzyma, albo odchodzi bez skuwania. Kończy się wydruk, wyginam arkusz, odrywam wydruk (albo sam odskakuje), na stół, przejechać alkoholem (albo olejem) i następne. Nawet stół nie zdąży się wychłodzić. - konstrukcja - rama ma być z grubego metalu, solidna i ciężka, ma stać stabilnie, bo inaczej jakość wydruków mocno się degraduje. I to jest punkt, na którym pada najwięcej podróbek, czy jak kto woli: tanich drukarek. Nie da się wziąć części i firmware prusy i3 za 4000zł i zrobić jej podróbki za 1000zł równie dobrej jakości przy zachowaniu wszystkich funkcji. Źródła kodu prusy, modele każdej części są oczywiście za darmo dostępne, i każdy może sobie wydrukować drukarkę. Tak też powstaje prusa, i taki jest fundament idei reprap. Ale podstawa, czyli elektronika, części metalowe muszą być odpowiedniej jakości, i są niestety drogie. - Prusy nie da się zabudować - bzdura, da się. Każdą drukarkę się da. Prusa ma takie wymiary, że 3 małe stoliki z ikei, jakieś pleksi i jest komora na filament i na drukarkę. Tylko o ile komora do drukowania jest zazwyczaj zbędna, tak chłodzenie wydruku już bardzo przydatne, i też nie wszystkie drukarki mają raczej przeciwieństwo tego iphona
  8. Bardziej dopracowaną drukarkę z lepszym wsparciem trudno znaleźć. Jest najbardziej bezproblemowa, niemal sama się kalibruje. Dobra dla osób które chcą się szybko zacząć zajmować wydrukami, a drukarka ma po prostu działać. No tylko za jakość i wsparcie się niestety płaci. A samo składanie drukarki pomaga nauczyć się jak projektować wieloelementowe obiekty więc zakup kitu to dobry pomysł dokup do tego sobie dyszę E3D 0.6mm. Slicer ma do niej oficjalne profile, do robienia obudów jest jak znalazł, a bardzo skraca wydruk.
  9. Vipow LP17-12 to akumulator AGM, nie żelowy. To nie są synonimy, AGM to płynny elektrolit zaabsorbowany w maty szklane, GEL to zżelowany elektrolit. Różnica jest w rezystancji wewnętrznej (na korzyść AGM) i maksymalnym napięciu ładowania (14.7-14.9 AGM, max 14.4 - GEL). Doprowadzenie do gazowania akumulatora typu GEL kończy się uszkodzeniem. GEL mają dużo wad i jedną zaletę - mogą pracować i być ładowane w dowolnej pozycji, poddawane dużym wibracjom, AGM mogą pracować w dużych przechyleniach, ale do ładowania muszą być w pozycji pionowej. No większość osób używa akumulatorów ołowiowych i jest to nadal najtańsze rozwiązanie. Niektórzy wręcz samochodowych, ale tego lepiej nie robić, szybciej się zużywają. Lepiej używać akumulatorów zaprojektowanych do pracy cyklicznej, z solidniejszymi płytami. Pozostałe typy są mniej popularne, wybierane przez tych, dla których ciężar i wielkość mają znaczenie. Zużycie nominalne: ASIair 15W, ZWO ASI071MC-PRO 60W, ZWO ASI120MM Mini 5W. W sumie 80W, czyli około 12V/7A. Na co dzień powinno być mniej, komputer będzie mniej pobierać, ogniwo peltiera też zmniejsza pobór po rozgrzaniu.
  10. Szukałem sporo czasu i poza jump starterami nie znalazłem powerbanku, który wydałby z siebie więcej niż 12V/2A. A i te jump startery są wątpliwej jakości Lepiej zakupić akumulator (w zależności od potrzeb i budżetu: NiMH, PB, Li-ion, Li-Fe itp) i nie męczyć się. Żądane parametry na powerbankach można osiągnąć zwiększając napięcia przez quick charge (nominalnie jest 5V) i łącząc równolegle kilka powerbanków. Ale jest to bardzo kłopotliwe, bardzo niestabilne i obarczone stratą, nawet robiąc układ na tzw. diodzie idealnej.
  11. Ryzykant... Ale Słońce już z filtrem bierzesz, czy też nie?
  12. w jaki sposób to robiłeś? Tzn. z filtrem ND5 czy bez?
  13. To wszystko zależy od trzech czynników: pasma - czym bliżej podczerwieni, tym wpływ atmosfery mniejszy seeingu - wiadomo, im lepszy, tym lepiej wysokości nad horyzontem - im wyżej, tym lepiej Maksymalizując te trzy parametry uzyskasz najlepszy obraz. Przy czym MAX dla Jowisza (który bywa wysoko) będzie inny niż dla Merkurego (który zawsze jest blisko Słońca). Do tego dochodzą zakłócacze - Słońce płytko pod horyzontem, Księżyc w dużej fazie w pobliżu, zaświetlenie/zanieczyszczenie pochodzenia ziemskiego. Pytanie kiedy warto... dla mnie subiektywnie tak to się rozkłada: 0 - 5 stopni - zawsze zerknę, ale obraz bardzo faluje, trzeba się bardzo skupić, łatwiej "mózgiem" złapać szczegóły przy nakładce bino 5 - 15 stopni - może być przyzwoicie, zależy od seeingu, ale nigdy nie odpuszczam 15 - 30 stopni - jest bardzo dobrze > 30 stopni - obiekt jest bardzo wysoko i czuję się rozpieszczony jak widać nie jestem wybredny... Kolejność obserwacji ustalam w oparciu o czas górowania obiektów danego dnia.
  14. Oczywiście. Wkleję używane przeze mnie śrubki nakrętki gwinty https://www.thingiverse.com/thing:3131126 https://www.thingiverse.com/thing:965737 koła na pasek zębaty takie używam, bardzo dobre: https://www.thingiverse.com/thing:16627 różniste koła zębate znajdziesz w pakiecie MCAD, tutaj fajny opis, są tam drobne braki/błędy, ale to z modułu openscada wyjmiesz sobie brakujące parametry https://en.wikibooks.org/wiki/OpenSCAD_User_Manual/MCAD#MCAD/involute_gears.scad Generalnie MCAD zawiera wiele fajnych rzeczy, w tym gwinty, warto przewertować wszystkie pliki. W sumie już nie pamiętam czemu z MCADa nie brałem gwintów i śrub...
  15. W razie czego ten jest spoko, i jest tańszy od Loctite: https://botland.com.pl/pl/kleje-i-klejarki/1683-klej-do-srub-joker.html?search_query=klej&results=57 Dodatkowo proponuję myk - kup biały lakier do paznokci i na skręconej części namaluj ciągłą kreskę na obu częściach prostopadłą do gwintu. Po tym przynajmniej zorientujesz się, że się coś zaczyna odkręcać
  16. jeśli masz troszkę zmysłu przestrzennego, to openscad jest prosty, zwłaszcza jeśli lubiłeś na matematyce bawić się w układzie współrzędnych. Na początek wystarczy użycie obiektów cylinder i cube, przekształceń translate i rotate, oraz działań na obiektach: union, difference, a dokładność rysowania ustawiasz dodając na górze $fn=200; lub mniej. Z pomocą tego zrobisz baaardzo dużo, a plus jest taki że są moduły do łatwego robienia standaryzowanych nakrętek, śrub, kół zębatych itp. Pliki to czysty tekst i można je trzymać w gicie, a dokumentacja jest full wypas, ma opisane wiele innych opcji https://en.wikibooks.org/wiki/OpenSCAD_User_Manual/The_OpenSCAD_Language da się skutecznie przykleić np. metalowy płaskownik do plastiku? W sensie tak, żeby wytrzymało. W życiu nie próbowałem, zawsze skręcam śrubami, zazwyczaj w modelu jest wpust i wciągnięta nakrętka polecam: https://botland.com.pl/pl/kleje-i-klejarki/1006-klej-cyjanoakrylowy-sredni-joker-20g.html są różne gęstości, po rozszczelnieniu buteleczki gęsty wytrzymuje (u mnie przy 20 stopniach) rok, a rzadki prawie dwa. Przy mocno zakręconej butelce oczywiście.
  17. A myślałem że mój jest przesadnie poobwieszany... Poważnie na to patrząc to to chyba jest do obserwacji ptaków... z sygnałem wizyjnym puszczonym po kompozycie nie da się chyba zobaczyć więcej niż rzić ślōnskigo gołymbia Martwią mnie dwie rzeczy... ten górny telewizorek ma podłączoną czerwoną wtyczkę, czyli dźwięk, więc może być przy okazji nieźle słychać co tam grucha i wprost przeciwnie... natomiast bardziej niepokoi mnie to, że to jeszcze nie koniec:
  18. Chyba był już gdzieś taki wątek kilka miesięcy temu jak już wspomniano wyżej - thingiverse jest najlepszą bazą. Niedawno też prusa uruchomiła swoje repo: https://www.prusaprinters.org/ - z racji na rozmiar społeczności, warto o nim pamiętać. Repa z modelami są przydatne jak się chce wydrukować jakieś pierdoły typu koń czy krowa, albo wziąć podstawowe kształty - śruba, koła zębate itd. i zaadaptować je do swojego modelu. Natomiast tak na życie, do druku technikaliów, polecam nauczyć się obsługi jakiegoś CADa. Maski, obejmy, tuleje itp. to tak proste kształty, że dłużej się tego szuka w necie niż samemu robi, a obudowy i tak lepiej zrobić pod swoje wymagania. W necie można znaleźć różne polecane programy, warto przetestować kilka i wybrać odpowiadający. Ja używam openscada, dla mnie jest najbardziej intuicyjny i pozwala na bardzo łatwe robienie skryptowanych modeli z bardzo dużą dokładnością. Pomocna też będzie suwmiarka i kanały na youtube https://www.youtube.com/channel/UCiczXOhGpvoQGhOL16EZiTg https://www.youtube.com/channel/UCxQbYGpbdrh-b2ND-AfIybg to zależy czego szukasz... są różne fora. Interesującą stroną jest http://centrumdruku3d.pl/ Generalnie nie za tani. Tu nie ma okazji i promocji stulecia. Te tanie często mają duże odstępstwa jeśli chodzi o kształt filamentu i odbija się to mocno na wydruku, a czytałem i o przypadkach przytykania dyszy. Generalnie większość filamentów jest w bardzo zbliżonych cenach, a uważać należy na te odstające w dół. Również te bez oznaczonej dokładności kształtu w specyfikacji powinny budzić podejrzenia. Ważny jest też sklep, żeby nie kupić zleżałego starego filamentu w uszkodzonym opakowaniu, do którego dostała się wilgoć. PLA czy PETG nie są aż tak wrażliwe na zawilgocenie jak PVA czy PA, ale jednak ją chłoną z czasem i przy wydruku wychodzi chrupka kukurydziana z dyszy Z używanych przeze mnie polecić mogę Devil Design, Spectrum, Prusament. I do nauki na początkowym etapie zalecam dobry filament, żeby opanować drukarkę i obsługę slicera. Jeśli trzeba przyoszczędzić, a nie jest istotny kolor wydruku, to w niektórych sklepach można dostać tzw. szpule przejściowe (powstają przy zmianie koloru produkowanego filamentu w ekstruderze, ale parametry techniczne mają prawidłowe). Noo i polecam potestować różne tworzywa, PLA wcale nie jest taki uniwersalny i idealny, za jaki uchodzi. Nie ma idealnego tworzywa, każde ma swoje wady, zalety i zakres zastosowania. Można kupić próbki po 200-300g. Omijałbym tylko ABS, w 2020 roku nie ma większego uzasadnienia dla używania go przy jego wadach, poza bardzo specyficznymi przypadkami, gdy chcemy acetonem coś rozpuścić. Są lepsze i mniej toksyczne materiały. Zresztą drukarka i tak powinna pracować w wentylowanym pomieszczeniu, w którym się nie przebywa za długo bo opary przy drukowaniu nie należą do najzdrowszych, szczególnie z ABS. Obecnie materiałami na topie są ulepszone PLA (PLA+ itp.) oraz PETG, który obecnie uchodzi za najbardziej uniwersalny. Dyskutowałbym z tą tezą, ale fakt, najwięcej rzeczy robię z PETG: obudowy, sprzęt do astro, AGD, błotnik, a nawet karmnik dla ptaków z przezroczystego PETG zrobiłem PLA używam jako tani zamiennik do próbnych wydruków, tam gdzie trzeba sztywności, albo do ozdób, bo PLA mają niesamowitą paletę kolorów. Z rzadka używam innych mniej popularnych: PVA, ASA, TPU, PA, ale to już do specyficznych zastosowań.
  19. @MateuszW @Tayson Można też zakumplować się z jakimś gołębiem albo pszczołą, albo samemu nimi zostać, one widzą w UV
  20. @cst9191 noo to zarys to będzie taka bardzo jasna kluska jak poczekasz na lepsze ustawienie względem Ziemi i Słońca (przeciągu kilkunastu tygodni będzie widoczna wyżej na niebie), to będzie odrobinę ciekawsza jasna kluska, właściwie to kawałek. Z kamerą i filtrem UV-pass zobaczysz struktury w chmurach. Ale nie oczekuj Saturna czy Jowisza, nie będzie to aż tak zapierający widok noo jak ktoś widzi w UV to czemu nie?
  21. @cst9191 A jaka jest ta pożądana jakość obserwacji i jakich szczegółów się spodziewasz? Wenus w paśmie widzialnym przedstawia niewiele, w paśmie UV już widać jakieś struktury chmur.
  22. Sterowanie w QC nie jest w pełni analogowe. Żeby je odpalić trzeba najpierw zainicjować procedurę, podanie dzielnikami od razu odpowiednich napięć zgodnie z tabelką na obydwie linie danych nie wystarczy i zazwyczaj kończy się fiaskiem. Oczywiście można zastosować NE555, zenerkę, tranzystory i bawić się w opóźnianie sygnałów, ale można to zrobić o wiele szybciej jednym tanim mikrokontrolerem.
  23. @tomchm sprawdź dwie rzeczy: czy ten powerbank na pewno daje wyższe napięcia na USB, i czy to na pewno 3A przy 12V. Zazwyczaj to 5V/3A i 12V/1.7A i nie spotkałem się jeszcze żeby było więcej (poza jump-starterami, ale to już nie powerbanki). 12V w USB-C nie będziesz mieć na dzień dobry, bo jest to sprzeczne ze standardem USB, nominalnie jest 5V, a wyższe napięcia pojawiają się dopiero po negocjacji. I do tej negocjacji możesz zmontować sobie układzik na ATtiny, w necie są schematy, działa ładnie. Problem jaki się może pojawić, to aktywacja zabezpieczenia przeciwprzeciążeniowego - jeśli ten regulator pobiera początkowo dużo prądu np. ma na wejściu kondensator, albo steruje PWMem, to może on aktywować zabezpieczenie, rozwiązaniem jest wówczas dodanie do obwodu z ATtiny na wejściu dławika o dużej indukcyjności, sporego kondensatora ładowanego początkowo przez rezystor i dwóch MOSFETów - jeden bocznikujący rezystor, a drugi podający napięcie do regulatora. Na koniec przyjrzyj się też tej przejściówce USB-C czy da ona radę pociągnąć 3A, większość sprzedawanych ledwo daje radę z 1A i jeśli powerbank ma funkcję QC na standardowym USB to lepiej zlutuj sobie wtyczkę na to gniazdo.
  24. lkosz

    Pakiet 3S czy 4S

    pod AGM, z samochodowego lepiej nie zasilać Tak, czy inaczej napęd jest przygotowany pod napięcie 10,5V, do których bezpiecznie można rozładować AGM. @Mxer napisał że problem jest przy spadku poniżej 9V, czyli w momencie kiedy pakiet jest rozładowany. Noo czyli dobrze że się wyłącza... Jeśli pakiet osiąga takie napięcie zbyt szybko, to oznacza że cele albo są niedoładowane, albo wydajność prądowa jest za mała, albo pojemność za mała i należy dorzucić równolegle kolejne trzy. Tak, czy tak, spojrzałbym podejrzliwiej na ten akumulator. @sidiouss pominę ten chamski ton milczeniem. Słyszałeś o diodach prostowniczych 5A, 10A czy 15A? W obudowach TO-220. Nie w tym rzecz, bo nie jest to oczywiście najlepszy pomysł, i równie absurdalny co ta przetwornica, dlatego napisałem, że należy użyć odpowiedni akumulator. Bo przetwornica nie wyciśnie z rozładowanego, zbyt małego lub uszkodzonego akumulatora więcej niż się da. Doczytaj na spokojnie zdanie do końca, zamiast atakować. Gwoli ścisłości stabilizator LM7805 posiada zabezpieczenie termiczne, jego nie da się usmażyć, tak samo wyłącza się przy zbyt wysokim napięciu wejściowym (do pewnych granic). Co do sprawności przetwornic - poziomy o których piszesz są dla prądów rzędu 1A, a rozmawiamy tu o wyższych, przy których należy założyć większe straty. Oczywiście rzadka awaria diody skutkująca pełnometalicznym zwarciem spowoduje podanie 16V, tak jak podobna awaria diody Schottky'ego lub przebicie tranzystora w przetwornicy. Biorąc pod uwagę powyższe, rozsądniejszym jest utrzymanie układu w najprostszej postaci i stosowanie akumulatora 3S. Tylko trzeba się mu przyjrzeć czy jest dobrze dobrany, a zaoszczędzone na przetwornicy pieniądze przeznaczyć na powiększenie pojemności pakietu.
  25. lkosz

    Pakiet 3S czy 4S

    No przecież napisałem, że napięcie będzie wytracane w postaci ciepła i żeby sobie dać spokój z 4S, i użyć 3S?P. Urządzenie jest zaprojektowane pod zasilanie akumulatorowe z określonej liczby cel w szeregu i nie ma sensu kombinować z wyższymi napięciami bo one nic nie dadzą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.