Skocz do zawartości

Kapitan Cook

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 205
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Kapitan Cook

  1. Hmm, jak czytam Wasze wypowiedzi to chyba już nikt nie jeździ poza miasto na astro. Ja fotografuję w miejscu gdzie nie będzie żadnego światła oprócz gwiazd. Bardziej chodziło mi o to czy taki nakręcany IR cut zrobi taką samą robotę jak w środku aparatu. Jak chodzi o odblaski, to ta sprawa też mnie interesuje, ale raczej w aspekcie czy jasne gwiazdy będą miały halo. Do wszystkich obiektywów mam oryginalne osłony.

  2. 6 godzin temu, Krzysztof z Bagien napisał:

    Jak masz gdzieś lepszą fotę tego obszaru, to zapodaj. Ta jest najwyraźniej z 2017; może po prostu nie jest obrobiona na ładnie.

     

    Dokładnie o to mi chodzi. Z tego obszaru pewnie nie ma , ale inne zdjęcia głebokiego pola Hubble były o niebo lepszej jakości.  Tym samym nie wiem o ile lepsze zdjęcia robi Webb.

  3. Jeszcze małe sprostowanie, bo chyba niektórzy zrozumieli że ja tym rowerem jeżdżę max 12 km w tempie rekreacyjnym. Działka okazała się tylko przynętą i kiedy już złapałem bakcyla zacząłem ścigać się sam ze sobą. I żeby nie było, dla mnie ten rower to powód do dumy, po prostu z każdej strony słyszę - wymień to , wymień tamto i chciałem zapytać co o tym sądzicie.

     

    Na dzień dzisiejszy potrafię przejechać 20 km ze średnią 35km/h przy bezwietrznej pogodzie kręcąc kółka wokół mojego miasta jadąc częściowo właśnie przez nie. No i mój największy ostatnio powód do dumy pierwsze 100km bez żadnego przygotowania, tu średnia wyszła 28,1 km/h. Wszystko przy braku jakiegokolwiek treningu, diety i serwisu roweru. W jakim stanie go kupiłem w takim jeżdżę, pompując tylko opony. Siodełko mam od jakiegoś roweru górskiego sprzed 20 lat, spodenki najzwyklejsze i jak widzę do mojego poziomu da się obyć bez wodotrysków. Jedynie co to planuję dokupić sobie lemondkę, bo miałem okazję jechać u znajomego na tym wynalazku i fajna sprawa na dłuższych dystansach.

  4. Miło się czyta Wasze wypowiedzi. Czyli jednak nie zwariowałem z krytyką pchania osprzętu na każdym praktycznie kanale.

     

    10 godzin temu, Patryk Sokol napisał:

    Bo i nie ma rożnicy,

    To co naprawdę robi różnice w osiągach to dwie rzeczy:

    1. Opór na oponach (toczny)

    2. Opór aerodynamiczny

     

    Dokładnie do tego samego wniosku doszedłem, przy pierwszej próbie dedukcji co może mieć faktyczny wpływ na osiągi.

     

    W ogóle to szosę sprawiłem sobie aby dojeżdżać na działkę którą mam 12 km od siebie. I tak stwierdziłem że jak dam radę dojechać tam w 30 min to ma to jakiś sens.

     

    00:43h - Pierwszy przejazd damką mojej mamy, bez żadnych przerzutek

    00:30h - ten sam rower tydzień później, gdzie położyłem się na kierownicy coś ala lemondka

    00:27h - szosa, z jazdą na zdecydowanie większym luzie

     

    Teraz kiedy już jeżdżę 2 miesiące, nawet nie próbowałem przejechać tej trasy na czas. Zacząłem dojeżdżać tym rowerem do pracy. Oczywiście w celach motywacyjnych mocowanie na telefon. I tak z tygodnia na tydzień maksymalna prędkość zaczęła wzrastać - 35-40-45-50km/h. Na takim wydawałoby się starym dziadzie ! To co zauważyłem że pozycja ciała ma duży wpływ na to z jaką łatwością jedziemy powyżej 30km/h, ale to oznacza nie tyle dolny chwyt bo na nim praktycznie cały czas jeżdżę co maksymalnie obniżony tułów i głowę w dół - minus taki że do miasta taki styl to samobójstwo.

     

    I teraz jak robię sobie wypady szosą na szosę, obok mojego miasta mam chyba Bieszczady Astro do jazdy na szosie ( E30- pełnowymiarowe pobocze-praktycznie non stop zabudowany) to podczepiam się pod innych kolarzy żeby sobie pogadać jak jeździ karbonową ramą. I wtedy chłopaki mi z wypiekami opisują czego tam nie mają:

     

    - hydrauliczne hamulce - ja nie wiem na dobrą sprawę po co w ogóle tam hamulce - jak dla mnie szosa to rower do zapierdzielania ile wlezie na takich odcinkach gdzie się ich nie używa - ja hamuję jedynie kiedy jestem na mieście, na trasie przez 2 miesiące nie zdarzyło mi się ich użyć

     

    - klamkomanetki - no tu zgoda, nie powiem aby to była wada, ale zauważyłem że jak człowiek ma takie ustrojstwo to zmienia te biegi jak opętany - ja się pytam po co ? Dla kadencji, zdrowych kolan ? Jakaś masakra normalnie. Jeszcze całkiem niedawno zmiana odbywała się tylko manetka na ramie i zawodowcom to nie przeszkadzało.

     

    - Ilość biegów - 12 vs 5 u mnie ( z czego działają 3, bo inaczej łańcuch,napinać i ośka bardzo się zaczynają tulić do siebie ), ja praktycznie stoję na jednej przerzutce 98% czasu, kiedy jest duży wiatr zrzucam na lżejszą i tyle.

     

    I najlepsze że tak jak jedziemy i jedziemy, gadamy i gadamy, i oni i ja lecimy jednym tempem. I wtedy zaczynają się dopytywać co ja tam mam i są zdumieni jak dali się wmanewrować, że jednak stalowa rama, brak klamkomanetek i to nie dość że jedzie, to jedzie tak samo dobrze jak ich wymuskany sprzęt.

     

    Obecnie mam w planach wzięcie udziału w jakimś wyścigu rowerowym albo triathlonie, choćby po to aby zobaczyć minę innych czym przyjechałem :P

     

     

     

     

  5. Mam pytanie do rowerzystów. Nabyłem ostatnio starą szosę i w międzyczasie namiętnie oglądam kanały na YT poświęcone rowerom szosowym. I tu non stop widzę onanizm sprzętowy, chyba jeszcze większych rozmiarów niż na naszym podwórku. Wszędzie tylko karbon, DI2 i stożek 10 cm. Jak nie masz, no cóż słabiutko. Natomiast ciekawe rzeczy się dzieją kiedy puścimy zawodowca:

     

     

    I ja po takim teście pytam się. Na cholerę w tych wszystkich kanałach wciska się ludziom że powinieneś kupić coś lepszego, kilka gramów lżejszego jeśli to nie robi w zasadzie żadnej odczuwalnej różnicy.

     

    Kolejne pytanie, dlaczego wszystkim tak zależy na redukcji masy roweru skoro ona stanowi zaledwie 15-20% całego zestawu ? Bo coś czuję że jeśli weźmiemy 2 zawodników z taką samą mocą to ten ważący 70 kg i jadący na 10 kg rowerze da niezłego łupnia zawodnikowi o masie 90 kg i jadącego ważacym 5 kg super rowerem.

     

    Tu wracając do mojego sprzętu, mam 40 letnią stalową Kogę-Miyata, na byle jakim osprzęcie i po 50 km na Cannondalu CAAD 12 na Ultegrze i nie zauważyłem abym miał jakoś specjalnie lepsze wyniki. Jedynie co zauważyłem, to to że jest o wiele sztywniejszy a przez to mniej komfortowy w prowadzeniu.

     

     

    • Lubię 2
  6. Cześć, czy macie jakiś sposób na zasilanie aparatów zwykłymi power bankami ? Z sensownych rozwiązań widziałem jedynie jakieś układy pod USB z możliwością podwyższenia napięcia. Czy coś takiego podłączonego pod rozebraną baterię ma szansę działać ? Cel to robienie całodniowych timelapsów w szczerym polu bez dostępu do prądu i ciężkich aku. Najlepiej aparat, statyw i to coś co pozwoli zrobić 5000-10000 klatek bez konieczności dotykania sprzętu.

  7. Mam Asi120MM i QHY178MM, coś tam paliłem w ubiegłym sezonie ale wszystko w BW i tak trochę brakuje koloru. Mam manualne koło filtrowe bez samych filtrów i złączek do samej kamery. Po głowie chodzi kupno 224MC lub 462MC tak aby nie bawić się składanie. Czy w związku z wielkością pixela używając odpowiedniego Barlowa uzyskam w zasadzie tej samej jakości zdjęcie ?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.