Cześć
tym razem nie będzie wołania o pomoc
Chciałem tu napisać, bo myślę że moje doświadczenie jest niezwykle istotne dla wielu na tym forum i nie tylko.
Kupiłem rok temu 12" RCka GSO i ze względu na konieczność wyczyszczenia luster rozkręciłem go. Lustro wtórne zdjąłem razem z całym pająkiem, by nie narażać się na podobno kolosalne problemy z ustawieniem odpowiedniej odległości.
Wyczyściłem, sprawdziłem kolimatorem laserowym wycelowanie w środek wtórnego - było źle, poprawiłem i powiesiłem na montażu. Oczom moim ukazał się.. nie, nie las, ale szpaler tureckich półksiężyców z gwiazdą. MASAKRA.
Kupiłem kolimator HOTECH, taki z tarcza, który miał być remedium na te problemy - korzystnie, używany. Po dwóch miesiącach na stole w kuchni żonka wygoniła mnie i tak telep trafił w kawałkach do garażu, a ja co kilka tygodni myślałem jak ogarnąć temat. Kolimator Hotecha świetnie nadał się do RASA i SCT, ale tu - choć jest to możliwe - jego zastosowanie przypomina jedzenie zupy łyżką widelcem.
Oczywiście oglądałem wszystkie filmy w sieci itd itp. Nie szło nawet zacząć.
Jakiś miesiąc temu zapisałem się do mikroskopijnej grupy użytkowników RCków na FB, z czystej ciekawości. Po tygodniu znalazłem rekomendację i solidne podstawy by w nią uwierzyć na kolejny kolimator, na szczęście niezbyt drogi.
Właśnie taki:
https://www.teleskop-express.de/shop/product_info.php/info/p11188_TS-Optics-2--LED-Collimator-for-RC-Telescopes-and-all-other-Types-of-Telescopes.html
Kupiłem, i choć jak go dostałem to się przeraziłem, bo sprawiał wrażenie wydmuszki z tektury, o precyzji wykonania znanej z betoniarek z PRLu, to w około 20 minut ustawiłem w domu telepa do prób.
Powiesiłem na moncie i okazało się, że jestem prawie prawie. Zacząłem kręcić lustrami i oczywiście pogorszyłem sprawę, bo nie rozumiałem ni w ząb, o co chodzi.
I tu druga sprawa - najważniejsza - poznałem tam człowieka, który wydawał się niezwykle kompetentny w kwestiach kolimacji wszelakich teleskopów, a zwłaszcza RC. Okazał się Polakiem, niezwykle serdecznym i pomocnym człowiekiem. Pomógł mi, mimo że się zupełnie nie znaliśmy i poświęcił wiele godzin by poprowadzić mnie przez proces kolimacji.
Jest to najlepiej obeznany na świecie człowiek z zasad budowy i praktycznej kolimacji jakiego znam, z niezwykłym darem do profesjonalnego przekazywania wiedzy. Dzięki temu twierdzę, ze zrozumiałem proces na tyle, by móc całkowicie świadomie kolimować RCki, rozkolimować celowo i skolimować ponownie na bardziej niż akceptowalnym poziomie. Oczywiście mechanicznie znam tylko swój model.
Nie na zasadzie krok po kroku - to też, ale to za mało - ale na zasadzie czego szukamy i jak to osiągnąć.
Ponieważ jestem beneficjentem bezinteresownej postawy tego kolegi, ofiaruję swoją pomoc gdyby ktoś chciał skolimować RCka.
A mój telep po ponownym ustawieniu na sucho za pomocą wyżej wymienionego kolimatora został wczoraj definitywnie skolimowany w całym polu APS-C.
Łącznie cały proces zajął mi z nauką ok 10 godzin, w tym jedno śliczne spapranie prawie gotowych ustawień.
Skończyłem wczoraj po 3 ale warto było
Tu kilka przykładowych zdjęć. Niestety na razie ogranicza mnie czas ekspozycji, ponieważ mój montaż ma dryf i ta nierozwiązana kwestia limituje nieporuszone zdjęcia do kilkunastu sekund. Później jest małe przeciągnięcie - do minuty znośne.
Przy skali 0,3 to nieźle na nieguidowany mont.
Kilka przykładów.
15s
30s, lekuchno zaczyna jechać
Bin 2, skala 0.6, 30s, na takim obiekcie szybko widać pojazd, ale gwiazdki są szpileczki
Jak zakładałem OAGa to nieco popsułem wczorajszy idealny efekt, bo kamera jest teraz pod innym kątem, ale to proste do wyeliminowania.