Dzięki za odzew
Widzicie to jest tak - jestem niecierpliwy to prawda i poza wszystkim nie jestem geekiem, więc nie znam kruczków sprzed 10 lat, które pomogły by mi w tym co robię.
Ale nie jestem też jakoś szczególnie tępy, chcę się uczyć i nie mam z tym problemu.
Moim problemem jest to, że robię to co inni, czytam wszystkie możliwe fora, pytam Was, oglądam filmy na YT i co? Wszystkim gra, mnie nie gra.
SGP. EQmod, stackowanie, APT, RS323-USB, guider, SharpCap, PHD2, polar alignment, mont, guiding, dystorsje, ostrzenie, koma - wszystko jest źle.
A na drugi dzień, tylko połowa. I nie ma żadnego powodu by tak było. Gdyby mój mont codziennie dawał tak złe efekty jak wczoraj, to już dawno bym go wysłał do Włoch. Ale na drugi dzień idzie bardzo fajnie, brakuje minimalnie i wydaje się, ze mogę to ogarnąć i to nie wina sprzętu. Wyślę, stracę czas i pieniądze i jeszcze się ośmieszę.
Zaczynałem dwa lata temu od Newtona 10: GSO. Mnie się podobało, był problem z korektorem, ale np kolimacja mi nie przeszkadza, chyba w miarę dobrze to robiłem. Ale nie potrafiłem utrzymać prowadzenia. Zmieniłem mont, znalazłem Jona Ristę, który ma EF 600 i postanowiłem pójść w te stronę. CZyli a) poprawiłem sprzęt i to zasadniczo, dwa zmniejszyłem wymagania prawie o połowę. Rezultaty są generalnie chyba gorsze. Gdybym mógł chociaż wydedukować co się dzieje, to bym nad tym pracował. Nic nie wiem, nic kompletnie nic.
Przykład - jak fotografowałem IC 405 miałem fajne prowadzenie i bez rotacji pola. Chciałem dorobić kolor przedwczoraj. Prowadzenie monta było słabe, a gwiazdy jechały po jednej stronie kadru. Kupiłem przejściówkę ZWO na 17mm by mieć dokładnie wymaganą odległość back focusa, nic się nie zmieniło. Myślę - kurcze, podstawy, celuję w polaris przez Sharp Cap, może ze węglu na cone error coś się dzieje złego. Włączam YT, i jadę PHD2 polar alignment. Półtorej godziny z okładem. Ustawiam, sprawdzam - pokazuje że jest fatalnie. Ustawiam (wróciłem do pierwszego punkty) i sprawdzam i odwrotnie. Jakby to miało dokładność w stopniach, a nie sekundach. Robię tradycyjny dryf, wynik w PHD2 to 0,4 sec. włączam guiding - Rm 2,3
Wkurzam się o 1 w nocy, idę i na chama ustawiam na polarną przez lunetkę - Rm spada do 1,2, ale po godzinie jest znowu 1,7. CVo gorsza, normalnie mam taki wynik,. ale gwiazdy nie są pojechane, tym razem jest masakra, zmarnowana noc. Do tego gwiazdy kreski od nieosiowości. Zero pomysłu. Zmieniłem monta na Avalon, bo wszyscy co do jednego w sieci mają Rm rzędu 0,4 - 0,2 i twierdzą, że jest to 100% powtarzalne. ja nie miałem lepiej niż 0,8 i akurat wtedy miałem pojechane gwiazdy jak fest. Po prostu tracę nadzieję, nie chodzi o to, ze problem jest i trzeba być wytrwałym, tylko że on się pojawia i znika i nie ma zasady.