Skocz do zawartości

Krzysztof z Bagien

Społeczność Astropolis
  • Postów

    3 114
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Krzysztof z Bagien

  1. Twój post zachęcił mnie dzisiejszej nocy do spojrzenia w tę stronę - pomyślałem sobie, że zobaczę jak to wygląda w lornetce przy piętnastokrotnym powiększeniu. Warunki takie sobie, bo z balkonu i do tego były jakieś bardzo rzadkie chmurki. Widać, że składnik A jest wyraźnie pomarańczowy, a składnik B... trudno powiedzieć, ale wiem, że jest niebieski, więc wydawało mi się, że to widzę
  2. Gratulacje! To teraz trzeba się będzie koledze niżej kłaniać
  3. Pamiętaj jeszcze o jednej rzeczy, o której chyba jeszcze nie było tu mowy - jeżeli zamierzasz też używać teleskop do obserwacji naziemnych, to akurat dobson słabo się do tego celu nadaje.
  4. Z tego co wiem, to zastanawiali się nad takim rozwiązaniem. Pewnie doszli do wniosku, że nie ma co ryzykować, bo jak coś się popsuje, to nie będzie jak tego naprawić.
  5. O, to moja Zośka jest zachwycona. Też pasie te kolczaste potwory (na szczęście nie aż tyle!), które tylko czyhają na okazję, żeby się rzucić na człowieka A ja za dzieciaka bawiłem się m.in. w modelarstwo (kartonowe i plastikowe) i jakiś czas temu do tego wróciłem - tylko tym razem nie kupuję gotowych wydruków, tylko sam od zera przygotowuję cały model (a jest z tym nie wiem czy nie więcej roboty, niż z samym jego sklejeniem), o na przykład coś takiego: Od modelu 3D wyeksportowanego z gry X-Wing Alliance... ... po efekt końcowy. No a poza tym jeszcze mam szczury
  6. A potem jeszcze Rick & Morty i Expanse Miałem sobie obejrzeć Black Mirror, ale po po przeczytaniu opinii - chyba dam se spokój. Albo może kiedyś obejrzę, jak naprawdę nie będę miał co robić.
  7. Był chętny, ale się rozmyślił, więc jakby coś, to całość wciąż dostępna.
  8. Adrian Tchaikovsky - "Dzieci czasu" James S.A. Corey - seria "Expanse" John Scalzi - "Czerwone koszule", "Wojna starego człowieka", "Upadające imperium"
  9. To ja tak chciałem jeszcze podsumować ten temat, w ramach niesienia kagańca oświaty, bo to właściwie moje podwórko (sprzedaż i okolice, nie noszenie kagańca :D). Ogólnie jest tak, że jak się coś kupi, to sprzedawca nie ma obowiązku przyjmowania zwrotu. Może to zrobić, ale nie musi - to jego dobra wola. Wyjątkiem jest tu sprzedaż na odległość - jak kupujemy coś przez internet, to faktycznie nie mamy możliwości zapoznania się z towarem tak jak w stacjonarnym sklepie, dlatego wprowadzono przepisy, które umożliwiają konsumentom (o tym za chwilę) zwrócić kupiony w taki sposób towar (oczywiście są od tego wyjątku liczne wyjątki, np. nie można zwrócić płyty z muzyką po otwarciu opakowania). Trzeba więc mieć świadomość, że przepisy te nie powstały po to, by dać kupującym furtkę do unieważniania bez powodu zawieranych umów, tylko po to, by "wyrównać szanse" kupujących na odległość i w tradycyjnych sklepach, by dać kupującym możliwość zapoznania się z towarem. W związku z tym takie kupowanie i odsyłanie jak zaprezentował kolega powyżej mogłoby przez sąd zostać uznane właśnie za nadużywanie rzeczonych przepisów i ogólnej zasady, że zawarte umowy należy honorować i ich zapisów przestrzegać. Dlatego też bardzo bym chciał zobaczyć wyrok sądu w tej sprawie - być może byłby to kubeł zimnej wody na głowę kolegi kupującego. Przy czym nie sądzę, że sprawa faktycznie trafi do sądu. Trzeba też pamiętać, że nie każdy kupujący jest konsumentem - konsument to wyłącznie osoba fizyczna (czyli "zwykły Kowalski") dokonująca zakupu od przedsiębiorcy (czyli firmy, nie od "zwykłego Kowalskiego") i w celach niezwiązanych z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą. Jeżeli którakolwiek z tych przesłanek nie jest spełniona, to przepisy ustawy o prawach konsumenta nie mają zastosowania. Właśnie m.in. ze względu na nadużywanie przez konsumentów prawa do zwrotu (np. w branży odzieżowej jest to istna plaga, kupujący traktują sklepy jak praktycznie darmowe wypożyczalnie, co może i jest zgodne z prawem, ale to zwykłe chamstwo), co powoduje bardzo wymierne straty u przedsiębiorców, szczególnie małych i średnich, mówi się obecnie o znacznym ograniczeniu przywilejów konsumenckich w tym zakresie. Zapewne w ciągu najbliższych lat przerodzi się w to jakieś konkretne rozwiązania prawne. A, jeszcze jedna uwaga: z prawa do zwrotu bez podania przyczyny korzystamy w sytuacji, gdy otrzymaliśmy produkt pełnowartościowy, ale z jakichś przyczyn nam on nie odpowiada (np. okazuje się, że dany okular z naszym teleskopem mocno winietuje, o czym nie mogliśmy się przekonać inaczej, jak podłączając go do teleskopu). Jeżeli otrzymamy towar wadliwy (czyli np. okular ma inną ogniskową niż zamawialiśmy albo jest uszkodzony) - wtedy należy złożyć reklamację. Warto o tym pamiętać choćby dlatego, że w przypadku reklamacji, zgodnie z prawem, nie poniesiemy żadnych kosztów naprawy czy wymiany (w tym odsyłania wadliwego towaru), koszt załatwienia reklamacji w całości obciąża sprzedawcę. W przypadku zwrotu bez podania przyczyny, kupujący musi ponieść koszt przesyłki zwrotnej. Warto też zachowywać się najzwyczajniej w świecie po ludzku - sprzedający też jest człowiekiem i zdarzają mu się pomyłki, ale jeśli będziemy go traktować jak człowieka, to na pewno dużo prościej będzie każdą sprawę załatwić (tak samo jak w urzędach, na poczcie itp.). Jak ktoś na dzień dobry wjeżdża z mordą i wykrzykuje o przysługujących mu prawach, to dziwnym trafem rzadko udaje mu się coś osiągnąć szybko i bezproblemowo.
  10. Nie wyrażam! A zupełnie poważnie: koniecznie wrzuć tutaj wyrok sądu wraz z uzasadnieniem, bo naprawdę strasznie mnie ciekawi jaki będzie finał.
  11. Jak "z nie wiadomo jakiego powodu"? Przecież wyraźnie napisali, że odmawiają, bo miałeś okazję zapoznać z towarem.
  12. Z tego co zacytowałeś, nic takiego nie wynika. Po prostu napisali Ci, że nie i już.
  13. Dlaczego niestosowne? Chcą wiedzieć, to pytają. Jak inaczej mieliby się dowiedzieć? Przecież to nie jest tak, że od tej odpowiedzi (lub jej braku) zależy możliwość zwrotu.
  14. Zara, chwila, moment. Z zacytowanego maila wcale nie wynika, że sprzedający uzależnia możliwość zwrotu od podania przyczyny (swoją drogą - żądanie wyjaśnień przez sprzedawcę nie jest w żaden sposób niezgodne z prawem - jeżeli ktoś twierdzi, że jest, to niech zacytuje mi stosowny przepis). Chciałbym zobaczyć wyrok sądu w tej sprawie, poważnie. Mogłoby być ciekawie.
  15. Tak? To przypomnij gdzie napisałeś, bo najwyraźniej mi umknęło: co konkretnie kupiłeś i co Ci w tym sprzęcie nie pasowało?
  16. Nie mylę się. Napiszę jeszcze raz: choćby art. 38 ustawy o prawach konsumenta ogranicza prawo do zwrotu bez podania przyczyny. Poza tym klient może w ogóle nie być konsumentem i w związku z tym takiego prawa nie posiadać w ogóle. To są tylko przykłady, kiedy te przepisy nie mają zastosowania, można zapewne wymyślić więcej scenariuszy. A jak przyjdzie co do czego to i tak musiałby rozstrzygnąć to sąd. Tak więc, jak już pisałem, prawo do odstąpienia od umowy nie zawsze obowiązuje, jest to bardzo szczególny wyjątek od ogólnych zasad dotyczących ważności umów (co do zasady, odstąpić od umowy można tylko w przewidzianych ustawą okolicznościach i musi być jakiś istotny powód takiego odstąpienia!), stosowany tylko w konkretnych przypadkach. Swoją drogą - kwestia pomniejszenia wartości nie ma tu właściwie żadnego znaczenia, takiego przynajmniej zdania jest UOKiK (który jednak - trzeba mieć świadomość - nie jest instytucją władną do wydawania oficjalnej wykładni przepisów). Wyroków sądu w tym temacie nie widziałem. Ale problem jest taki, że Ty nie chcesz właśnie wytłumaczyć dokładnie okoliczności zdarzenia. Skoro rzucasz oskarżenia - powinieneś też opisać wszystkie okoliczności. Obraziłeś się na sklep i nie chcesz z nimi gadać - OK, twoje prawo. Tylko oni, jak widzisz, z Tobą też nie bardzo chcą. Ale nam chyba mógłbyś wytłumaczyć np. dlaczego dwa razy kupiłeś to samo (i co to w ogóle było) i czemu dwa razy to zwracałeś. Nie tylko mielibyśmy pełniejszy obraz sytuacji, ale też nie narażałbyś się na zarzuty, że coś jednak masz do ukrycia. No bo skoro - jak sam twierdzisz - nie masz, to czemu jednak część faktów ukrywasz? Znów nie widzę w tym sensu.
  17. Myślę, że dość dobrze będzie pasować tu powiedzonko "trafił swój na swego"
  18. Choćby art. 38 ustawy o prawach konsumenta wymienia przypadki, w których konsument nie ma prawa do dostąpienia od umowy bez podania przyczyny. Poza tym w kodeksie cywilnym jest definicja konsumenta i jeżeli jej nie wypełniasz, to ustawa o prawach konsumenta w ogóle Cię nie dotyczy. A czy wypełniasz i/lub czy nie zachodzi któraś z przesłanek ze wspomnianego artykułu to nie wiem, bo i skąd mam wiedzieć, nie podałeś wystarczających informacji. To, czy poniosłeś jakieś koszty czy nie, nie ma tu zupełnie znaczenia.
  19. O czym piszę? O tym, że nawet, jeśli prawo (w znaczeniu przepisy prawa, ustawy itp. - wybacz, że tłumaczę dość proste aspekty językowe, ale widzę, że nie rozumiesz) daje Ci prawo (w sensie, że coś tam Ci wolno), to są pewne ograniczenia. To nie prawa człowieka, że z definicji są niezbywalne i nienaruszalne. Poza tym to, że wydaje Ci się, że prawo do odstąpienia od umowy Ci przysługuje nie oznacza wcale, że tak jest. Może w tej sytuacji wcale nie byłeś konsumentem? A może nie dotrzymałeś ustawowych terminów? Ja wiem, że ten gość z Teleskopy.pl jest trochę dziwny, ale po pierwsze nie widzę sensu w - że się tak wyrażę - kopaniu się z koniem, a po drugie wcale nie ma pewności, że nie ma on racji.
  20. Jeszcze o Hitlerze coś napisz i będziemy mogli zamykać. To, że Ty masz jakieś tam prawo, to nie oznacza, że jest ono absolutnie nieograniczone. Przy takim działaniu jak twoje, sprzedawca może mieć podejrzenie, że wcale nie chodzi Ci o zakup danego produktu. Że chcesz sprzedawcy zrobić na złość i narazić go na straty finansowe. A to, czy sprzedawca ze swojej strony jakieś twoje prawa naruszył, to by musiał ocenić sąd, po uwzględnieniu wszystkich okoliczności. Z punktu widzenia sprzedawcy, to najgorsze, co może go czekać, to nakaz zwrotu pieniędzy z jakimiś tam odsetkami plus zapłata kosztów sądowych. Myślisz, że go nie stać? A Ty se poczekasz i nerwów sobie napsujesz. Skoro kupiłeś coś i Ci nie pasowało, to po co kupiłeś to ponownie od tego samego sprzedawcy? Gdzie tu jakikolwiek sens? A UOKiK interweniuje w przypadkach naruszania zbiorowego interesu konsumentów. Twój indywidualny przypadek narusza wyłącznie twój interes (jakkolwiek by to nie brzmiało).
  21. Dobrze rozumiem, że kupiłeś coś tam, odesłałeś, potem znów kupiłeś to samo i znów odesłałeś? Jeżeli tak, to w ogóle się nie dziwię sprzedawcy. BTW - UOKiK nie zajmuje się takimi sprawami.
  22. Serio nie wiesz dlaczego? To nie chodzi o niemożność dogadania się, tylko żebyś musiał kupować sprzęt danego producenta.
  23. Czyli rośnie taki Jerzy Zięba astronomii
  24. A wiesz, że tam na dole w każdym artykule w Wikipedii są podane źródła zawartych w nim informacji?
  25. Przed chwilą złapałem w lornetce kilka StarLinków. Jak wiemy lecą obecnie w kliku grupach, ale nawet w obrębie tych grup są dość mocno rozproszone - nie to, co na samym początku, teraz nie robi to właściwie wrażenia. Wyraźnie widać też, że nie lecą już idealnie jeden za drugim jak po sznurku - orbity się im nieco rozjechały. Gołym okiem były niewidoczne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.