Skocz do zawartości

wimmer

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 009
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wimmer

  1. Halo!! Halo, halo! Jak to zlot na 30 osób i współdzielony ośrodek? Nie ma na co czekać, trzeba się zapisywać! Myślę, że do połowy sierpnia zapisze się co najmniej 10 kolejnych osób.
  2. Montaż, czyli statyw + głowica. Do Twoich celów najwygodniejszy będzie azymutalny. Np: https://deltaoptical.pl/blizej_nieba/montaz-azymutalny-sky-watcher-az4-statyw-aluminiowy-lt1,d1534.html Dlatego myślę, że warto polować na cały zestaw teleskop + montaż.
  3. A to by było jeszcze lepiej, ale pamiętaj, że na czymś musisz to postawić. Np. na jakimś azymutalnym montażu. Więc dochodzi następny koszt. P.S: Sorry za nieścisłość z polem widzenia. @krzychb
  4. @janekjanek323 No niestety, tak jak wspominaliśmy. Trzeba było kompromisu. Mak 90 to jest całkiem niezły wybór. Jego zalety: -Bardzo kompaktowa budowa. Sprzęt jest na tyle mały, że śmiało zmieścisz do plecaka. Jak skombinujesz jakiś pokrowiec na statyw z głowicą, to na ramię i w drogę! -Duża ogniskowa (patrząc z innej strony to też wada) pozwoli na łatwe uzyskiwanie dużych powiększeń. Do obserwacji przyrody, dalekich obiektów będzie dobry. -Do obserwacji samolotów również, aczkolwiek małe pole widzenia będzie wymagało wprawy, aby je namierzać i gonić. -Lekkość i możliwość trzymania w ręce.Jeśli byś odpowiednim pierścieniem podłączył na sztywno body lustrzanki, a do szyny teleskopu zamontował jakąś rączkę, to jesteś w stanie z powodzeniem robić zdjęcia z ręki. Wiem, bo robię tak ze swoim SCT 5". Kwestia tylko wprawnego chwytu, żeby palcami operować pokrętłem ostrości. -Księżyc, planety, jaśniejsze obiekty głębokiego nieba też są w Twoim zasięgu! Wady: -Stosunek średnicy lustra do ogniskowej daje dość słabą światłosiłę. Zatem w fotografii samolotów będzie ciężko. Żeby uzyskać jasny obraz trzeba będzie wydłużać czas, a to może spowodować problemy z uzyskaniem ostrości zdjęcia i wyraźnej fotki samolotu. Moim SCT, który ma f/10 robiłem fotki samolotów. Można to obejść, robiąc ciemniejsze zdjęcia, a potem pracować w programie graficznym. Nie będą to tak piękne fotki jak z dużych newtonów, ale da się. Trochę fuksa, trochę obróbki i coś tam wyjdzie. -Stosunkowo małe pole widzenia. To również utrudni namierzenie samolotu i jego śledzenie. Jednak to kwestia wprawy. Ja przy moim niedużym polu widzenia jestem w stanie śledzić ręcznie Międzynarodową Stację Kosmiczną. Najważniejsze: Nie stracisz na tym wiele. Jeśli będziesz dbał o sprzęt, to potem, gdy już zdecydujesz czy chcesz coś większego, możesz go sprzedać na giełdzie tutaj, czy na innym forum. Na takiego Maka myślę, że znajdzie się chętny. Szukaj używanego w dobrym stanie! Tu na giełdzie, lub na giełdzie Astromaniaka co jakiś czas trafia się taki Mak w atrakcyjnej cenie! Najczęściej Sky-Watcher. Np. Niecały miesiąc temu na Astromaniaku sprzedała się taka tuba za 380zł.
  5. No, zabawne, że coraz częściej ludzie mówią "Tablica". Paether, do tablicy!... Wimmera I przy okazji mam anegdotę odnośnie kamiennych tablic: Czy wiecie, dlaczego siódemkę często pisze się z taką poziomą kreseczką? Bo kiedy Mojżesz pokazał ludowi Dziesięcioro Przykazań, z tłumu dało się słyszeć: "Skreśl siódme, skreśl siódme!"
  6. Tak. Każdy obserwator (jeśli nie ma systemu GoTo) tak właśnie wyszukuje obiekty.
  7. Niestety w tym budżecie nie jestem w stanie polecić Ci sprzętu, który spełni Twoje wymagania
  8. Ok. Subiektywnie. http://deltaoptical.pl/lornetka-celestron-skymaster-25x70,d1841.html Obserwacja samolotów: 4 Fotografia samolotów: 0 Obserwacja przyrody: 4 Fotografia przyrody: 0 Obserwacja dalekich obiektów naziemnych: 3 Obserwacja nocnego nieba: 4 http://teleskopy.pl/Luneta-Yukon-20-50x50-WA-+-futera³-teleskopy-1328.html Obserwacja samolotów: 3 Fotografia samolotów: 2 Obserwacja przyrody: 4 Fotografia przyrody: 2 Obserwacja dalekich obiektów naziemnych: 3 Obserwacja nocnego nieba: 2 http://www.teleskopy.pl/Luneta-Celestron-C70-Mini-MAK-25-75x70-+-statyw-stołowy-+-pokrowiec-teleskopy-1510.html Obserwacja samolotów: 3 Fotografia samolotów: 2 Obserwacja przyrody: 4 Fotografia przyrody: 2 Obserwacja dalekich obiektów naziemnych: 3 Obserwacja nocnego nieba: 3 http://www.teleskopy.pl/Teleskop-Sky-Watcher-Synta-R-90/900-AZ-3-teleskopy-1424.html Obserwacja samolotów: 2 (bo niewygodnie) Fotografia samolotów: 2 Obserwacja przyrody: 3 Fotografia przyrody: 2 Obserwacja dalekich obiektów naziemnych: 4 Obserwacja nocnego nieba: 4 http://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=21_35&products_id=3758&lunety=Teleskop_Levenhuk_SKYLINE_PRO_MAK_80_EQ-1 Obserwacja samolotów: 3 Fotografia samolotów: 2 Obserwacja przyrody: 4 Fotografia przyrody: 3 Obserwacja dalekich obiektów naziemnych: 4 Obserwacja nocnego nieba: 3 http://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=21_265&products_id=3395&lunety=Teleskop_Sky-Watcher_N-130/650_DOBSON_kompatkowy_rozsuwany Obserwacja samolotów: 3 Fotografia samolotów: 1 (nie wiem, czy ten wyciąg utrzyma body lustrzanki bez ugięć) Obserwacja przyrody: 1 Fotografia przyrody: 2 Obserwacja dalekich obiektów naziemnych: 1 Obserwacja nocnego nieba: 3 http://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=21_87&products_id=3151&lunety=Teleskop_Celestron_PowerSeeker_80EQ_80/900 Obserwacja samolotów: 2 (bo niewygodnie) Fotografia samolotów: 2 Obserwacja przyrody: 3 Fotografia przyrody: 2 Obserwacja dalekich obiektów naziemnych: 4 Obserwacja nocnego nieba: 4 Podsumowując: Do obserwacji zarówno samolotów jak i nocnego nieba oraz przyrody: Zgadzam się z kolegą powyżej. Lornetka. Zakładam, że dość szybko pokusi Cię, żeby spróbować ustrzelić samolot. Tu lornetka odpada. Będziesz potrzebował dłuższej ogniskowej przy w miarę sensownej światłosile. Niestety kompromisem byłaby Synta 8" na dobsonie. Da też mnóstwo możliwości na nocnym niebie, ale jest ona droższa niż Twój budżet i średnio sprawdzi się przy obserwacjach krajobrazów czy przyrody. Ratuje Cię soczewka odwracająca obraz, ale nadal będzie to ciut niewygodna armata przy takich obserwacjach. PS: Skąd jesteś? Może uda Ci się umówić z kimś z okolicy na jakieś obserwacje? Rozważ też wizytę na najbliższy zlocie we wrześniu. Tam będziesz sobie mógł bezkarnie pooglądać przez każdy teleskop, jaki będzie stał
  9. Rozczarowanie to pojęcie względne Ja na początku mojej przygody z astronomią sądziłem, że zachwycę się obrazami przez teleskop 70/800 za jakieś 250-300zł i rozczarowałem się sromotnie I zaraz go sprzedałem, tracąc na tym, i kupiłem popularną Syntę 8". Nie wiem sam, czy faktycznie lepiej będzie dla Ciebie nie wydawać pieniędzy na półśrodek, którym się rozczarujesz, czy odłożenie tego w czasie i zakup czegoś, co Cię zadowoli. Każdy inaczej do tego podchodzi. Gdybyś szukał sprzętu tylko do obserwacji nieba, to nie zawahał bym się doradzić Ci, żebyś brał jakąś używaną Syntę 6" i próbował, bo dla niej na niebie jest sporo obiektów i może dać dużo frajdy. Na razie nie zakładaj rzucenia tego wszystkiego w cholerę. Nie warto się zniechęcać. Trzeba trochę z tematem powalczyć. Po prostu postawiłeś wysoko poprzeczkę. Nie da się za bardzo znaleźć sprzętu, który będzie dobry do wszystkiego i w dodatku zmieści się w 600zł. To tak jakbyś chciał kupić auto szybkie na trasie, terenowe, z napędem na 4 koła, pojemne, mało palące i tanie Pójdź na kompromis. Jak wygląda Twoje procentowe wykorzystanie sprzętu do określonych celów? Np: Obserwacja samolotów 50%, fotografia samolotów 20%, obserwacja przyrody 10%, fotografia przyrody 10%, obserwacja nocnego nieba 10% Mogę Ci opisać z mojego doświadczenia, w skali od 1 do 5 jak widzę wykorzystanie linkowanych przez Ciebie sprzętów, gdzie 5 to bardzo dobrze, 1 to słabo, a 0 to fatalnie. Subiektywnie, rzecz jasna No i tak, jak kolega powyżej pisze, można czasem wyrwać używany sprzęt w świetnym stanie i w bardzo dobrej cenie.
  10. Dobson to wcale nie jest zły pomysł. Mogłoby się zdawać, że newton na dobsonie jest w tym niewygodny, ale jest wręcz przeciwnie. W samoloty na przelotowej wysokości najczęściej trzeba celować w okolicach zenitu. Przy montażu paralaktycznym, czy azymutalnym na statywie i refraktorze czy katadioptryku trzeba klęczeć przy statywie i giąć kark. A to bardzo niewygodne. Przy takiej Syncie można sobie wygodnie usiąść na krześle, a usytuowanie wyciągu bardzo pomaga. A jak ktoś lubi stać, to może sobie dobsa postawić na jakimś podwyższeniu. Jeśli by kolega jeszcze założył łożyska pomiędzy płytami w azymucie, to po małym treningu można gonić samoloty z wielkim powodzeniem. @janekjanek323 musisz niestety iść na kompromis. Wspomniana tutaj Synta 6" ma na tyle dużą ogniskową, że masz szanse na łapanie samolotów z detalami ich konstrukcji, ale jak wspomniał kolega wyżej będzie trochę ciemna przy fotografowaniu ich. Jeszcze bardziej, jak dołożysz soczewkę barlowa. Dobrze sprawdzi się natomiast podczas obserwacji nieba. Jednak już do obserwacji i fotografii krajobrazów czy przyrody to średnio, gdyż odwraca obraz góra-dół / prawo-lewo. Możesz sobie ewentualnie założyć soczewkę odwracającą, dającą obraz ziemski. Albo fotki obracać w jakimś programie graficznym. Lornetki bym na Twoim miejscu odrzucił. Nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że jak stwierdzisz, iż masz jednak za małe powiększenie do samolotów, to go sobie już nie zwiększysz. No i jak wspomniałeś raczej fotki przez lornetkę nie zrobisz. Refraktory i teleskopy katadioptryczne (np. linkowany przez Ciebie Maksutov) mogą być niewygodne do Twoich celów. Dodatkowo będą trochę za ciemne do fotografii samolotów. Lepiej się sprawdzą przy obserwacji przyrody i nocnego nieba. Niestety w Twoim budżecie może być ciężko osiągnąć dobre efekty i spełnić kryteria, jakie postawiłeś. Synta 8" na dobsonie spełniłaby przynajmniej połowę Twoich kryteriów, ale niestety przekracza znacznie Twój budżet. Jak widać sprawa nie jest łatwa.
  11. Super sprawa @LibMar jednakże soft tylko dla ZWO. Zgaduję, że z żadnym webcamem nie zadziała. Inna sprawa jest taka, że potrzebowałbym jeszcze jakiejś czułej kamery, która wyciągnie trochę mgławicy czy galaktyki przy stosunkowo krótkiej ekspozycji. Bartolini kiedyś testował jakiegoś Wateca przemysłowego i całkiem nieźle wyciągał DSy. Muszę się rozejrzeć.
  12. Takie rozwiązanie byłoby nawet prostsze od kombinowania z okularem. Wystarczyłoby założyć okulary i wrzucić na nie obraz z kamerki.
  13. Póki co miałbym do dyspozycji tylko takie pole widzenia, które uzyskam z obrazu z kamerki. VR "dookoła głowy" toto raczej nie będzie
  14. Niemniej na potrzeby własne, a zwłaszcza potrzebę zaspokojenia ciekawości spróbuję stworzyć sobie taki gadżet Czytam właśnie o bezprzewodowej łączności USB. To by było jeszcze lepsze, ale może najpierw spróbuję wersję przewodową.
  15. Ciekaw jestem takiej rzeczy: -Bierzesz webcama -Podłączasz go do kompa i ustawiasz w programie jednosekundową ekspozycję -Kombinujesz mały wyświetlacz o dużej rozdzielczości (np: z aparatu cyfrowego lub ze smartphone'a) -Kombinujesz aby z laptopa wrzucić obraz na mały wyświetlacz -Kombinujesz jakiś stary okular. Rozbebeszasz go, instalujesz ekranik w środku. Instalujesz diafragmę. Dobierasz soczewki, żeby łapać ostrość zaglądając w okular. -Łączysz webcama i kombinowany okular w jakiejś zwartej, schludnej obudowie. Zyskujesz na polu obserwacyjnym dodatkowe gadżety w postaci laptopa i dodatkowych kabli, ale dostajesz to, o czym mówi Łysy i co już było opisywane w podobnym, linkowanym tu wątku Myślę, że eksperyment bardzo ciekawy i warty przetestowania. Jestem bardzo ciekaw jak by to działało i jaki dawało efekt. Mam webcama, mam rozbebeszony okular, mam soczewki. Musiałbym wykombinować ekranik i zmusić laptopa do współdzielenia obrazu na tym małym ekraniku. Będę dążył do tego aby wykombinować taki prototyp. A jak nie dam rady, to może Hamal pomoże *edit* Jeszcze lepiej! Masz smartphone'a, masz ekran z laptopa na smartphone'ie! http://softonet.pl/publikacje/poradniki/Ekran.z.PC-ta.na.urzadzeniu.z.Androidem.Radzimy.jak.to.zrobic,1823 I teraz kwestia odpowiedniej obudowy, aby wsunąć telefon w ten "okular". Chrzanić to! Robię prototyp!
  16. Chrzanić wszystko! Jeśli da się widzieć DSy jak na astrofotografiach, zachowując uczucie obserwacji na żywo pod ciemnym niebem, to chciałbym taką zabawkę!* *Pod jednym warunkiem: jestem ciekaw jak wygląda podrasowany obraz w trakcie przesuwania teleskopu. Czy wali poklatkowo (dłuższą ekspozycję wyświetla ci w okularze), czy faktycznie pokazuje wygląd na żywo i dopiero jak się zatrzymasz na danym obiekcie to wzmacnia obraz. Jeśli to pierwsze to jednak nie chcę
  17. Dałem wykrzyknik i roześmianego ryjka, ale emotikonki od dawna nie spełniają swojej roli
  18. Ale wiecie, że ja żartowałem z tym naturalnym kolorem kości w rtg? W ogóle cały ten wątek jest śmiertelnie poważny. Bez powagi pracownika zakładu pogrzebowego do astrofotografa nie podchodź! Ja obiecuję, że ja już sobie nie będę żartował w ten sposób z kolorów w narrowbandzie
  19. "Drogi Panie, muszę to ja tylko umrzeć"... - cytując Bogusława Lindę Każde z poniższych jest fałszywe, gdyż kość powinna mieć kolor kości.
  20. A moim zdaniem mają przynajmniej trzy: 1. Wykonanie pierwszych kroków w astrofotografii 2. Walor poznawczy (wiem co widać, czego nie widać, a co powinno być widać bardziej) 3. Walor zdobywania doświadczenia (uczę się. Następne moje zdjęcie powinno być lepsze)
  21. Garść świetnych i inspirujących plakatów nawiązujących do filmu Interstellar.
  22. Mogę prosić o link do wątku, zdjęć, których dotyczy temat? Jestem ciekaw, a nie wiem, które to zdjęcia z gatunku "niedopracowany lucky imaging" podbijają serca odbiorców.
  23. aaaa i jeszcze mam dowcip na ten temat: Przychodzi HAMAL do sklepu i mówi: -Poproszę płytkę szkła optycznego, może być pięć na pięć centymetrów, dwa aluminiowe pierścienie, jeden gram miedzi metalicznej, jeden gram selenu i sto mililitrów kwasu chromowego -Niestety ale mamy tylko płyn do szyb -Może być (mam nadzieję, że się HAMALu nie obrazisz, że sobie z Ciebie zadowcipkowałem )
  24. Przypominam, że jestem jedną z niewielu osób które spotkało się twarzą w twarz z Ekologiem. W życiu bym nie przypuszczał, że będę się tym chwalił !! Ze względu na podobieństwo do roli Ekologa typuję Kevina Spacey lub Colina Firtha.
  25. Jeśli ma być o tym: To: Najpierw zebranie zawartości. Zaplanowanie wszystkich wątków, które miałyby się w książce znaleźć. Wyszukanie ich na forum, w Internecie, publikacjach, bądź skonsultowanie się z osobą/osobami, które znają tych historii dużo. a) Jeśli autorem byłaby jedna osoba, to musi od 'bohaterów' opowieści otrzymać bazę pod poszczególne wątki. Postaci musiałyby to spisać. Autor by to przepisał po swojemu, ubrał w słowa, a następnie rozesłał do 'bohaterów', żeby zweryfikowali swoje 'przygody'. b.) Jeśli autorów byłoby wielu, to każdy powinien spisać swoje przeżycia i 'rozdziały', a następnie przekazać tej osobie, która czuwałaby nad kształtem całości. Moim zdaniem najtrudniejsze rzeczy na tym początkowym etapie to: ustalenie 'bohaterów'. Takich 'bohaterów' w naszym astroświatku jest wielu. Gdybym miał typować to z każdej 'dziedziny' naszej pasji znalazłyby się dwie osoby, z niektórych trzy, a z najpopularniejszej - astrofotografii - siedem, albo osiem. Mniej więcej 20 osób. Może więcej. W dobrym guście byłoby zaprosić do udziału w książce każdą osobę, która chce opowiedzieć coś ciekawego o swoich przeżyciach. Nie można z góry ustalić kto jest 'bohaterem' a kto zwykłym, szarym astronomkiem. Doświadczenie i życie uczy, że często ci, którzy nie robią najwięcej "szumu", mają najwięcej ciekawych i mądrych rzeczy do powiedzenia. Są też tacy, którzy robią wokół siebie "szum" (w pozytywnym znaczeniu) i jednocześnie mają sporo wiedzy i ciekawych rzeczy do powiedzenia. Ilość bohaterów może wzrosnąć teraz do 30-40 osób. redukcja ilości 'bohaterów' i poradzenie sobie z tym, aby takiej "odrzuconej" osoby nie obrazić. Książka z przeżyciami wszystkich 'bohaterów' byłaby opasłym tomiskiem, w którym niektóre historie byłyby ciekawsze, a niektóre mniej ciekawe. To, czy rozdział danego 'bohatera' będzie ciekawy zależałoby od a) umiejętności pisarskich głównego autora b.) od umiejętności ciekawego opowiadania poszczególnych osób. Osoba ogarniająca całość i spinająca to wszystko jakąś wspólną klamrą musiałaby tak przemyśleć zawartość książki, aby czytelnik się nie nudził. I miałaby pewnie twardy orzech do zgryzienia. praca z niesłabnącym zapałem przez długi czas. a) Główny autor musiałby mieć jakiś magiczny dostęp do nieograniczonych zasobów weny twórczej. Z doświadczenia wiem, że są takie dni, kiedy myśli płyną jak rzeka, a wyobraźnia szybuje wysoko. A także takie, kiedy idzie ciężko, opornie, a umysł się buntuje, bo czuje się już zmęczony tym "bajaniem". Główny autor nie powinien sobie pozwolić na to, aby przeżycia jednego 'bohatera' były opisanie ładnie, ciekawie, a w przypadku innego 'bohatera' pisałby z 'dołka' twórczego - jakoś tak sztywno i bez emocji. b.) Każdy z autorów swoich wątków będzie musiał wykrzesać z siebie własne pokłady weny i wyobraźni i dostarczy głównemu autorowi materiał ciekawy, chwytliwy, ładnie napisany. Zarówno opcja 'a', jak i 'b' pochłonie przynajmniej rok pracy. Opcja wybrnięcia z tych trudności jest taka, że 'bohaterów' będzie wielu, a każdy spisze po jednym tylko rozdziale. Uważam, że każda osoba jest w stanie wykrzesać z siebie ciekawą opowieść o własnych dokonaniach na 10 stron w Wordzie. Jednakże w tym przypadku zmieni się forma książki i będzie on zbiorem osobnych rozdziałów o przeżyciach poszczególnych 'bohaterów'. Narrator całości (o ile taki będzie) będzie potrzebował solidnego pomysłu jak zrobić z tego "opowieść o ludziach połączonych". Opcja wybrnięcia numer 2 jest taka, żeby z góry narzucić, że w historii każdego z bohaterów musi znaleźć się jeden (a najlepiej więcej) wspólnych wątków. Wtedy historie same poproszą się o powiązanie ze sobą. Np: Jedna osoba pisze o swoich dokonaniach i wspomina, że na zlocie spotkała tego, czy tamtego 'bohatera', a tamten wspomina, że spotkał tego pierwszego. Ostatecznie w tej historii losy poszczególnych 'bohaterów' splotą się ze sobą dając czytelnikowi poczucie, że te osoby są razem a łączy je jedna pasja, jeden cel.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.