Skocz do zawartości

Radek Grochowski

Moderator
  • Postów

    4 355
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Radek Grochowski

  1. W marcu na lotnisku we Frankfurcie widziałem jednocześnie trzy Airbusy A380, niezły widok. Jeden Thai przy rękawie, w tle dwa A380 Lufthansy, jeden kołuje, drugi ląduje.
  2. Dostałem dzisiaj wiadomość od Lesa Cowleya, który po wielu symulacjach doszedł do wniosku, że moje dziwne zjawisko to definitywnie niezwykle rzadkie halo uformowane w kryształkach lodu zakończonych piramidkami. Dokładny opis powinien pojawiś się na OPODzie na początku przyszłego tygodnia. Jestem ciekaw szczegółów... Jak tylko pojawi się ten OPOD, to dam linka. Pozdrawiam.
  3. No no, ten anonimowy szejk to sam król Abdulaziz al Saud. Słuszną linię ma forum. Allah Akbar!
  4. Super! Nad górnym łukiem stycznym widać wklęsły łuk Parry'ego. Jest słaby, bardziej wygląda jak pojaśnienie, ale jest
  5. Też to zauważyłem, ale ponieważ jest niesymetryczne, to potraktowałem to jako artefakt powstały w obiektywie, albo podczas obróbki.
  6. Chyba mam za dużo wolnego czasu, bo zamiast twardo stąpać po ziemi ciągle zadzieram głowę do góry
  7. Dokładnie. Wszystkie polskie nazwy znajdziesz w temacie "Cloud Trophy - reguły zabawy".
  8. To dzisiaj robiłeś? Niesamowite, to już kolejny dzień z dzikimi zjawiskami na niebie. PS Supralateral arc zwie się po polsku łuk poboczny górny.
  9. Hey! Niemal identyczne złożone zjawisko halo obserwowałem u siebie w Świdnicy, ale - co ciekawe - dwa dni wcześniej, 25 marca. Wyszedłem na balkon i zobaczyłem skomplikowane halo, coś naprawdę wielkiego! Mimo choroby ubrałem się ciepło i zbiegliśmy z Dorką na plac przed domem. Łał, pierwszy raz widziałem coś takiego - pełny krąg parheliczny z dwoma parheliami 120°, dwa jasne parhelia, halo 22° i bardzo kolorowe halo opisane, dolny łuk styczny. I do tego - słabo widoczne, ale jednak - łuki Wegenera! Na ostatni zdjęciu widać łuki Wegenera zbiegające się na kręgu parhelicznym. Niemal dwie godziny później, kiedy wszystkie zjawiska już mocno osłabły, spojrzałem przez okno i zobaczyłem coś dziwnego. W połowie odległości między halo 22° i halo opisanym świecił trzeci łuk. WTF? Wysłałem to do Lesa Cowleya z Atoptics, który powiedział, że nie wie co to jest i musi przeprowadzić dodatkowe symulacje. Wczoraj dostałem maila, że musi się skonsultować z Marko Riikonenem. To dlatego wcześniej nie wrzuciłem zdjęć na forum. Jak tylko się dowiem co to było, to dam znać. Na koniec dorzucę dwie fotki z wczorajszego halo księżycowego, które - jak widać - było obserwowane na znacznym obszarze Polski. Księżyc pozorny z kręgiem "parhelicznym" (czy możę parselenicznym) i górny łuk styczny. Na drugim zdjęciu dość rzadki widok - łuk okołozenitalny wśród gwiazd. Pozdrawiam. Słońce: halo 22° 10pkt, halo opisane 5pkt, dolny łuk styczny 10pkt, 2x parhelium 6pkt, krąg parheliczny 50pkt, 2x parhelium 120° 100pkt, łuk poboczny górny 20, łuki Wegenera 100pkt, łuk styczny 24° 100pkt, łuk kolumnowy 24° 100pkt, Księżyc: krąg parheliczny 150pkt, parhelium 9pkt, górny łuk styczny 15pkt, słup świetlny górny i dolny 54pkt, łuk okołozenitalny 45pkt. Razem: 774 punkty.
  10. Szkło ED jest zastosowane tylko w najnowszej linii lornetek Nikon EDG, które kosztują ok. 8 tys. złotych. Szkło ED w lornetce niskiej klasy, jaką jest Aculon, to nieporozumienie.
  11. To nie kwestia Księżyca, ale zbyt silnej nieostrej maski i za dużego nasycenia kolorów. Zdjęcia bardzo ładne, ale przeprocesowane wyglądają nienaturalnie.
  12. Nie bądź taki stanowczy. Ja już kilka razy oddalałem się od astro, najdłużej na jakieś dwa lata, ale w końcu gdzieś wysoko w górach zobaczyłem takie niebo, że urywało dupę I wtedy człowiek sobie myśli, że da się żyć bez astro, ale co to za życie...
  13. Pojechaliśmy dzisiaj z Tomkiem (Stalker) w pobliskie wzgórza. Miałem w zamyśle zrobić zawodowe zdjęcie komety. Po ustawieniu Astrotracka zrobiłem krótką 4-sekundową testową fotkę z nieruchomego zestawu na wysokim ISO, żeby sprawdzić, czy kometa faktycznie jest w polu widzenia. Żadnego podnoszenia lustra, wężyka itp. Okazało się, że zaraz kometa schowa się za drzewem, więc przenieśliśmy szybko zestaw w inne miejsce. W międzyczasie wynikło sporo problemów związanych głównie z tym, że Astrotrack słabo radzi sobie z udźwignięciem kolumbryny jaką jest Nikkor 200-400. Gdy wreszcie zgrabiałymi z zimna rękami mniej więcej opanowaliśmy rozjeżdżający się zestaw okazało się, że kometa znika w oparach nad horyzontem. Chyba zrobię sobie przerwę od tej komety, bo mam do niej pecha.
  14. Pogoda dzisiaj dopisywała i w końcu miałem nadzieję zobaczyć PanStarrsa, ale wieczorem na zachodzie zebrało się spore stado gęstych cirrusów. Mimo to postanowiliśmy spróbować i pojechaliśmy w pobliskie wzgórza na wys. 470m n.p.m. Powietrze było czyste, ale akurat w miejscu gdzie była kometa zalegały najgęstrze chmury. Przyjechaliśmy trochę za wcześnie i po pół godzinie oczekiwania mieliśmy dosyć, bo temperatura wynosiła -13 stopni, co w połączeniu z wiatrem i bezruchem było średnio przyjemne. Niemniej śnieg uroczo skrzypiał pod stopami W końcu udało mi się wypatrzeć kometę w miejscu gdzie cirrusy były rzadsze przez Nikona HG 10x42. No cóż, nie było to zbyt efektowne, Dorka nie była nawet jej w stanie zobaczyć mimo moich wskazówek. Do tego wziąłem złą głowicę od statywu i zdjęcie musiałem robić kładąc aparat na śniegu. Zamieszczam je tylko z kronikarskiego obowiązku Jak będzie lepsze niebo to się bardziej przyłożę.
  15. Ojoj, ale bida w temacie... Dla rozruszania wrzucę kilka zdjęć z samolotu, które zrobiłem 6 marca w okolicach Drezna na wys. 7000m, w górnych warstwach grubego altostratusa. Słońce, parhelium, podsłońce i podsłońce poboczne, słup słoneczny dolny: Kilka minut później podsłońce było już tak jasne, że trudno było na nie patrzeć nawet w okularach przeciwsłonecznych! Do tego pojawił się bardzo wyraźny dolny łuk styczny i fragment 22-stopniowego halo. Około południa, po starcie z Monachium w kierunku Kataru znowu obserwowaliśmy jasne podsłońce, tym razem było to niemalże lustrzane odbicie słońca w pyle diamentowym:
  16. Ale Wam zazdroszcze! Jestem teraz w poludniowych Indiach (szer. geo. 10 stopni), gdzie codziennie slonce grzeje na czystym niebie, do tego kometa byla lepiej usytuowana niz w Polsce i probowalem ja zlapac juz od 7 marca. Niestety powietrze jest zapylone jak to w Indiach przed monsunem i ani razu jej nie widzialem. Takie lajf, mam nadzieje ze jak wroce do Polski to jeszcze sie bedzie przyzwoicie prezentowac. Pozdrawiam.
  17. Czyli był widziany od Częstochowy po Gdańsk. Nieźle. Coś ostatnio sporo wydarzeń kometarno-planetoidalno-bolidowych
  18. O, jeździsz na sowy? Mi też się zdarza, w zeszłym roku znaleźliśmy włochatkę i kilka sóweczek na Trójgarbie A co do bolidu, to oczywiście z Twojej perspektywy mógł być szybki, z mojej wolny, to 140km odległości.
  19. Mam wątpliwości, czy można wyznaczać energię kinetyczną na podstawie oszacowanej pierwotnej masy, skoro ta właśnie masa została wyznaczona na podstawie jasności zjawiska/wydzielonej energii (bo na jakiej innej podstawie?). Ale widać przynajmniej, że te 470kt dotyczyło prawdopodobnie całkowitej energii wydzielonej w czasie przelotu.
  20. O 18:01:30 UT we Wrocławiu obserwowałem bolid rzadkiej piękności. Przeleciał nad ENE horyzontem w lewo i w dół pod kątem 45°. Poruszał się bardzo wolno i ciągnął za sobą kilkustopniowy ślad. Tak naprawdę ślad zapewne był dłuższy, ale przelot oglądałem z oświetlonego pomieszczenia wieży kontroli lotniska. Najbardziej niezwykły był kolor bolidu, który był jaskrawo-zielony, nie zielonkawy, po prostu zielony jak młoda trawa. W końcowej facie zmienił kolor na intensywnie żółty, po czym rozpadł się na kilka odłamków jakieś 5-10° nad horyzontem. Przelot od kiedy go zobaczyłem trwał 3-4s, a jasnosć oceniłem na -7 mag. Ciekawe jak wyglądał kilkaset km na północ?
  21. A ja myślę, że szanse na dotarcie okruchów w pobliże Ziemi byłyby niemałe, bo gdyby były znikome, to u mnie na półce nie leżałby kawałek meteorytu marsjańskiego. Takich meteorytów jest całkiem sporo i pochodzą nie z jednego epizodu (czy to impaktu czy wybuchu wulkanu), ale z wielu. Poza tym orbita komety przed zderzeniem nie ma tutaj w zasadzie wpływu na los materiału wyrzuconego w eksplozji, ponieważ nawet przy impaktach obiektów pod dużym kątem rozrzut materii jest symetryczny, o czym świadczą symulacje i ekperymenty, a także okrągłe kształty 99% kraterów meteorytowych w Układzie Słonecznym. Dokładniejszą odpowiedź na to jaka jest szansa na dotarcie odłamków do Ziemi i po jakim czasie, mogłyby dać tylko szczegółowe symulacje numeryczne.
  22. Mi nie chodziło o sam fakt, że coś uderzy w Marsa, bo wiadomo, że co chwilę coś się z czymś zderza, ale o skalę zjawiska. Największe fragmenty S-L 9, które uderzyły w Jowisza miały średnicę ok. 2km, czyli miały masę o 4 rzędy wielkości mniejszą niż ta, na jąką się szacuje C/2013 A1. To tak jakby w Marsa uderzyło jednosześnie kilkanaście tysięcy największych fragmentów S-L 9. Jeszcze jedno porównanie - średnica krateru rzędu 500km jest podobna do średnicy mórz księżycowych, a te powstały parę miliardów lat temu. Od tego czasu nic podobnej wielkości w Księżyc już nie uderzało.
  23. Nie tylko w nowożytnych czasach. Ostatnie takie impakty miały miejsce u zarania Układu Słonecznego. Jeżeli średnica komety faktycznie wynosi ~50km, to taki impakt wyzwoliłby energię ~500x większą niż planetoida, która zmiotła dinozaury. O ile faktycznie jądro ma 50km średnicy, w co nie chce mi się wierzyć, bo takie komety-olbrzymy zdarzają się niezwykle rzadko. Największe znane jądro miała Hale-Bopp - ok. 60km. Trzeba spokojnie poczekać na nowe obserwacje astrometryczne, za parę miesięcy dużo dokładniej będzie znana orbita i szacunkowa średnica jądra. PS Już widzę te wszystkie teorie spiskowe, jak tylko informacja dojdzie do szerokiego ogółu. "Mars zostanie zepchnięty z orbity i uderzy w Ziemię". Będzie masakra
  24. Policzyłem, że energia eksplozji wyniosłaby ok. 1.5×1026 J, czyli ok. 3.5×1010 mt TNT (podobnie jak napisał Maciej w pierwszym poście). Dla porównania energia emitowana przez Słońce to 3.846×1026 J/s, czyli ten sam rząd wielkości. Inne zgrubne oszacowanie, które oparłem na kosmicznym teście nuklearnym Starfish Prime (wybuch bomby 1.4 mt na wys. 400km w 1962 roku) dało jasnosć zderzenia -23 mag. Wynika z tego, że impakt oglądany z Ziemi byłby niewiele słabszy niż Słońce. Biorąc pod uwagę punktowość zjawiska, nawet folia Baadera mogłaby nie wystarczyć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.