pod tym względem oczywiście tak, i nauka i religia do tego służą.
no tak, skupiłem się na tym co najbliżej nas, ale oczywiście istnieją religie bardziej kompatybilne z nauką (poznawanie "istot najwyższych" to nie wiem, ale np. samodoskonalenie się, medytacja, filozofowanie o naturze świata). tylko czy takie coś można jeszcze nazwać religią a nie po prostu filozofią życia?
ale podobnie jak i sama nauka, takie "religie" nie dają tego łagodnego utulenia i pewności że oto nad wszystkim czuwa siła wyższa więc życie ma sens i nie ma się co martwić, dlatego są one rzadko wybierane przez masowego konsumenta rynku religijnego.