Skocz do zawartości

Obserwatorium dla opornych


Hans

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie problem, rolki nie pasuja do szyn. Są około milimetra (moze nie całego) wieksze i nie moge ich nawet wsadzić w prowadnice. Siadłem, zapłakałem, a teraz knuje intensywnie, jak to g. przeszlifowac w srodku zeby załadowac rolki i złapac choć pół milimetra luzu.

 

Mam cichą nadzieję, że problemem sa same końcówki (jakieś skrzywienie przy cieciu lub składowaniu) i jak wyszlifuje pierwszy fragment i załaduje rolke do środka, to dalej juz bedzie OK.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapomnij Hans o szlifowaniu szyn od środka, kupiłeś złe szyny

miałeś kupić 80x80x5mm a najpewniej kupiłeś 70x70x4mm (może tylko Ci przywieźli nie takie, jakie zamawiałeś?)

to wymiary zewnętrzne więc po odjęciu grubości ścianki te pierwsze mają 70x70mm w środku a te drugie 62mm, a że kółka są średnicy 63mm więc żadne zeszlifowanie szyn nie wchodzi w rachubę, kółka nie mogą być na styk muszą mieć parę mm luzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek 5 - zawsze policz... na tych rencach i temi palcyma ;)

 

Zwolniłem się chwile wczesniej z roboty, aby sprawdzić co z tymi moimi szynami i czy przypadkiem nie powinienem poczłapać do sklepu z pyskówka (że do dupy szyny wydali) lub ze skomleniem (że mi sie pomyliło i czy mogli by... ) ;)

 

No to mierze

 

21.jpg 22.jpg

 

szerokość zewnętrzna - 85mm

szerokość wewnętrzna - 71mm

 

wysokośc zewnętrzna - 83mm

wysokośc wewnętrzna -69mm (!!!)

 

No i jasność. Bo kółka mają własnie 69mm :wacko:

 

23.jpg 24.jpg

 

Kurde... ale zaraz, po ile mają te ścianki? Tu 8mm grubości a tu 6mm? No kurde, przecie to nie mozliwe zeby to był odlew, to walcówka, musi mieć wszystkie scianki takie same. :ph34r:

 

Szlifierka w dłoń i po kilku minutach jasność. Linie cięć miały wałki stali na samych krawedziach, które po zeszlifowaniu pozwoliły rolce dostać się do srodka prowadnicy. Malując nie zwróciłem na to uwagi , a po pomalowaniu ten syf ładnie sie zamaskował.

 

25.JPG 26.jpg

 

Co prawda dalej jestem troche niespokojny o minimalny luz w pionie (ok 1mm).

 

Przy okazji dobiłem podłoge, jako ciekawostka zdjęcie deski - prosto z paczki ;)

 

IMG_3071.jpg

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek 6 - bunkrowanie.

 

Jak do tej pory na fortyfikacje poświęciłem ok 60h pracy i wydałem ok 8600pln :blink: (domek, szyny, rolki, transport, zbrojenie, cement, piach, sruby, elektryka, faby i bejce, dodatkowe belki, elementy piera, pierdoły itd.)

 

Chyba jestem na półmetku z czasem i szczesliwie finiszuje z wydatkami. Powinienem się zamknac poniżej 10K pln- kurna chore, jaki ja montaż za to bym miał :blink: albo jaką zajebiaszczą kamere!

 

Postanowiłem za wszelką cene oderwać się od poziomu gruntu. W sobotę udało mi się dopaść troche rusztowań

 

11.jpg

 

Po południu ruszyłem ze ścianami. Obcięcie i wzmocnienie szczytów.

 

1.jpg 2.jpg

 

Po czym atak z marszu na sciany. Mając drugą pare rąk do dyspozycji, proces "scianowania" zajmuje ok 4-5h, robiac sam spokojnie przelicz sobie ten czas x4.

 

3.jpg 4.jpg 5.jpg

 

W kilku mniejscach została podjęta decyzja zastąpienia dostarczonych z domkiem elementów czyms wzbudzajacym nieco większe zaufanie.

 

6.jpg 7.jpg

 

W niedziele zabrałem się za konstrukcje dachu. Na razie podstawa po której będzie się turlał, Słupy wzmacniające (jeszcze w powietrzu)

 

8.jpg 9.jpg 10.jpg

 

i pierwsze belki wieńca (koncowe słupy jeszcze tymczasowe)

 

12.jpg 13.jpg

 

Uprasza się lokalnych szamanów o powstrzymanie deszczu na jakiś czas dla okolic Warszawy. Jak mi teraz przywlecza jakąs porządną burze, to bede miał basen nie obserwatorium.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek 7 - niespodziewany sukces, czy odroczona porazka?

 

Ukończyłem wieniec mojego bunkra, czas na instalacje katapulty. Zadanie które wydawało mi sie istnym nemezis, bo po pierwsze trzeba w szynach wywiercić całą mase otworów, a po drugie, trzeba te krowy jakoś wtargać na dach. Pełny rezygnacji uwaliłem szyny na podporach, punktakiem po wymierzeniu otworów, narobiłem sobie dołków, do malutkiej wiertareczki (Bosh 500W) trafiło wiertło 4ka i z duszą na ramieniu nacisnałem spust gotów na przeprawe z piecioma milimetrami stali.

 

Bzzyt, łup! Uh.

 

Pękło wiertło? E, nie... wywiercony otwór! :blink: Hmm, ale jak to? W 3 sekundy? Załadowałem wiertło 8mm i bez wiekszych problemów rozwiercenie. Potem kolejna akcja na wiertle 10mm i fazka z 10.5. Dziwne, wchodzi jak w g... nawet sie nie za bardzo wiertło rozgrzało.

 

Robimy eksperymenta.

 

Załadowana odrazu 10tka. Bzzzt, otwór. :blink: Tia... Wszystkie otwory powstały w niecałą godzine. Albo te moje wiertła jakieś wypasione, albo stal tej szyny to nawet nie ST3 tylko jakaś totalna kupa.

 

Wtarganie szyn mając rusztowania też okazało się sprawą znacznie mniej skomplikowaną niz na poczatku się obawiałem. Po niecałych 4 godzinach od startu prac, szyny znalazły sie przymocowane dokładnie tam gdzie powinny.

 

IMG_3099.jpg IMG_3100.jpg

 

Ciekawe czy ta łatwość nawiercania nie swiadczy o jakiejś zbyt dużej delikatnosci która np. pozwoli pogiąć się tym szynom w miarę jak bedzie skręcać rozsychajace się pod nimi belki.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"(...) a warszawskich w szczegolnosci" Eee, a to sa rózne? Warszawskie, Krakowskie i Toruńskie? Bo mi sie wydawało że to wszystko ma jakiś tam standard XY/Z i tyle.

 

A właśnie przypomniało mi się, ze okryłem niechcacy niezły work-around na śmieci w szynie. Szczotka do mycia samochodów z końcówką do czepiania do węza ogrodowego w standardzie gardena. Idealnie wpasowuje sie do szyny, a raczka wystaje w szczelinie mocowania rolki. Jakby stamtad była, Jeden przejazd i wszelkie wióry syfy i igły z sosny obok zniknęły. :)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek 8 - Nie ma to jak odpowiednie wyczucie czasu ;)

 

Ten weekend nie zapowiadał sie zbyt optymistycznie w temacie możliwości posuniecia budowy (wesele mi sie przytrafiło). Postanowiłem jednak w końcu przykryć bunkier czymkolwiek, bo za długo juz kusze los.

 

W piątek rozłozyłem sobie elementy dachu i zabrałem sie za wykonanie ramy. Nie było to takie banalne znowu zadanie, bo udało mi się lekko przekosić całe obserwatorium więc i rame musiałem wydziergac przekoszoną. Skończyłem jakąs dziką noca, ale skończyłem.

 

IMG_3103.jpg IMG_3106.jpg

 

W sobote miałem przed południem odrobine czasu więc zmontowałem sobie całość, aby wyeliminowac ew. niespodzianki na górze i odmalowałem rame tam, gdzie na docelowym miejscu bedzie mi cięzko operowac.

 

IMG_3108.jpg IMG_3110.jpg

 

Oczywiście pare jaj mi wyszło. Niektóre banalne do wyeliminowania (jak na przykład ponizsza moja nadgorliwosc która pogryzła się z płatwią dachu - trza było odrobine podebrac)

 

IMG_3114.jpg

 

ale przy tej zaskoczce jeszcze nic nie wymysliłem. Bede miał problem z przyłomotaniem dech, pewnie skończy sie na heblu po całosci i zrobieniu ukosu na krawedzi o odpowiedniej głebokosci. Tam gdzie blachy bede musiał odstawić cepelię dłutekm... kurna troche czasu to zajmie.

 

IMG_3109.jpg

 

W sobote zdołałem jeszcze tylko wtargać rame na obserwatorium i musiałem zakończyć działalnosć. Kurna coraz intensywniej wyciąga mi te chmury w kominy, to sie po prostu musi skończyć burza.

 

IMG_3111.jpg IMG_3116.jpg

 

W niedziele ponownie udało mi się wyszarpać pare godzin. Poskręcałem szczyty

 

IMG_3112.jpg

 

I zabrałem się za ekwilibrystyke na rusztowaniach w wyścigu ze zbierającą sie burzą. (Ale nie powiem, zgrabna kobietka w kostiumie kompielowym przytrzymujaca belke na rusztowaniu to jest to, paru sąsiadom pewnie szczęki poopadały ;)

 

IMG_3117.jpg IMG_3120.jpg

 

Heh, pierwsze krople spadły gdy przybijałem ostatni róg folii :rolleyes: Piękny jest dźwięk bebniącego deszczu... gdy jesteś po tej drugiej, suchej stronie ;)

 

IMG_3121.jpg

 

Szaman odpowiedzialny za utrzymanie bezdeszczowej pogody proszony jest do biura logistyka po odbiór rekompensaty w postaci duzej flaszki ekstraktu many ;)

 

Btw, Dach po obiciu folią lata w te i wewte po szynach przy najmniejszym podmuchu wiatru. Trza sie pilnować, bo niezabezpieczony, na tych trzech metrach potrafi rozwinac zaskakującą prędkość.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj a co w nim nie tak??

Mi chodzilo,o ludzka,zgrabną twarz calego projektu;)

 

 

jest tak:

jest_tak.png

 

a powinno być tak:

ma_by__tak.png

 

i tu niema żartów, bo tak jak jest teraz, istnieje groźba, że ten dach sie po prostu złoży, nie mówiąc już o tym, jakie siły poziome działają teraz na szyny, dążące do tego, żeby sie po prostu rozlazły

i już zupełnie nie wspominając o tym, że teraz nie da sie przybić deskowania dachu

chyba trzeba będzie zmienić tytuł tego wątku z "obserwatorium dla opornych" na "obserwatorium przez opornych" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli ścisłości,to w tym układzie,na szyny nie działaja ŻADNE siły poziome rozpierajace je.Nie ma tez groźby,ze dach sie złoży,dopuki szczyty(dzwigary deskowe) sa solidnie skrecone.Po to robi sie dzwigary,zeby dach naciskał na sciany "pionowo" a nie "poziomo".

Nalezy,uwzglednic sily pochodzace od naporu wiatru,ale one maja zwrot ten sam,a wiec niczego nie rozpierają.

Za to trzeba sie zastanowic,jak teraz przybic deski:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli ścisłości,to w tym układzie,na szyny nie działaja ŻADNE siły poziome rozpierajace je.Nie ma tez groźby,ze dach sie złoży,dopuki szczyty(dzwigary deskowe) sa solidnie skrecone....

 

 

Hanyś jak tu widać: http://astro-forum.org/Forum/index.php?act...st&id=29629 że jeszcze nie obciążone dachem trójkąty dachu już się nieźle wygięły, to co będzie po położeniu deskowania pokrycia, obciążenia śniegiem, wiatrem czy np. Hansem - dekarzem?

a skoro się ugięły, to na szyny poprzez rolki działa moment obrotowy wywołujący siły poziome i to tym większe im sztywniejsze jest połączenie w tym newralgicznym węźle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam dziś dodatkowe belki wzmocnienia. Będą przymocowane po całej długosci do tej ugietej (hmmm, jak to sie nazywa, podwalina dachu?) i oparte na belkach osadzonych na rolkach. Całość utworzy katownik L kształtny z belek 5x10 wsparty na belkach z rolkami (końcówki będą podcięte pod kształt dachu). Powinno być sztywno i ok. Deski dam rade przyłomotać bo zamierzam ściąć heblem elektrycznym wystające 2 cm narożnika belki nad rolkami - znając mozliwości toola który trafił w moje rece przygotowanie tego nie potrwa dłużej jak godzine. Gdybym jednak stwierdził , ze za dużo z tym cepelii, zrobie tak jak narysował Sumas. Odczepie szczyty, uniose i załaduje pod nie druga belke i tyle. Zobaczymy co mi bedzie łatwiej.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dach po waszych uwagach wzmocniony. Miałem straszną ochotę dać dodtakową belke pionowo. Jednak prostsze rozwiązane pozwoliło mi to zrobic w miarę szybko i sprawnie. Przy mojej wizji musiał bym sie pobawić w cepelię i wycinanki.

 

W tej chwili dach dzwigają po 2 belki 5x10 (mniej więcej) na których oparte sa szczyty. Belki lezą poziomo jedna na drugiej ale są skręcone śrubami, więc ściśnięte zachowują się jak jednolity klocek 10x10. Wygiecie zniknęło.

 

IMG_3122.jpg IMG_3124.jpg IMG_3126.jpg

 

Podniesienie dachu o grubośc belki zminimalizowało mi tez ilośc podcinek niezbędnych do położenia desek pokrycia z planowanego skosu o głębokosci 2cm i długosci całego dachu na belce wieńca, do czterech skosów na końcach dołozonych belek. Już jest to zrobione, więc moge w kazdej chwili przystapić do dalszej ofensywy.

 

Pozdrawiam i dzięki za porady.

 

Ps. Hanyś szukaj kolejnych błedów, zanim je poprawiam, to swoje 3 razy postawisz ;)

 

Ps2. Astrą I kombi daje sie przewozić belki 4m bez przyczepy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek 9 - o tym jak realne pole walki wpływa na doktryny panujace ;)

 

No dobra, mówie sobie, mam wszystko gotowe do przybicia dech dachu. Trzeba wyprowadzić blitzkrieg. Natychmiast zaczeły się problemy. Dach na rolkach zachowuje sie jak narowista kobyła. Najmniejsze dotkniecie, jakakolwiek niezrównowazona siła i krowa nabiera jednostajnego przyspieszenia. A bezwładnosci już troche ma, więc nic śmiesznego, bo gdy ją próbujesz złapac, cholera nawet nie zwalniajac zabiera cie na przejażdżke razem z drabiną, kablami, dechami i wszystkim czego się odruchowo złapałeś. Dopiero śruby zaporowe rozwiązały problem, drewniane kliny szły w drzazgi jeden za drugim.

 

IMG_3130.jpg

 

Heh, flanki zabezpieczone, no to nacieram... i nacieram... i tłuke w te dechy i tłuke... i... kurna! co za schiza jakaś :blink: Po 4 godzinach łomotania mam przybite raptem 30 dech! To nie blitzkrieg , to klasyczna statyczna defensywa pozycyjna :szczerbaty:

 

IMG_3127.jpg IMG_3129.jpg

 

Bede to kurna do wakacji przybijał.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.