Skocz do zawartości

Wszechświaty równoległe


lala

Rekomendowane odpowiedzi

witam

 

ostatnio szukałam książek o astronomii i natknęłam się na ciekawą pozycję Wszechświaty równoległe. Stworzenie Wszechświata, wyższe wymiary i przyszłość kosmosu.

Oto kilka pytań, na które można znaleźć odpowiedzi w tej książce

Czy istnieją wyższe wymiary czasoprzestrzeni? Czy czarne dziury są bramą do innych wszechświatów? Czy możliwe jest zbudowanie "machiny czasu"? Czy cywilizacja ludzka będzie zdolna przenieść się do wszechświata równoległego, gdy znany nam Wszechświat będzie umierał? Michio Kaku rozważa wszystkie te kwestie, opierając się na osiągnięciach współczesnej kosmologii.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto kilka pytań, na które można znaleźć odpowiedzi w tej książce:

Czy istnieją wyższe wymiary czasoprzestrzeni? Czy czarne dziury są bramą do innych wszechświatów? Czy możliwe jest zbudowanie "machiny czasu"? Czy cywilizacja ludzka będzie zdolna przenieść się do wszechświata równoległego, gdy znany nam Wszechświat będzie umierał?

Tylko że odpowiedzi na większość z tych pytań to tylko swobodne spekulacje.

Niektóre zaś pytania są tak postawione, że jednoznacznej odpowiedzi nigdy nie będzie. Oto bowiem kwestia, czy istnieją równoległe wszechświaty, jeśli będą rozłączne, pozostanie nierozstrzygalna.

Ilość wymiarów przestrzeni (skoro więcej, niż trójwymiarowej to też przestrzeni, przecież czasoprzestrzeń jest dokładnie czterowymiarowa, więc dla większej ilości wymiarów czasoprzestrzeń chyba nie będzie właściwą nazwą) jest raczej kwestią teorii matematycznie opisującej rzeczywistość. Do niektórych opisów wystarczą trzy wymiary, do innych cztery, dalej ilość potrzebnych wymiarów gwałtownie się powiększa. Czy zatem twierdzenie, że przestrzeń jest trójwymiarowa, jest fałszywe?

Książka może być ciekawa, jednak próżne jest oczekiwanie, że znajdziemy tam jednoznaczne odpowiedzi na pytania typu bardziej filozoficznego niż fizycznego. Mogą to być tylko PRÓBY odpowiedzi, ROZWAŻANIA nad tymi pytaniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że odpowiedzi na większość z tych pytań to tylko swobodne spekulacje.

Niektóre zaś pytania są tak postawione, że jednoznacznej odpowiedzi nigdy nie będzie. Oto bowiem kwestia, czy istnieją równoległe wszechświaty, jeśli będą rozłączne, pozostanie nierozstrzygalna.

Ilość wymiarów przestrzeni (skoro więcej, niż trójwymiarowej to też przestrzeni, przecież czasoprzestrzeń jest dokładnie czterowymiarowa, więc dla większej ilości wymiarów czasoprzestrzeń chyba nie będzie właściwą nazwą) jest raczej kwestią teorii matematycznie opisującej rzeczywistość. Do niektórych opisów wystarczą trzy wymiary, do innych cztery, dalej ilość potrzebnych wymiarów gwałtownie się powiększa. Czy zatem twierdzenie, że przestrzeń jest trójwymiarowa, jest fałszywe?

Książka może być ciekawa, jednak próżne jest oczekiwanie, że znajdziemy tam jednoznaczne odpowiedzi na pytania typu bardziej filozoficznego niż fizycznego. Mogą to być tylko PRÓBY odpowiedzi, ROZWAŻANIA nad tymi pytaniami.

trudno się z Tobą nie zgodzić Cygnus, ale wydaje mi się mimo wszystko, że warto czasami poczytać tego typu książki - alternatywą mogą być chyba tylko najnowsze periodyki z zakresu fizyki (które pewnie rozumieją tylko ci, którzy je piszą) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, chyba każdy uczestnik tegorocznego zlotu w Jodłowie mógł wysłuchać nieprzejednanych i kompetentnych wywodów Pawła Maksyma na temat ilości wszechświatów. Pod gradem logicznych argumentów, atakowany zaciekle ze wszystkich stron przez niedających za wygraną dyskutantów, Paweł z rycerza godną dzielnością bronił tezy, iż wszechświat tak naprawdę jest tylko jeden. Zgodnie z przytoczonym przez niego wytłumaczeniem, "równoległe wszechświaty" to popularny zwrot wynikający z prostego błędu ontologicznego (tak przynajmniej zrozumiałem), jednak bardzo rozpowszechniony i powszechnie powtarzany. Przyznać trzeba, że choć i ja sceptycznie podchodziłem do Pawłowego stanowiska, jego cierpliwe wywody w końcu i mnie przekonały.

 

Tak więc (o ile dobrze zrozumiałem) - wszechświat jest tylko jeden. Wszystko inne, co określa się potocznie mianem "równoległych wszechświatów" jest tylko częścią naszego wszechświata. Inaczej nie byłbym on wszechświatem, tylko światem.

W każdym bądź razie, odkąd wróciłem ze zlotu "Równoległe światy" brzmi dla mnie dużo lepiej.

 

Pozdrowienia dla Pawła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi, to pojęcie "światy równoległe" zostało ukute przez pisarzy i filmowców z gatunku SF. Jest sporo książek i filmów o tej tematyce. Choćby serial "Sliders", bardzo fajny poniekąd. Jednak jeśli książka wyjaśnia odpowiedzi na pytania, które tu opisałeś, to mógłbym ja spokojnie postawić obok cyklu "Gwiezdne Wojny".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile mnie pamięć nie myli, to pod pojęciem "wszechświaty równoległe", w popularnej literaturze występują zarówno obiekty związane z pewną interpretacją mechaniki kwantowej jak i będące konsekwencją stosowania różnych teorii inflacyjnych. Należy to rozróżniać. Tej książki Micho Kaku nie znam - ale chętnie przeczytam, więc dziękuję z info!

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...warto czasami poczytać tego typu książki - alternatywą mogą być chyba tylko najnowsze periodyki z zakresu fizyki (które pewnie rozumieją tylko ci, którzy je piszą)

Pewnie że czytać warto, jeśli książka dobra, ale ja bym nie ośmielił się rekomendować książki, której tytuł znalazłem w sieci a jej nie czytałem. No i zawsze warto pamiętać, że jakkolwiek to autor przedstawi - to tylko rozważania i hipotezy.

Istnieje pewna trudność w lekturze popularnych pozycji tego typu. Żeby tekst był zrozumiały dla szerokiego grona czytelników - musi być bardzo uproszczony, wręcz pozbawiony całego aparatu matematycznego. I wtedy tylko talent literacki autora czy jego czy zdolność znalezienia efektownych a przekonujących porównań decyduje, co zostaje uznane przez grono czytelników za aktualny stan nauki. Czytelnik nie ma żadnych narzędzi, by mógł wyrobić sobie własne zdanie, może tylko ślepo zaufać autorowi. Im poważniejsza zaś praca i wyposażona w głębsze uzasadnienie, tym grono czytelników jest węższe. W końcu prawdziwa dyskusja merytortyczna toczy się w wąskim gronie specjalistów, rozmawiających językiem matematyki i metod numerycznych.

Przybliżenie społeczeństwu istoty zagadnień, nad którymi pracują naukowcy, to bardzo trudne zadanie. Naprawdę mądre uzasadnienie, dlaczego wydaje się tyle kasy na LHC, właściwie jest niemożliwe. Pozostaje marketing i lobbing, w którym wiodącą rolę odgrywają autorytety POPULARYZACJI, a nie czołowe mózgi danej dziedziny wiedzy. Takim publicznym autorytetem w Anglii jest Sir Patrick Moore. Ale podczas sygnowanych jego nazwiskiem odczytów głosi tylko słowo wstępne, po odczycie odpowiada na pytania słuchaczy. Pierwsze zaś skrzypce w merytorycznej części odczytu czy prezentacji wiedzie artysta pokazów nieba w South Downs Planetarium, dr J.W. Mason. Tak więc nawet uznane autorytety zawsze działają w jakimś otoczeniu, dzięki czemu ich opinia na ogół dotyczy głównego nurtu badań naukowych, a nie oryginalnych czy ekstrawaganckich teorii. W książkach swoboda jest większa, dlatego czasem można ulec złudzeniu, czytając jakiejś ekstremalnej teorii, że to jest main streem dzisiejszej nauki i wyrobić sobie fałszywe poglądy na temat aktualengo stanu wiedzy.

 

Periodyki specjalistyczne są tylko dla specjalistów, to nie jest żadna alternatywa. Sam ledwie zdaję sobie sprawę, z jak wąsko specjalizowanych specjalistów! Kiedyś poczytałem tematy prac doktorskich, ba, magisterskich z dziedziny fizyki i astrofizyki. Heh, niektóre miałbym problem zaklasyfikować, jakiego działu tych nauk dotyczą.

Ostatnio bestsellerem w dziedzinie astrofizyki, czy teorii grawitacji (wszak to pogranicze specjalności) są rozwiązania równań Einsteina dla czarnych dziur. Kolejne konferencje na ten temat i coraz to inna grupa zgłasza inną metodę rozwiązania przypadku przy określonych warunkach brzegowych. Ale i dla nas - maluczkich coś jest - prezentacja graficzna zderzenia czarnych dziur wg rozwiązania kolejnego przypadku.

 

Życzę JAK NAJWIĘCEJ DOBRYCH KSIĄŻEK DO PRZECZYTANIA, niech Google i Wikipedia nie zastępują nam słowa pisanego i używania własnych umysłów!

 

P.S.

Krzysiu, po co cytujesz cały post? Jest tam, przy cytacie, mała strzałeczka-odsyłacz, można kliknąć i cały post wyświetlić na swoim ekranie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc (o ile dobrze zrozumiałem) - wszechświat jest tylko jeden. Wszystko inne, co określa się potocznie mianem "równoległych wszechświatów" jest tylko częścią naszego wszechświata. Inaczej nie byłbym on wszechświatem, tylko światem.

Words, words, words.

 

W istocie - zgodzenie się z istnieniem wszechświatów równoległych sprzeczne jest z dogmatem Jednego Stwórcy Wszystkiego. Jednak istnienie światów równoległych, całkowiecie ze sobą rozłącznych poza jednym, punktowym aktem kreacji - dla wszystkich cywilizacji w tychże światach każdy jest odrębnym wszechświatem a rozstrzygnięcie dylematu, czy istnieją równoległe, wymagałoby wyjścia NA ZEWNĄTRZ ŚWIATÓW. Tak więc rozumem i doświadczeniem jest nierozstrzygalne. Wsteczna zaś analiza aż do punktu zero może tylko doprowadzić do hipotezy, że teoria dopuszcza rónoczesne wykreowanie innych, rozłącznych z naszym światów. Nazwanie superświata wszystkich światów WSZECHŚWIATEM jest tylko żonglowaniem pojęciami, a jego istnienie jest naukowo nierozstrzygalne. Podobnie jak istnienie Wszechmocnego Stwórcy.

Zatem WSZECHŚWIAT światów równoległych jest kwestią wiary, nie nauki. Właściwie to BÓG. Bez żadnych ludzkich czy nieludzkich personifikacji, istota ponadczasowa i ponadwymiarowa. Wszędzie obecna. NIEWYKRYWALNA NAUKOWO, ale niektórzy dowody jej istnienia widzą WSZĘDZIE. Bo istnieje wszędzie i nigdzie, zawsze i nigdy, po prostu jest poza naszym światem i w nim. Poza naszymi zmysłami, ale możemy widzieć przejawy jego istnienia, choćby w "logice otaczającej nas rzeczywistości" albo w "pięknie otaczającego nas świata (równoległego, czy prostopadłego?) po prostu pięknego, wypełnionego miłością i nienawiścią".

 

Czy to nie przypomina hipotezy eteru? Nikt nie udowodnił, że go nie ma. W pewnym momencie rozwoju teorii istnienie eteru przestało być potrzebne dla wyjaśnienia obserwowanej rzeczywistości. Usunięto go z teorii na zasadzie brzytwy Ockhama. Może istnieje, jak ciemna materia i ciemna energia? Może i ciemna materia i ciemna energia też przestaną być potrzebne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne że są światy równoległe np.Polska i Niemcy.Finansowo i mentalnie to dwa różne światy a dzieli je tylko rzeka lub dwie. <_<

Istnieją też ŚWIATY PROSTOPADŁE, znacznie bliżej: PLATFORMA OBYWATELSKA oraz PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ.

Ale bardzo to osobliwa prostopadłość: te światy przecinają się (pod kątem prostym) w każdym punkcie! Bardzo są przez to nieciągłe, jak dywan Sierpińskiego. W żadnym puncie nie są gładkie. Ech, co za super-jeżozwierze! A przy tym izolowane od wszelkich innych światów, w ogóle ich nie postrzegają!

Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że abstrakcyjne obiekty matematyczne mogą tak dobrze odzwierciedlać rzeczywistości.

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.